Sylwestrowy rachunek sumienia

(fot. shutterstock.com)
Wojciech Żmudziński SJ / ml

Czekając na Nowy Rok przerwij na chwilę przygotowania do imprezy, wyłącz telewizor, odłóż noworoczny horoskop i znajdź zaciszne miejsce na osobisty rachunek sumienia, by dostrzec dobro, jakie w mijającym roku było twoim udziałem.

Wszystko dobre, co się kończy. Czasem dobre tylko dlatego, że się kończy, a czasem dlatego, że możemy z perspektywy czasu spojrzeć wstecz i powtórzyć za redaktorem Księgi Rodzaju: to było dobre, to było bardzo dobre, to był wspaniały człowiek, piękne to były dni.

Wszystko, co się kończy, pozostawia w nas ślad. I jeszcze przez jakiś czas, pisząc datę w liście do najbliższych, ręka bezwiednie kreśliła będzie trzynastkę. Niektóre osoby i wydarzenia z trzynastego roku XXI wieku pozostaną w nas na zawsze. Czy była to szczęśliwa trzynastka? Co mi po niej zostało?

Media zmuszają nas do refleksji nad najlepszym sportowcem roku, nad najważniejszym wydarzeniem i z łatwością przychodzi mi wyrazić w tym względzie moje preferencje. Zapytany jednak o najważniejsze wydarzenie w mojej wspólnocie zakonnej, w mojej rodzinie, nie wiem, co odpowiedzieć. Komu najwięcej zawdzięczam? Co uczyniło mnie lepszym dla innych? Jakie wydarzenie uznam za najbardziej wartościowe?

DEON.PL POLECA

Podsumowanie roku robią rządy państw, przedsiębiorstwa, parafie, świat kultury i nauki. Niewielu natomiast poświęca sylwestrowy wieczór na osobisty rachunek sumienia, na przegląd wszystkiego, co było w mijającym roku dobre, piękne, wartościowe. Nie na świecie, nie w Polsce, lecz w osobistych relacjach.

Zamiast noworocznych horoskopów, od których roi się w zabobonnych pismach, proponuję każdemu sylwestrowy rachunek sumienia, rachunek osobistych zysków i strat z akcentem na zyski, na wykorzystane okazje i wartościowe spotkania.

