Rewolucja Maryi

(fot. shutterstock.com)

Pobożność maryjna ma nie tylko charakter opiekuńczy, ale prowadzi do centrum wiary chrześcijańskiej, do serca tajemnicy wcielenia, bez którego nie byłoby chrześcijaństwa. Nowa religia rodzi się zatem z odwagi młodej kobiety, którą Bóg poprosił o pozwolenie, by dokonał cudu.

Papież Franciszek w uroczystość Niepokalanego Poczęcia potroił tradycyjny hołd, składany przez Biskupów Rzymu Maryi: nie tylko udał się pod Jej figurę na kolumnie na placu Hiszpańskim, ale najpierw modlił się przed drogim mu wizerunkiem przechowywanym w bazylice Matki Boskiej Większej, a potem w kościele Sant'Andrea delle Fratte, miejscu cudownego Objawienia. Wybór ten nie budzi zdziwienia, ponieważ obecny Papież od początku odznaczał się szczególnym nabożeństwem do Matki Bożej, wielokrotnie odwiedzał obraz Salus populi Romani, a podczas podróży - sanktuaria maryjne.

To jego upodobanie, któremu towarzyszy bardzo prosty styl komunikacyjny, który wszyscy rozumieją, sprawiło, że wielu zaklasyfikowało go jako Papieża bliskiego ludowi, jego pobożności. Mówiąc w sposób mniej dyplomatyczny, uznano go za Papieża zbyt prostego, przesadnie bezpośredniego, pozbawionego teologicznej głębi. Lecz to ci obserwatorzy byli pospieszni i powierzchowni, nie wsłuchali się w prawdziwe znaczenie słów Bergoglia, które są nie tylko zrozumiałe, ale bogate w nauczanie teologiczne i duchowe.

Podczas spotkania na "Anioł Pański" 8 grudnia, poświęconego ewangelicznemu epizodowi Zwiastowania, Papież pogłębił znaczenie pierwszych słów, które anioł kieruje do Maryi, "łaski pełna". Co oznacza, że "Maryja jest pełna obecności Boga. A jeśli w Niej całej mieszka Bóg, nie ma tam miejsca dla grzechu. To rzecz nadzwyczajna, bo na świecie wszystko niestety jest skażone przez zło". Ta refleksja nad dogmatem o Niepokalanym Poczęciu pozwala zobaczyć w Maryi, istocie ludzkiej jedynej i wyjątkowej, niepowtarzalność - jest Ona pełna obecności Boga - bezpośrednio związaną z macierzyństwem, a więc z Jej odważną zgodą, by stać się pośredniczką między Bogiem i ludzkością, umożliwiając wcielenie.

DEON.PL POLECA

Pobożność maryjna ma nie tylko charakter opiekuńczy, ale prowadzi do centrum wiary chrześcijańskiej, do serca tajemnicy wcielenia, bez którego nie byłoby chrześcijaństwa. Nowa religia rodzi się zatem z odwagi młodej kobiety, którą Bóg poprosił o pozwolenie, by dokonał cudu.

Zgoda Maryi w obliczu tajemniczej perspektywy, a dla Niej ze społecznego punktu widzenia szczególnie niebezpiecznej - dziecko miało się narodzić poza małżeństwem - otwiera bramę do zbawienia ludzkości.

Również prosta refleksja - i Papież Franciszek dobrze o tym wie - nad tym epizodem niemal nie do uwierzenia w społeczeństwie, w którym wola kobiet nie była nawet brana pod uwagę, pozwala zrozumieć rewolucyjny charakter nauczania Jezusa. Jak mówią słowa Maryi w Magnificat, Zbawiciel przychodzi, by obalić hierarchie społeczne, by zaprowadzić nowy ład, w którym słabi (i kobiety, słabe wśród słabych) będą ważniejsze od możnych. Nawiązanie do Maryi oznacza budzenie rewolucyjnej mocy nauczania ewangelicznego i przypominanie instytucji jawiącej się jako jednolicie męska, że wszystko zawdzięcza kobiecie.

