Styl ma znaczenie

ks. Artur Stopka

Jeden mój znajomy (z Facebooka), publicysta zdziwił się publicznie, że dziennikarka zadała mu w kontekście inauguracji pontyfikatu biskupa Rzymu Franciszka (jak sam siebie określa) pytanie: "Czy Kościół otworzy się teraz na świat?".

W komentarzach pod jego postem ktoś zauważył, że to pytanie wciąż pobrzmiewa w mediach. A ja dodałbym od siebie: nie tylko w mediach. To pytanie jest obecne i całkiem mocno zakorzenione w głowach wielu ludzi na całym świecie. W umysłach wielu moich mniej lub bardziej znajomych w realu i w wirtualu. Także w myślach wielu katolików. Także polskich.

DEON.PL POLECA

Nie zamierzam tutaj rozpoczynać dyskusji na temat Kościoła "zamkniętego" i "otwartego", ani dowodzić rzeczy oczywistej, że Kościół ze swej natury i misji zawsze jest otwarty na świat.

Mnie w tej chwili interesuje, dlaczego jesteśmy jako wspólnota i jako instytucja Kościoła katolickiego przez tak licznych, w tym również przez część własnych współsióstr i współbraci, postrzegani, jako społeczność zamknięta? Dlaczego zwykłe gesty i zachowania nowego Następcy św. Piotra (on naprawdę nie robi niczego nadzwyczajnego), budzą tyle emocji?

Mamy tu jakieś przesadne rozedrganie. Jedni piszczą z przejęcia, odczytując drobne gesty Franciszka jako przejaw owego otwarcia, o którym mówiła wspomniana wyżej dziennikarka, podskakują w zachwycie, gdy staje przed drzwiami kościoła po Mszy św. i jak tysiące księży na całym świecie (w tym również w wielu parafiach w Polsce), rozmawia ze swoimi parafianami oraz z zapartym tchem śledzą losy jego czarnych butów.

Drudzy też nie spuszczają oczu z nowego biskupa Rzymu i komentują tak, jak pewien ukraiński prawosławny hierarcha, który orzekł, iż Franciszek jest skromny na pokaz. Albo tak, jak jeden z polskich publicystów, który ogłosił, iż aktualny Następca św. Piotra "doskonale wie, że takie ostentacyjnie prezentowane chwyty uwodzą media" oraz zawyrokował, że "to są dość prymitywne zagrywki pod publiczkę i nie da się ich ciągnąć w nieskończoność".

Dlaczego jedni i drudzy do zwyczajnych gestów, zachowań, do postawy Franciszka przykładają tak wielką wagę? Dlaczego w ogóle je zauważają? Dlaczego starają się wyciągać z nich wnioski?

Kilka dni temu odwiedziłem pewnego księdza proboszcza, który niedawno objął parafię. Jako człowiek niecierpliwy kilkakrotnie naciskałem dzwonek, nie mogąc się doczekać otwarcia drzwi. Ksiądz proboszcz, zszedłszy z piętra, zamiast powitania powiedział (w pewnym sensie komentując moje wariacje na dzwonku): "Tu są zawsze drzwi otwarte". "A skąd ja miałem o tym wiedzieć?" - odpowiedziałem natychmiast i z odrobiną złośliwości zaproponowałem, aby powiesił kartkę z taką informacją.

Mieszkam w diecezji, w której podczas tzw. duszpasterskich odwiedzin rodzin, czyli popularnej kolędy, ani ksiądz ani ministranci nie pukają do mieszkań. Ministranci jedynie dają znać, że ksiądz jest w pobliżu, za pomocą małego ręcznego dzwonka. Z kolędą wchodzi się tam, gdzie są otwarte drzwi. Ich uchylenie jest znakiem, jednoznacznym sygnałem. Zaproszeniem.

Nowy biskup Rzymu ma swój styl. Nic nie wskazuje na to, aby został on na poczekaniu wymyślony i wdrożony. W wieku, w którym jest Franciszek, pewnych zachowań, gestów i postaw się nie zmienia. Na pewno nie da się tego zrobić w ciągu paru godzin czy jednego tygodnia.

Kościół katolicki z Następcą św. Piotra imieniem Franciszek jest faktycznie tak samo otwarty, jak był za jego poprzedników: Benedykta XVI, Jana Pawła II, Jana Pawła I, Pawła VI, Jana XXIII, Piusa XII itd. Reakcje na drobne, zwykłe gesty Franciszka pokazują jednak, jak ważny jest w dzisiejszych (|ale moim zdaniem w każdych) czasach "styl", w jakim Kościół wypełnia swą misję na ziemi, którą mu powierzył Jezus Chrystus. Jak duże znaczenie ma "styl" zarówno dla tych, którzy nie identyfikują się z Kościołem, jak i dla jego członków.

