Niech żyją prostytutki z Salamanki...

Karnawał w Rio de Janeiro (fot.Ségozyme/ flickr.com))

To, co się u nas dzieje w Wielkanoc, to takie świątko, które się odbyło w niedzielę; święconko poświęcone i tyle.  Ludzie w średniowieczu mieli więcej oleju w głowie, bo rozumieli, że Wielkanoc to jest coś niesamowitego, że to jest powód do absolutnej radości, która powinna się uzewnętrzniać we wszystkich wymiarach!

[-w-ziolek-niech-zyja-prostututki-z-salamanki-lq-2.mp3-]

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Niech żyją prostytutki z Salamanki...
Komentarze (93)
N
no
28 kwietnia 2013, 01:12
Przykłady jak strzał sobie w kolano, a nam w plecy. Prawdziwa radośc ducha to taka, co dech zapiera, a jednak nie może być porównana do wprowadzania prostytutek, jako przykładu. Powielanie głupoty tego świata i poniżenia człowieka nie może dać innego wrażenia jak efekciarstwo. Zaklinanie tu nic nie pomoże, głupi przykład podany nam za wzór jak świętować zmartwychwstanie, radości ze zmartwychwstania nie umniejszy, ale kazanie tak. Zamiar był dobry i pewnie bardzo szczery, ale tego typu prowokacje nic nie dają. Zawsze można powiedzieć coś tak, albo inaczej.
A
anm
3 kwietnia 2012, 15:18
 ŚWIĘTO BOŻEGO MIŁOSIERDZIA PRZYPADA ZAWSZE W PIERWSZĄ NIEDZIELĘ PO WIELKANOCY + (Dz. 57) "...Nowenna do Miłosierdzia Bożego, którą mi kazał Jezus napisać i odprawiać przed świętem Miłosierdzia. Rozpoczyna się w Wielki Piątek. Pragnę, abyś przez te dziewięć dni sprowadzała dusze do zdroju mojego miłosierdzia, by zaczerpnęły siły i ochłody, i wszelkiej łaski, jakiej potrzebują na trudy życia, a szczególnie w śmierci godzinie..." Czy to przeszkadza w radosnym przeżywaniu okresu Wielkanocy?
R
romi
16 maja 2011, 16:53
A co ci sprawia radość ~romi? Taką radość jaką może pamiętasz z dzieciństwa, kiedy zaraz miało się zdarzyć coś bardzo fajnego i oczekiwanego z niecierpliwością... Albo taką radość, jaką się odczuwa przy spotkaniu ukochanej osoby... Masz coś takiego? widzisz, zawsze chciałem czegoś więcej...chciałem dorosnąć choć trochę upodobnić się do kuzyna. nigdy nie byłem zadowolony z tu i teraz ciągle doświadczałem że to co mnie spotyka to jeszcze mało...wyśrubowałem swoje ambicje chciałem być naj ..a ukochana pewnego dnia odeszła.chyba trudno odnaleźć radość w rozrywce w grach komputerowych,choć jeszcze w muzycznych przegodach młodych lat grałem w zespole w takim zwykłym garażu tak tam poza ciągle obecną tęsknotą ... doświadczałem szczęścia...ale to już się skończyło myślę że spełnieniem moich tęsknot jest uznanie i podziw innych może to przyziemne,ale bardzo mi tego brakuje DZIĘKI ŻE SIĘ ODEZWAŁAŚ teraz dopiero przeczytałem pozdrawiam
R
romi
28 kwietnia 2011, 17:05
Taniec gołkiem na wieży kościoła. A tak przy okazji wyłącz caps lock z łaski swojej, co? widzę że w ogóle nie kumasz. pytałem poważnie i oczekiwałem dobrej propzycji ale pomyliłem adresy..jeśli jednak ktoś mi doradzi jak można zrealizować kwadrans radości...to czekam. Caps lock.wyłączony Masz rację nie zrozumiałem, przepraszam... Mmm.nie gniewam się wesołego Alleluja. pozdrawiam!
Jadwiga Krywult
28 kwietnia 2011, 07:36
Owszem, Bóg każdego prowadzi inaczej. Ale to żaden argument. Ciekawe że nawet ci którzy używają go gdy chcą uzyskać aprobatę dla swoich działań, natychmiast zapominają o nim gdy chcą uzyskać dezaprobatę dla cudzych działań. Masz rację. Niektórzy chyba nie odróżniają słowa 'pozwolić' od 'pochwalić' i jeżeli ktoś nie pochwala ich działań to płaczą, że im nie pozwala i zabrania.
S
Słaba
27 kwietnia 2011, 23:01
A co ci sprawia radość ~romi? Taką radość jaką może pamiętasz z dzieciństwa, kiedy zaraz miało się zdarzyć coś bardzo fajnego i oczekiwanego z niecierpliwością... Albo taką radość, jaką się odczuwa przy spotkaniu ukochanej osoby... Masz coś takiego?
L
leszek
27 kwietnia 2011, 22:28
A czyz to ze Bog dal nam Swojego Jedynego Syna,jako Ofiare za nasze grzechy,czyz nie jest to wielkie MILOSIERDZIE BOGA wzgledem nas? A Zmartwychwstanie Pana Jezusa,czyz nie jest to jeden wielki DAR wielkiego MILOSIERDZIA BOGA dla nas? Bog niezwykle obdarowal nas w swoim Synu Jezusie. Tak, jest to wielkie miłosierdzie i dar wielkiego miłosierdzia. Ale co to ma do rzeczy? Doznalam tego w swoim zyciu,kiedy po trwajacej 2 lata depresji i bezsennosci,wlasnie Dzienniczek Sw.Siostry Faustyny i zawarte w nim przeslanie o niesamowitej milosci Boga do ludzi przywrocil mi wlasciwe spojrzenie na zycie i Boga. Od tamtej pory nie biore lekow nasennych i uspokajajacych.Czuje sie szczesliwa osoba,nawet pomimo problemow i wyzwan ktore niesie zycie. Dziwię się temu i nie rozumiem tego bo ja raczej spodziewałbym się po lekturze Dzienniczka popadnięcia w jeszcze większą depresję jeśli ktoś już wcześniej miał problemy. A miłosierdzie Boże znane mi było już wcześniej i bez Dzienniczka, choć trudno powiedzieć że ta znajomość napewno nie wynikała z tego że od wielu lat głoszony jest kult miłosierdzia. Bog prowadzi kazdego inaczej i nawet jesli ludzie na walach jasnogorskich odprawiaja Droge Krzyzowa,zaraz po Wielkanocy,trzeba im na to pozwolic,na pewno kiedys w ich sercu Jezus zmartwychpowstanie.I bedzie wielka radosc... Ciekawe czy w takim razie np. kult voodo też należy uznać za inną drogę prowadzenia. A może wartoby uszanować zwolenników współczesnych wypraw krzyżowych i chrzczenia ogniem i mieczem. Owszem, Bóg każdego prowadzi inaczej. Ale to żaden argument. Ciekawe że nawet ci którzy używają go gdy chcą uzyskać aprobatę dla swoich działań, natychmiast zapominają o nim gdy chcą uzyskać dezaprobatę dla cudzych działań. A wracając do tematu, nikt nikomu nie zamierzał zabraniać odprawiać Drogi Krzyżowej w Niedzielę Zmartwychwstania. Tak samo może ją sobie odprawiać w święta Bożego Narodzenia, wręcz w wigilię tych świąt może ją sobie odprawiać. Tyle że to jest sprzeczne z duchem chrześcijaństwa i świadczy o bardzo powierzchownej religijności.
