"Poszli w ciemno - za Światłością"

Krzysztof Wołodźko

Bóg uzdrawia za darmo. Właśnie w tym "ciemnym i ociemniałym" świecie. Jest lekarzem, któremu trzeba wyjść naprzeciw.

W Stanach Zjednoczonych kolejna masakra w szkole, sprawca doczekał już telewizyjnej apoteozy. W Polsce "mama Madzi" (cudzysłów celowy, bo nie mówię już właściwie o konkretnej osobie, ale - niestety - produkcie medialnym) opowiada dziennikarzom o swoich wigilijnych potrawach. Świat nie zaskakuje, to jego sposób na normalność. W Kościele Adwent, czyli oczekiwanie na Boga, który mądrość tego świata obraca w niwecz.

W niedzielę na Mszy widziałem w kościele wielką tablicę z wizerunkami świętych, a nad nimi napis: "poszli w ciemno za Światłością". Na Roratach ksiądz woła: "Poszli w ciemno!", a dzieci odpowiadają: "za Światłością!". Zaskakująco udany, a przy tym prosty pomysł. Bardzo wymowny, ewangeliczny przekaz. Poszli w ciemno: prorocy Starego Testamentu, Maryja z Józefem, gdy miał się narodzić Jezus, Apostołowie zdobywający dwa tysiące lat temu świat pogański i żydowski dla Dobrej Nowiny. Poszli w ciemno za Światłością święci wszystkich wieków. Wreszcie cały Kościół - "idzie w ciemno" za Bogiem, oczekując "Jego przyjścia w chwale".

DEON.PL POLECA

No właśnie. Z jednej strony lud Boży, który zmierza ku Trójcy Świętej. Z drugiej strony - ten najważniejszy krok zrobił On, dając nam łaskę, miłosierdzie, przebaczenie. Właściwie całe dzieje chrześcijaństwa, więcej: cała historia Zbawienia to opowieść o tej drodze, o tych, co idą prosto, o tych, co błądzą, o dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, zaginionej owcy, o celnikach, grzesznikach, jawnogrzesznicach, pustelnikach, słupnikach, doktorach Kościoła, mnichach, zakonnicach, ludziach wielkich i małych, którzy idą w ciemno - gdy nie pasują i zawodzą ludzkie kalkulacje, oczekiwania. "A myśmy się spodziewali" - mówili sobie uczniowie Jezusa Chrystusa. A jednak to nie ich plany zamierzał zrealizować. I, właściwie, w całym zgiełku naszych oczekiwań, ambicji i zamierzeń jest tylko jedna, dobra droga - droga w ciemno za Światłością.

Wspomniałem na początku tego felietonu sprawy głośne, medialne, bolesne, tragiczne. Wiele jest w świecie rzeczy, które nas oburza, odstręcza od ludzi, gniewa. Zło jest agresywne, nawet jeśli działa dyskretnie i podstępnie. Zło chce się nam dobrze sprzedać, zamazać różnicę między życiowymi pasjami a pożądliwością, między troską i współczuciem a nieposkromioną ciekawością wobec rzeczy ohydnych. Zło udaje światło - skrzy się w blasku fleszów, ukazuje, wyolbrzymia, z werystycznym upodobaniem oddaje każdy szczegół nikczemności, upadku, krzywdy. Nie leczy ran - zaognia je; nie rozwiązuje sporów - jątrzy; nie przywraca godziwej jedności między ludzi - łączy ich w występku, w "gronie szyderców", albo dzieli, rozbija wspólnoty, przytłacza sekciarstwem i małodusznością. Zło chce, żebyśmy je kupowali - i kupujemy, nierzadko pakietami. To bardzo sprytny pomysł marketingowy: ludzie wydają pieniądze, aby się poranić, a później następne, jeszcze większe, by leczyć rany.

Bóg uzdrawia za darmo. Właśnie w tym "ciemnym i ociemniałym" świecie. Jest lekarzem, któremu trzeba wyjść naprzeciw. To chyba najtrudniejsze: żeby pełnym zranień wyjść z ciemnego kąta swojego "ja", zapalić światło, które woła: "na pomoc" i ruszyć w ciemno, w ciemność świata - ku Światłości, za Światłością.

Za tydzień Wigilia. Wciąż oczekujemy: pamiątki Jego narodzenia, bożonarodzeniowej liturgii, spotkania bliskich, ciepła czyichś rąk, uśmiechu na twarzy. Może pojednania z bliskimi i dalszymi, może - przede wszystkim - Bożego wybaczenia. I jeszcze to puste miejsce przy wigilijnym stole. Czy pomyśleliście już, dla kogo je szykujecie? Dla wrogów, czy przyjaciół? Dla zmarłych czy żywych? Świętych czy grzeszników? Kto może przyjść z tej ciemności świata? Pewnie nikt i tak nie zapuka: to "tylko gest", pukać nie wypada. A jeśli?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Poszli w ciemno - za Światłością"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.