Łatwo pomylić troskę o sprawiedliwość z odwetem

(fot. Danuta Węgiel)

My nie sprawdzamy świadectwa moralności. Nie wymagamy zaświadczenia od ks. proboszcza. To nie ta działka. Od tego jest Pan Bóg.

Ruch w Bożym interesie duży. Spotkania, opłatki, wigilie trwające już od kilku dni, zbiórki dla tych, którzy mają się gorzej. Jak Polska długa i szeroka. Już trzy świece zapalamy. Coraz jaśniej powinno być w kraju nad Wisłą. Jaśniej miłością, szacunkiem, prawością, troską o wspólne dobro. Powinno...

Nie dajmy się wciągnąć czarnej dziurze. Nieśmy światło.

DEON.PL POLECA

Byłam w domu dla chorych. Na korytarzach łóżka. Ola - szefowa domu dla kobiet łamie sobie głowę, jak zmieścić wszystkie panie. Dokupiłam wersalkę, od dobrych ludzi dostaliśmy świetne materaco-kanapy. Jadalnia i korytarze pełne. To dobrze, że możemy wszystkich spragnionych ciepłego łóżka przygarnąć. Kolejne tony węgla kupione.

Ktoś znowu pisze donos na kogoś. Że zanim do nas przyszedł to zrobił to i tamto. Oczywiście w imię sprawiedliwości ten donos. W poczuciu chrześcijańskiego obowiązku, a w rzeczywistości często z chęci zemsty lub zaszkodzenia. No i co z tego? My nie sprawdzamy świadectwa moralności. Nie wymagamy zaświadczenia od ks. proboszcza. To nie ta działka. Od tego jest Pan Bóg. Zresztą z tym zaświadczeniem, to myślę, że niejeden proboszcz mnie by nie wystawił. Pewnie słusznie. Każdemu Pan Jezus daje szansę. Nasze domy pozwalają na spotkanie z Nim. Pozwalają, nie zmuszają. Czy Pan Bóg prześwietlił pasterzy oddających pokłon Jego Synowi? Czy wybrał tylko porządnych? Nie wiem, ale wątpię. Pobiegli, jak stali, ci co byli blisko. Liczy się pragnienie prostego serca. Pragnienie miłości, którą on może zaspokoić.

Walka "o sprawiedliwość" pochłonęła miliony istnień ludzkich. Nadal pochłania. Bóg jest Bogiem pojednania, nie walki. Przebaczenia, nie odwetu. Nie słyszałam, choć może za mało słyszę, żeby któryś z męczenników ginących za wiarę, a było i jest ich tysiące, urągał swoim prześladowcom. Wręcz przeciwnie. Dlatego wielu z nich zostało uznanych za świętych.

O sprawiedliwość nie trzeba walczyć. Trzeba ją zaprowadzać. Pierwszym krokiem jest rezygnacja z przemocy. To nie znaczy, że trzeba godzić się być ofiarą cudzego zła. To znaczy, że wtedy, kiedy możemy, należy mu się przeciwstawić ze spokojem, a gdy nie możemy - odejść. To znaczy, że trzeba czasem dać sobie spokój z dochodzeniem swego, a czasem zgodzić się, że ktoś nas skrzywdził i przebaczyć. Innym razem wykorzystać prawo, gdy w grę wchodzi rzeczywiste przestępstwo lub wielka krzywda ujęta w kodeksie praw. Więzienia w nowoczesnym ujęciu nie są tylko karą dla przestępcy, lecz miejscem, w którym powinien zmienić swoje życie. Samo prawo stanowione przez ludzi jest często niesprawiedliwe z punktu widzenia Ewangelii. Wtedy chrześcijanin ma problem. Z wyborem. Chrystus został zabity zgodnie z prawem. Musiał uciekać do Egiptu z powodu prawa. Ludzkiego. Wielu chrześcijan cierpiało i ginęło, bo nie chcieli podporządkować się prawu sprzecznemu z nauką Ewangelii. I tak jest do dzisiaj. Czemu to nas dziwi? Łatwo pomylić troskę o sprawiedliwość z odwetem.

Nad-obowiązkowo

"Nie potrzebujemy karabinów i bomb do zaprowadzenia pokoju. Potrzebujemy miłości i współczucia".

/św. Matka Teresa z Kalkuty, 1910-1997, Laureatka Pokojowego Nobla, opiekunka ubogich/

"Miałem sen, iż pewnego dnia czworo moich dzieci będzie żyło wśród narodu, w którym ludzi nie osądza się na podstawie koloru ich skóry, ale na podstawie tego, jacy są. Walka bez użycia przemocy wyklucza nie tylko zewnętrzną przemoc fizyczną, ale także wewnętrzną przemoc duchową. Odmawiasz nie tylko zabicia człowieka, ale także nienawiści do niego".
/Martin Luther King, 1929-1968, Laureat Pokojowego Nobla, pastor protestancki. Pod jego przewodnictwem Afroamerykanie wywalczyli bez użycia przemocy równouprawnienie/

"Kiedy obejmowałem urząd kanclerza, prosiłeś mnie królu, bym najpierw słuchał Boga, a potem Ciebie, a dziś ginę za to, że najpierw słuchałem Boga, a potem Ciebie…
/św. Tomasz Morus, 1478-1535, ścięty za wierność Kościołowi Katolickiemu, odmówił podpisania deklaracji mianującej króla głową Kościoła w Anglii, kiedy papież nie zgodził się na rozwód Henryka VIII/

"Z serca przebaczam moim nieprzyjaciołom". "Viva Cristo Rey!" (Niech żyje Chrystus Król!)

/bł. Michał Augustyn Pro, 1891-1927, jezuita, w okresie okrutnych prześladowań Kościoła w Meksyku organizował potajemne nabożeństwa i pomoc charytatywną. Niesłusznie oskarżony o zamach, skazany na śmierć w sfingowanym procesie, rozstrzelany wraz z bratem. Przed śmiercią odmówił różaniec/

***

Chcesz wesprzeć działalność siostry Małgorzaty Chmielewskiej i Wspólnoty Chleb Życia? Wszystkie potrzebne informacje znajdziesz na stronie: chlebzycia.org

Tekst pierwotnie ukazał się na blogu: siostramalgorzata.chlebzycia.org

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Łatwo pomylić troskę o sprawiedliwość z odwetem
Komentarze (1)
27 grudnia 2017, 10:31
Niejaki Rydzyk sprawdza świadectwa moralności. Wymaga zaświadczenie od ks. proboszcza. To jego działka. A obecny rząd temu przyklasuje w swojej normalnej pozycji przez tym grzybem .... czyli na kolanach.