Św. Stanisław, Lednica i ojciec Jan Góra OP

Małgorzata Bilska

Ojciec Jan Góra OP jest zakonnikiem, duszpasterzem, artystą, ale przede wszystkim wizjonerem. W dodatku pełnym entuzjazmu i determinacji. Dzięki temu powstał oryginalny holding duszpasterski Hermanice-Jamna-Lednica, a teraz krystalizuje się Ruch Lednicki.

Coroczne spotkania młodzieży na Polach Lednickich nie są - wbrew sceptykom - jednodniowym pokazem fajerwerków. To tylko najbardziej medialny przejaw starannie przemyślanego programu, który wymaga codziennej pracy. Każda "Lednica" to konsekwentny krok w stronę trwałej wspólnoty.

Tegoroczne spotkanie nad Lednicą odbędzie się 1 czerwca pod hasłem "W imię Ojca". To początek tryptyku - za rok w planach jest "W imię Syna", a za dwa "W imię Ducha Świętego". Te lata stanowią okres oczekiwania na święto. W 2016 roku obchodzimy (kto o tym dzisiaj pamięta?) 1050. rocznicę chrztu Polski. Najprawdopodobniej miał on miejsce nad Jeziorem Lednickim. Wybór terenu pod żelazną Bramę Rybę, przez którą przechodzą młodzi ludzie, świadomie i w sposób wolny, wybierając Chrystusa, nie był przypadkowy. Chodziło o powrót do korzeni naszej tożsamości, której nie da się przecież oddzielić od chrześcijaństwa.

W czasach nastawionej na "tu i teraz" ponowoczesności, uniformizującej globalizacji, poprawnej politycznie wielokulturowości i wytworzonej przez nowe technologie, amorficznej przestrzeni wirtualnej, tracimy zbiorową pamięć... Bez chrztu, który przyjął Mieszko I, nie byłoby polskiego państwa, narodu i kultury. Bez wiary Polaków inny byłby Kościół. I to na przestrzeni wieków, nie tylko ostatnich lat, które przyniosły posługę św. Faustyny czy bł. Jana Pawła II.

W tym kontekście szczególnej wagi nabiera fakt przekazania Ruchowi Lednickiemu przez ks. prałata Zdzisława Sochackiego, proboszcza Katedry na Wawelu, relikwii św. Stanisława ze Szczepanowa. 29 kwietnia br. w krakowskiej, królewskiej Katedrze, odbyła się kameralna uroczystość, na którą media nie zostały zaproszone (z wyjątkiem DEON.pl).

Z takich, ukrytych przed kamerami chwil, tkana jest materia Ruchu. Jak mówi jej lider, o. Góra: - Relikwie św. Stanisława, patrona Polski, musiały się znaleźć tam, gdzie Polska powstała. Dzisiejszy dzień wpisuje się w lednicką historię złotymi zgłoskami.

Po uroczystości grupa kilkunastu członków Ruchu z Poznania i Krakowa udała się po błogosławieństwo do ks. kard. Stanisława Dziwisza, bez zgody którego ten akt nie byłby możliwy. Zapytałam ks. kardynała, czy kaplica w Domu Jana Pawła II w miejscowości  Pola Lednickie, istniejącej na mapie od czterech miesięcy, to dobre miejsce dla relikwii tego świętego?

Kard. Stanisław Dziwisz: - Św. Stanisław ze Szczepanowa jest Ojcem Ojczyzny. Wokół niego zawsze rodziła się jedność. Wielkie sprawy narodowe dokonywały się przy jego relikwiach. Niech teraz nad Lednicą buduje jedność narodową; jedność młodzieży, która jest ukierunkowana na dobro wspólne w ojczyźnie. Dzisiaj potrzeba nam tej jedności. I wzoru umiłowania ojczyzny aż po męczeństwo (którego nie życzę). Po wysiłek równy poświęceniu życia.

Św. Stanisław (1030-1079) był biskupem krakowskim. Miał odwagę przeciwstawić się władzy świeckiej, krytykując króla za niechrześcijańskie postępowanie wobec poddanych: tyranię i surowość. Gdy upomnienia nie skutkowały, rzucił na niego klątwę. Rozgniewany Bolesław Śmiały kazał dworzanom pojmać biskupa, gdy ten odprawiał Mszę św. w kościele pw. św. Michała Na Skałce. Było to świętokradztwo - nie odważyli się. Król wywlókł więc biskupa sprzed ołtarza i sam przebił mieczem. Sługom kazał poćwiartować ciało. Jak głosi legenda, członki zamordowanego świętego zrosły się potem w cudowny sposób, zwiastując zjednoczenie rozbitej dzielnicowo Polski.

