Papież i patriarcha chcą uwielbić Boga. Razem

(fot. wikimedia commons / Grzegorz Gałązka, galazka.deon.pl)

Nie będzie już rzymskich katolików i prawosławnych, grekokatolików i zielonoświątkowców, luteranów i anglikanów. Wszyscy będą jedno w Chrystusie. Naiwność? Głupota? Papież Franciszek i patriarcha Cyryl zdecydowali się jednak wspólnie skierować swój wzrok ku Panu i rozmawiać.

Toczone przez człowieka spory szybko jednak przenoszą się na politykę - władzę, która ostatecznie staje się podstawowym punktem odniesienia. Tak w mediach będzie zapewne i tym razem. Swoisty, chrześcijański realpolitik. Jak bardzo jest nim naznaczony dialog międzyreligijny, ekumenizm, nie trzeba dodawać.

Wystarczy powierzchowna znajomość dziejów chrześcijaństwa. I wydaje się, iż wszystko zmierza swoim, właściwym torem: łaska miesza się tutaj z grzechem. To nie tylko codzienność Kościołów chrześcijańskich, ale także doświadczenie każdego człowieka.

DEON.PL POLECA

Czy w tej sytuacji nie myśleć lepiej kategoriami political fiction? Kto zabroni wierzyć w to, że nastąpi kiedyś moment, gdy w imieniu Chrystusa wszyscy będą stanowili jedność? Jezus przed pojmaniem w Ogrójcu prosił: Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno (J 17, 11). Moment to był nie byle jaki i słowa te mają ogromną wartość.

Jedność może mieć różne oblicza. I na boczny tor odstawić należy myślenie, że jedność to jednolitość. Dowodem na to są apostołowie, których wokół siebie zebrał Jezus, oraz ich charaktery. Od wybuchowego lidera, jakim był Piotr, poprzez umiłowanego młodzieńca Jana, po stanowczego i konkretnego Tomasza. A święci? To ogromna różnorodność, bogactwo charakterów i temperamentów, wielość pobożności i dróg do Boga.

Warto zmierzyć się z pytaniem, czy aby intencją Boga nie jest właśnie jedność, ale w różnorodności? Można ją porównać do palety kolorów, z której czerpać chce Najcudowniejszy z Artystów, tworząc Królestwo Boże. Jak wspaniała jest różnorodność w rodzinach, we wspólnotach, w miejscach pracy etc. Stanowi ona zarazem dar, jak i wyzwanie. Nie trzeba dodawać, że bez niej życie byłoby dość nudne. Szare.

Tarcia wynikające z różnorodności za każdym razem są szansą na nową jakość, na głębsze zrozumienie. To właśnie dzięki nim stawiać możemy kolejne kroki jako poszczególne osoby, ale także jako społeczeństwa czy jako cała rodzina ludzka. Tarcia te są dużo bardziej szansą niż problemem. Kwestionowanie czy zadawanie pytań niekoniecznie musi prowadzić do dekonstrukcji. Argument "zawsze tak było" dziś niewielu już przekonuje. Wolność, w której porusza się współczesny człowiek, wymaga od niego decyzji, opowiadania się. I dobrze.

I dziś chrześcijanin, aby pójść za Chrystusem, musi najpierw Go spotkać oraz podjąć decyzję. Jedność nie musi mieć znamion instytucjonalnych. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha (J 3, 8). Kto wie, o czym myślał Pan, mówiąc te słowa. Być może jedność nie jest wcale taką fiction, jak wielu chce nam wmówić?

Brat Alois, przełożony Wspólnoty Taizé, zaraz po ogłoszeniu przez Kościół katolicki i rosyjski Kościół prawosławny spotkania między papieżem Franciszkiem i patriarchą Cyrylem, które odbędzie się 12 lutego na Kubie, napisał modlitwę:

Bądź pochwalony, Jezu Chryste, za komunię, którą jest Twój Kościół. Ty nas gromadzisz ponad wszelkimi granicami. Powierzamy Ci bliskie już, a tak długo oczekiwane, spotkanie między Papieżem Franciszkiem i Patriarchą Cyrylem na Kubie. Niech Duch Święty ich wspiera i dodaje im odwagi. Zachowaj nas w miłości i spraw, abyśmy byli twórcami pokoju w ludzkiej rodzinie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież i patriarcha chcą uwielbić Boga. Razem
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.