M
Mmm
27 kwietnia 2011, 22:10
Taniec gołkiem na wieży kościoła. A tak przy okazji wyłącz caps lock z łaski swojej, co? widzę że w ogóle nie kumasz. pytałem poważnie i oczekiwałem dobrej propzycji ale pomyliłem adresy..jeśli jednak ktoś mi doradzi jak można zrealizować kwadrans radości...to czekam. Caps lock.wyłączony Masz rację nie zrozumiałem, przepraszam...
Jadwiga Krywult
27 kwietnia 2011, 21:57
Kinga znów ma kłopoty z wnioskowaniem. Z faktu, że dostojna muzyka sprzed wieków nie jest według mnie "smęceniem", nie wynika, że inne gatunki się nie nadają do Kościoła. Jeżeli na to, że nie odpowiada mi dostojna muzyka sprzed wieków odpowiedziałeś, że pewnie chcę krakowiaczka albo hip-hopu, to jasno z tego wynika, że albo traktujesz mnie pogardliwie, albo uważasz, że inne gatunki muzyki nie nadają się do kościoła.
E
Ela
27 kwietnia 2011, 21:35
A czyz to ze Bog dal nam Swojego Jedynego Syna,jako Ofiare za nasze grzechy,czyz nie jest to wielkie MILOSIERDZIE BOGA wzgledem nas? A Zmartwychwstanie Pana Jezusa,czyz nie jest to jeden wielki DAR wielkiego MILOSIERDZIA BOGA dla nas? Bog niezwykle obdarowal nas w swoim Synu Jezusie. Doznalam tego w swoim zyciu,kiedy po trwajacej 2 lata depresji i bezsennosci,wlasnie Dzienniczek Sw.Siostry Faustyny i zawarte w nim przeslanie o niesamowitej milosci Boga do ludzi przywrocil mi wlasciwe spojrzenie na zycie i Boga. Od tamtej pory nie biore lekow nasennych i uspokajajacych.Czuje sie szczesliwa osoba,nawet pomimo problemow i wyzwan ktore niesie zycie. I modle sie za wstawiennictwem Sw. Siostry Faustyny aby Pan Jezus okazal swoje Milosierdzie coraz wiekszej liczbie osob smutnych i przygnebionych. Slowa Pana Jezusa do Siostry Faustyny: "...Pragne,azeby pierwsza niedziela po Wielkanocy byla swietem Milosierdzia..."(str.122 nr299) "...Pragne,abys przez te dziewiec dni sprowadzala dusze do zdroju mojego milosierdzia..."(str.346 nr1209) Bog prowadzi kazdego inaczej i nawet jesli ludzie na walach jasnogorskich odprawiaja Droge Krzyzowa,zaraz po Wielkanocy,trzeba im na to pozwolic,na pewno kiedys w ich sercu Jezus zmartwychpowstanie.I bedzie wielka radosc...  
M
muzykolog
27 kwietnia 2011, 21:27
Kinga znów ma kłopoty z wnioskowaniem. Z faktu, że dostojna muzyka sprzed wieków nie jest według mnie "smęceniem", nie wynika, że inne gatunki się nie nadają do Kościoła. Są różne gusta i temperamenty. I jeśli ktoś chciałby wykluczyć z Kościoła jakąś muzykę, to właśnie Kinga, która uważa, że tradycyjne pieśni nie są dość wesołe.
R
romi
27 kwietnia 2011, 21:25
Taniec gołkiem na wieży kościoła. A tak przy okazji wyłącz caps lock z łaski swojej, co? widzę że w ogóle nie kumasz. pytałem poważnie i oczekiwałem dobrej propzycji ale pomyliłem adresy..jeśli jednak ktoś mi doradzi jak można zrealizować kwadrans radości...to czekam. Caps lock.wyłączony
Jadwiga Krywult
27 kwietnia 2011, 21:15
Nikt rozsądny nie uzna, że wiedza dyskutanta posługującego się przykładem, ogranicza się tylko do tego przykładu. Co z tego, że słyszałeś o innej muzyce niż dostojna sprzed wieków, krakowiaczek i hip-hop, skoro wg Ciebie nie nadaje się ona do kościoła ?
M
Mmm
27 kwietnia 2011, 20:45
 Taniec gołkiem na wieży kościoła. A tak przy okazji wyłącz caps lock z łaski swojej, co?
R
ROMI
27 kwietnia 2011, 15:49
 URZEKŁA MNIE TA KONFERENCJA.I DO DZIŚ PO TRZECH DNIACH MAM DUŻO RADOŚCI PASCHALNEJ. ALE.... JEŚLI KTOŚ MA POMYSŁ JAK ŚWIĘTOWAĆ ZMARTWYCHWSTANIE O.ZIÓŁEK MÓWIŁ O ,,PIĘTNASTOMINUTOWEJ IMPREZIE CODZIEŃ ŚWIĄTEK PIĄTEK TAKŻE W POŚCIE" ARGUMENTUJĄC CODZIENNĄ GODZINĄ MIŁOSIERDZIA TO PROSZĘ O PROPOZYCJE... 
