Post-covidovy Dzień Pokoju w czasie wojny

Fot. PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Dla Polaków Orędzie papieża Franciszka na 56. Światowy Dzień Pokoju nie jest łatwą lekturą. Może nawet rozczarowywać. Ale może też pomóc uświadomić sobie coś bardzo istotnego.

W ogłoszonym 16 grudnia br. Orędziu papieża Franciszka na 56. Światowy Dzień Pokoju, który będzie obchodzony 1 stycznia 2023 r. słowo „Ukraina” pojawia się jeden raz. Toczącej się tam od niemal trzystu dni wyniszczającej i brutalnej wojny bezpośrednio dotyczą dwa akapity. Większość tekstu mówi skutkach pandemii oraz związanych z nią wyzwaniach i wymaganiach. Znamienny jest już sam tytuł dokumentu: „Nikt nie może ocalić się sam. Po Covidzie-19 wyruszyć na nowo, by wspólnie wytyczać drogi pokoju”. Taki rozkład akcentów daje do myślenia.

W opublikowanej dwa lata temu książce „Powróćmy do marzeń. Droga ku lepszej przyszłości” papież Franciszek nazwał trwającą wówczas z wielkim natężeniem pandemię momentem prawdy i próby. Jako jeden z pierwszych światowych przywódców snuł w tej publikacji wizję świata post-covidowego. Wizję optymistyczną, choć nie cukierkową. Napisał, że wychodząc z pandemicznego kryzysu możemy przeorganizować nasze wspólne życie, by wybrać to, co jest naprawdę ważne. „Możemy pracować razem, aby to osiągnąć” - podkreślał wtedy Papież. Dodawał, że możemy się nauczyć tego, co posunie nas do przodu, i zobaczyć, co nas cofa, a w konsekwencji możemy dokonać wyboru.

Wiele wskazuje na to, że najnowsze pokojowe orędzie Franciszka trzeba czytać właśnie w kontekście tamtej optymistycznej wizji sprzed dwóch lat. Papież dał do zrozumienia, że pora zacząć ją realizować, budując na „pozytywnych odkryciach”, których dokonanie umożliwił Covid-19. Jest ich sporo. Franciszek wymienił dobroczynny powrót do pokory, zmniejszenie niektórych konsumpcyjnych roszczeń, odnowione poczucie solidarności, zaangażowanie wielu osób, które poświęciły się, aby wszyscy mogli jak najlepiej przezwyciężyć dramat sytuacji kryzysowej.

Do pozytywnych efektów globalnej epidemii Franciszek zaliczył coś jeszcze -  silniejszą świadomość, stawiającą w centrum słowo „razem”. Według Papieża „to właśnie razem, w braterstwie i solidarności budujemy pokój, zapewniamy sprawiedliwość i przechodzimy przez najbardziej bolesne wydarzenia”.

Dla polskiego czytelnika zaprezentowane w Orędziu na Światowy Dzień Pokoju 2023 podejście Franciszka do trwającej od 24 lutego br. wojny na Ukrainie może okazać się trudne. Choć Papież jej nie bagatelizuje i nie lekceważy, to jednak niełatwo oprzeć się wrażeniu, że traktuje ją przede wszystkim jako przeszkodę w realizacji post-covidowej epoki „na jaką liczyliśmy lub której się spodziewaliśmy”. To w tej perspektywie Franciszek wydarzenia rozgrywające się od dziesięciu miesięcy bezpośrednio za naszą wschodnią granicą, określił jako klęskę całej ludzkości.

Nie oznacza to, że zignorował tragiczne skutki trwającej wojny. Napisał wprost, że pochłania ona niewinne ofiary i szerzy niepewność, nie tylko wśród osób bezpośrednio nią dotkniętych. Wskazał, że ludzi mieszkających w odległości tysięcy kilometrów od Ukrainy dotykają jej skutki uboczne, takie jak problemy ze zbożem czy ceny paliw.

Co więcej, zdaniem Papieża, ta wojna jest częściowo porównywalna z Covid-19, tyle, że ona - w przeciwieństwie do epidemii - jest sterowana „przez karygodne ludzkie decyzje”. Franciszek dostrzegł też istotną różnicę. Zwrócił uwagę, że o ile na Covid-19 znaleziono szczepionkę, o tyle na wojnę nie znaleziono jeszcze odpowiednich rozwiązań. „Z pewnością wirus wojny jest trudniejszy do pokonania niż te, które dotykają ludzkiego organizmu, ponieważ nie pochodzi z zewnątrz, ale z wnętrza ludzkiego serca, zepsutego przez grzech” - zdiagnozował aktualny Następca św. Piotra.

Papież Paweł VI ogłaszając w grudniu 1967 r. ideę corocznego Dnia Pokoju i wskazując jako datę obchodów 1 stycznia, mocno podkreślał, że nie ma to być inicjatywa wyłącznie katolicka czy religijna. Zachęcał do jej poparcia wszystkich „prawdziwych przyjaciół pokoju”. Choć nie użył wtedy określenia „Światowy Dzień Pokoju”, a napisał jedynie o „Dniu Pokoju”, globalne spojrzenie na tę ideę już wtedy było jasne i oczywiste. Takie podejście przez ponad pół wieku potwierdzały orędzia kolejnych papieży przeznaczone na ten dzień. Takie podejście potwierdza także najnowsze orędzie Franciszka.

Z polskiej perspektywy może się wydawać niewystarczający sposób, w jaki Franciszek w ogłoszonym kilka dni temu Orędziu dotyczącym pokoju, odniósł się do wojny na Ukrainie. Dla nas nie jest ona tylko „kolejną plagą” przeszkadzającą w budowaniu nowej, post-covidowej rzeczywistości, ale realnym zagrożeniem, a także wyzwaniem, związanym z potrzebami milionów naszych sąsiadów zza granicy, którzy na skutek wojny utracili wszystko. Jednak lektura papieskiego dokumentu pozwala i pomaga zrozumieć, że większość mieszkańców ziemskiego globu widzi tę wojnę inaczej, niż my. I choć w jakimś stopniu odczuwają jej dalekosiężne skutki, to jednak patrzą na nią również, a nawet przede wszystkim, w kontekście wychodzenia świata z pandemicznej zapaści.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Post-covidovy Dzień Pokoju w czasie wojny
Komentarze (2)
AS
~A. Szczawiński
20 grudnia 2022, 11:27
Ileż to słów trzeba, aby usprawiedliwiać słowa i zachowania Papieża. A ile wysiłku trzeba włożyć, żeby odsunąć myśl, że ten Papież tworzy swój autorski antyKościół, jakąś libertyńską eko-panteistyczną religię. (Bóg chciał wielości religii; błogosławienie i procesja z Pachamamą; Matka Ziemia, która cierpi; Bóg przebaczy wszystko, Matka Ziemia - już nie; pacyfizm; idea powszechnego braterstwa bez odwoływania się do Boga; rozwodnicy w nowych związkach mogą przyjmować Komunię św. po "rozeznaniu"; apel o prawne uznanie związków homoseksualnych, świętowanie Lutra, i inne).
AS
~A. Szczawiński
19 grudnia 2022, 17:58
Marna, laicka publicystyka. Przykre.