Święta bez Jezusa, wigilia z EKOchoinką

(fot. Printscreen ze strony mmpoznan.pl)

W Poznaniu na Starym Rynku postawili choinkę z zielonych butelek PET. Podobno jest ekologiczna. Do tego brzydka, niestety. Na przedświątecznych kartkach pocztowych coraz trudniej o Świętą Rodzinę z Dzieciątkiem. Nie tylko korporacyjne "imprezy opłatkowe" przypominają coraz częściej "świętowanie czegokolwiek" (byle nie Bożego Narodzenia). W przedświątecznej atmosferze Pan Jezus jest solidnie przemilczany.

Ta poznańska EKOchoinka nie dawała mi spokoju. Okazuje się, że powstała z trzech tysięcy plastikowych butelek (w większości zdaje się zupełnie nowych), które następnie zostaną zmielone, a z granulatu powstaną "ekologiczne puszki" i wystawione na aukcji w ramach 22. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Część butelek przynieśli mieszkańcy, ale znaczną część dowiozły firmy. Mam wątpliwości, czy to faktycznie ekologia, czy przede wszystkim akcja marketingowa, tym bardziej że za cały projekt odpowiada Allegro All for Planet. Patrzę na zdjęcia EKOchoinki - świeci zimnym blaskiem.

Chyba w ogóle Boże Narodzenie bez Bożego Narodzenia świeci tak zimno. Skrzy się tysiącami reklam, ale brak mu rzeczywistego, wewnętrznego blasku i ciepła. Ale czy inny los może być udziałem Świąt, które przestają być święte? Wiem, wiem, jeszcze jest urok prezentów, rodzinny czas, radość z odpoczynku. Ale jak skrupulatnie przemilcza się w nich Boga. Symbolika religijna staje się nie tyle zakazana, co niechciana. Wraz z nią umiera coś jeszcze: urok polskiej, świątecznej tradycji wypieranej przez "ekologiczną choinkę", "neutralne światopoglądowo" kartki bożonarodzeniowe. U nas to się dopiero zaczyna, ale zmiany są coraz szybsze. A jak jest gdzie indziej?

DEON.PL POLECA

Kilka lat temu przeczytałem świetny tekst na ten temat, pióra Garry`ego Bushella, angielskiego krytyka muzycznego, prezentera radiowego i telewizyjnego, ojca pięciorga dzieci a do tego "nieortodoksyjnego lewicowca" (za młodu zresztą trockisty). Artykuł zatytułowany był krótko: "Boże Narodzenie" ("English Voice", listopad 2004 r.). Opisując sytuację w Anglii sprzed blisko dziesięciu lat stwierdzał: "Wesołych Świąt Bożego Narodzenia! Ale czy jeszcze można tak mówić? Boże Narodzenie jest na samym czele czarnej listy sporządzanej przez najbardziej zapiekłych policjantów myśli, strzegących politycznej poprawności. Zatwardziali lewicowcy w Stoke chcą zastąpić je Zimowym Świętem (Winterfest). Oszołomy z Birmingham, gdzie w tym roku przepędzono Świętego Mikołaja z Bull Ring, tradycyjnego centrum handlu, wolą określenie Przerwa Zimowa (Winterval). Z kolei w ramach kornwalijskiego Projektu Eden zakazano obchodzenia Bożego Narodzenia i świętuje się tam »Czas podarunków«. Rzeczywiście, jeśli na to spojrzeć z pozycji socjalistycznych, Mikołaj nie wypada najlepiej: wykorzystuje przecież te elfy, a liczba nadgodzin jego reniferów to po prostu zgroza. Tyle, że prawdziwe motywy są mniej dowcipne - i często zamaskowane".

Jakie to powody? Bushell - jak wspomniałem "nieortodoksyjny lewicowiec" - mówi o tym bez ogródek. Współczesne angielskie elity odczuwają silną niechęć zarówno wobec chrześcijaństwa, jak i wobec wszystkiego, co kojarzy im się z wyspiarskimi tradycjami: "Jednego ani drugiego nijak nie da się pogodzić z dogmatami multikulturalizmu. (…) Tak więc: nasza religia - zła, jakakolwiek świeżo sprowadzona religia - dobra; nasza historia - zła, czyjakolwiek inna historia (poza, rzecz jasna, USA) - dobra". Dalej Bushell wskazuje prostą alternatywę: "możemy przyjąć nowe warunki i zgodzić się na postrzeganie naszych tradycji jako wstecznych i anachronicznych; odwrócić się plecami do wszystkich zwyczajów pochodzenia anglosaskiego czy chrześcijańskiego i przekazać nasz zbędny sprzęt do pieczenia indyka najbliższej komunie lesbijek rozmnażających się przez sztuczne zapłodnienie. Możemy jednak także bronić się, na każdym poziomie: kulturowym, politycznym i ideologicznym".