M
Mmm
27 kwietnia 2011, 15:13
 Wydaje mi się, że autor tej prelekcji nie miał na myśli trwonienia fortuny z paniami lekkich obyczajów. Raczej zachęcał byśmy kiedy się smucili (tj. wisieli na krzyżu) to przeżyli to do końca bez prób ucieczki ("Zejdź z krzyża"). Natomiast kiedy jesteśmy radośni to umieli się radowac (a nie automatycznie odtwarzali pewne ryty). Uważam, że o. Ziółek świetnie zachęca do życia zmartwychwstaniem Chrystusa NAPRAWDĘ (co potrafili ludzie ze średniowiecza, wiedząc, że nawet panienki też do radości mają prawo)
J
jak możesz
27 kwietnia 2011, 14:58
JurkuS, musi Ci badzo doskwierać to o czym mówił o.Ziółko skoro z takim zaangażowaniem usiłujesz Ojca dyskredytować. Oj, leszkowi się fruedowska pomyłka przytrafiła :))))
O
obserwator
27 kwietnia 2011, 14:42
Bo Kinga by cię zrozumiała, gdybyś wyliczył wszystkie gatunki muzyki i wszystkie zjawiska  ze sfery profanum. A użycie ARGUMENTUM AB EXEMPLO wykracza poza jej możliwości pojmowania i prowadzi na manowce fałszywych wniosków.
M
muzykolog
27 kwietnia 2011, 14:30
Użyłeś przykładów wskazujących, że znasz tylko takie profanum. O co więc masz pretensje ? Podobnie było z przykładami muzyki. Niestety  twoja wypowiedź wskazuje na pewną niedojrzałość umysłową (delikatnie mówiąc). Nikt rozsądny nie uzna, że wiedza dyskutanta posługującego się przykładem, ogranicza się tylko do tego przykładu.
Jadwiga Krywult
27 kwietnia 2011, 14:11
Jeżeli ktoś podaje przykłady wychodka i gołych bab, to niech się nie dziwi, że dostaje po uszach. Jeśli użyłem złych przykładów, udowodnij, dlaczego były złe. A jeśli dobrych, to dlaczego mnie bijesz? (po uszach) Użyłeś przykładów wskazujących, że znasz tylko takie profanum. O co więc masz pretensje ? Podobnie było z przykładami muzyki.
M
muzykolog
27 kwietnia 2011, 14:05
Jeżeli ktoś podaje przykłady wychodka i gołych bab, to niech się nie dziwi, że dostaje po uszach. Jeśli użyłem złych przykładów, udowodnij, dlaczego były złe. A jeśli dobrych, to dlaczego mnie bijesz? (po uszach)
L
leszek
27 kwietnia 2011, 13:59
muzykolog, w pełni się z Tobą zgadzam. [...] No i w tym kontekście perora ojca Ziółka wcale takich ludzi do radosci Wielkanocnej nie podprowadza Perora Ojca Ziółka?!? JurkuS, musi Ci badzo doskwierać to o czym mówił o.Ziółko skoro z takim zaangażowaniem usiłujesz Ojca dyskredytować. Prawdziwy i gorliwy Polak Katolik z Ciebie... ;-(
Jadwiga Krywult
27 kwietnia 2011, 13:55
Effo i Kingo może organistci w waszych parafiach cierpią na depresję i radość w ich wykonaniu wygląda jak osiołka z kubusia puchatka Smęcenie jest dość powszechne.
Jadwiga Krywult
27 kwietnia 2011, 13:54
Skąd masz wiedzę jakie znam utwory i czym jest dla mnie profanum. Z Twoich postów. Widzę, że Kindze trzeba wyjaśniać co to znaczy posłużenie się przykładem. Jeżeli ktoś podaje przykłady wychodka i gołych bab, to niech się nie dziwi, że dostaje po uszach.
T
T
27 kwietnia 2011, 13:42
Effo i Kingo może organistci w waszych parafiach cierpią na depresję i radość w ich wykonaniu wygląda jak osiołka z kubusia puchatka
Jurek
27 kwietnia 2011, 13:29
muzykolog, w pełni się z Tobą zgadzam. Jeżeli ktoś nie potrafi odczytać radości z tekstów: Alleluja! biję dzwony, Głoszęc w świata wszystkie strony, Że zmartwychwstał Pan. Alleluja, alleluja, alleluja! Biję długo i radośnie, Że aż w piersiach serce rośnie, Tryumf prawdzie dan. czy Chrystus zmartwychwstan jest, Nam na przykład dan jest, Iż mamy z martwych powstać, Z Panem Bogiem królować. Alleluja! czy Otrzyjcie już łzy, płaczący, żale z serca wyzujcie. Wszyscy w Chrystusa wierzący, weselcie się, radujcie. Bo zmartwychwstał samowładnie, jak przepowiedział dokładnie. czy wreszcie przepiekne Te Deum spiewane podczas rezurekcji być może pomylił uroczystość Zmartwychwstania z jakąś imprezą. No i w tym kontekście perora ojca Ziółka wcale takich ludzi do radosci Wielkanocnej nie podprowadza
O
obserwator
27 kwietnia 2011, 13:11
Skąd masz wiedzę jakie znam utwory i czym jest dla mnie profanum. Z Twoich postów. Widzę, że Kindze trzeba wyjaśniać co to znaczy posłużenie się przykładem.
Jadwiga Krywult
27 kwietnia 2011, 12:54
Skąd masz wiedzę jakie znam utwory i czym jest dla mnie profanum. Z Twoich postów.
O
obserwator
27 kwietnia 2011, 12:38
Niektórzy ~muzykolodzy mają widać taką wiedzę, że nie potrafią zrozumieć innych....... czujących inaczej. A tą ułomnością to się raczej effa powinna zatroszczyć u siebie. cyt."Rozumiem, że ton dostojny i smutny wyraz twarzy bardzo Ci odpowiada w kościele. i jest Ci obojętne, czy uczestniczysz w pogrzebie, czy w Eucharystii w dniu Zmartwychwstania Pąńskiego. - oto głębia zrozumienia innych w wydaniu effy:)))
AC
Anna Cepeniuk
27 kwietnia 2011, 12:18
~muzykolog - a tak poza tym, to czujesz się dobrze? Niektórzy ~muzykolodzy mają widać taką wiedzę, że nie potrafią zrozumieć innych....... czujących inaczej. I niech tak zostanie..........
M
muzykolog
27 kwietnia 2011, 12:02
Niektórzy ludzie nie potrafią pojąć, że dostojeństwo sacrum nie jest smutne. Ale dla nich radość musi być skoczna i jarmarczna. Inaczej jest nudno i ponuro. A co do twojej wypowiedzi: Rozumiem, że ton dostojny i smutny wyraz twarzy bardzo Ci odpowiada w kościele. i jest Ci obojętne, czy uczestniczysz w pogrzebie, czy w Eucharystii w dniu Zmartwychwstania Pąńskiego. Może lepiej effo nie rozumuj, bo ci to całkiem nie wychodzi.
