Nie ma wiary bez racjonalności, a cel nie uświęca środków

Fot. Steve Mann/depositphotos.com

Akceptacja kłamstwa i manipulacji, które pojawiają się w akcjach rzekomo najbardziej zaangażowanych katolików, uświadamiają, jak głęboko sięga kryzys postrzegania wiary u części wierzących. Jej źródłem jest zaś irracjonalizm i odrzucenie rozumności.

Miałem ostatnio bardzo dobre spotkania we Wrocławiu (wszystkich uczestników serdecznie pozdrawiam), a gdy wracałem do Warszawy na wylotówce z tego miasta wpadł mi w oczy wielki plakat z rozerwanymi na strzępy, krwistymi szczątkami ludzkiego płodu (człowieka na płodowym etapie życia), a nad tym wielki napis „Szczepionki na COVID korzystały z aborcji”, a pod spodem logo „StronaZycia.pl”.

Nie chciało mi się wierzyć, że polscy prolajferzy dla uwiarygodnienia swojej fobii (fobii, która - dodajmy - nie ma nic wspólnego ani z obroną życia, ani z katolicyzmem, bowiem i Kongregacja Nauki Wiary, i sam papież Franciszek pozwoliły katolikom korzystać ze wszystkich szczepionek) będą posuwać się do jawnych kłamstw, więc postanowiłem to sprawdzić. I niestety okazało się, że zarówno Fundacja Pro Prawo do Życia (Mariusza Dzierżawskiego), jak i Fundacja Życie i Rodzina (Kai Godek) promują takie plakaty. Jedyną różnicą między nimi jest to, że na jednych napis jest taki, jak ten wyżej przytoczony, a na drugich brzmi on: „Wszystkie szczepionki na COVID-19 są produkowane/testowane na liniach pobranych od abortowanych dzieci”. Obrazki ilustrujące te zdania w obu przypadkach są bardzo podobne.

DEON.PL POLECA

Prawdy w tym przekazie jest niewiele. Rzeczywiście przy wyprodukowaniu szczepionek J&J i Astra Zeneca skorzystano z linii komórkowych pochodzących z komórek pobranych od dwóch abortowanych przed wieloma dziesięcioleciami dzieci. Aborcje te nie miały jednak nic wspólnego z badaniami medycznymi, przeprowadzono je z zupełnie innych powodów. Od tego momentu te linie te zostały wielokrotnie zmodyfikowane, tak że nawet biologicznie niewiele mają one wspólnego z pobranymi komórkami. Aborcje, które przeprowadzono, nie miały nic wspólnego z badaniami medycznymi, miały inne prawne podstawy, trudno więc uznać, że istnieje bezpośredni związek przyczynowy między aborcją a pobraniem komórek. Komórki pobrano niejako przy okazji, a jako że udało się je hodować, to zrobiono to. Warto też przypomnieć, że to, co napisałem, nie odnosi się do szczepionek Pfizera i Moderny, które nie zostały wyprodukowane w oparciu o wyżej wspomniane linie komórkowe. Linia HEK293 została wykorzystana do testowania rozwiązania na zupełnie początkowym etapie prac.

Tyle fakty, ale z przekazu plakatowego wynika coś zupełnie innego. Krwawe obrazy w połączeniu z antyszczepionkowym przekazem mają przekonać odbiorców, że to obecnie przeprowadzane aborcje, krwawy proceder ma mieć coś wspólnego z produkowaniem szczepionek. Zbicie przekazu z obrazem wprost sugeruje, że szczepionki produkowane są z abortowanych płodów, a może wręcz zawierają ich fragmenty. To z każdego punktu widzenia bzdura i manipulacja. Bzdura i manipulacja, która nie tylko nie ma nic wspólnego z wiarą (bo tak się składa, że Kościół choć korzystanie w badaniach z komórek pobranych po aborcji traktuje jako wątpliwe moralnie, to akceptuje w pełni korzystanie ze szczepionek czy leków uzyskanych w wyniku takich badań), ale jest jej zaprzeczeniem. Cel nie uświęca bowiem środków, a kłamstwo czy manipulacja wykorzystane w dobrym celu (a ten cel nie jest dobry) pozostają kłamstwem i manipulacją i kładą się cieniem na owych celach.

Z identycznie tym samym problemem mieliśmy do czynienia, gdy Krzysztof Kasprzak z Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Stop LGBT prezentował w Sejmie ów projekt. Pomijam już fakt, że był on i jest bzdurny z perspektywy prawnej i nie do zrealizowania, ale dla jego uzasadnienia posługiwano się nieprawdziwymi danymi, manipulowano faktami historycznymi i wreszcie obrzydzano jedną z grup obywateli. Kłamstwo, manipulacja i zohydzanie są niemoralne i niechrześcijańskie niezależnie od tego, w jakim celu są używane.

Dlaczego o tym piszę? Odpowiedź jest prosta. Otóż tak się składa, że od jakiegoś czasu część z katolików nie tylko akceptuje taki przekaz, ale też uznaje go za jedynie prawdziwie chrześcijański. Wrogość wobec nauki, poddawanie w wątpliwość odkryć medycyny, a także uznanie, że cel uświęca środki staje się narzędziem budowania przestrzeni wiary. Tyle że z klasycznym katolicyzmem, z tym, co przez wieki nim było, wiele wspólnego to nie ma.

