Nie zgadzam się na sojusz ołtarza z tronem w Polsce

(fot. flickr.com/photos/episkopatnews)

Dla ilu osób Eucharystia stanie się jedynie kolejnym narzędziem w ręku światopoglądowych wojowników, a nie Ciałem Boga? Ile osób niesłusznie poczuje, że skoro zagłosowało (zgodnie z sumieniem) na danego kandydata to teraz nie może przyjmować Komunii Świętej mimo, że może?

Miniona kampania wyborcza była czasem, w którym każdy z nas w szczególny sposób mógł zamanifestować swój światopogląd. Dobrze, że mamy możliwość dyskutować, spierać się czy po prostu opowiadać o swoich poglądach. W ten sposób możemy zainspirować lub przekonać inne osoby albo po prostu pokazać im, jak wygląda dana kwestia z naszej perspektywy.

Niestety, w kampanii przed wyborami prezydenckimi na wielu polach posunęliśmy się dużo dalej niż dyskusje czy merytoryczne spory. W tym czasie oprócz brutalności, nienawiści i ogromnej polaryzacji bardzo dotknęło mnie to, w jaki sposób część Kościoła Katolickiego została zaangażowana lub świadomie angażowała się w politykę, przekraczając dopuszczalne, zdrowe i przyzwoite normy.

DEON.PL POLECA

Publiczna próba odmówienia Komunii Świętej jednemu kandydatowi, ołtarz na Boże Ciało, nad którym znajdował się baner kandydata, baner wyborczy na krzyżu na Giewoncie, przemówienie minister Jadwigi Emilewicz na Jasnej Górze (na tydzień przed wyborami), pominięcie przez szafarza Komunii Świętej osoby, u której wisiał baner "nieodpowiedniego" kandydata, agresywna obrona baneru przez zakonnika, teksty w stylu "oddasz głos na (...), a potem przyjmiesz Ciało Chrystusa?" czy powiedziane z wyższością "będę się za ciebie modlił" do osób, które mają inne poglądy (innego kandydata). Domyślam się, że te sytuacje, o których piszę, i które do mnie dotarły, nie są jedyne, a podobnych im było niestety znacznie więcej.

Profanacja świętości

Nie ma mojej zgody na wykorzystywanie sakramentów, uroczystości kościelnych czy miejsc kultu na agitację wyborczą, działania polityczne czy światopoglądowe. To przede wszystkim profanacja tego, co dla nas święte: eucharystii, świątyń czy świąt. To instrumentalne wykorzystanie Boga, Jego Słowa i sakramentów, które nam dał. To także cios poniżej pasa względem tych, którzy nie podzielają głoszonych poglądów.

Te same osoby, dla których eucharystia jest czymś największym na Ziemi, z łatwością biją Nią po głowie innych przy okazji wykorzystując ją instrumentalnie i odzierając z godności. Te same osoby, które dbają o kult i godność w świątyniach dają zgodę, by wykorzystywano je dla celów politycznych, pozwalając tym samym na ich profanację. Te same osoby, dla których modlitwa jest cennym spotkaniem z Bogiem, nie mają problemów, by to święte spotkanie wykorzystać przeciw drugiej osobie (która również jest dzieckiem tego samego Boga) dając poczucie, że modlitwa to forma chrześcijańskich zaklęć, które mogą zmienić czyjś światopogląd, a przy okazji podkreślają wyższość i “świętość” swoich poglądów. Te same osoby, które posiadają godność kapłańską, bezczeszczą ją, angażując się w agitację czy obronę lub propagowanie materiałów wyborczych.

Odrzucenie

Ile osób przestanie cenić eucharystię czy ją przyjmować dlatego, że ktoś wykorzystał ją przeciwko nim? Dla ilu osób Eucharystia stanie się jedynie kolejnym narzędziem w ręku światopoglądowych wojowników, a nie Ciałem Boga? Ile osób niesłusznie poczuje, że skoro zagłosowało (zgodnie z sumieniem) na danego kandydata to teraz nie może przyjmować Komunii Świętej mimo, że może? Ile osób przez takie instrumentalne wykorzystanie Eucharystii zostanie odsuniętych lub odsunie się od sakramentów? Ile osób zostanie niesłusznie wykluczonych z grona przyjmujących Ciało Jezusa? Niestety dla niektórych ważniejsze było to, by inni bali się zagłosować na kandydata XX.