Lucetta Scaraffia - włoska publicystka, dziennikarka i teolożka. Publikuje na łamach Avvenire, Il Foglio, Corriere della Sera i L'Osservatore Romano

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rewolucja Maryi
Komentarze (17)
28 grudnia 2017, 09:36
Maryjna pobożność to jeden z głównych składników herezji rzymskiej. Oddawanie kultu śmiertelnemu człowiekowi i stawianie człowieka na równi z Bogiem jest obrzydliwością w oczach Pana. Maria, matka Jezusa, była i nadal jest wzorem do naśladowania dla chrześcijan, ale to nie oznacza, że można jej osobę otaczać kultem. Rzymska herezja i jej odstepstwo od prawdziwej wiary chrześcijańskiej polega właśnie na budowaniu kultów, tradycji, pobożności niezgodnych z tym o czym mówił na Chrystus w Piśmie Świętym. Katolicy i im podobni niewierni poganie - zacznijcie wreszcie poznawać Słowo Boże i podążajcie za Chrystusem, a nie za bożkami wytworzonymi ręką i słowem ludzkim.
Andrzej Ak
28 grudnia 2017, 19:21
Akurat co do Matki Chrystusa błądzisz, bo to sam Pan Jezus dał nam Ją za Matkę. Każde więc dziecko może czcić swoją Matkę tak jak tego pragnie. Natomiast na gruncie egzorcyzmów na przestrzeni bardzo wielu wieków Maryja jest nieocenioną pomocą w walce z demonami. Świadczy to bardzo wyraźnie, iż przez samego Boga została wyniesiona do najwyższej godności spośród wszystkich ludzi. Maryja nigdy nie zastępowała Katolikom Boga, ani Go nie zasłaniała. Maryja jest pzrewodniczką każdego człowieka do Jej Syna, czyli Syna Boga Ojca. Mylisz się więc pisząc o zrównianiu człowieka z Bogiem i o herezji rzymskiej, którą miała by być "maryjna pobożność". W Kościele Świętym Maryja jest Królową. Nigdzie nie znajdziesz, że Maryja jest dla Katolików Bogiem!
Andrzej Ak
28 grudnia 2017, 19:32
Dodam też jeszcze, że dopiero po Chrzecie w Duchu Świętym odkryłem tajemnicę wiary w osobie Maryji i teraz bardzo chętnie korzystam z Jej pomocy, a w szczegóólności gdy zło mi dokucza. Nigdy wcześiniej nawet nie pomyślałem, iż zło jest osobowe i potrafi tak skutecznie dokuczać człowiekowi.
29 grudnia 2017, 10:25
A czyta Pan Pismo Święte?
Andrzej Ak
29 grudnia 2017, 18:51
Uściślając, Pism Świętych nie powinno się czytać lecz rozważać w Duchu Świętym. Ten sam fragment można interpretować wedle naszego intelektu na bardzo wiele sposobów. Aby zaradzić rozbieżnościom w interpretacji Pism Świętych trzeba je czytać i poddawać rozważaniom w Duchu Świętym. Trzeba jednak zaznaczyć, że niektóre fragmenty były kierowane do konkretnej grupy ludzi z konkretnymi zwyczajami i światopoglądem. Czasami jak Pytam się Ducha Świętego jak dany fragment mam zinterpretować to odsyła mnie do lektury zwyczajów tamtych ludzi. A jak się pytam Jezusa to mówi, np że jest to Słowo kierowane do ludzi o zatwardziałych sercach i wyzutych z sumienia i mnie to Słowo nie dotyczny - mam je pominąć. Ponadto bardzo często Bóg mnie kieruje do pozycji ludzi, którzy dołączyli do Świętych z obecnych czasów. Dla przykładu świętej Faustyny, o. Pio, o. Dolingo lub abp Fultona Sheena, a jest ich naprawdę wielu. Nawet pośród żyjących jest wielu ludzi, którzy chętnie dzielą się wiedzą, którą otrzymują od Boga. Tak więc Pisma Święte są fundamentem Kościoła, jednak całej wiedzy, którą powinni posiąść wierzący w Jezusa nie zawierają. Każdy fundament posiada nadbudowę - piętra / poziomy itd. Podobnie jest z budowlą Kościoła Świętego.
