"Ręce wam upali". Szafarki, ultrakatolicy i fałszywy cytat prymasa Wyszyńskiego

Fot. Depositphotos.com

Po ostatnich święceniach diakonatu w Łodzi w sieci pojawiło się bardzo wiele komentarzy osób określających się jako „głęboko wierzące”, które z dużą złością i bez liczenia się ze słowami dzieliły się swoimi odczuciami na temat dziewięciu kobiet pobłogosławionych do służenia Kościołowi w roli nadzwyczajnych szafarzy Komunii.

Jak brzmiały? Mocno. „Przerażają mnie ci szafarze i szafarki...jestem osobą wierzącą i staram się żyć wg Bożych przykazań, ale nigdy nie poczułabym się na tyle świątobliwa żeby być szafarka... uważam, że tylko kapłan i jego błogosławione ręce mogą rozdawać komunię świętą..” – napisała w komentarzu pani Paulina. „Jaką pychę mają szafarze że wyciągają łapy po Najświętszy Sakrament.” – skomentowała pani Kazimiera. (Pisownia obu komentarzy oryginalna).

Dlaczego ludzie deklarujący głęboką wiarę i mocno przeżywający swoją przynależność do Kościoła jednocześnie z tym samym Kościołem walczą i uważają jego większość za heretyków?

DEON.PL POLECA

"Jedna kobieta w prezbiterium..."

W dyskusji powrócił także ulubiony przez tzw. „tradycyjne”, czyli ultrakatolickie środowiska cytat przypisywany prymasowi Wyszyńskiemu: „Jedna kobieta w prezbiterium udaremnia czterdzieści powołań kapłańskich z danej parafii", wypuszczony do internetów w 2014 roku przez twórcę strony „JestemKatolem” (opowiem za chwilę, czy jest prawdziwy).

A wiec mamy zgrozę: kobiety w prezbiterium. Kłopot w tym, że na obecność kobiet przy ołtarzu pozwala sam Kościół. I to nie tylko w ostatnim motu proprio, które wydał w 2021 roku papież Franciszek; prawo od dawna mówi, że w każdej koniecznej sytuacji ksiądz może poprosić wybranego przez siebie wiernego do pomocy przy rozdawaniu komunii. Nic to jednak, że Kościół pozwala. Nic to, że papież doprecyzował prawo kanoniczne. Nic to, że polski Episkopat uregulował kwestię posługi kobiet jako lektorek, akolitek i tym samym szafarek nadzwyczajnych komunii. Wciąż mamy sporą grupę osób, która papieża miesza z błotem, nazywając go heretykiem, biskupom nie wierzy, uważając ich za „postępowych” i wszem i wobec głosi, że jedyna prawdziwa jest msza trydencka, a kobiety powinny występować w świątyni jedynie w mantylkach i tak daleko od ołtarza i „męskich” spraw, jak to możliwe. Koniec, kropka.

Skąd się bierze katolicki hejt?

Właśnie z takiego myślenia biorą się ułomne pod względem miłości bliźniego i ewangelicznej zasady nieosądzania człowieka komentarze z gatunku zacytowanego wyżej. Gdy się w nie zajrzy, można zobaczyć jedno: że osoby je piszące na pewno nie mają w sobie błogosławionych wątpliwości, które zagrzewają do szukania prawdy. To ludzie, którzy wiedzą. Gdy się ich chwilę w sieci poobserwuje, można szybko uzyskać dowody na to, że oni wiedzą; wiedzą na pewno i lepiej, a jeśli prawda jest inna, tym gorzej dla prawdy. Ich uzewnętrzniane wierzenia są najczęściej zlepkiem nieprawdziwych cytatów, prywatnych objawień i wyrwanych z kontekstu wersetów biblijnych. Wierzenia, bo o wierze nie odważę się wypowiadać, nie mając wglądu w serce i sumienie. Gdy się czyta, to jest głupie, śmieszne i straszne zarazem, potem wchodzi poczucie obciachu, całe na pomarańczowo, a zaraz po nim pojawia się pytanie: kto im to zrobił?