Ile osób, które mogły się spotkać z Bogiem na Jasnej Górze czy w innym kościele zrezygnuje z wizyty w tych miejscach tylko dlatego, że ktoś dopuścił do politycznego wystąpienia tam, gdzie ma być głoszona Ewangelia? Ile osób przestanie wierzyć Kościołowi w głoszone Słowo, w głoszoną Ewangelię dlatego, że czasem głoszenie wykorzystywane jest na rzecz agitacji politycznej? Ile osób nie przyjmie głoszonej Ewangelii dlatego, że wcześniej z tej samej ambony słyszały przemówienie polityka? Znam osobę, która po wystąpieniu minister Emilewicz na Jasnej Górze powiedziała mi, że pomimo swoich chęci po tej sytuacji tam nie pojedzie. Żaden polityczny zysk nie był tego wart.

Ile osób zostanie niesłusznie wykluczonych z grona przyjmujących Ciało Jezusa?

Ile osób patrzących na Kościół z boku, przyglądających się i może chcących w nim żyć nie zbliży się do Niego tylko dlatego, że ktoś z tych praktykujących zaoferował mu ze światopoglądową wyższością, że się za niego pomodli? Ile osób, które nie wiedzą czym jest modlitwa, otrzymały przekaz, że to pewne zaklęcie, które wymawia się by zmienić myślenie tych "złych", a nie osobiste spotkanie z Bogiem? Ile osób nie spróbuje się modlić dlatego, że ktoś "przywalił" im zdrowaśką po głowie? Ile osób pomyśli lub przyjmie przekonanie, że skoro zagłosowały na innego kandydata niż tego, którego promowała część Kościoła, to Bóg ich odrzuca? Każda z tych utraconych osób jest warta wiele więcej niż zdobyte w wyborach poparcie.

Ilu osobom te opisane i im podobne sytuacje wypaczyły obraz Kościoła? Ile osób poczuło się przez te sytuacje odrzuconymi przez Kościół? Ile osób realnie wykluczyliśmy z przynależności do Kościoła Katolickiego? Ile osób nie przyjmie przez to zbawienia, które Jezus im dał umierając na Krzyżu? Ile osób zostało realnie skrzywdzonych czy zranionych takimi działaniami? Czy to jest sposób wypełniania misji, którą powierzył nam Chrystus?

Kościół nie jest polityczny

Musimy sobie jasno powiedzieć: żadna partia polityczna nie podziela w pełni nauki Kościoła Katolickiego. Nie było, nie ma i prawdopodobnie nie będzie kandydata na jakikolwiek urząd państwowy, który byłby kandydatem Kościoła Katolickiego. Oczywiście, będzie wielu katolików, którzy o różne urzędy będą się starać, ale to nie oznacza, że są to kandydaci Kościoła Katolickiego. Kościół Katolicki nie ma i mam nadzieję nigdy nie będzie miał swojego kandydata w wyborach państwowych, a ktokolwiek się takim mianuje robi to bezprawnie.

Żadna partia polityczna nie ma też monopolu na Kościół. W Kościele zmieszczą się wyborcy i popierający różne opcje polityczne. Nie ma tutaj podziałów pod względem poglądów politycznych. Tutaj liczy się przynależność do Jezusa, a nie do partii politycznej. Tutaj liczy się relacja z Bogiem, a nie światopoglądowa szufladka.Tutaj każda osoba jest tak samo ważna, tak samo kochana i tak samo zbawiona przez Jezusa.

Żadna partia polityczna nie podziela w pełni nauki Kościoła Katolickiego

Poprzez naruszenie porządku doszliśmy też do takiej sytuacji, że czasem głos polityków mocno deklarujących się jako katolicy i mocno związanych z różnymi organizacjami Kościoła jest odbierany jako głos czy stanowisko Kościoła. Tymczasem nie mają oni autorytetu, by się wypowiadać w imieniu Kościoła Katolickiego. Takie pomieszanie mocno niekorzystnie wpływa nie tylko na Kościół i wiernych, ale także na państwo.

Ewangelia stoi w centrum głoszenia Kościoła

Jeśli Kościół chce w pełni realizować misję powierzoną nam przez Chrystusa, potrzebuje odciąć i oczyścić się od powiązań czy interesów politycznych. Nie oznacza to, że Kościół nie może wypowiadać się w kwestiach społecznych czy moralnych, ale na pewno nie powinien pozwalać na polityczne manifestacje w swojej przestrzeni sacrum, a także nie powinien wykorzystywać swojej pozycji, by ingerować w działania rządzących.