Cytuję ten pełen ironii i tęsknoty za "starą, dobrą Anglią" tekst nie bez powodu. Coraz częściej bowiem także w Polsce spotykamy się z argumentacją która głosi, że opowiedzenie się za dawnymi, chrześcijańskimi tradycjami świątecznymi to przejaw zaściankowości i nietolerancji. Tu nie chodzi jedynie o polityczną poprawność. To poprawność o wiele głębsza, kulturowa, która w znacznej części ma także komercyjne pochodzenie i zastosowanie. "Neutralnie światopoglądowy" świat przedświątecznych życzeń, firmowych imprez, gadżetów. Nie-Mikołaje w sklepach, którzy nie zachęcają do niczego, poza głębszym sięgnięciem do portfela... Ekologiczna, czy ściślej mówiąc pseudo-ekologiczna choinka straszy jak oklepane i coraz powszechniejsze sformułowanie "magia świąt", jak okrągły banał. A smakuje fast foodem... A te święta to nie jest żadna "magia". One należą do Jezusa.

Najgorsze, co może się nam przydarzyć, to ciche przyzwolenie na to, co się dzieje: dla świętego spokoju, w imię pogodzenia się z faktem, że "tak już jest", w imię "tolerancji", która ma oznaczać tylko tyle, że chrześcijanie ze swoimi symbolami mają się wynosić z przestrzeni publicznej, także tej komercyjnej. Ale przecież nie chodzi tu jedynie o tradycyjne zwyczaje i o naszą tożsamość. Bushell nie sięgnął do istoty problemu, co także jest wymowne. Przede wszystkim nie możemy się zgodzić, żeby w Boże Narodzenie Pan Jezus był solidnie przemilczany.