Bo przecież nie wzięli tego znikąd. To trochę „nauczania”, sprzedanego im przez różnych w teorii katolickich, a często wyświęconych nauczycieli, których wymieniają z nazwiska. To trochę objawień prywatnych, odpowiednio zinterpretowanych, które im podpowiedział ktoś, teraz już nie wiadomo kto, ale to ich jakoś musiało poruszyć, zrobić różnicę, udać prawdę tak skutecznie, że przyjęli za swoje.

Zacofane przedsoborowie czy siostry w wierze?

Piszę to, ale jednocześnie się zastanawiam, dlaczego ludzie deklarujący głęboką wiarę i mocno przeżywający swoją przynależność do Kościoła jednocześnie z tym samym Kościołem walczą i uważają jego większość za heretyków. Co się stało? Skąd ta postawa? Dlaczego pani Kazimiera, należąca do Kościoła katolickiego w 2023 roku, a więc przyjmująca wiarę, prawo i praktykę, które ów Kościół tworzą, jednocześnie tak bardzo się Kościołowi sprzeciwia, pisząc: „Jaką pychę mają szafarze że wyciągają łapy po Najświętszy Sakrament”?

Łatwo jest napisać, że to takie nasze wewnątrzkościelne zacofanie, przedsoborowie, twardogłowy katolicyzm. Trudno zobaczyć siostrę i brata w plujących jadem na pobłogosławione właśnie do posługi, zgodnie z prawem i zaleceniem Kościoła, szafarki. Więc skąd ta złość i te okropne epitety, których w większości nie da się zacytować w przyzwoitym tekście? Zastanawiałam się nad tym i mam pewien trop.

Że to z lęku. Leku przed tym, że świat tak bardzo się zmienia i tak bardzo przestaje do niego przystawać katolicka rzeczywistość, katolickie wartości, że nie da się nie myśleć o tym, co mogło pójść nie tak. Czemu ludzie odchodzą? Czemu w najlepszym przypadku lekceważą Kościół, a w najgorszym go czynnie nienawidzą? Czemu jest tylko gorzej? Czemu nie ma powołań kapłańskich? Czemu są apostazje i tsunami ciężkich grzechów?

Szafarki to kara boska za grzechy niewiernego Kościoła? No nie bardzo

Odpowiedź ultrakatolików, wychowanych chyba w lęku przed karzącym Bogiem, brzmi: bo zrobiliśmy coś nie tak. Odeszliśmy od surowej dyscypliny. Odeszliśmy od klerykalnej wizji Kościoła. To musi być przyczyna – więc trzeba zrobić krok do tyłu i przestać wprowadzać do Kościoła „nowinki”, których przez ostatnie pięćset lat w nim (teoretycznie) nie było. Zrobić to, co się musiało Bogu bardziej podobać, skoro wtedy błogosławił licznością i tradycyjną pobożnością wiernego ludu.

Jest w podszewce tego podejścia myśl, że trzeba sobie u Boga na porządny Kościół zasłużyć. Że obecne nieszczęścia, które na Kościół spadają, są efektem naszej niewierności temu, co było przyjęte przed Soborem Watykańskiemu II jako norma. Że to Sobór wszystko zepsuł, więc trzeba wrócić do tego, co było wcześniej, bo wtedy „kościoły były pełne, księża byli autorytetami, a Polska była katolicka”. I jeszcze głębiej - że to my, ludzie, robimy Panu Bogu Kościół, i gorączkowo powtarzamy Mu jak refren: "Będzie Pan zadowolony, będzie Pan zadowolony". To teologia postawiona na głowie. Cicha i zabójcza herezja, jakich mało. Kompletne niezrozumienie, czym Kościół naprawdę jest.

I tak to chyba działa z tą przedziwną i straszną zaciętością w mówieniu, że "tylko msza trydencka jest prawdziwą mszą". Że kobiety powinny chodzić w kieckach do ziemi i mantylkach, bo inaczej jest nieprzyzwoicie. Że księża są wybrani i niemal święci z powodu swoich święceń, a lud wierny ma być owcami posłusznie idącymi za pasterzem, nie pełniącymi żadnej innej roli niż bycie i słuchanie. To są rzeczy, które były wtedy, gdy Kościół wyglądał na niezatapialny. Teraz przyszedł sztorm, a skoro jednocześnie wypłynęliśmy na głębokie posoborowe wody, wniosek jest jeden: to przez nowe! Więc trzeba szybko zawracać i płynąc do starych praw, do starych zasad, do tego, co było wcale nie ewangeliczne i zarzucało pierwszochrześcijańskie tradycje, ale zakonserwowało nam Kościół w pewnym kształcie - bo ten kształt w perspektywie sztormu wydaje się naszym ultrasom najbezpieczniejszą formą przetrwania.