31 grudnia 2017, 12:27
Skoro twierdzi Pan, że Pismo Święte jest tylko fundamentem, że nie zawiera, nie posiada całej wiedzy jaka powinniśmy posiadać, aby wierzyć w Jezusa to przykro mi, ale nie będzie między nami porozumienia, a na Pana miejscu zastanowiłbym się jakim "duchem" jest Pan ochrzczony. Pośrednikiem jedynym pomiedzy nami a Bogiem jest Jezus Chrystus, a nie Maria, ani żadna inna śmiertelna osoba. Ja wierzę tylko w to co zapisane jest w Piśmie Świętym. 2 Tym 3, 15-17 "I ponieważ od dzieciństwa znasz Pisma święte, które cię mogą obdarzyć mądrością ku zbawieniu przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, Aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany." I to mi wystarczy jako jedyne źródło poznania Prawdy, a każdą inną naukę sprzeczną lub luźnie związaną z Biblią traktuję jako "światowe i babskie baśnie" (też za listem do Tymoteusza, ale pierwszym).
31 grudnia 2017, 21:23
Czy może mi Pan napisać co Pan rozumie pod pojęciem PismoŚwięte. Mam pytanie do innego tematu ale napiszę tutaj. Proszę mi zawrzeć cytat potwierdzający, że Jezus był prawdziwym Bogiem. Ten wniosek oparł Pan na wewnętrznej syntezie czy przyjął z kontekstu?
2 stycznia 2018, 08:40
Przeczuwam do czego Pani zmierza, ale odpowiem. 1. Pismo Święte, Biblia, Stary i Nowy testament, Stare i Nowe Przymierze ... 2. Mógłbym duzo takich przytoczyć, ale może wystarczy tylko I Rozdział Ewangelii Jana - pierwsze wersy.
2 stycznia 2018, 08:45
W którym miejscu Pismo Święte wskazuje, że Jezus Chrystus dał nam Marię za matkę? I gdzie w Piśmie jest wskazane, że Maria jest Królową i że jest nieocenioną pomocą w walce z demonami? Ja bardzo szanuję postawę Marii i stawiam ją za wzór do naśladowania, ale to tylko człowiek. Ona, jak i każdy człowiek, była grzeszna i umarła. Jedynie Chrystus Jezus był bez grzechu. Tylko On jest Królem, tylko dzieki Niemu można walczyć z demonami.
26 grudnia 2017, 14:47
Każdy ma Maryję na miarę potrzeb.Lucetta zamierza robić rewolucję
KB
Kinga Bartos
27 grudnia 2017, 20:57
Co niewłaściwego znajdujesz w jej słowach? Chyba już tak z natury jesteś we wszystkim, co tu publikowane na nie. A swoją drogą, jeśli mówisz, że każdy, to znaczy, że ty też... i jeśli zatem sprowadzasz Maryję jedynie do poziomu swoich potrzeb, to chyba to o wiele, wiele za mało. Daję ci słowo, że nie każdy. Kto dał ci prawo osądzania wiary wszystkich i sprowadzania ich do poziomu swojej własnej?