Katolicyzm zawsze opierał się na racjonalności, był rozumny, daleko mu było do uznania, że cel uświęca środki, a odkrycia medycyny, nawet jeśli oceniane były z perspektywy moralnej, nie były odrzucane en bloc. Kolejni papieże (by wymienić choćby Piusa XII i Jana Pawła II) potrafili otwierać się na odkrycia nauki (choćby akceptując kryteria śmierci mózgowej, którą część z „prawdziwych katolików” odrzuca jako niekatolicką), wprowadzając kryteria „uporczywej/daremnej terapii”, a także szukać zupełnie świeckich uzasadnień dla tych z elementów moralności chrześcijańskiej w medycynie czy nauce, które były trudno akceptowalne dla innych. Tak wprowadzony do argumentacji etycznej - najpierw przez Piusa XII, a później przez Jana Pawła II - został Hipokrates, którego tekst przysięgi stał się niezwykle mocnym i roztropnym argumentem przeciw aborcji. To doskonale pokazuje, że sprzeciwiając się aborcji, papieże nie dyskredytowali nauki, tylko szukali wewnątrz jej historii mocnych argumentów przeciw pewnym procedurom. Nie było w tym jednak ani kłamstwa, ani manipulacji.

Jeśli chcemy iść nadal drogą katolicką, to nie możemy zgodzić się ani na manipulowanie faktami, ani na kłamstwo, ani tym bardziej na odrzucenie rozumności i naukowości. Irracjonalizm, antynaukowość nie są postawami katolickimi ani chrześcijańskimi. Duchowość katolicka zawiera w sobie racjonalność, filozofię, zaufanie do intelektu, a także świadomość, że zarówno kłamstwo, jak i manipulacja niszczą cel, którego budowaniu mają służyć.

Doktor filozofii, pisarz, publicysta RMF FM i felietonista Plusa Minusa i Deonu, autor podkastu "Tak myślę". Prywatnie mąż i ojciec.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie ma wiary bez racjonalności, a cel nie uświęca środków
Komentarze (8)
WB
~Włodek Bełcikowski
5 listopada 2021, 16:19
Dobrze Panie Tomaszu ! Tacy jak Pan są potrzebni żeby piętnować bzdury i manipulacje. To powinno być mówione przez hierarchów na ambonach w kościele tak jak Jan Chrzciciel który nie szedł na kompromis! Nie podlizywalł się Herodowi , nie milczał. Mógł przymknąć oko na jego konkubinat i zmanipulować go do głoszenia Królestwa ! Cel Nie uświęca środków!!!
WD
~Witold Domaradzki
3 listopada 2021, 07:04
Szanowny Panie Szymczyk. Zachęcam do lektury Katechizm KK. Vide: KKK 1759 "Nie można usprawiedliwić złego działania podjętego w dobrej intencji" (Św. Tomasz z Akwinu, Collationes in decem praeceptis, 6). Cel nie uświęca środków. Z tego co wiem w innych religiach chrześcijańskich jest podobnie. Z wyrazami miłości.
WD
~Witold Domaradzki
3 listopada 2021, 06:54
Panie Tomaszu. Jest Pan dla mnie żywym dowodem na to, że człowiek może się zmienić. W pańskim przypadku jest to zmiana na dobre (nie mylić z "dobrą zmianą"). Z wyrazami szacunku.
MM
~M M
2 listopada 2021, 23:44
Czy Pfizer, J&J i inne koncerny farmaceutyczne płacące dziesiątki miliardów dolarów kar w XXI wieku są dla Pana wiarygodne? Czy Kongregacja depcząca Magisterium w odpowiedzi na próbę rozwiązania przez Episkopat USA problemu Komunii św. dla proaborcyjnych polityków jest również dla Pana autorytetem? Czy Papież, który nazywa Bidena ,,dobrym katolikiem" (nie było nawet sprostowania jak przy wcześniejszych ,,ciekawostkach" ze Scalfarim) umacnia braci w wierze? Pana argumenty jeszcze łatwiej się sypią.
CB
Celina Bryniarska
2 listopada 2021, 22:25
Tak się składa że znani profesorowie i lekarze czyli ludzie nauki mówią coś innego ... wcale nauka w tym temacie nie mówi jednym językiem. A większość nie zawsze ma rację (np. przypadek szczepionki na denge) ... ludzkość już to przerabiała. Zresztą gdyby tak patrzeć to trzeba by uznać że aborcja jest czymś dobrym w końcu prawie wszędzie jest legalna, wykonywana przez lekarzy i popierana przez światłych ludzi nauki
JS
~Jakub Szymczyk
2 listopada 2021, 17:20
Cel nie uswieca środków - jeden z najpopularniejszych zabobonow myślowych wszelkiej maści pieknoduchow i polinteligentow. Co w takim razie że wszystkimi stanami wyższej koniecznosci? Wypicie szyby, ucięcie ręki, zastrzelenie kogos zwykle będzie złem. Chyba, że zajdą szczególne okoliczności: ratowanie dziecka w nagrzanym samochodzie, ratowanie życia przy gangrenie, obrona kraju czy powstrzymanie terrorysty. Chodzi raczej o proporcjonalnosc dobra poświęconego i ratowanego.
KM
~Kazimierz Michalak
3 listopada 2021, 09:00
Zasada "cel nie uświęca środków" oznacza, że nie można się posługiwać niegodziwymi środkami (a za takie niewątpliwie uchodzi kłamstwo i manipulacja) do osiągnięcia celu. Intencja działającego nie zmienia obiektywnej oceny moralnej zastosowanych środków. Podane przez Pana przykłady "wyższej konieczności" nie są zatem przykładem "uświęcania środków" by osiągnąć cel.
S.
~Szczecinianka .
3 listopada 2021, 09:05
Cel uświęca środki - tak myśli większość naszych hierarchów. Klasycznym przykładem jest abp Dzięga, który wykorzystywał talenty biznesowe ks.Dymera dla powiększania majątku Kościoła, budowy domu opieki, katolickiej szkoły. Skłonności księdza, wyrok sądu kościelnego, skargi ofiar nie zostały wzięte pod uwagę.