Kościół, który czyta znaki czasu, to "ohyda spustoszenia"?

A gdy Kościół próbuje czytać znaki czasu, rozeznawać i iść za głosem Ducha, odnawia tradycje z czasów pierwszych uczniów i zeskrobuje z siebie powoli skostniałą skorupę nieewangelicznych tradycji – nasi ultrakatoliccy zaczynają wyjmować z worka podpisanego „hejt” różne soczyste i straszne określenia, by opisać swoich braci i zachęcić ich do „nawrócenia” na stare. Że to Kościół w swoim autorytecie? Tym gorzej dla Kościoła! "Bardzo źle, ja nie mam zamiaru słuchać księdza, a Pana Jezusa przyjmę tylko z konsekrowanych rąk kapłana" - deklaruje się kolejna pani w komentarzu na fejsie. "A to co wyrabiają biskupi to bzdura" - wtóruje druga. No bo jak: szafarki w prezbiterium! "Katastrofa co Wy robicie, ręce Wam upali" - pisze pan Adam. Prymas Wyszyński przecież ostrzegał, że jedna kobieta w prezbiterium zniweczy czterdzieści powołań, więc właśnie dlatego sypie się Kościół, jaki znamy – przez te baby pchające się do świętego.

Z ciekawości sprawdziłam, czy ten bardzo podejrzanie wyglądający cytat o kobietach w prezbiterium naprawdę pochodzi z wypowiedzi prymasa. Zapytałam o to w Instytucie Wyszyńskiego, u ekspertów – i dowiedziałam się, że oczywiście nie. Nic zaskakującego: tylko smutek, że można być ochrzczonym, uważać się za wierzącego i tak bardzo bać się zmiany, która w życiu z Bogiem jest przecież konieczna, że aż się człowiek posługuje kłamstwem. I że można, brnąc w to kłamstwo, tak bardzo innych nie szanować. I choć rozumiem powody, oceniam to działanie jako strasznie słabe. Mało boże, mało uczciwe. I bardzo przygnębiające. Nie tylko dla nowych szafarek. Dla sporej części zwykłego, "nietradycjonalistycznego" Kościoła też.