26 grudnia 2017, 11:06
Piszę jeszcze raz, trochę powyżej gdyż lubię jak ten system wylogowuje mnie a potem pojawia się coś bez możliwości korekty. Cudnie... Wiecie co. To co ja piszę czasem w innych tematach, to co wydaje się być oderwane od rzeczywistości i jest niezrozumiałe, to przy teologicznym uzasadnieniu kultu maryjnego to jest teologia najwyższych lotów. BógOjciec1 jest Światłością. Światłość jest poznawalna całkowicie. Światłość nie jest tajemnicą. Każdy dogmat to łata, która ma za zadanie ukryć jakąś niejasność, spekulację, kłamstwo. Wszystkie dogmaty płyną z ciemności gdyż są próbą zatuszowania niejasności. Nie-jasność=ciemność. Maryja to była zwykła samica. Urodziła ciało zwierzęcia ludzkiego poczęte ze współżycia z Józefem. No przypomnijcie sobie..."czego chcesz kobieto" a nie "cóż mogę dla ciebie uczynić MatkoBoga". O co chodzi z tym komponentem Ducha? Dwie rzeczywistości, materii ciemności (ciało biologiczne) i DuchaOjca1  (ciało duchowe) spotykają się w zwierzęciu ludzkim. To, że Isus był Isusem nie polegało na świętości Maryji ale na zakresie relacji z Ojcem1. Na otwarciu JaBYĆ Isusa na komponent DuchaOjca1. Otwarciu na SamegoSiebie w Ojcu1. Kogo Isus znajduje w Ojcu1? No siebie, swoje 1. I mowi Ja Ty jesteśmy 1. Ty Ojcze jesteś 1 ale ja też jestem 1. Tylko Ja/Ty jestem poza SamymSobą w Tobie bo zanurzony jestem w materii ciemności. I dlatego mogę wypełniać albo wolę (program) Ewy (pożądliwość ciała) lub Twoją Ojcze1. Albo kieruje mną Ewa przez DNA czyli węża albo oddaję całe moje JaBYĆ DuchowiOjca1. Sięgnijcie do wykładów prof. Tadeusza Guza, co mówi o Lutrze, czemu Luter odebrał osobie ludzkiej podmiotowość? Bo nie rozumiał tego podziału. Widział tylko jedną przestrzeń i miał rację! Luter oczywiście. Miał rację, że w zakresie jednej przestrzeni transcendentego absolutu zwierzę ludzkie nie ma podmiotowości. Ziarnko piasku w cegle jest tylko częścią cegły. I co robi BógOjciec1? Wynosi ziarnko piasku z cegły poza cegłę. To jest czad. To jest miazga. On tworzy rzeczywistość w nieistnieniu aby ukazać istnienie i aby 1 z ChmuryDuchaOjca1 miało autonomię wobec całości Chmury. BógOjciec1 rozwala to tak, że kilka tysięcy lat nie można było tego poskładać bo cały czas widzieliśmy tylko jedną część. Ale tutaj nie ma symetrii!!! Całość nie jest dualistyczna bo Nieistnienie to prawdziwe nieistnienie. Tutaj jest NIC płynące z MatkiNIC, czarnej dziury na początku tego świata. To dlatego JHWH jest bezduszna i nie ma tożsamości. Nie jest zanurzona w ChmurzeDuchaOjca1. Tym samym nie jest zdolna do miłości i co najważniejsze!! Ona i całość jej świata nie posiada Tożasamości. Jest JaBYĆ, mówi JaBYĆ...BYĆ. ale nie wie KTO BYĆ? Bo KTO płynie z Isusa. I to ziarnko piasku spoza cegły patrzy na same siebie w cegle i co mówi? Ja i Ty jedno jesteśmy, ale ja jestem Isus Nazarejczyk, mam własną historię doznań, własną tożsamość. Isus był pierwszym gnostykiem (może jedynym :-) ) Gnoza to żywa (ŻYWA!) relacja z całością przestrzeni DuchaOjca1, z CiałemDuchowym Isusa. Gnoza to zanurzenie w PRAWDZIE. A źródłem Prawdy jest przecież Ojciec1. Po gnozę nie można sobie ot tak sięgnąć, to Gnoza oddaje się sama, gnoza to łaska, najwyższa forma mistycyzmu. Naprawdę nie rozumiecie, że skoro wszyscy jesteście