Nad wspólnym grobem

(fot. depositphotos.com)

Warto zobaczyć, że wiele haseł po drugiej stronie barykady jest tak naprawdę nawoływaniem do tego samego, czego i my chcemy.

Podzielone rodziny spotykają się nad grobami. Powaga na cmentarzu może „usprawiedliwiać” nieporuszanie drażliwych tematów, dlatego jest to łatwiejszy moment niż wspólna wieczerza wigilijna.

DEON.PL POLECA


Ale może warto pokusić się o refleksję nad (bez)sensem podziałów, skoro spotykamy się w jednym miejscu, przy grobie kogoś dla nas ważnego, kogoś, kto nas wychował, kto chciał nam przekazać podobny sposób życia, patrzenia na świat, wartościowania.

Rozumiem, że ludzie kłócą się o miedzę czy ojcowiznę. Ale gdy rodzina nie potrafi z sobą spokojnie pogadać o polityce, to rodzi to we mnie pytanie: Razem wzrastali, mieli podobne wzorce (teraz już pochowane w mogiłach rodzinnych), wspólne doświadczenia ich kształtowały. To dlaczego tak mocno ich poróżniono?

Po okresie wojen religijnych, gdy w końcu różne wyznania chrześcijańskie poszły po rozum do głowy i zaczęły szukać jedności, skupiły się na wspólnocie celów, a nie na różnicach w metodach. Okazało się, że wszystkim chodzi o to samo. I od razu było łatwiej.

Przykłady? Bardzo proszę: 1) Edukacja seksualna. Ci, którzy chcą jej zminimalizowania, robią to, aby uchronić dzieci przed demoralizacją i wykorzystaniem seksualnym. Ci, którzy chcą jej rozszerzenia, robią to dokładnie w tym samym celu, by dzieci były bardziej uodpornione na zapędy pedofilów i by nie były demoralizowane poprzez szukanie wiedzy na temat seksu w pornografii lub na podwórku. 2) Antykoncepcja. Ma uchronić od niechcianych ciąż i przez to zredukować ilość aborcji. Jej przeciwnicy też są przeciw aborcji i twierdzą, że antykoncepcja „zachęca” do przygodnego seksu, a zatem zwiększa ilość aborcji. 3) Marsze LGBT. Dla jednych to wsparcie dla młodych o różnych orientacjach seksualnych, dla drugich to ich deprawowanie. I jednym, i drugim zależy na dobru i zdrowiu mających problemy z własną seksualnością. Na tężyźnie zależy wegetarianom i mięsożercom, a na ogólnym dobrobycie socjalistom i kapitalistom.

Ci, którzy wyznają zasadę dziel i rządź, wskazują na „wrogów rodzaju ludzkiego”. Może warto nad wspólnym grobem popatrzeć w oczy tym, którym sączy się propagandę, żeśmy wrogami dobra? Tu wobec wspólnych przodków łatwiej uświadomić (non)sens takich oskarżeń.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nad wspólnym grobem
Komentarze (2)
AP
~Adam Pierwszy
3 listopada 2019, 22:40
Czy o. Jacek Siepsiak SJ przeczytał wyniki badań naukowych istotnie związanych z poruszanym przez niego tematem? Wyborcy PiS są dużo bardziej otwarci na tolerancję przeciwników politycznych i światopoglądowych niż wyborcy PO i reprezentanci innych partii opozycyjnych. Ojcze Jacku jak ojciec myśli skąd to się bierze?
JL
Jerzy Liwski
2 listopada 2019, 13:44
Tak, patrzmy na to co wspólne. Złodziej i pracujący uczciwie człowiek, po co ich dzielić, patrzmy na to co wspólne, przecież i jednemu i drugiemu chodzi o to by mieć pieniądze na życie.