Marta Łysek - dziennikarka i teolog, pisarka i blogerka. Poza pisaniem ogarnia innym ludziom ich teksty i książki. Na swoim Instagramie organizuje warsztatowe zabawy dla piszących. Twórczyni Maluczko - bloga ze Słowem. Jest żoną i matką. Odpoczywa, chodząc po górach, robiąc zdjęcia i słuchając dobrych historii. W Wydawnictwie WAM opublikowała podlaski kryminał z podtekstem - "Ciało i krew"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Ręce wam upali". Szafarki, ultrakatolicy i fałszywy cytat prymasa Wyszyńskiego
Komentarze (19)
SS
~Szym Strzal
18 grudnia 2023, 19:19
Mt 10, 16. I drugi fragment, przez którego pryzmat może warto w końcu spojrzeć na Kościół nie jako na instytucję, która ""MUSI"" iść z duchem czasu i ciągle być poddawana reformom, by zbytnio nie odbiegać od świata (właśnie Kościół polega na walce ze światem i jego władcą, a ta walka nie jest równa, bo "jesteśmy na wyjeździe", aczkolwiek przez to "nasze bramki liczą się podwójnie";)), a podstawą jest pokora i miłość, nie narzucanie zmian takich jakie wszędzie narzuca świat, bo świat w cale na tym nie zyskuje, co obserwujemy i czego realnie doświadczamy na własnych skórach: 1P 5, 5 - 11. Tak czy siak ja już podziękuję za "mądrości" deonu.
JK
Jozjasz Kowalski
19 listopada 2023, 16:27
Rozumiem sens powoływania świeckich szafarzy ale ograniczenie do męzczyzn byłoby z korzyścią aby zmiany nie były od razu tak radykalne. Polski kosciół nie jest gotowy aż na takie radykalne zmiany od razu. Trzeba więcej czasu i świadomości a przede wszystkim POTRZEB bo to jest podstawą - prawda? I tu akurat nie dziwię się Trydeciarzom, że źle reagują. Nie do końca też jest dla mnie przejrzyste odróżnienie szfarza, który idzie z komunią do chorych a zwykłą potrzebą pomocy w rozdawaniu komunii podczas niektórych mszy św. Można sobie świetnie radzić organizacyjnie w parafiach bez takiej niepotrzebnej pompy. Jest w róznych wspólnotach a i poza nimi też, wiele osób żyjących ewangelią, które po krótkim przeszkoleniu mogłyby skutecznie pomagać w sytuacjach ewidentnych potrzeb księżom w rozdawaniu komunii.
AL
~Ania L.
2 września 2023, 13:13
Pani Marto, pomimo, że jestem praktyującą katoliczką, już wcześniej miałam wrażenie, że portal Deon.pl nie jest dla mnie, a Pani artykuł tylko mnie w tym utwierdził.
BK
Bernadeta Kawa
17 sierpnia 2023, 06:16
A Chrystus przyszedł do grzeszników, nikogo nie wykluczał i kazdy mógł go dotknąć...
WK
Waldemar Kopacki
9 czerwca 2023, 07:18
Pomogę Pani zrozumieć złość tradycjonalistów. Sam nim jestem i choć pogodziłem się ze zmianami, nawet tymi, które dopiero nastąpią, moje serce krwawi. Kościół ma prawo się zmieniać, ale od SWII praktycznie wszystkie jego zmiany idą z duchem świata. Nie chodzi o to, że kobiety wchodzą do prezbiterium, tylko oto, że to się dzieje pod presją antykatolickich środowisk feministycznych. Wygląda po prostu na to, że Kościół się nie reformuje, tylko ugina, ustępuje, jest wymywany jak piasek, a miał być skałą.
WR
~Wow Ras
13 września 2023, 16:29
Wydaje się, że przesadza Panz tą "presją antykatolickich środowisk". Przecież nikt tych pań nie zmusza do bycia szafarką. Kościół zaczyna rozumieć, że dziś należy wyjść z patriarchalnej koncepcji rzeczywistości społecznej. Mówienie o naturalnych zadaniach kobiety/mężczyzny to wygodny wybieg, aby nie rozwijać się. Problemem Tradsów jest to, że nie są otwarci na nowe. Nie muszą być zwolennikami zmian, ale mają szanować to, że skoro inny się zmieniają/rozwijają to jest to OK. Za byciem zamkniętym na nowe/zmiany idzie lęk przed utratą a tego co mają. I tu zaczyna się problem...
JC
~Jacek Camino
12 listopada 2023, 22:29
Pozwolę sobie zapytać: po co właściwie Kościół ma się zmieniać ??? Zmienia się od SV II i czy te zmiany wyszły mu na dobre ??? Miała być "wiosna Kościoła" a co jest ??? I dlaczego "tradsi" mają szanować to, że skoro inny się zmienia/rozwija to jest ok skoro gołym okiem widać jak jest ??? Pytań mnóstwo - odpowiedzi raczej się nie spodziewam. Bo to nie tradsi mają klapki na oczach.