tutaj z przestrzeni 1 to jedynym kościołem jest wasz świat wewnętrzny? Jedyną Świątynią DuchaOjca1 jesteś Ty, Ty i Ty... Bo to jest ŻYCIE. To jest Żywe i nie może być zamknięte w materii ciemności, nie może opuścić Światłości, zawsze będzie częścią Światłości. Nawet zwierzęta zwyczajne nie otrzymały dostępu do ChmuryIsusa a wy wierzycie, że ktoś może DuchaOjca1 zamknąć w kawałku chleba? Może posłużę się jakimś autorytetem :-). Rozmawialiście z bratem Nawara? Zapytajcie o Isusa i o ten świat wewnętrzny. Nawara wam powie, że Isus to najgłębsza część was.  To jest właśnie wasze Siebie w ChmurzeDuchaOjca1. Isus uwierzył w Siebie w Ojcu1, spotkał tam Siebie. Całowicie, zrobił coś co jest niepojęte dla Piasecznika. Oddał się czemuś niewidzialnemu i niedotykalnemu. To był proces bo nauczanie Isusa jest czasem niespójne i widać w nim rozwój. Ale skoro On jest 1 z 1 w 1. I Ty jesteś 1 z 1 w 1 to co to oznacza w praktyce? Że jeśli uwierzysz, to staniesz się żywą częścią tej rzeczywistości dokładnie tak jak Isus. Bo Twoje 1 nie jest lepsze od mojego 1 ani od 1 Isusa z Nazarejczyka. A wiecie kto was odgradza od BogaOjca1? Paradoksalnie...kto i z jakimi narzędziami stoi pomiędzy Tobą a Isusem? Kto? Kościół Instytucjonalny z Sakramentami. Skoro Ty i Ty i Ty jesteś 1 z 1 w 1 to jakim cudem pomiędzy Tobą a Isusem może być jakiś pośrednik? Jakim cudem? Jak oni to zrobili bo według mnie to technicznie awykonalne aby jakiś ksiądz stał się częścią Twojego świata wewnetrznego. No musiałby Ciebie rozkroić aby wejść pomiędzy Ciebie w materii ciemności i Ciebie 1 w Isusie. Wnioski wysnujcie sobie sami. Może wreszcie jakaś refleksja. Zapraszam do medytacji i kontemplacji. Medytacja w imieniu Isus a potem kontemplacja. Ale bądźcie tam, stańcie się częścią tej rzeczywistości, którą rozważacie tak abyście to przeżyli nie jako widz ale jako żywy uczestnik. Takie moje przesłanie na Święta.
28 grudnia 2017, 09:53
Jak zwykle użytkownik "Metanoia" dostał ogromną ilość minusów, bo nikt tego wpisu oczywiście nawet nie próbował zrozumieć. Prosiłem kiedyś, aby uzytkownik "Metanoia" pisał językiem bardziej zrozumiałym dla przeciętnego czytelnika, albowiem będzie posądzany o pisanie pod wpływem ... :-) Co do treści - jeżeli chodzi o Kościół Instytucjonalny z jego sakramentami (każdy - włączam w to także protestanckie kościoły o ile zeszły z drogi Prawdy) to oczywiście się zgadzam, że stoi on na przeszkodzie aby zbudować relację pomiedzy wierzącym a żywym Bogiem. Co do reszty to, tak jak już kiedyś pisałem, zgodzić sie nie mogę. Nadal podtrzymuję tezę, że jest to dualizm platoński, prowadzący wprost to gnozy w rozumieniu wczesnośredniowiecznym (nie wracajmy do źródeł tego słowa, a skupmy się na obecnym jego znaczeniu). Użytkonik "Metanoia" nazywa gnozę łaską i nawjwyższą formą mistycyzmu. Wysnuwa z tego rozważania całkowicie niezgodne z przekazem zawartym w Piśmie Świętym, tworząc ze swoich przekoań kolejną religię, z którą wcześniej walczy. Tu troche widziałbym "matanoję paranoję" (bez urazy) :-)  I jeszcze jedno - Maria, bądąc człowiekiem, bez dyskusji przyjęła bożą propozycję, a zatem jest wzorem do naśladowania (bez oczywiście kultu), a zatem niezgodne z Pismem Świętym jest to co o niej pisze użytkownik "Metanoia".