Tradycyjnie we wspomnienie św. Stanisława, 8 maja, idzie procesja z jego relikwiami z Wawelu na Skałkę. Tą drogą pielgrzymowali polscy królowie w wigilię obrzędów koronacyjnych. W Katedrze Wawelskiej znajdują się cenne pamiątki kultu oraz grób świętego. Od wieków ciągnęli tu wierni z całego kraju i nie tylko. Przy grobie św. Stanisława składano sztandary zdobyte pod Płowcami, Grunwaldem, chorągiew tureckiego wezyra z odsieczy wiedeńskiej... Wraz ze św. Florianem jest patronem Krakowa. Ale od XV wieku, ze św. Wojciechem, patronuje też miastu Gniezno., które leży blisko Bramy Ryby.

Dzięki staraniom św. Stanisława udało się przekonać papieża Grzegorza VII, by wskrzesić metropolię gnieźnieńską. To raz na zawsze ucięło roszczenia metropolii magdeburskiej do panowania nad polskimi diecezjami.

W Kościele jest wiele wspólnot i ruchów, choć bardzo mało z nich zostało zainicjowanych w Polsce. Ruch Lednicki w intrygujący sposób łączy nowe ze starym; szacunek dla tradycji z nowoczesnym przekazem. Może św. Stanisław pojedna ów ogień z wodą, nadając mu nieoczekiwany sens?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Św. Stanisław, Lednica i ojciec Jan Góra OP
Komentarze (7)
M
Mufinkka
2 maja 2013, 20:47
Na Lednicy bogiem jest JPII. Szczytem żenady jest uprawiane tam gadżeciarstwo (rozdawanie chusteczek symbolizujących chustkę, którą w ostatnich chwilach życia przecierał twarz, błogosławienie jego odlaną dłonią, itp.)
H
Heraklit
2 maja 2013, 13:33
Każdy wywozi z Lednicy to po co przyjeżdża. Jedziesz na imprezę to i wracasz z imprezy. Kto przyjmuje Jezusa jako dodatek do życia taką też nagrodę odbierze. Prawdziwa głębia i znaczenie tego spotkania rodzi się w ludziach, którzy pośród tysięcy potrafią wytworzyć z Jezusem osobistą relację. Krytykanctwo to czysty konsumpcjonizm. Lednica jest potrzebna Polsce. 
K
Kano
2 maja 2013, 00:59
"Wbrew sceptyką" - byłem raz na Lednicy,jakieś 10 lat temu może to nie był pokaz fajerwarków, ale napewno rewia "mody" liturgicznej. Lednica w ówczesnej formie do mnie nie przemówiła. Cel- przejście przez ryybe, dość płytki. Mam nadzieje ze wraz z Relikwiami świetgo, zmieni się duchowy Charakter tej wspólnoty.
J
jaro
1 maja 2013, 23:09
Gdyby św.Stanisław miał żonę a nie udawał świętego za życia to by nie zginął.To kościół katolicki jest też współwinny tej zbrodni skazując swoich kapłanów na celibat. ... Obcy... Ale dajesz głodne kawałki. Wysil się bardziej.
M
media
1 maja 2013, 15:14
lekka przesada - media (przynajmniej niektóre) zostały poinformowane i zaproszone; inna sprawa, dlaczego się nie zainteresowały, ale to odrębna kwestia....
1 maja 2013, 12:56
Na historii na UJ za określenie Bolesław Śmiały wylatuje się z 2 z egzaminu ;-) Warto pamiętać, że za określeniem Śmiały optowali komuniści: Śmiały, bo podniósł rękę na Biskupa. Powinno się mówić Szczodry, ze względu na jego szczodrość w rozdawnictwie pieniędzy, o którym pisze Gall Anonim.
A
Agata
1 maja 2013, 10:34
Chrzest Polski był w 966 r., a nie w 965, więc 1050 rocznica będzie - zdaje się - w 2016 r. dopiero...