Zostaliśmy posłani do głoszenia Ewangelii, a nie do głoszenia światopoglądu czy przekonań za Jej pomocą. To zasadnicza różnica. Misją chrześcijan jest propagowanie Dobrej Nowiny o zbawieniu, a zatem to Ewangelia powinna być w centrum głoszenia. Tymczasem zaobserwowałem, że część Kościoła podpiera swoją agitację polityczną Bogiem czy Ewangelią, co sprawia, że to nie Bóg, ale te poglądy stają w centrum. To pomieszanie porządku i wypaczenie misji Kościoła. W ten sposób chrześcijanie, którzy w imię Boga, Ewangelii czy Kościoła głoszą lub agitują za jakąś opcją polityczną nie realizują misji głoszenia Ewangelii, a jedynie się pod tą misję podszywają.

Drugą istotną kwestią głoszenia jest to, że Ewangelia jest Dobrą Nowiną o zbawieniu każdego z nas. Jest tym samym inkluzywna, to znaczy zaprasza każdego do przyjęcia łaski zbawienia, a tym samym zaprasza każdego do uczestnictwa w Kościele. Chrześcijanie, którzy w imię Boga, Ewangelii czy Kościoła wykluczają kogokolwiek działają przeciwko pragnieniu i zamysłowi Boga, który chce by każdy uwierzył i przyjął zbawienie.

Oczyszczenie

Potrzebujemy dziś w Kościele odnowy i oczyszczenia, które będą oznaczały m.in. zamknięcie czy odcięcie tych niezrozumiałych i niezdrowych powiązań, a także postawienie jasnych granic pomiędzy Kościołem, a polityką i państwem. Potrzebujemy dziś wyzbyć się wszelkich niezdrowych kontaktów pomiędzy członkami Kościoła, a członkami partii politycznych czy rządu. Potrzebujemy dziś powiedzieć jasne i wyraźne "STOP" wystąpieniom polityków w trakcie nabożeństw i w miejscach głoszenia Słowa Bożego. Potrzebujemy zakończyć polityczne zaangażowanie we wszystkich przestrzeniach działalności Kościoła. Potrzebujemy dziś przestać korzystać z uprzywilejowanej pozycji Kościoła Katolickiego w Polsce i skupić się jedynie na misji powierzonej nam przez Jezusa.

Dlatego wszelkim politycznym działaniom podejmowanym w Kościele chcę dziś powiedzieć: NIE W MOIM IMIENIU.