28 grudnia 2017, 22:49
Widzę, że podstawowa różnica pomiędzy nami leży w tym co każde z nas uznaje za prawdę. Z tego co już zauważyłam dla Pana źródłem prawdy jest Pismo Święte. Jestem wychowana w tradycji cywilizacji łacińskiej, która opierając się na trzech filarach:rzymskim prawie, greckiej filozofii i chrześcijańskiej etyce przyjmuje, że prawda leży tam gdzie leży. To znaczy, że prawdą nie musi być  ani to co większość uznaje za prawdę ani to co uznają autorytety. Dlatego też ja przyjęłam za prawdę to co leży w Prawdzie czyli w Ojcu1. Sięgam bezpośrednio do Ojca1 i stamtąd porównuję sobie to co mam ukazane za prawdę w Biblii oraz Ewangelii. Konsekwencją tej konfrontacji jest to, iż Ewangelia skurczyła mi się prawie o połowę a Biblia do może dwóch kartek. Wczoraj był w telewizji film „Buntownik z Wyboru”. Nie oglądam TV ale zrobiłam wyjątek. Nie wiem czy Pan oglądał ale była tam scena kiedy nad stawem Robin Williams tłumaczy Damon’owi że tamten jest jeszcze dzieckiem. Że posługuje się cytatami, definicjami z książek aby ukryć osobisty brak doświadczeń. I to jest jeszcze jedna różnica pomiędzy nami, że Pan świetnie żongluje dualizmem platońskim, świetnie wie Pan co jest pogaństwem i co się nie mieści w Piśmie ale kiedy zapytam Pana o miłość Ojca1 to z pewnością poda mi Pan z 10 cytatów zarówno ze Starego  jak i Nowego Testamentu ale nie będzie miał Pan o niej pojęcia. Po prostu nie może Pan tam sięgnąć i nie może tego doznać. Pan tego nie przeżył. Z tej prostej przyczyny nie odpowie Pan na pytanie czy Wieża Babel to budowla czy konstrukcja? Nie odpowie Pan na pytanie czy Czyściec to proces czy miejsce? Nie odpowie Pan na pytanie czy Raj to rzeczywistość/wymiar czy miejsce? Odpowiedzi nie da się wyczytać z Pisma. Ale ja odpowiem Panu na drugie pytanie. Jest Pan gdzieś…nie wiem w jakiej części swojej drogi. I jeśli tego życia, które obecnie przeżywa Pan w zwierzęciu ludzkim będzie za mało aby Pan doszedł do końca to wróci Pan tutaj jeszcze raz, ewentualnie jeszcze raz. I końcem Pańskiej drogi będzie Pańska świętość, stanie Pan w relacji z Ojcem1 tak jak stanął Nazarejczyk, game over. Ten proces, od Piasecznika do Człowieka to właśnie Czyściec. Napiszę jeszcze Panu i innym Piasecznikom wiele informacji. Informacji, których nie zrozumiecie. Napiszę wam o materii ciemności, jak to jest, że nie istnieje a jednak doświadczamy JaBYĆ. Postaram się napisać o tym co to znaczy, że Isus ofiarował się nam i odkupił nasze grzechy. Przecież to się wydarzyło jeszcze w odwieczności więc proszę mi powiedzieć jak wydarzenie z wewnątrz czasu może wpłynąć na warunki brzegowe? Jak znajdzie Pan odpowiedź to napiszę Panu czy Nazarejczyk musiał umierać na krzyżu. A może sam Pan zrozumie? Tak tak, Luter postawił piękną tezę, że Bóg tak bardzo nienawidził swojego Syna Isusa, że ukrzyżował go jeszcze w odwieczności. To co wydarzyło się na Ziemi jest tylko konsekwencją tego co uprzednio wydarzyło się poza czasem. Luter stawiał genialne tezy. On nie mógł postawić tych tez gdyby nie sięgnął do Ojca1. On był w 1 z 1. Ale umysł zwyciężył w nim DuchaOjca1. Rozum, czyli obcy komponent pochodzenia zwierzęcego uśmiercił w Lutrze DuchaOjca1. Wie Pan co zrobił Luter? Odmówił świadomie miłości Ojca1. Odwrócił się od DuchaŚwiętego i za Prawdę przyjął Prawo. Spieprzył sprawę, konsekwencje może sobie Pan tylko wyobrazić. Dlatego rozum nie może pojąć Ojca1. Tylko w DuchuOjca1 można otrzymać Prawdę. Wie Pan co robił Nazarejczyk zanim nie spotkał Jana