Komentując pierwsze dni pontyfikatu znany watykanista Andrea Tornielii z "La Stampy", stwierdził, że zachowanie nowego biskupa Rzymu stanowi zachętę dla wszystkich członków Kościoła, aby go naśladować. Brzmi jak mocno przesadzone uogólnienie. Ale jednak coś w tym jest.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Styl ma znaczenie
Komentarze (11)
G
glen
22 marca 2013, 20:50
"Mnie w tej chwili interesuje, dlaczego jesteśmy jako wspólnota i jako instytucja Kościoła katolickiego przez tak licznych, w tym również przez część własnych współsióstr i współbraci, postrzegani, jako społeczność zamknięta"? 1. Kto - albo co SKUTECZNIE definiuje i UTRWALA od szeregu lat w przestrzeni społecznej "zamkniętość" KK, tym samym SKUTECZNIE generując podział KK na zamknięty i otwarty ? 2. Czy istnieją siły ideologiczne dla których KK stanowi podstawową i bodaj ostatnią przeszkodę w realizacji swoich zamierzeń ? 3. Czy KK podzielony społecznie i mentalnie na "zamknięty" i "otwarty" stanowi większą, czy też mniejszą przeszkodę w realizacji różnych antykatolickich zamierzeń ideologicznych ?  ...Bo tak chcą i mają ku temu już globalne możliwości wrogowie KK. Za naszym przyzwoleniem - w imię lansowanej, obłudnej miłości bodaj do samego diabła 
M
M.
22 marca 2013, 20:32
Myślę, że nie ma co dyskutować na temat pontyfikatu, który trwa 9 dni. Uważam, że Bóg daje nam takiech papieży jakich potrzebujemy w danej chwili. Kościół jest  był zawsze "otwary" dla cłoweika, jego wartości i godności (choć są tacy, którzy tego nie widzą). My dzisiaj mamy problem z "widzenem" dlatego Franciszek musi być tak wyrazisty. Rzeczywiście, media i społeczeństwo nagłaśniają zachowania Papieża, ekscytją się tym do przesady, a sa to gesty zwyczajne, ludzke. Zastanówmy się teraz jak dalek odeszlusmy do takiego prostego postrzegania siebie i świata, skoro tak nas to rusza. ... Tak, wszyscy papieże byli Kościołowi potrzebni... Trzeba zerwać z tym przekonaniem, z którym polemizował np. kard. Ratiznger, że Duch Święty nie kieruje w sposób dosłowny wyborem Biskupa Rzymu (przecież wtedy nie wybrano by bardzo wielu z grona tych, którzy zostali kiedys wybrani!) - kieruje natomiast Kościołem i nie pozowli nam zginąć. Dlatego nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że Papież Franciszek jest tym, którego akurat teraz potrzeba Kościołowi - może być zupełnie na odwrót. Zgadzam się jednak ze stwierdzeniem, że 9 dni potyfikatu to zdecydowanie za mało, żeby cokolwiek wyrokować. ... W poprzekierujednim komentarzu, w miejscu gdzie napisałem "nie kieruje", powinno być oczywiście "kieruje".
M
M.
22 marca 2013, 20:30
Myślę, że nie ma co dyskutować na temat pontyfikatu, który trwa 9 dni. Uważam, że Bóg daje nam takiech papieży jakich potrzebujemy w danej chwili. Kościół jest  był zawsze "otwary" dla cłoweika, jego wartości i godności (choć są tacy, którzy tego nie widzą). My dzisiaj mamy problem z "widzenem" dlatego Franciszek musi być tak wyrazisty. Rzeczywiście, media i społeczeństwo nagłaśniają zachowania Papieża, ekscytją się tym do przesady, a sa to gesty zwyczajne, ludzke. Zastanówmy się teraz jak dalek odeszlusmy do takiego prostego postrzegania siebie i świata, skoro tak nas to rusza. ... Tak, wszyscy papieże byli Kościołowi potrzebni... Trzeba zerwać z tym przekonaniem, z którym polemizował np. kard. Ratiznger, że Duch Święty nie kieruje w sposób dosłowny wyborem Biskupa Rzymu (przecież wtedy nie wybrano by bardzo wielu z grona tych, którzy zostali kiedys wybrani!) - kieruje natomiast Kościołem i nie pozowli nam zginąć. Dlatego nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że Papież Franciszek jest tym, którego akurat teraz potrzeba Kościołowi - może być zupełnie na odwrót. Zgadzam się jednak ze stwierdzeniem, że 9 dni potyfikatu to zdecydowanie za mało, żeby cokolwiek wyrokować.
21 marca 2013, 11:21
