Ratować matkę czy dziecko?

(fot. shutterstock.com)

Komunikat prezydium Episkopatu Polski w sprawie pełnej ochrony życia człowieka i społeczny projekt zmiany ustawy mający na celu tę ochronę wywołały ożywioną dyskusję.

Z etycznego punktu widzenia dopuszczenie do zabicia dziecka (aborcji) z racji jego choroby czy poczęcia w wyniku gwałtu jest nieuzasadnione, bo chore dziecko tym bardziej potrzebuje pomocy, a poczęte w wyniku gwałtu nie jest niczemu winne.

DEON.PL POLECA

Stąd w tych sytuacjach dziecko od poczęcia winno mieć zagwarantowaną ochronę prawną, a matka i jej dziecko stosowną pomoc określonych organów władzy i odpowiednich instytucji.

Trudność pojawia się w sytuacji, gdy zagrożone jest życie matki. Jak tutaj zapewnić pełną ochronę życia człowieka? Istota problemu polega z jednej strony na tym, że musi zostać podjęta decyzja, kogo ratować w pierwszej kolejności - matkę czy dziecko, a z drugiej, kto tę decyzję powinien podjąć.

Wydaje się, że słuszne jest następujące rozwiązanie.

Ponieważ matka została obdarzona życiem w pierwszej kolejności, w związku z tym lekarz z zasady powinien (jest zobowiązany) w pierwszej kolejności ratować matkę, chyba że matka - świadoma powagi sytuacji - w sposób jasny wyrazi swą wolę, by w pierwszej kolejności ratować jej dziecko, nawet jeśli to oznaczałoby z jej strony poświęcenie swego życia.

Takie rozwiązanie oznacza cztery rzeczy.

1) Zarówno ustawodawca, matka i lekarz kierują się intencją ochrony życia. Nie można zatem określać tego jako formy dopuszczenia aborcji, bo nie ma tutaj intencji zabicia dziecka. Co więcej, lekarz ma jasność działania i to zgodnie z etosem lekarskim, by ratować życie i zdrowie człowieka, w tym wypadku matki, a matka ma prawo poświęcić swe życie, by ratować życie swojego dziecka.

2) Matka ma zapewnione poczucie bezpieczeństwa, że lekarz troszczy się o życie i zdrowie zarówno jej, jak i jej dziecka, a w sytuacji granicznej będzie ratował jej życie.

3) Mając takie poczucie bezpieczeństwa, matka w sposób dobrowolny (podmiotowy) może wyrazić swą wolę, by w sytuacji zagrożenia jej życia w pierwszej kolejności ratować życie jej dziecka. Taka decyzja matki i jej postawa jest godna najwyższego szacunku ze strony najbliższych, personelu lekarskiego i całego społeczeństwa. Uratowane jej dziecko będzie miało podstawę, by z wdzięcznością myśleć o heroicznej miłości swej matki.

4) Jeśli matka jest katoliczką, to w sytuacji uratowania jej życia i zarazem utraty swego dziecka winna być otoczona szacunkiem i pomocą ze strony Wspólnoty Kościoła katolickiego. Matka natomiast poświęcająca swe życie dla ratowania swego dziecka jest godna najwyższego szacunku. W niektórych wypadkach kompetentne władze Kościoła katolickiego mogłyby rozważyć, czy nie należałoby w odniesieniu do takiej osoby rozpocząć procesu wyniesienia na ołtarze.

Ks. dr Jarosław Paszyński SJ - socjusz o. Prowincjała Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ratować matkę czy dziecko?
Komentarze (7)
Agamemnon Agamemnon
16 kwietnia 2016, 22:19
Wg prof. Fijałkowskiego  kobieta w ciąży to dwoje pacjentów. Do sytuacji skrajnych dochodzi niezwykle rzadko.  W swojej bodajże 30. letniej praktyce położniczej  nie spotkał się z takim przypadkiem ani razu, by można było przerwać ciążę z przyczyn lekarskich. Wykazał, że przypadki przerwań ciąży jakie miały miejsce w jego szpitalu z przyczyn lekarskich, były źle zakwalifikowane. Były to w rzeczywistości aborcje z przyczyn społecznych. Ważne jest by  ustawodawca nie zostawił furtki dla przestępców.
PG
Pawel G
12 kwietnia 2016, 21:22
Sprawa aborcji, ale i konfliktów związanych z ratowaniem życia, są to problemy etyczne badane od lat, i to nie tylko w kontekście aborcji, ale np. ratowania życia przy wypadkach. Np. mamy wielu rannych, a niewielu ratowników i mało sprzętu, kogo ratować na początku? Ratuje się na początku tych, którzy mają największe szanse przeżycia, a nie najciężej rannych, bo tych pewnie i tak nie da się uratować. Jest to praktyka pogotowia i Kościół przynajmniej pośrednio się z nią zgadza. Ogólna zasada jest taka, żeby maksymalizować dobro, w tym przypadku ratować życie jak największej ilości osób niestety kosztem nieudzielenia pomocy najbardziej potrzebującym. Przy sprawie konfliktu: życie matki - czy dziecka, trzeba też uwzględnić szanse przeżycia i matki, i dziecka, bez matki, ale np. z ojcem. Zamiast zaczynać od zera, warto  sięgnąć w tej sprawie do literatury, która także w przypadku etyki katolickiej, jest na pewno bardzo bogata.
abraham akeda
12 kwietnia 2016, 10:28
Nie rozumiem jednej rzeczy. Aborcja jest zabiciem dziecka nienarodzonego ale w sytuacji zagrożenia życia matki zabicie dziecka nie jest zabiciem dziecka? Nielogiczne.
JP
Jarosław Paszyński SJ
12 kwietnia 2016, 10:55
Dla zrozumienia tej rzeczy dobrze jest zwrócić uwagę, że nie chodzi tutaj o zabicie dziecka nienarodzonego, tylko o ratowanie życia zarówno matki, jak i dziecka. Dylemat polega na tym, czyje życie ratować w pierwszej kolejności - matki czy dziecka, mając świadomość, że jedno z nich może nie przeżyć.
abraham akeda
12 kwietnia 2016, 12:29
Teraz rozumiem. Dziękuję za wyjaśnienia. Wydaje mi się, iż nieporozumienia sprowadzają się do prawidłowego zdefiniowania aborcji jako typu zabójstwa kwalifikowanego czyli umyślnego przerwania ciąży, którego nadrzędnym bądź jedynym celem jest spowodowanie śmierci dziecka nienarodzonego. Tak rozumiana aborcja powinna być bezwzględnie potępiona.
.A
. Anakin
11 kwietnia 2016, 22:38
Wyważanie otwartch drzwi. Jaki chory umysł może rozważać dopuszczanie do śmierci kobiety.
11 kwietnia 2016, 10:11
I dokładnei tak jest zapisane w projekcie zmiany ustawy przygotowanym przez Fundacje Pro- prawo do życia.