Chrzciciela? Nauczał ale nikt go nie rozumiał. To były takie jego gamy i pasaże, wprawki. Wydarzeniem, które otworzyło świat na jego nauczanie nie było spotkanie Jana Chrzciciela ale asysta DuchaOjca1. Ojciec1 oczyszczał Isusa wiele lat z próżności i uczył go pokory. Gdyby tego nie zrobił Isus skończyły jako kolejny próżny i zapomniany prorok. On tutaj nie przyniósł żadnej religii. Miał tylko zaświadczyć o Ojcu1. Też poplątał parę spraw bo z tym życiem wiecznym to przecież sami nie wiecie o co biega. To ono tutaj jest czy gdzieś indziej? Wrócił tutaj aby pokazać nam, że jest gdzie indziej? Bez sensu. No ale skoro w niebie nie będziecie się żenić ani wychodzić za mąż to znaczy, że nie ma tam płciowości. A skoro nie ma płciowości to nie ma tożsamości bo nie można oderwać jednego od drugiego. Więc wracacie do ChmuryDuchaOjca1 czy też może jest coś jeszcze? A może skoro jest możliwe wygenerować jakąś rzeczywistość z NIC w NIC, i ta rzeczywistość jest odwróconym i pozornym odbiciem to być może jest gdzieś po drugiej stronie lustra prototyp tej rzeczywistości i do tego działający prototyp. Ale skoro nie działa tam Prawo tylko Miłość to nie ma tam takiego samego procesu rozwojowego i doskonalenia biologicznego jak na Ziemi i nie można tam wrzucić Piasecznika bo aby on się tam stał BógOjciec1 musiałby go wymyślić razem z jego tożsamością. Więc może jest jakieś inne miejsce, które przygotowuje Piasecznika do tego aby pojawił się w tym prototypie. I może to miejsce to Ziemia a proces, przygotowania nazywa się Czyściec? Przynudzam nieprawdaż? Ale może Pan spróbuje? Proszę porozmawiać z Ojcem1, on wysłuchuje każdej modlitwy. Tylko musi Pan poprosić i wiedzieć o co prosi. To musi płynąć z serca. Myśli Pan, że On nie chce aby i Pan był 1 w 1 z 1? Proszę się odważyć, najtrudniejszy jest początek czyli zaprzeć się siebie. I zostawmy już w spokoju tę Maryję. Niech Pan sięgnie do Prawdy to dowie się Pan.
29 grudnia 2017, 10:24
1. Tradycja cywilizacji łacińskiej i jej trzy filary mają się nijak do Prawdy objawionej w Piśmie Świętym. Prawo rzymskie jest prawem ludzkim i ma się daleko od prawa boskiego, filozofia grecka (nie ona sama, ale jej wszystkie szkoły) opiera się na wyłącznie na sile zwodniczego ludzkiego umysłu, a etyka chrześcijańska (a właściwie to katolicka a nie chrześcijańska) jest momentami tak bardzo obca głoszonej przez Chrystusa bezwarunkowej miłości do Boga i bliźniego, że ciężko ją nazwać nawet etyką. 2. Odrzuca Pani, dzięki własnemu objawieniu, znaczącą treść Ewangelii czy też całej Biblii. Ja wręcz przeciwnie – uznaję treści zawarte w Piśmie Świętym za natchnione. 3. Miłość, o której mówił Jezus, osoba nowonarodzona po prostu czuje, ma ją w sobie i nie potrzebna jest już jej jakaś etyka czy religia. Nie będę jej zatem definiował bo to bez sensu 4. Czuję, że wchodzimy na drogę gnozy, której nie jestem zwolennikiem. Mistycyzm gnostycki jest mi obcy i uważam, że nie jest zgodny z przesłaniem Jezusa Chrystusa. 5. Nie ma czegoś takiego jak reinkarnacja, nie ma czegoś takiego jak czyścieć itp. 6. Co do Lutra – nie odszedł on zbyt daleko od religii rzymskiej i szybko po nim została stworzona nowa religia. Ja natomiast uważam, że chrześcijaństwo nie ma nic wspólnego z religiami. 7. Co do przynudzania – trochę tak :-) 8. Rozmawiam z Bogiem w modlitwie dosyć często, a nowonarodzenie spowodowało, że wielu elementów starego człowieka trzeba się było zaprzeć. Moja wiara i Pani objawiona gnoza mają się jednak daleko od siebie.