AC
Anna Cepeniuk
27 kwietnia 2011, 11:52
~muzykolog- może napisz coś o sobie. Rozumiem, że ton dostojny i smutny wyraz twarzy bardzo Ci odpowiada w kościele. i jest Ci obojętne, czy uczestniczysz w pogrzebie, czy w Eucharystii w dniu Zmartwychwstania Pąńskiego. Masz do tego prawo, tak samo jak ja do tego, że mi to nie odpowiada...... A co do Twojej diagnozy o mnie: - "czy ktoś Ci o tym powiedział?, czy może prorokiem jesteś?".
M
muzykolog
27 kwietnia 2011, 11:45
Marny to muzykolog, który zna tylko 'dostojne' utwory sprzed kilkuset lat, krakowiaczki i hip-hop. Nie ma sensu rozmawiać z kimś, dla kogo profanum to wyłącznie wychodek i gołe baby. Marna to głowa, która wyciąga tak pochopne wnioski i dokonuje tak bezpodstawnych uogólnień bez dostatecznych informacji.  Skąd masz wiedzę jakie znam utwory i czym jest dla mnie profanum.
Jadwiga Krywult
27 kwietnia 2011, 11:12
Od zarania dziejów we wszystkich kulturach sfery sacrum i profanum są intuicyjnie oddzielone. Nie wiesza się krzyża w wychodku, i nie umieszacza gołych bab w prasie religijnej. Nie ma sensu rozmawiać z kimś, dla kogo profanum to wyłącznie wychodek i gołe baby.
Jadwiga Krywult
27 kwietnia 2011, 11:11
Marny to muzykolog, który zna tylko 'dostojne' utwory sprzed kilkuset lat, krakowiaczki i hip-hop.
M
muzykolog
27 kwietnia 2011, 10:46
[ 'Dostojeństwo' kościelne nie ma nic wspólnego z życiem Jezusa Chrystusa, które było normalne. I znów się mylisz. Narodzenie Jezusa było niezwykłe, Jego życie i śmierć były niezwykłe, a zmartwywchwstanie niepojęcie niezwykłe. Ale jeśli wolisz o tak niesłychanych wydarzeniach śpiewać w rytmie krakowiaczka, to też nikt ci nie zabroni. Też może ci dogodzi jakaś hip-hopowa wersja.
M
muzykolog
27 kwietnia 2011, 10:40
Od zarania dziejów we wszystkich kulturach sfery sacrum i profanum są intuicyjnie oddzielone. Nie wiesza się krzyża w wychodku, i nie umieszacza gołych bab w prasie religijnej.
Jadwiga Krywult
27 kwietnia 2011, 10:36
Podstawowy błąd to twoje wnioski. Pieśni te mają zanurzyć człowieka w sacrum Dlaczego sacrum ma nie mieć nic wspólnego ze zwykłym, codziennym  życiem człowieka ? Dzięki temu 'dostojeństwu' ludzie są nadęci w Kościele, a chamscy na co dzień i jeszcze wolą iść do piekła niż do nieba, bo myślą, że w niebie jest nudno i śpiewa się w kółko 'dostojne' pieśni. 'Dostojeństwo' kościelne nie ma nic wspólnego z życiem Jezusa Chrystusa, które było normalne.
M
muzykolog
27 kwietnia 2011, 10:30
I to jest podstawowy błąd: całkowite oddzielenie sacrum od profanum. Podstawowy błąd to twoje wnioski. Pieśni te mają zanurzyć człowieka w sacrum a nie oddzielić.
Jadwiga Krywult
27 kwietnia 2011, 10:23
Bo większość z tych pieśni pochodzi z czasów, kiedy tonacja i rytm wyrażały dostojeństwo właściwe dla sacrum. I to jest podstawowy błąd: całkowite oddzielenie sacrum od profanum.
M
muzykolog
27 kwietnia 2011, 10:17
Wiarę trzeba więc pielęgnować, a nie "zabijać"...... W drugi dzień świąt tonacja i rytm pieśni o zmartwychwstaniu niczym się nie różnił od mszy pogrzebowej....... I nie jest to tylko moja opinia. Bo większość z tych pieśni pochodzi z czasów, kiedy tonacja i rytm wyrażały dostojeństwo właściwe dla sacrum. Jeśli tobie się to kojarzy z mszą pogrzebową, to pewnie z tą radością też u ciebie nie najlepiej. I może o sobie piszesz: "Bywa i tak, że przytłacza nas kamień"
AC
Anna Cepeniuk
27 kwietnia 2011, 08:37
Wiarę trzeba więc pielęgnować, a nie "zabijać"...... W drugi dzień świąt tonacja i rytm pieśni o zmartwychwstaniu niczym się nie różnił od mszy pogrzebowej....... I nie jest to tylko moja opinia. Radość jest jedna - prawdziwa ( i myśle, że nie tylko radość). Więc albo jest albo jej po prostu nie ma. Natomiast udawana, kończy się zgorzknieniem.... Nie  ma innego wyjścia. ~jest wybór - więc sobie wybieraj...... o radę nikogo nie prosiłam, a Ciebie, który w ukryciu snujesz chore domysły o kimś - tym bardziej. Ojcu(jeszcze raz)  bardzo dziękuję za konferencję. Pozdrawiam wszystkich, zarówno świętujących radość zmartwychwstania jak i tych którzy w smutku przeżywają ten czas.......Bywa i tak, że przytłacza nas "kamień"....
Jadwiga Krywult
27 kwietnia 2011, 08:03
Nie sądzę, żeby niedostatek wielkanocnej radości był "jednym z ważnieszych problemów naszej wiary". Mamy wieksze problemy. Ale o nich się nie mówi i to jest "jeden z ważniejszych problemów". A cóż jest w chrześcijaństwie ważniejszego od Zmartwychwstania ?
Jadwiga Krywult
27 kwietnia 2011, 07:53
przecież sam Pan Jezus poprosił s. Faustynę aby rozpocząć odmawianie nowenny w W. Piątek przez 9 dni, pewnie o. Wojciech tego nie doczytał O. Wojciech ma pełne prawo mówić, że nie podoba mu się odmawianie Koronki  w okresie wielkanocnym, proszę nie mylić objawień prywatnych z objawieniem, które Jezus dał w czasie swego ziemskiego życia.
Jadwiga Krywult
27 kwietnia 2011, 07:44
Tylko jedna prostytutka była porywającą kobietą. To św. Maria Magdalena. Czyżby wykładowca znał inne? Nie ma żadnych podstaw do twierdzenia, że Maria Magdalena była prostytutką.
OT
off topic
27 kwietnia 2011, 01:33
Czy moglibyśmy umówić się, żeby leszka ignorować? Byłoby to z korzyścią dla niego samego - pewnie nic innego już w życiu nie robi tylko pisze swoje tasiemcowe posty i walczy o swoje racje w stukilometrowch wątkach. Gdyby nie znajdował żadnej reakcji, może wróciłby do realnego życia.  A teraz będzie pełen wściekłości post leszka na 3 ekrany.