SK
Sławomir K
7 czerwca 2023, 22:30
Pani nie rozumie Tradsów.Nawet do 80 lat komunie na nowej mszy przyjmowano na klęcząco i do ust , powoli zmieniano zewnętrzne oznaki czci .Lex orandi Lex credendi.Ludzie będą traktować hostie jako zwykły opłatek bo szafarki , szafarze itp nie pomogą w tym.To są dwa kościoły nawet osoby chodzące na NOM to widza i są w szoku ze tak zmieniono msze, sakramenty , brewiarz , kalendarz liturgiczny., formacje księży.
WR
~Wow Ras
13 września 2023, 16:32
Cieszy Pana troska o nietraktowanie Najświętszego Sakramentu jako "zwykły opłatek". Ale czy naprawdę uważa Pan, iż sposób podania czegokolwiek, wpływa na jego istotę?
KB
~Krzysztof Borowiak
7 czerwca 2023, 16:29
Smród szatana wdziera się coraz bardziej do Kościoła! Ilość powołań do seminariów i frekwencja w kościołach mówią same za siebie. Boże Ojcze w Trójcy Świętej - przyjdź wreszcie Królestwo Twoje!
JJ
~Jacek Jackowski
25 czerwca 2023, 14:48
powinno być Boże Święty w Trójcy świętej, dopiero potem Ojcze Synu Duchu, bo Ojciec jest 1/3 Trójcy.
RD
~Robert Dawid
6 czerwca 2023, 21:23
Chcę zwrócić uwagę tylko na jedno zagadnienie, i na nie odpowiedzieć. Pyta pani jak ci sami ludzie co bronią Kościoła jednocześnie atakują ten sam Kościół. Cała istota polega właśnie na tym jednym konkretnym określeniu "ten sam" Koscioł przed soborowy i posoborwy to dwa różne warianty. Problem polega na wielu płaszczyznach, ale przytoczę tylko jedna, chodzi o sposób święceń. W posoborowym kościele wyrzucono całkowicie niższe swiecenia (ostiariatu, lektoratu, egzorcystatu i akolitatu) a jeżeli chodzi o świecenia wyższe to odrzucono po SWII subdiakonat. Te zasadnicze różnice pokazują w czym tkwi problem w przypadku tych szafarek itd można by dlugo wymieniać niespójność "tego samego" jak to pani określiła Kościoła.
ME
~Marcin Es.
6 czerwca 2023, 16:23
Liczba Dominicantes i Comunicantes spada, a liczba szafarzy rośnie...
KP
~katolik pomniejszego płazu
6 czerwca 2023, 12:11
"Kościół pozwala"... do I Komunii Świętej w wieku 9 lat też pozwala. a jednocześnie naucza, że dziecko 7 letnie może rozpoznać grzech - czyli przez 2 lata może świadomie grzeszyć. Spowiadać się raz w roku pozwala. Świętować Wniebowstąpienie 40 kilka dni po Zmartwychwstaniu też pozwala. Wesela w piątki urządzać pozwala, jednocześnie ucząc, że to dzień pokutny. Na różne rzeczy ze względu na zatwardziałość serc pozwala.
AM
~Alicja M.M.
7 czerwca 2023, 07:32
I tę spowiedź obowiązkową raz w roku też wprowadził dopiero w średniowieczu. Kościół jest mądry, prowadzi do Boga i tych, którzy ku Bogu biegną, na wzór świętego Pawła, i tych, którzy zaledwie drepczą.
JD
~Jonasz Darbek
6 czerwca 2023, 11:55
Przestańcie w końcu atakować mszę trydencką i pobożnych katolików na tym portalu!!!
E3
edoro 333
6 czerwca 2023, 00:14
Zgadzam się z Panią - ci ludzie się po prostu boją. A gdzie zaufanie do Boga?
ŁJ
Łukasz Jagieła
5 czerwca 2023, 23:13
'' W każdej koniecznej sytuacji'', w Polsce mamy dosyć księży którzy mogą udzielić komuni więc sytuacja nie jest konieczna . W Amazoni gdzie faktycznie brak księży odczuwa się pewnie posługa jest potrzebna ale w środku o tym nie jestem do końca przekonany - czy za wszelką cenę trzeba angażować w do udzielania komuni nadzwyczajnych szafazy ksiądz może przecież przez godzinę czy nawet dwie udzielać komuni a to zmęczenie ofiarować Panu Bogu?.. A co do komuni przyjmowanej na ręce to pamiętajcie że istnieje ryzyko profanacji z uwagi na to że jakaś cząstka Ciała Pana Jezusa może upaść na ziemię- pamiętam to z kazania, z Bogiem
FX
~F X
7 sierpnia 2023, 07:13
Czym jezyk jest lepszy od dloni? Mozesz najcudowniej raczki zlozyc, ukleknac, wyciagnac jezyk po Komunie, z mantylka, w spodnicy po duze palce, czy spodnie na taki kant, ze mozesz kartki przecinac, a jednoczesnie miec zacisniete piesci z nienawisci a jezykiem chlostac jak biczem...