29 grudnia 2017, 10:51
Pisze Pan często "moja wiara". Ja nie wierzę. Jestem 1 z 1 w 1. Ojciec1+JaBYĆ=1 więc jak mam wierzyć w kogoś, kto jest żywą częścią mnie tak jak w to, że ja jestem żywą cześcią Ojca1. Tutaj nie ma miejsca na wiarę, jest już tylko relacja. I nadal podtrzymuję, nic Pan nie wie o miłości Ojca1. Wie pan o niej Nic, żyje Pan jakimś obrazem tej miłości ale nie jest Pan jej żywą przestrzenią, dlatego żyje Pan stereotypem a nie Prawdą. Cały czas sięga Pan na zewnątrz zamiast do wewnątrz. I nie pisałam o reinkarnacji. Byłoby bez sensu gdyby w ChmurzeDuchaOjca1 krążyły puste łańcuchy (orphans) czyli niekompletne tożsamości. Dzień Świstaka. Przeżywa Pan ciągle tylko jedno życie ale tyle razy ile trzeba będzie aby osiągnął Pan zbawienie. ChmuraDuchaOjca1 nie ma szerokości, długości ani wysokości. Jest nieskończona, to daje temu komputerowi kwantowemu nieskończoną pojemność pamięci i możliwość uruchomienia nieskończonej ilości światów. 
M
Metanoia
26 grudnia 2017, 11:05
Wiecie co. To co ja piszę czasem w innych tematach, to co wydaje się być oderwane od rzeczywistości i jest niezrozumiałe, to przy teologicznym uzasadnieniu kultu maryjnego to jest teologia najwyższych lotów. BógOjciec1 jest Światłością. Światłość jest poznawalna całkowicie. Światłość nie jest tajemnicą. Każdy dogmat to łata, która ma za zadanie ukryć jakąś niejasność, spekulację, kłamstwo. Wszystkie dogmaty płyną z ciemności gdyż są próbą zatuszowania niejasności. Nie-jasność=ciemność. Maryja to była zwykła samica. Urodziła ciało zwierzęcia ludzkiego poczęte ze współżycia z Józefem. O co chodzi z tym komponentem Ducha? Dwie rzeczywistości, materii ciemności (ciało biologiczne) i Ducha Światłości (DuchOjca1) spotykają się w zwierzęciu ludzkim. To, że Isus był Isusem nie polegało na świętości Maryji ale na zakresie relacji z Ojcem1. Na otwarciu JaByć Isusa na komponent DuchaOjca1. Otwarciu na SamegoSiebie w Ojcu1. Kogo Isus znajduje w Ojcu1? No siebie, swoje 1. I mowi Ja Ty jesteśmy 1. Ty Ojcze jesteś 1 ale ja też jestem 1. Tylko Ja/Ty jestem poza SamymSobą w Tobie bo zanurzony jestem w materii ciemności. I dlatego mogę wypełniać albo wolę (program) Ewy (pożądliwość ciała) lub Twoją Ojcze1. Albo kieruje mną Ewa przez DNA czyli węża albo oddaję całe moje JaBYĆ DuchowiOjca1. Isus był pierwszym gnostykiem.