PK
polski katolik
26 kwietnia 2011, 22:41
Zgoda, @P. Czasem trzeba jak syn marnotrawny pojeść ze świńskiego koryta, żeby zatęsknić do Ojca. Ale czy też uważasz, że bratanie sie z wieprzami przy korycie to sposób na wyrażenie wielkiej radości ze Zmartwychwstania Pańskiego?
P
P.
26 kwietnia 2011, 22:28
Pewnie, że na prawdę... Czasami w swym marnym żywocie człowiek musi stracic i pieniadze i rodzinę i zdrowie czy to na prostytutki, alkohol lub narkotyki... dopiero wtedy zrozumie, że życie to nie gra i warto się w nie prawdziwie zaangażować. I nawet jeśli nie odzyska ani pieniędzy, ani zdrowa, ani rodziny to twierdzę, że byłó WARTO jeśli tylko to doświadczenie ma go w ostatecznym rozrachunku zbliżyć do Boga.
PK
polski katolik
26 kwietnia 2011, 19:54
Jest to świadectwo osobiste, a tym samym bardzo subiektywne o tym jak działa Bóg w życiu i co można zyskać, a co stracić kiedy zacznie się żyć "na prawdę". Brawo za odwagę! A z prostytutkami to takie życie "naprawdę"?  Co można z nimi zyskać a co stracić? Stracić na pewno pieniądze. Zyskać chrobę weneryczną. Może doświadczony @P poszerzy tę listę?
P
P.
26 kwietnia 2011, 19:15
Mam dokładnie takie samo zdanie o istocie chrześcijaństawa jak o. Ziółek oraz o jego krzywym odbiciu w postaci polskiego katolicyzmu. Problem w tym, że aby to zrozumieć trzeba najpierw doświadczyć tego na własnej skórze. I na nic się zdadzą wszelkie teoretyczne dywagację na temat zgodności głoszonych poglądów z wydumanymi wzrocami życia chrześcijańskiego. Jest to świadectwo osobiste, a tym samym bardzo subiektywne o tym jak działa Bóg w życiu i co można zyskać, a co stracić kiedy zacznie się żyć "na prawdę". Brawo za odwagę! 
M
mirek
26 kwietnia 2011, 18:39
 Ależ słowa o.Ziółka to chrzescijaństwo w pigułce, tu nie ma jednego fałszywego zdania. I nie jest to intelektualny traktat, tylko doświadczenie życiowe Autora i jak sam mówi można mu wierzyć albo nie. 
JP
ja pie...
26 kwietnia 2011, 17:55
A więc, że bez jakiegokolwiek uzasadnienia jedynie oznajmiasz do wierzenia swoje orzeczenia dogmatyczne. Ty zwyczajnie ustawiasz się w pozycji samozwańczego autorytetu podającego maluczkim co wg Ciebie należy uznawać za wartościowe a co jest godne przygany. Ależ ten leszek gada jak potłuczony! Każdy komentator wyraża swoje zdanie, niekoniecznie z uzasadnieniem. A według leszka są to "orzeczenia dogmatyczne". A wyrażenie opinii to według niego "ustawianie się w pozycji samozwańczego autorytetu". Idź się leczyć chłopie.
L
leszek
26 kwietnia 2011, 16:14
leszek, czasami gubi Cię ta skrupulatnośc i dokładność w analizie czyichś wypowiedzi. Odniosłem się do komentarza (refleksji) agawy na temat artykułu wokół którego jest dyskusja anie na temat autora. Niby na czym miałaby w tym przypadku polegać moja rzekoma skrupulatność i dokładność? Bo zapytałem który konkretnie fagment wypowiedzi agawy Ci się tak spodobał? To chyba  Ciebie zgubiła ta moja rzekoma skrupulatność i dokładność skoro nie jesteś w stanie podać takiego fragmentu wypowiedzi agawy. I nadal musi pozostać to tajemnicą... Jak słusznie zauważyłeś uzywam czasem w swoich wypowiedziach skrótów, że zgadzam się/popieram tylko dlatego, żeby się nie powtarzać, a czasami uderza mnie trafność wypowiedzi JurkuS, nie przeinaczaj mojej wypowiedzi! Nic nie mówiłem o jakimkolwiek rzekomym używaniu skrótów przez Ciebie. Stwierdziłem jedynie, że: [...] jak Ty coś piszesz to na ogół można się dowiedzieć jedynie że coś było słuszne lub niesłuszne, ale już na czym to coś polegało to już nijak. Masz nieelegancką manierę rozdawania nagród/pochwał lub kar/nagan. A więc, że bez jakiegokolwiek uzasadnienia jedynie oznajmiasz do wierzenia swoje orzeczenia dogmatyczne. Ty zwyczajnie ustawiasz się w pozycji samozwańczego autorytetu podającego maluczkim co wg Ciebie należy uznawać za wartościowe a co jest godne przygany.
JS
Jurek S
26 kwietnia 2011, 15:28
leszek, czasami gubi Cię ta skrupulatnośc i dokładność w analizie czyichś wypowiedzi. Odniosłem się do komentarza (refleksji) agawy na temat artykułu wokół którego jest dyskusja anie na temat autora. Jak słusznie zauważyłeś uzywam czasem w swoich wypowiedziach skrótów, że zgadzam się/popieram tylko dlatego, żeby się nie powtarzać, a czasami uderza mnie trafność wypowiedzi
P
problem
26 kwietnia 2011, 13:34
Już nie zdążyłem dopisać w swoim poprzednim poscie, że ojciec dotknął jednego z ważniejszych problemów naszej wiary i bardzo dobrze. Nie sądzę, żeby niedostatek wielkanocnej radości był "jednym z ważnieszych problemów  naszej wiary". Mamy wieksze problemy. Ale o nich się nie mówi i to jest "jeden z ważniejszych problemów".
:
:))
26 kwietnia 2011, 13:27
Masz nieelegancką manierę rozdawania nagród/pochwał lub kar/nagan. Wreszcie leszek właściwie ocenił swój sposób komentowania.