Zawodowo zajmuje się programowaniem, a hobbistycznie sportem. Prowadzi bloga drozdzowy.blog.deon.pl.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie zgadzam się na sojusz ołtarza z tronem w Polsce
Komentarze (28)
PP
~Piotr Pituła
25 lipca 2020, 23:52
Czy deon to portal antykatolicki? Bo z tego co czytam na to wygląda
AP
~Aga Pol
24 lipca 2020, 10:49
Sumienie musi być dobrze ukształtowane, w przeciwnym razie pozwala głosować na kogoś kto głosi poglądy sprzeczne z nauczaniem Chrystusa, a więc prawo do aborcji, związków homoseksualnych, eutanazję itp. Osoba o znieprawionym sumieniu zagłosuje na kogoś takiego i potem będzie spokojnie przyjmować komunię św. Kościół musi uczyć ludzi odpowiedzialności za własne państwo i wskazywać dobre wzorce. Nie widzę zgorszenia w tym, że politycy uczestniczą w eucharystii, mają prawo do wiary. U autora widzę brak konsekwencji. Albo kościół ma obowiązek wypowiadać się w sprawach moralnych albo nie. Każda wypowiedź sprzeczna z czyimiś oczekiwaniami będzie wtrącaniem się do polityki. Czy kardynał Nycz dziękując publicznie podczas eucharystii za rządy HGW w Warszawie i wprowadzanie Królestwa Bożego wtrącał się w politykę czy nie? A może chodzi o przytakiwanie jednej opcji politycznej. Jakoś nikomu nie przeszkadzały rekolekcje Platformy w Łagiewnikach.
WG
W Gedymin
24 lipca 2020, 15:14
"spokojnie przyjmować komunię św" - też zastanawiam się jak Jarosław K. może spokojnie przyjmować. Po "zdradzieckich mordach" i "kanaliach" powinien z tego samego i w podobnych okolicznościach przeprosić, ale pewnie znalazł jakiegoś księdza czy biskupa który mu powiedział, że nie musi. "Albo kościół ma obowiązek wypowiadać się w sprawach moralnych albo nie" - oczywiście ma, ale tragedią jest, że wypowiada się wtedy kiedy mu to jest wygodne, a kiedy nie jest, to milczy, a nawet kłamie. PS. Czy wreszcie ktoś w polskim Kościele uczciwie pochyli się nad "mszami smoleńskimi", nad tym czym były i do czego były wykorzystywane. Z jednej strony to co Kościół ma najświętszego, najcenniejszego - a z drugiej strony kłamstwa, manipulacje. Ofiara Miłości Chrystusa - a z drugiej strony nienawiść.
HP
~Honorata P.
24 lipca 2020, 00:12
To tez moj bunt I protest. Zgadzam sie z autorem.
MS
~Marcin Stradowski
23 lipca 2020, 10:18
Najbardziej podoba mi się argument głosowania zgodnie z własnym sumieniem. A może należy głosować mając na uwadze Prawo Boże? Drugie, na co zwrócił uwagę autor, to relacja z Bogiem, która wystarczy i usprawiedliwia każdy wybór. Czyli można powiedzieć, że głosuje za legalizacja związków homoseksualnych, bo tak mi podpowiada sumienie i Bóg jest ze mnie zadowolony, bo mam z Nim "relacje". Dla mnie takie myślenie to nie wiara, ale udawanie.
23 lipca 2020, 16:56
W polityce nie ma kandydatów, którzy idealnie by nam odpowiadali. Przynajmniej ja niestety nie widzę takich, którzy by wypełniali wszystkie moje oczekiwania. Dlatego zawsze muszę wybierać między kandydatami, którzy nie wypełniają niektórych moich oczekiwań. Nawet jeśli popieram kandydata skłonnego zagłosować za czymś co jest niezgodne z moim sumieniem, albo nauką Kościoła, to może dlatego, że inny kandydat chce głosować za czymś innym, co również uważam za szkodliwe dla społeczeństwa (Kościół jako wspólnota też do niego należy). No i żeby była jasność, głosując na jakiegoś kandydata, nie głosuję za tym czy innym rozwiązaniem, chyba że chodzi o najważniejszy czy jeden z najważniejszych puntów programu danego polityka. Choć zgadzam się, że głosując na daną osobę pośrednio mogę przyczynić się do rozwiązań z którymi się nie zgadzam tudzież które nie są zgodne z nauką Kościoła.
IM
~Iwona Mucha
23 lipca 2020, 22:38
SUPER!!!! Zgadzam sie z ta wypowiedzia,tez tak uwazam. Dziekuje.
~Danuta Życzyńska-Ciołek
23 lipca 2020, 09:56
I nie w moim!
PO
~Pa Ola
23 lipca 2020, 00:31