Dlaczego Kościół jest postzegany jako zamknęty? Sądzę, że głownie przyczyniają się do tego wrogie Kościołowi środowiska, które poprzez media propagują negatywny obraz Kościoła. Od dawna trwa bardzo wyraźny zewnętrzny atak na Kościół. Pewne zaniedbania są też po stronie Kościoła. Nie tak dawno słyszałam, jak abp. Nycz mówił do dziennikarzy o "błędzie antropologicznym, jaki stał u podstaw systemu komunistycznego". Przeciętny dziennikarz w ogóle nie zrozumie tego typu wypowiedzi. Ani też przeciętny, nawet wykształcony wierny. Język teologiczny, czy filozoficzny nie jest odpowidni do komunikacji ze światem.
K
Kasia
21 marca 2013, 09:14
Myślę, że nie ma co dyskutować na temat pontyfikatu, który trwa 9 dni. Uważam, że Bóg daje nam takiech papieży jakich potrzebujemy w danej chwili. Kościół jest  był zawsze "otwary" dla cłoweika, jego wartości i godności (choć są tacy, którzy tego nie widzą). My dzisiaj mamy problem z "widzenem" dlatego Franciszek musi być tak wyrazisty. Rzeczywiście, media i społeczeństwo nagłaśniają zachowania Papieża, ekscytją się tym do przesady, a sa to gesty zwyczajne, ludzke. Zastanówmy się teraz jak dalek odeszlusmy do takiego prostego postrzegania siebie i świata, skoro tak nas to rusza.
J
jjjj
20 marca 2013, 12:28
Koścół zawsze był otwarty. Jednak są ludzie którzy zawsze będą wyważać  otwarte drzwi. Nic tego nie zmieni. Jak ktoś chce odejść z kościoła to i tak odejdzie, jednak niektorzy muszą sie tłumaczyć, szukać jakiegoś powodu. Tylko po co? Żeby uciszyć własne sumiemie?
M
marbit
20 marca 2013, 11:56
"Mnie w tej chwili interesuje, dlaczego jesteśmy jako wspólnota i jako instytucja Kościoła katolickiego przez tak licznych, w tym również przez część własnych współsióstr i współbraci, postrzegani, jako społeczność zamknięta"? 1. Kto - albo co SKUTECZNIE definiuje i UTRWALA od szeregu lat w przestrzeni społecznej "zamkniętość" KK, tym samym SKUTECZNIE generując podział KK na zamknięty i otwarty ? 2. Czy istnieją siły ideologiczne dla których KK stanowi podstawową i bodaj ostatnią przeszkodę w realizacji swoich zamierzeń ? 3. Czy KK podzielony społecznie i mentalnie na "zamknięty" i "otwarty" stanowi większą, czy też mniejszą przeszkodę w realizacji różnych antykatolickich zamierzeń ideologicznych ? 
K
kumaty
20 marca 2013, 11:13
Dokąd zmierza Kościół ? http://fides-et-ratio.pl/index.php/2013/03/4705/http://fides-et-ratio.pl/index.php/2013/03/4705/
U
udana
20 marca 2013, 10:49
Dla mnie kościół zawsze był otwarty dla wszystkich! Bo Chrystus przyszedł do wszystkich ludzi! Ale mam nadzieje i wierzę, że będzie ,,zamkniety'' na pomysły ,,reformatorów'' i lewicującym ,,milośników'' kościoła...
4
4zaby
20 marca 2013, 10:26
W poprzednim poscie opisalam etap pierwszy, potem jest etap numer dwa: ANKIETY Czy chcesz, zeby KOsciol znisl celibat: 80% na tak, czy chcesz zeby Kosciol wprowadzil kaplanstwo kobiet: 75% na tak, czy chcesz, zeby Kosciol zaakceptowal antykoncepcje..., malzenstwa homoseksualne..., zwiazki pwrtnerskie..., rozwody..., wspolzycie bez slubu..., prawo kobiety do aborcji..., eutanazje....  i tak dalej. Jezeli w odpowiedzi na ktores z pytan wiecej osob jest na nie, to pokazuje sie rozklad wiekowy i wyksztalcenie ankietowanych. Wynik co prawda negatywny, ale wiecej osob mlodych na tak! wiecej wykszatlconych na tak! mieszkancy duzach miasta na tak! No to dawaj, zmieniamy. A jak nie to: "Kiedy sie wreszcie Kosciol otworzy? Kiedy sie wreszcie Kosciol zmodernizuje? Jak sie Kosciol nie zmodernizuje, to ludzie odejda..." itd. itp. Patrzecie, jak to w Niemczech super zadzialalo! :-)
4
4zaby
20 marca 2013, 10:19
"Kiedy Kosciol sie wreszcze otworzy?, dlaczego Kosciol sie nie otwiera? jak sie Kosciol nie otworzy, to ludzie odejda, jestem wprawdzie czlonkiem Kosciola, ale jestem bardzo zdegustowany, zawiedziony, chyba odejde jak tak dalej pojdzie, jak sie nic nie zmieni w Kosciele, jak sie Kosciol nie zmodernizuje wreszcie" itp. itd.  W kolko to samo slychac, jak sie 1000 razy w mediach uslyszy, to sie zaczyna powtarzac. Taka prosta socjotechnika, ale skuteczna