L
leszek
26 kwietnia 2011, 12:56
[...] ja przesłanie o. Ziółka doskonale zrozumiałem. Już nie zdążyłem dopisać w swoim poprzednim poscie, że ojciec dotknął jednego z ważniejszych problemów naszej wiary i bardzo dobrze. Tylko dlaczego w ten sposób JurkuS, cieszę się że jakt twierdzisz doskonale zrozumiałeś przesłanie o.Ziółka. Dziwię się jednak że to co zdążyłeś napisać w żaden sposób o tym nie świadczy. Bo użyte przez Ciebie określenia 'wywody ojca Ziółka' czy 'być może to jednak nie z Ducha św narodziło się to w głowie Ziółka (jak sam on mówi)'  bynajmniej o tym nie świadczą. Refleksje agawy jak najbardziej słuszne. Dlaczego jak Ty coś piszesz to na ogół można się dowiedzieć jedynie że coś było słuszne lub niesłuszne, ale już na czym to coś polegało to już nijak. Masz nieelegancką manierę rozdawania nagród/pochwał lub kar/nagan. Patrzę na to co nazywasz refleksjami @agawy i zastanawiam się... Czy jak najbardziej słuszną refleksją agawy ma być insynuacja że Ojciec Wojciech i Leszek to ta sama osoba? Czy może jak najbardziej słuszną reflekcją jest zawoalowany atak personalny na autora zarzucający mu narcyzm? Bo że jak najbardziej słuszne jest stwierdzenie że można obśmiewać przesłodzoną pobożność a wpadać w rechotliwą intelektualność to jest chyba bezdyskusyjne. Tak samo można przecież obśmiewać rechotliwą intelektualność a wpadać w przesłodzoną pobożność. Tyle że takie bzdety to można produkować na pęczki i nie są one bynajmniej jakimikolwiek refleksjami.
Jurek
26 kwietnia 2011, 12:36
leszku, wytłumaczyłes to nam jak "krowie na rowie", ale ja przesłanie o. Ziółka doskonale zrozumiałem. Już nie zdążyłem dopisać w swoim poprzednim poscie, że ojciec dotknął jednego z ważniejszych problemów naszej wiary i bardzo dobrze. Tylko dlaczego w ten sposób. Refleksje agawy jak najbardziej słuszne.
A
agawa
26 kwietnia 2011, 11:39
Ojcze Wojciechu-Leszku/może ta sama osobo?/, można obśmiewać przesłodzoną pobożność a wpadać w rechotliwą intelektualność, tylko Panu Bogu to chyba nie służy... A dla podsumowania mówi się nie raz "ładne kwiatki" a w tej konferencji najładniejsze narcyze...
I
Iwona
25 kwietnia 2011, 23:14
Czy prostytutki uroczyscie wprowadzone przez biskupa,byly nawrocone??? Mialy przeciez duzo czasu w poscie i napewno biskup moglby przeprowadzic dla nich 40 dniowe rekolekcje (poza miastem).  Z tego powodu napewno bylby dumny z nawroconych panienek,kiedy to uroczyscie wprowadza je do miasta. Wowczas byloby to jasne stwierdzenie o zrozumieniu istoty Radosci Paschalnej,bylby to powod do absolutnej radosci, ktora to we wszystkich wymiarach powinna sie uzewnetrzniac Niestey o wczesniejszym nawroceniu prostytutek nie uslyszalam od o.Ziolka,oj ojcze,ojcze do czego zmierzasz?
IJ
i jeszcze raz odw.deon
25 kwietnia 2011, 22:11
Można z bezpiecznie stwierdzić, że współczesne Teresie Martin praktyki duszpasterskie w zakresie nauki o Maryi nie wzbudzały jej entuzjazmu. Teresa pod koniec życia mówiła wprost, że chciałaby być kapłanem, aby móc głosić kazania o Maryi. I nie jest to zaraz dowodem na jej walkę o święcenia kobiet! Kazania, mówiła, przedstawiają Maryję tak wysublimowaną, oddaloną poprzez cudowność i wyjątkowość, iż ludziom nie przychodzi w ogóle do głowy, że mogliby Ją naśladować. „Aby, kazanie o Maryi mogło mi się spodobać i przynieść mi pożytek, muszę ujrzeć przed sobą Jej życie, jakim było naprawdę, a nie jakieś życie wymyślone. Jestem przekonana, że Jej prawdziwe życie musiało być zupełnie proste. Przedstawia się Ją tak, że nie można się do niej zbliżyć.”MYŚLĘ ŻE TO MOŻE TYCZYĆ SIĘ TAKŻE MODLITWY MARYI. z całym szacunkiem do różańca.. intuicja Leszka moim zdaniem jest trafna, a czyż Jezus nie piętnował religijnego formalizmu także modlitwy?
JR
jeszcze raz odwiedzający deon
25 kwietnia 2011, 21:58
Ludzie, Droga Krzyżowa naprawdę nie była od dziecka ulubionym naboźeństwem Pana Jezusa, a różaniec wcale nie był najchętniej przez Maryję odmawianą modlitwą... wiem Leszek że tu w Deonie jesteś co najmniej kontrowersyjny ale to ci się udało. a swoją drogą to też wciąż szukam i trzeba nam wszystkim szukać autentycznej Jezusowej modlitwy, i autentycznej modlitwy Maryi z Nazaretu myślę że były one SAMĄ PROSTOTĄ.
G
gaudeamus
25 kwietnia 2011, 21:15
Zgodne, ofiarne, uczciwe RODZINY niesakramentalne wara od ołtarza, bo "żyją w grzechu". Ale z prostytutkami to co innego - to radość prawdziwa, a zatem miła Bogu.
L
leszek
25 kwietnia 2011, 21:08
Widzę że niewiele osób zrozumiało to co Ojciec przekazywał, a dominuje oburzenie. A wydawało mi się to tak proste i tak klarownie podane przesłanie. Niektóre z tzw. religijnych zachowań czy praktyk pobożnościowych świadczą nie tylko o wyjątkowym niezrozumieniu sensu świąt Wielkanocnych, ale są wręcz zaprzeczeniem chrześcijańskiego świętowania Wielkiej Nocy. I tak jak post kłóci się ze świętowaniem, tak samo świętowanie Zmartwychwstania Pańskiego kłóci się z jednoczesnym odprawianiem Drogi Krzyżowej. Coś mi się jednak wydaje, że Ojciec uderzył w stół i nożyce się odezwały, tzn. że jak ktoś ma problemy z rozróżnieniem zwyczajowo-tradycyjnych zachowań od prawdziwego świętowania to właśnie będzie reagował z oburzeniem. Ludzie, Droga Krzyżowa naprawdę nie była od dziecka ulubionym naboźeństwem Pana Jezusa, a różaniec wcale nie był najchętniej przez Maryję odmawianą modlitwą... A prostytutki z Salamanki miały być obrazowym, wręczszokującym pokazaniem i uzmysłowieniem jak wielkim i kompleksowym było świętowanie Wielkanocy, a nie uzasadnieniem dla uprawiania nierządu.