PS Tekst Bushella przedrukowaliśmy w "Obywatelu" (nr 4(36), 2007 r.), stąd pochodzą polskie cytaty.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Święta bez Jezusa, wigilia z EKOchoinką
Komentarze (17)
MR
Maciej Roszkowski
22 grudnia 2013, 10:39
 Można wierzyć, bądź sobie wybrać elementy róznych wierzeń, tradycji, kultur, wymiksować i żyć z tym jak komu wygodnie.        Z mieszaniem wierzeń, poglądów, obyczajów jest tak jak z mieszaniem alkoholi, pełna wolność i dostęp do każdej półki. Madrzejśi zadają sobie pytanie "to jaki ja właściwie jestem" głupszym pozostaje kac. Jak śpiewał kiedyś Jacek Kleif " ...z telewizji twoja matka, z gazet dzieci do zrobienia, żona jakby trochę z radia, a ty cały z obwieszczenia". No ale i tak zawsze winni są "czarni".
D
DPMS
21 grudnia 2013, 05:59
A Ty Kazik co? Jesteś wzorowym dupodajcem księdza proboszcza, miłośnika pedofili?
G
genderoman
21 grudnia 2013, 05:46
Świąteczne Życzenia Ministra Edukacji Narodowej [url]http://www.youtube.com/watch?v=mbae8Jwegs8[/url] czyli coś w stylu UBeckiej wigilii z filmu "Rozmowy Kontrolowane"  [url]http://www.youtube.com/watch?v=uzmZMP49OK0[/url] ...Tak się rodzi nowa świecka tradycja - prawda czasu i prawda ekranu [url]http://www.youtube.com/watch?v=NE4LfdZkB8s[/url]
K
kazik
21 grudnia 2013, 05:11
DPMS uwarunkowany wzorowo. Wydaje mu się, że coś bidusia wybiera... z rożnych wierzeń, tradycji, kultur i sobie coś tam miksuje służbowo 
D
DPMS
21 grudnia 2013, 03:57
Znowu głupawy tekst na Deonie, w stylu "mam pretensje do garbatego, że ma dzieci prosta". Autorze tekstu - czy jesteś noramalny na umyśle? Masz pretensje do ludzi, że  nie spędzają świąt po katolicku? Jak się zdecydowali spędzać święta to już konsekwentnie powinni to robić po bożemu? A kto ich do tego zmusza? Wiara to dobrowolny wybór. Można wierzyć, bądź sobie wybrać elementy róznych wierzeń, tradycji, kultur, wymiksować i żyć z tym jak komu wygodnie. Niedawno obublikowano wyniki badań społecnyh nt. wiary Polaków i wyszło w nich, że tak naprawdę katolikami wyznającymi religijne dogamty jest jakieś 30-35% ludzi. Reszta nie wierzy w Waszego boga; moe coś sobie tam wierzy ale nie w Jezusa. Więc nie oczekujcie od ludzi, że bda obchodzić święta po katolicku bo po co? Im to nie potrzebne. Zbędny balast. Ludzie chcą odpoczynku od pracy, relaksu. A nie umoralniającego pierdzielenia o bogu. Autor ma problem z tym, że ludzie nie chcą słuchać religijne bełkotu płynącego z kościoła przy okazji świąt.
W
Wojtek
21 grudnia 2013, 03:47
A kto to jest ten Jzus Chrystus?
WR
wicie, rozumicie
21 grudnia 2013, 01:47
Świąteczne Życzenia Ministra Edukacji Narodowej [url]http://www.youtube.com/watch?v=mbae8Jwegs8[/url] czyli coś w stylu UBeckiej wigilii z filmu "Rozmowy Kontrolowane"  [url]http://www.youtube.com/watch?v=uzmZMP49OK0[/url]
N
nudy
21 grudnia 2013, 01:07
Taki sobie ten artykuł
MB
Mateusz Bendek
19 grudnia 2013, 19:38
AntyNarzekaczu, Autor nawiązał do tego w kontekście szerzej pojętego odchodzenia od tradycji, jednakże Twój niedojrzały, tani intelekt zarysowany tandetnymi uwagami ad hoc pod adresem katolicyzmu tego nie pojął. A artykuł jak najbardziej słuszny, tylko co możemy zrobić? Nic.
MR
Maciej Roszkowski
19 grudnia 2013, 17:59
Choinka świerkowa nie jest bardziej katolicka, jest bardziej tradycyjna. Gdy gubimy tradycję stajemy się ubożsi duchem, odcinamy sie od przeszłości, której jesteśmy spadkobieracami.  Symbole zawsze przenoszą jakieś znaczenie. Co przenosi plastik? Tradycji nie zastąpi najpiekniejszy twór z butelek. Nastepny krok to "choinka" w Brukseli z zielonych podświetlonych pudeł. Co przenosi, co wyraża, co mówi o twórcach ?
A
AntyNarzekacz
19 grudnia 2013, 17:03
Co do Pańskiego narzekania na, moim zdaniem piękną, EcoChoinkę w Poznaniu. To właśnie dlatego katolicyzm w Polsce zamiera, gdyż katolik, to zazwyczaj starszy, narzekający na wszystko człowiek. Przez takich jak Pan, religia ta kojarzy się z ponurą sektą narzekaczy. Poza tym co ma EcoChoinka do braku Jezusa na Święta, czyli- co ma piernik do wiatraka? Czy to, że choinka jest ze świerku, to jest bardziej hmmmm katoilicka? 
DM
Duszpasterstwo Młodych Duchem
18 grudnia 2013, 11:12
AKCJA: Urodziny bez Jubilata są bez sensu - spędzam Boże Narodzenie z Jezusem https://www.facebook.com/events/1439962112882537/
WD
Wujek Dobra Rada, Mistrz Ciętej
18 grudnia 2013, 02:03
@ Autor Co to za komercja, która nie uwzględnia popytu na religijne kartki bożonarodzeniowe? Chyba faszyzm nie komercja?!
Z
Zeta
17 grudnia 2013, 23:55
To jak - kładziemy się bebechem do góry, popijamy co kto lubi, a Królestwo Boże niech se buduje Boża omnipotencja? Dobrze kumam? ... Źle. ...@ziomal nie licz na więcej od "katolików" którzy przestali nimi być albo nigdy nimi nie byli. Lewacka wykładnia jest jasna - wystarczy przejrzeć GW&TP aby wiedzieć co jest dla nich dogmatem zarządzonym i ostatecznym. Na obecnym bożonarodzeniowym etapie jest nim Boże narodzenie bez Boga w ekologicznej oprawie. A wszystko to wynikiem nakazu dogmatycznego dialogu z dogmatem tolerancji jako skutku i wielkiej dogmatycznej radości jaka z tego wynika dla każdego katolika inaczej.
Z
ziomal
17 grudnia 2013, 16:27
... @ Konrad Kruczkowski o czym przypominam pseudokatolickim komentatorom, którzy w miejscu Boga i jego omnipotencji umieszczają ograniczone zasoby ludzkie. :) ... To jak - kładziemy się bebechem do góry, popijamy co kto lubi, a Królestwo Boże niech se buduje Boża omnipotencja? Dobrze kumam?
C
Czepak
17 grudnia 2013, 13:47
Chodziło o koniec Kościoła w przestrzeni publicznej, jak sądzę.
jazmig jazmig
17 grudnia 2013, 12:10
Bardzo trafne konstatacje. Jeżeli my, katolicy, damy się stłamsić i zastraszyć, pozwalając bez oporu lewactwu na rugowanie nas z przestrzeni publicznej, to będzie to koniec KK. Będzie to również sprzeczne z nakazem głoszenia Ewangelii, o czym przypominam wielu pseudokatolickim publicystom, takim jak Makowski.