Pozorowane posłuszeństwo

(fot. depositphotos.com)

Straszy się nas różnymi rodzajami „obcych”. Wielu z nas mówi, że niech sobie będą, byleby się nie obnosili ze swoimi przekonaniami

To dość dziwne, gdy ktoś mówi, że coś zrobi, a potem tego nie robi. Dlaczego tak obiecywał? A dlaczego dziecko wychodzi z domu do szkoły, a potem idzie na wagary? Czemu nie mówi rodzicom: dzisiaj uciekam z lekcji?

Gdyby miało inną relację z nimi, może mogłoby powiedzieć: dziś nie chcę iść do szkoły. Wtedy może zostałoby wysłuchane (a wcześniej usłyszane). Może mogłoby powiedzieć dlaczego. To mogłoby pomóc zrozumieć owo „niechcenie”, a nawet (jak w Ewangelii) zmienić je w „chcenie”.

Jeśli nie ma atmosfery do usłyszenia „leżącej na wątrobie” niechęci, będzie pozorowane posłuszeństwo, które w końcu okaże się nieposłuszeństwem. A to rodzi konflikt, obrażanie się, karanie, brak zaufania i odsuwanie.

DEON.PL POLECA

Nie tylko w rodzinach tak bywa. Papież Franciszek w swoim orędziu na Dzień Migranta i Uchodźcy napisał:

„Trzeba słuchać, żeby się pojednać. Uczy nas tego sam Bóg, który, posyłając swego Syna na świat, zechciał słuchać jęku ludzkości ludzkimi uszami: «Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, [...] by świat został przez Niego zbawiony» (J 3, 16-17). Miłość, która jedna i zbawia, zaczyna się od słuchania. W dzisiejszym świecie mnożą się przesłania, ale zatraca się postawa słuchania. A tylko przez pokorne i uważne słuchanie możemy naprawdę się pojednać. W roku 2020 na naszych ulicach tygodniami panowało milczenie. Było to milczenie dramatyczne i niepokojące, ale dało nam ono możliwość usłyszenia krzyku najbardziej bezbronnych, osób wysiedlonych i naszej poważnie chorej planety. A słuchając, mamy szansę na pojednanie się z bliźnim, z jakże wieloma odrzuconymi, z samymi sobą i z Bogiem […]”.

Straszy się nas różnymi rodzajami „obcych”. Wielu z nas, tak dla świętego spokoju, mówi, że niech sobie będą, byleby się nie obnosili ze swoimi przekonaniami, pretensjami, nadziejami. To miałoby przynieść pokój społeczny. Ale to nie przyniesie pojednania. Zmuszanie do milczenia nie prowadzi do prawdziwej integracji. Człowiek niewysłuchany nie będzie miał pełni praw, a przez to wypełnianie obowiązków będzie ciążyło ku udawaniu.

Takie rządzenie opiera się na wierzeniu w niesprawdzoną plotkę. Osądza się bez dania okazji do obrony. Jak ktoś ma pogodzić się z wyrokiem lub z poleceniem, skoro nie mógł wcześniej wyrazić swojego zdania?

Ustanawianie prawa bez „wysłuchania społecznego”, nieważne, czy w rodzinie, czy w państwie, prowadzi do pozorowania posłuszeństwa lub tylko do posłuszeństwa woli (z ideologicznych pobudek) bez posłuszeństwa rozumu (ze zrozumienia). To stare rozróżnienie, ale jare, rozwijane (w XVI w.) przez św. Ignacego, mistrza posłuszeństwa.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pozorowane posłuszeństwo
Komentarze (3)
ME
~Margo Em
4 października 2020, 20:52
Panie Jacku Siepiak,a Adam w ogrodzie ukrył się "bo jest nagi" bo nawet sam Bóg nie stworzył atmosfery do szczerej rozmowy? Czy może wiedział co narobił i się zawstydził?
AS
~Antoni Szwed
4 października 2020, 11:04
Ech ojcze Siepsiak, nie wiecie co mówicie... Zadajcie sobie pytanie: czy ekshibicjonista ma prawo obnażać się w miejscu publicznym? Dziś takie zachowanie jest karalne. A jutro? Może ktoś powie: ekshibicjonisty trzeba wysłuchać, no bo jak go nie wysłuchamy, to będzie miał prawo biegać po ulicach i świecić przyrodzeniem. Będzie w ten sposób protestował, że go nie wysłuchujemy i nie spełniamy jego żądań. Co więcej, w myśl powyższego "rozumowania" ojca, będzie miał rację. Czy więc to tego mamy zmierzać? Nie jest to zresztą całkiem wymyślony przykład, bo oto niedawno w Warszawie taki jeden wyszedł na balkon i publicznie z zapałem głaskał się po swoim miejscu intymnym. To był akt takiego pół-ekshibicjonizmu, no bo nie rozebrał się do naga (jeszcze!). Czy naprawdę takie zachowania ojciec popiera? Proszę to przemyśleć raz jeszcze.
IW
~Ireneusz Warciak
4 października 2020, 10:51
„Zmuszanie do milczenia nie prowadzi do prawdziwej integracji.” To dlaczego Ojciec Dyrektor wydawnictwa WAM drukuje jad swego socjusza Józefa Augustyna SJ, a nie wypuści niczego, co służyłoby osobom lgbt+ w prawidłowej integracji do życia w rodzinie, szkole, pracy i innych wspólnotach życia? Będzie integracja, to nie będzie obnoszenia się.