Jurek
25 kwietnia 2011, 20:43
Piszę w trakcie wywodów ojca Ziółka. Ja bardzo radośnie przezyłem ten czas Świąt. I wcale nie potrzebowałem do tego prostytutek z Salamanki, ani żadnych innych prostytutek. Byc może te chochoczące w tle panienki potrzebują takich wzorców. A być może to jednak nie z Ducha św narodziło się to w głowie Ziółka (jak sam on mówi)
L
leszek
25 kwietnia 2011, 20:34
Przykro mi. Mam pewien niesmak po wysłuchaniu. ...Jednak nie poprawiałbym tego, co Pan Jezus zechciał przekazać św. S. Faustynie, a Kosciół (przynajmniej w pewnym sensie) potwierdził wprowadzeniem ogólnokościelnego Święta Miłosierdzia. Niesmak to można mieć czytając to co napisałaś. Jak chcesz innych poprawiać to weź się dokształć! Miłosierdzie Boże nie jest żadnym wymysłem św. S. Faustyny i jest w chrześcijaństwie znane od dawna. A wprowadzenie święta Miłosierdzia nie ma nic wspólnego z potwierdzaniem objawień św. s. Faustyny. Uznanie tych objawień oznacza wyłącznie tyle, że Kościół potwierdza że nie ma tam nic niezgodnego z wiarą.
S
Słaba
25 kwietnia 2011, 19:57
Np. ja czytam DEON i słucham (z uwagą!) i powiem wprost, że też nie wiem po co oni je wprowadzali w procesji. Tekst nic o tym nie mówi. A wymowa czynu jest bardzo wieloznaczna. Rozumiem śmiałe chwyty retoryczne, ale myślę, że porównanie mocno przekroczyło granice...
JT
JAK TU NIE STRACIĆ WIARY
25 kwietnia 2011, 19:55
jesli jezuita głosi takie homilie a reszta mu kadzi.
NC
nie cudzołóż!
25 kwietnia 2011, 19:52
Wj 20, 14
E
ewuss
25 kwietnia 2011, 19:34
oni je wprowadzali, żeby z nimi grzeszyć? Tak mamy postępować, w czasie postu się umartwiać a potem zadawać się z prostytutkami? Bo biskup szedł na czele procesji? Czy Ksiądz na głowę upadł? Nooo, ta wypowiedź mnie niemal zmiażdżyła... Zastanawiam się teraz  , kto właściwie czyta Deon, kto słucha homilii czy konferencji  udostępnianych tutaj, skoro takie wnioski wyciaga... ??!
R
R
25 kwietnia 2011, 19:17
Jedna z lepszych homilii, jakie słyszałem w ogóle. Brawo Ojcze!
AP
ale po co
25 kwietnia 2011, 18:37
oni je wprowadzali, żeby z nimi grzeszyć? Tak mamy postępować, w czasie postu się umartwiać a potem zadawać się z prostytutkami? Bo biskup szedł na czele procesji? Czy Ksiądz na głowę upadł?
OD
ODWIEDZAJĄCY DEON
25 kwietnia 2011, 15:36
 NIEZŁE ZIÓŁKO Z OJCA DZIĘKUJĘ JAK SIĘ SAMEMU PRZEŻYWA ŚWIĘTA TO TAKA KONFERENCJA PRZECIEŻ TEŻ O ZABAWIE W SMUTEK ! BYŁA MI BARDZO POTRZEBNA. JESZCZE RAZ DZIĘKI
:
:(
25 kwietnia 2011, 13:51
Szkoda, że Autor na początku Wielkiego Postu nie wygłosił konferencji o wyższości poziomu oleju w średniowiecznych głowach z innego powodu - bo na ten święty czas wypraszali z miasta prostytutki.
IO
i oklaski
25 kwietnia 2011, 03:52
Radość Zmartwychwstania "powinna się uzewnętrzniać" we wszystkich wymiarach, ale nie w wymiarze grzechu. Chyba że pójdziemy po linii św. Augustyna, który w przypływie konformizmu usprawiedliwił istnienie prostytucji - w końcu władzy trzeba ustępować dla własnego bezpieczeństwa, nawet jak się jest teologiem i doktorem Kościoła. Co kogo obchodzą te nieszczęsne kobiety. Nikt nie pomyślał o zorganizowaniu dla nich rekolekcji czy resocjalizacji na średniowieczną miarę, wprowadzali je z powrotem do miasta, niech czynią swoją powinność. Biskup na czele procesji. Tak, śmieszne, można pęknąć ze śmiechu, ale co to ma wspólnego z dobrą nowiną o ukrzyżowanym i zmartwychwstałym Chrystusie. A to, że ktoś sobie odprawił Drogę Krzyżową na Jasnej Górze w Wielkanoc bo go tak jego religijność poniosła, albo że inny odmawia w czasie tego Święta Koronkę do Miłosierdzia Bożego, to naprawdę niewielkie uchybienia wobec Boga w porównaniu z grzechem cudzołóstwa. Podsumowując - efekciarskie, prowokacyjne i niechrześcijańskie.
N
niesmak
25 kwietnia 2011, 01:47
Przykro mi. Mam pewien niesmak po wysłuchaniu. ...Jednak nie poprawiałbym tego, co Pan Jezus zechciał przekazać św. S. Faustynie, a Kosciół (przynajmniej w pewnym sensie) potwierdził wprowadzeniem ogólnokościelnego Święta Miłosierdzia. Drugi niesmak przemilczę... - Główną intuicję, na pewno cenną, lepiej byłoby wyrazić "oszczędniejszymi" środkami. Byłaby bardziej przekonująco przekazana i bez niepotrzebnych, a najwidoczniej wzbudzanych, kontrowersji. - Nie chciałbym się posuwać za daleko,ale nie wiem,czy wg autora słowa konsekracji we Mszy św. - najwyraźniej "nawiązujące" do Męki Pana -  (też)nie zaburzają radości ze Zmartwychwstania. - W Chrystusie wszystko jest powodem do radości, skoro objawia Jego Miłość "do końca". Męka także. Nawet jest szczytowym odsłonięciem Miłości Boga do nas.
MJ
Maria Jolanta Sienko
25 kwietnia 2011, 01:15
Dla o. Ziółka nie oklaski a owacje się należą !!!!! Dziękuję !
S
Słaba
24 kwietnia 2011, 23:44
"Z karierą, z karierą tak, jak z prostytutką:  Zaczynasz wesoło, a po wszystkim smutno."                           Jan Krzysztof Kelus
M
maria
24 kwietnia 2011, 23:24
Tylko jedna prostytutka była porywającą kobietą. To św. Maria Magdalena. Czyżby wykładowca znał inne?