Zgadzam się z autorem w pełni. Jak nie oddzielimy Kościoła od polityki, to za chwilę rozsypie się nam wspólnota. Kościół jest Chrystusowy, nie Rydzykowy, nie pisowski. Kto ma oczy i uszy niech patrzy i słucha. O jakie wartości np. wlczyla ( i z kim?!) partia rządząca? O jaki przykład mieliśmy w mediach ostatnio - ślub kościelny prezesa TVP. To antyświadectwo i zgroza. Coraz więcej bezeceństw, a coraz mniej Boga...Z takim Kościołem to ja nie chce mieć nic wspólnego.
MM
~Marek Marszałek
22 lipca 2020, 21:52
Katolik nie może wyrażać zgody na działania moralnie niedopuszczalne, jak na przykład legalizacja aborcji, dopuszczenie do uśmiercania ludzkich embrionów czy też legalizacja eutanazji lub uznanie przez prawo związków homoseksualnych. Czy w takim razie może głosować na człowieka, który idzie w pierwszym szeregu Parady Równości? Wystarczy pomyśleć. Autor artykułu miesza w głowach a sprawa jest jednoznaczna i prosta.
JP
~Janek Potocki
22 lipca 2020, 22:39
"Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę."
WG
W Gedymin
23 lipca 2020, 08:11
Ale może "wyrażać zgodę" na kłamstwa, manipulacje, nienawiść a nawet świętokradztwa, o ile służą dobrym celom, ku większej chwale Pana Boga.
DN
~Dorota Nosko
25 lipca 2020, 13:13
Rozumiem że może głosować na kandydata, który idzie w pierwszym szeregu marszów narodowców? Głoszących nienawiść, wyższość białej rasy nad innymi, eurosceptycyzm i negację człowieczeństwa ludzi o odmiennych poglądach? Szczyt hipokryzji...
IL
~Ignacy Loyola
22 lipca 2020, 19:27
Jak zwykle najmądrzejszy z mądrych... żyjących jak chcesz, głos co chcesz, popierając tezy sprzeczne ewangelia, ale do komunii się pchaj bo masz prawo jesteś katolikiem ze hej. Brawo deon. Śmiejesz zgorszenie a zmienisz się obronca prawdziwej wiary. Co tak księża my jezuici jesteśmy tylko OK. I ci co z nami....
JP
~Janek Potocki
22 lipca 2020, 22:48
No prawdziwy faryzeusz przepisy, prawo, tylko ewangelia , a gdzie miejsce dla bliźniego, dla Chrystusa, pomoc potrzebujacym pocieszenia, nie ma bo przepisy najważniejsze. "Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone.”
MW
~Małgorzata Widuch
22 lipca 2020, 10:59
Serdecznie dziękuję za ten artykuł! Czuję się jakbym czytała własne myśli... :)
AG
~Aleksander G.
22 lipca 2020, 09:32
Wojna polsko-polska weszła w struktury kościoła. Nie chcę mieć z tym nic wspólnego. Panie uczyń mnie głuchym na zaczepki, prowokacje w poszukiwaniu wrogów wśród bliźnich.
RF
~Robert Forysiak
22 lipca 2020, 08:31
Michał, głosowałeś na Trzaskowskiego?
CK
~Cecylia Kikowska
21 lipca 2020, 22:14
A mnie to wcale nie przeszkadza , a wręcz przeciwnie pomaga w moim rozeznaniu . Przecież polityka to dbanie o dobro wspólne . Ja idąc na głosowanie oddaję swoje pełnomocnictwo osobie , na którą głosuję . I dla mnie ważne jest kto jest kim . Jakie ma poglądy , jaki ma stosunek do wiary i Boga . Nie można przecież udzielać praw osobie, która swoimi decyzjami będzie działała przeciw przykazaniom Bożym , a w tym przypadku tak by się zachował p. Trzaskowski . I nie jest prawdą , że człowiek popierający kogoś , kto działa przeciwko Bogu może przyjmować Komunię Św. mimo , że według niego robi to zgodnie ze swoim sumieniem . Sumienie musi być PRAWE , a nie zwichrowane . Znawcą sumień był Św. Jan Paweł II . Radzę się z Jego nauką zapoznać . Pan Redaktor to świetny teoretyk . Proszę prosić Boga o Łaskę lepszego rozumienia istoty problemu . Najlepiej wyraźnego prowadzenia i tłumaczenia spraw przez samego Ducha Św.
JH
J H
22 lipca 2020, 23:21
