Kazania mogłyby być narzędziem katechizacji. Ale nierzadko podpadają pod to, co potocznie określa się mianem "księżowskiego gadania". Dlaczego?
Kazania mogłyby być narzędziem katechizacji. Ale nierzadko podpadają pod to, co potocznie określa się mianem "księżowskiego gadania". Dlaczego?
Afera taśmowa pokazała jak na dłoni, w jak wielkim stopniu Polska po 25 latach świętowania wolności nie dopracowała się realnej polityczności, rozumianej jako troska o dobro państwa. I jak niska jest kultura polityczna grupy odpowiedzialnej za funkcjonowanie struktur odpowiedzialnych za prawidłowe funkcjonowanie kraju.
Afera taśmowa pokazała jak na dłoni, w jak wielkim stopniu Polska po 25 latach świętowania wolności nie dopracowała się realnej polityczności, rozumianej jako troska o dobro państwa. I jak niska jest kultura polityczna grupy odpowiedzialnej za funkcjonowanie struktur odpowiedzialnych za prawidłowe funkcjonowanie kraju.
Radykalni, wojujący ateiści nierzadko odwołują się do najczarniejszej legendy Inkwizycji, byle tylko udowodnić zło chrześcijaństwa/katolicyzmu. Stąd światu umyka często fakt, że fundamentalizm islamski jest rzeczywistością nam współczesną, choć odległą i nietolerancyjną w sposób niemal absolutny - pisze Krzysztof Wołodźko, komentując sprawę skazanej na śmierć chrześcijanki z Sudanu.
Radykalni, wojujący ateiści nierzadko odwołują się do najczarniejszej legendy Inkwizycji, byle tylko udowodnić zło chrześcijaństwa/katolicyzmu. Stąd światu umyka często fakt, że fundamentalizm islamski jest rzeczywistością nam współczesną, choć odległą i nietolerancyjną w sposób niemal absolutny - pisze Krzysztof Wołodźko, komentując sprawę skazanej na śmierć chrześcijanki z Sudanu.
Już dziś, w dniu premiery jestem pewien, że "Powstanie Warszawskie" to bodaj najważniejszy film, jaki w Polsce powstał w ciągu wielu dziesięcioleci. Bo to obraz, który ze względów historycznych musiał czekać dziesięciolecia, żeby mógł ujrzeć światło dzienne.
Już dziś, w dniu premiery jestem pewien, że "Powstanie Warszawskie" to bodaj najważniejszy film, jaki w Polsce powstał w ciągu wielu dziesięcioleci. Bo to obraz, który ze względów historycznych musiał czekać dziesięciolecia, żeby mógł ujrzeć światło dzienne.
Najnowsza produkcja Darrena Aronofsky`ego "Noe: Wybrany przez Boga" nie jest wierną adaptacją historii znanej nam z Biblii. Ale - wbrew krytycznym opiniom - nie jest też pustym, komercyjnym filmem klasy B. Skłania do refleksji o tym, co znaczy, że Bóg dał człowiekowi ziemię we władanie i na czym polega nasza odpowiedzialność wobec stworzenia.
Najnowsza produkcja Darrena Aronofsky`ego "Noe: Wybrany przez Boga" nie jest wierną adaptacją historii znanej nam z Biblii. Ale - wbrew krytycznym opiniom - nie jest też pustym, komercyjnym filmem klasy B. Skłania do refleksji o tym, co znaczy, że Bóg dał człowiekowi ziemię we władanie i na czym polega nasza odpowiedzialność wobec stworzenia.
W minioną niedzielę, w południe, na krakowskim Rynku Głównym odbyła się demonstracja poparcia dla Ukrainy. Zgromadziła dobre sto pięćdziesiąt osób o naprawdę dużym przekroju wiekowym. To znamienne i krzepiące w czasach, gdy starsi narzekają, że ludzie młodsi w nic się już nie angażują i są zainteresowani tylko sobą.
W minioną niedzielę, w południe, na krakowskim Rynku Głównym odbyła się demonstracja poparcia dla Ukrainy. Zgromadziła dobre sto pięćdziesiąt osób o naprawdę dużym przekroju wiekowym. To znamienne i krzepiące w czasach, gdy starsi narzekają, że ludzie młodsi w nic się już nie angażują i są zainteresowani tylko sobą.
Bardzo chciałbym doczekać sytuacji, w której jako turysta przejeżdżający przez Ukrainę nie będę musiał się zastanawiać, czy patrol milicji na drodze nie ma czasem głębokiej potrzeby zajrzenia do mojego portfela. Martwi mnie myśl, że krew przelana na Ukrainie może zmienić tylko aktorów na politycznej scenie, ale nie odmieni tamtejszych realiówi.
Bardzo chciałbym doczekać sytuacji, w której jako turysta przejeżdżający przez Ukrainę nie będę musiał się zastanawiać, czy patrol milicji na drodze nie ma czasem głębokiej potrzeby zajrzenia do mojego portfela. Martwi mnie myśl, że krew przelana na Ukrainie może zmienić tylko aktorów na politycznej scenie, ale nie odmieni tamtejszych realiówi.
W Poznaniu na Starym Rynku postawili choinkę z zielonych butelek PET. Podobno jest ekologiczna. Do tego brzydka, niestety. Na przedświątecznych kartkach pocztowych coraz trudniej o Świętą Rodzinę z Dzieciątkiem. Nie tylko korporacyjne "imprezy opłatkowe" przypominają coraz częściej "świętowanie czegokolwiek" (byle nie Bożego Narodzenia). W przedświątecznej atmosferze Pan Jezus jest solidnie przemilczany.
W Poznaniu na Starym Rynku postawili choinkę z zielonych butelek PET. Podobno jest ekologiczna. Do tego brzydka, niestety. Na przedświątecznych kartkach pocztowych coraz trudniej o Świętą Rodzinę z Dzieciątkiem. Nie tylko korporacyjne "imprezy opłatkowe" przypominają coraz częściej "świętowanie czegokolwiek" (byle nie Bożego Narodzenia). W przedświątecznej atmosferze Pan Jezus jest solidnie przemilczany.