K
korab
24 kwietnia 2011, 22:32
 ...konferencja ciekawa, rzuca nowe światło na przeżywanie radości zmartwychwstania i smutku grzechu... jednak wprowadza też trochę zamieszania - przecież sam Pan Jezus poprosił s. Faustynę aby rozpocząć odmawianie nowenny w W. Piątek przez 9 dni, pewnie o. Wojciech tego nie doczytał... Poza tym wydaje mi się że o. Ziółek założył że z "eksplozją" tej radości zawsze "trafi" się idealnie w Święta Wielkanocne a przecież nie zawsze tak musi być... Patrząc na Zmartwychwstanie chyba nie mozemy też zapominać o Wielkim Piątku i nie po to by tonować radość, ale by cierpienie niosło nadzieję że nie jest pozbawione sensu...
G
grafoman
24 kwietnia 2011, 21:29
 Człowiek odmawia przez cały dzień te koronki, różańce, ba... nawet brewiarz a wieczorem jest z siebie taki dumny. Zapomniał tylko porozmawiać z Bogiem i powiedzieć mu, że czasami w niego wątpi. Jestem przekonany, że o. Ziółek mówi o rzeczach podstawowych dla naszej religijności.  Natychmiast dodaję, że nie jest moim zamiarem zniechęcanie do odmawiania w/w modlitw. 
O
odpowiednik
24 kwietnia 2011, 20:59
Włamywacze raczej się cieszą niż radują :) 
P
pytajnik
24 kwietnia 2011, 20:38
"Nie ma radości chrześcijańskiej i niechrześcijańskiej. Jest prawdziwa lub nieprawdziwa" Jakoś tak było powiedziane w konferencji.  Ale to chyba zbytnie uproszczenie. Bo na pewno prawdziwie się radują włamywacze po udanym skoku. Ale czy ta radość da im radość wieczną?
Z
zaskoczony
24 kwietnia 2011, 20:31
 Jestem Polakiem, mam dom, samochód, niezłą pracę. Poszczę w piątki, w niedziele chodzę do kościółka. Nie przepuszczę nikomu. Jezus... a kto to? 
U
Ula
24 kwietnia 2011, 20:25
Może treść miała być pobudzająca myślenie i głęboka, jednakże kpiarski ton, z którego o. Ziółek nie rezygnuje nadaje wypowiedzi charakter zbyt kabaretowy, by potraktowac ją poważnie (Retoryka, to nie tylko słowa, to również parajęzyk, który w powyższej wypowiedzi nadaje ironiczny ton całości, co może zaowocować dystansem nie tyle do siebie i niewłaściwej postawy wobec Zmartwychwstania, ale wobec wszelkich przejawów religijności, Pana Jezusa itd.)
M
m
24 kwietnia 2011, 20:05
 Ojciec Ziółek wyciąga mnie z depresji, w którą wpędzają mnie nasi diecezjalni kaznodzieje i nie tylko. Wielkie dzięki za trzeźwe spojrzenie na nasz - mam wrażenie, trochę smętny - katolicyzm. Oby więcej takich tekstów!
JW
jest wybór
24 kwietnia 2011, 19:54
Super - dla mnie przynajmniej i tylko żal, że nie mam wyboru i w tym "świątku" również uczestniczę..... Ależ Effo, masz wybór! Tylu jest chłopców na telefon... Jak świętować to świętować!
Małgorzata Bajer
24 kwietnia 2011, 19:29
Ojciec Ziółek przesadza jeśli chodzi o Św.Miłosierdzia Bożego,bo w żaden sposób święto to nie przysłania Święta Zmartwychwstania Pańskiego.Konferencja mocno pod młodocianą publiczkę,takie mam zdanie.
AC
Anna Cepeniuk
24 kwietnia 2011, 19:03
Super - dla mnie przynajmniej i tylko żal, że nie mam wyboru i w tym "świątku" również uczestniczę..... Moja refleksja: Jest to wynik tego, że nie słyszałam jeszcze w parafialnym kościele ( miasta wojewódzkiego), by ksiądz przyznał się do tego, że czegoś nie rozumie..... albo czegoś nie wie..... Pozwolić sobie na to, by przeżywać wszystko prawdziwie, a więc do końca.........również smutek, to wymaga odwagi. Przyklejone uśmiechy natomiast nic od nikogo nie wymagają......tyle, że owocują zgorzknieniem i zarządzaniem.... ~krystyna bowiem wie lepiej........ Pozdrawiam i bardzo dziękuję ojcu Wojciechowi za wygłoszone słowo!!!! Jakiś promyk radości w Dniu Zmartwychwstania mi się trafił! Dziękuję bardzo.
K
krystyna
24 kwietnia 2011, 17:42
Szanowny Księżę, Może Księdzu Koronka do MB i Nowenna do MB przeszkadza. Mnie w żaden sposób nie ich teksty nie naruszają radości ze Zmartwychwstania Pańskiego. Wręcz przeciwnie. Jezus przecież sam powiedział s.Faustynie, że dzięki tym modlitwom wiele dusz uzyska udział pełny w szczęściu z Bogiem. Cytatów o tym świadczacych w "Dzienniczku" wiele. Podaje tylko jeden: "Nowenna do Miłosierdzia Bożego, którą mi nakazał Jezus napisać i odprawiać przed świętem Miłosierdzia. Zaczyna się w Wielki Piątek. - Pragnę, abys przez te dziewięć dni sprowadzala dusze do zdroju Mojego miłosierdzia, by zaczerpnęły siły i ochłody i wszelkiej łaski, jakiej potrzebują na trudy życia, a szczególnie w śmierci godzinie. W każdym dniu przyprowadzisz do Serca Mego odmienną grupę dusz i zanurzysz je w tym morzu miłosierdzia Mojego. A Ja te wszystkie dusze wprowadzę w dom Ojca Mojego. Czynić to będziesz w tym życiu i przyszłym. I nie odmówię żadnej duszy niczego, którą wprowadzisz do źródła miłosierdzia Mojego. W każdym dniu prosić będziesz Ojca Mojego przez gorzką Mękę Moją o łaski dla tych dusz."
A
Ala
24 kwietnia 2011, 14:21
 Dzięki serdeczne za smaczne dla ducha słowa, bardzo budzące do Życia! :-)
Przemysław Marek Szewczyk
24 kwietnia 2011, 13:26
Dobrze, że Deon.pl przyjął anioła, który bronił tego, co się z Ducha Świętego w głowie Ziółka poczęło, bo skusił mnie tytuł :). Bardzo prawdziwa konferencja! Dziękuję i postanawiam być bardziej radosny ;)
E
ewuss
24 kwietnia 2011, 11:38
Bardzo dobre !