Przede wszystkim trzeba sprawdzić czy kandydat na prezydenta tylko deklaruje przestrzeganie zasad (przykazań) i czy je w dotychczasowej działalności przestrzegał. Skąd Pani jest taka pewna jak zachowałby się R Trzaskowski ? Utrzymałby kompromis aborcyjny ? pewnie tak. A co innego zrobił Pani kandydat przez ostatnie 5 lat ? Trzaskowski wykonał gest w stosunku do ludzi o orientacji seksualnej LGBT. Gest, który miał na celu ochronę przed nietolerancją, której przykładów jest aż za wiele. Prezydent Duda zaatakował ideologię (LGBT) nie zauważając ludzi (LGBT). Czy nam się podoba czy nie tacy ludzie istnieją. Bardzo Pani upraszcza problem oceny ludzkich działań w zdaniu " nie jest prawdą , że człowiek popierający kogoś , kto działa przeciwko Bogu może przyjmować Komunię Św. " Ileż już było takich pomyłek; nawet w ocenie działań ludzi, których następnie kanonizowano (przykładów jest bez liku).
MK
~Michał Kowalski
21 lipca 2020, 22:01
Taka treść to krypto przybliżanie się do rugownia Wiary i Kościoła na margines życia publicznego. Wszyscy tworzymy także Polskę. Oczywiśćie: Kościół ma mikrofon. To już komunistom wadziło. Bo mikrofony chcieli mieć tylko oni. Dla jedynie słuśznej sprawy (narracji) - dziś zwanej POPRAWNOŚCIĄ POLITYCZNĄ.
WS
~Witold Słojkowski
21 lipca 2020, 21:59
Autor zapomina, że kościół to nie tylko wspólnota, gdzie dokonują się sakramenty, ale to również instytucja, dzięki której na przestrzeni wieków stworzona została przez ludzi, którzy w niej funkcjonowali, ideologia, która dokonała przełomu kulturowego, uruchamiając mechanizmy w życiu społecznym, które doprowadziły do zbudowania cywilizacj odrzucającej niewolnictwo i wszczepieniu w ludzkiej świadomości zasady moralności ograniczającej, która gwarantuje ład w życiu społecznym. Kościół musi wskazywać ludzi, siły i organizację, które funkcjonują w przestrzeni społeczno - politycznej i realizują program oparty na zasadach głoszonych przez kościół, aby mieć wpływ na życie społeczne, żeby kształtowało się ono zgodnie z wolą Chrystusa.
P
Piotr ~
22 lipca 2020, 13:11
A mi się wydaje, że ilekroć Kościół próbuje wpływać na życie społeczne inaczej jak przez głoszenie Ewangelii i Jezusa Zmartwychwstałego, tylekroć rozmija się ze swoim powołaniem.
JB
~Jaroslaw Brzeziński
22 lipca 2020, 14:43
Czy kościół Ojca Rydzyka, z jego telewizją, uczelnią, fundacją to kościół wzorcowy na XXI wiek?
KK
Kazio Kazimierz
21 lipca 2020, 15:33
A jak krol sie modlil i rozmyslal nad obrona Rzeczypospolitej pod obrazem Jasnogorskim, czy zakonnik organizowal krolowi te spotkania, a wrecz bral aktywny udzial w walkach i polityce to bylo zle???? To dopiero by wspolczensy Autor doznal szoku gdyby dzis sie to dzialo....
KK
Kazio Kazimierz
21 lipca 2020, 15:21
A czemu grzeszne panstwo jest grozne i Kosciol powinien pilnowac (i ingerowac z cala moca), zeby nie powstalo? Bo takie panstwo szkodzi maluczkim, latwo maluczkich sprowadzi na manowce i zniszczy im wiare. Wielce czccigodni wierzacy dojrzali, jak Autor, byc moze sobie poradza w grzesznym panstwie, ale nie maluczkich tlumy.
KK
Kazio Kazimierz
21 lipca 2020, 15:17
"Jeśli Kościół chce w pełni realizować misję powierzoną nam przez Chrystusa, potrzebuje odciąć i oczyścić się od powiązań czy interesów politycznych. Nie oznacza to, że Kościół nie może wypowiadać się w kwestiach społecznych czy moralnych, ale na pewno nie powinien pozwalać na polityczne manifestacje w swojej przestrzeni sacrum, a także nie powinien wykorzystywać swojej pozycji, by ingerować w działania rządzących." 1) Kto to redaguje? Przeciez w tym zdaniu jest kilka sprzecznosci... Kosciol moze sie wypowiadac, ale nie ingerowac w dzialania rzadzacych... no to po co ma sie wypowiadac??? Ktos wypowiada sie chyba, zeby wlasnie zainterweniowac, zaingerowac? 2) Przeciez nawet w Katechizmie jest napisane, ze katolicy maja sie angazowac w zycie spoleczne, polityczne i inne. A jednym z GLOWNYCH zadan Kosciola jest pilnowac, zeby rzadzacy nie zrobili grzesznego panstwa.
21 lipca 2020, 20:24
" A jednym z GLOWNYCH zadan Kosciola jest pilnowac, zeby rzadzacy nie zrobili grzesznego panstwa." Po pierwsze, jeśli można, poproszę o źródło i może o bardzie dosłowne cytowanie. Po drugie, co innego nauczać czy napominać, a co innego robić z politykami interesy, my wam to, a wtedy wy nam to.