Do takiego rachunku nie potrzeba książeczki do nabożeństwa ani wskazówek kierownika duchowego. Wystarczy chwila ciszy i własne życie. Z serca życzę wszystkim czytelnikom moich komentarzy na Deonie, by ujrzeli dobro we wszystkim, co się kończy i aby potrafili w chwili wewnętrznej ciszy dostrzec w tych wydarzeniach - Boże przesłanie na Nowy Rok.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sylwestrowy rachunek sumienia
Komentarze (37)
Marcin Kaczmarczyk
3 stycznia 2014, 12:40
Non possumus - tego określenia w stosunku do gender i genderystów użył profesor KUL. Prowadzący deon jezuici z szefem ks. Piórkowskim to wewnętrzni zdrajcy KK w Polsce. ... Mam głęboką nadzieję, że kiedyś posiądzie Pan tą cenną umiejętność, jaką jest czytanie tekstu ze zrozumieniem. Jeśli wspólnie odczekamy tego dnia, to będzie można racjonalnie porozmawiać, bo widzę że w tej chwili, jest to niemożliwe. Zanim nazwie Pan kogoś zdrajcą proszę dwa razy pomyśleć. Pozdrawiam
J
jerzy
3 stycznia 2014, 10:03
Non possumus - tego określenia w stosunku do gender i genderystów użył profesor KUL. Prowadzący deon jezuici z szefem ks. Piórkowskim to wewnętrzni zdrajcy KK w Polsce.
Marcin Kaczmarczyk
2 stycznia 2014, 18:33
A szczególnie życzymy by jezuici  prowadzący deon  przemyśleli jaką rolę pełnią w KK - w czasach Prymasa Tysiaclecia też byli tacy dziennikarze i duchowni co to nie usłuchali "non possumus" kard. Wyszyńskiego a stali się księżmi patriotami a niektórzy nawet zdrajcami. A list KEP - to rzeczywisty "non possumus" ... Sugeruję aby Jerzy przemyślał jaką rolę pełni w Kościele Katolickim :) Pozdrawiam
V
viki
2 stycznia 2014, 09:25
- bo akurat czuję stamtąd zło niemal namacalnie. ... No i co? I tak sobie poradzę... i więcej tu nie wchodzę.
V
viki
2 stycznia 2014, 09:05
Komentarzy nie czytałam, tylko te przykrótkie teksty inspirowane natchnieniami z szerokich źródeł. Były dość dobre. Ochrony anielskiej przed tym co rude i jadowite życzę - sobie również - bo akurat czuję stamtąd zło niemal namacalnie. I jeszcze jedno: nie-masoni nie należą do tajnych grup...
C
cosia
2 stycznia 2014, 01:59
Dziekuję. Bardzo dziekuje. Własnie uświadomiłam sobie że 2013 był dla mnie rokiem dobrym a nawet wyjatkowo udanym. Niestety, pewna rozmowa z bardzo dla mnie ważną osobą pod koniec roku zdołowała mnie kompletnie. Podcieła mi skrzydła i straciłam apetyt na dobro... Ale chyba za bardzo sie tym kimś przejełam. Chyba jednak trzeba popatrzeć sobie w serce i się do siebie uśmiechnąć. Narodził sie nam Zbawiciel... to i dla mnie szansa na nowe !
J
Jerzy
1 stycznia 2014, 16:56
A szczególnie życzymy by jezuici  prowadzący deon  przemyśleli jaką rolę pełnią w KK - w czasach Prymasa Tysiaclecia też byli tacy dziennikarze i duchowni co to nie usłuchali "non possumus" kard. Wyszyńskiego a stali się księżmi patriotami a niektórzy nawet zdrajcami. A list KEP - to rzeczywisty "non possumus"
S
strada
1 stycznia 2014, 14:02
Wszystkim jezuitom i gwiazdom Deonu życzę, by- mając w sobie światło Gwiazdy Betlejemskiej- tak jak do tej pory, rozświetlali nasze umysły i serca Bożym światłem.  Szczęsliwego Nowego Roku. DOBRZE, ŻE JESTEŚCIE. 
S
strada
1 stycznia 2014, 13:56
wierny, przestań być wierny tym głupotom, które wypisujesz. eedsvresame
Marta Staniszewska
1 stycznia 2014, 13:51
Ja w minionym roku po wielu bolesnych latach otrzymałam uzdrowienie - nowe życie ! Dzięki Ci Panie !!
W
wierny
1 stycznia 2014, 12:38
Ks. Piórkowski nadal od rana zawzięcie cenzoruje. Nie spodobała sie prawda profesora KUL - że ostatni list KEP ma rangę" non possumus" Prymasa Tysiąclecia? Judaszowy TP jest wzorem drogi założycieli i szefów deonu - ale jako jezuicki portal - daje zgorszenie niewspółmienie większe. Na dodatek manipulje nawet już ks. bp. Rysiem
C
chrysorroas
1 stycznia 2014, 11:07
nie rozumiem: rachunek sumienia, czy zysków? bo jeśli rachunek zysków zastępuje rachunek sumienia, to wskazuje na brak sumienia dobrze rozumiem? chrześcijanin za swoje sukcesy podziękowałby Bogu i oddał w nich Jemu chwałę a do tego przydaje się  książeczka z modlitwami ... Żmudziński widocznie jest w tradycji pewnego wzoru z przypowieści w Ewangelii Św. Łukaszowej 18,9-14 ....
C
chrysorroas
1 stycznia 2014, 10:59
Gdybyż to jezuici deonowi tez sami zrobili sobie taki rachunek sumienia i nawrócili się z judaszowej drogi w stosunku do KK i KEP? Tego życzmy szefom i gwiazdom deonu ... Dariusz Piórkowski: Dziękujemy za te przejawy "prawdziwie" chrześcijańskiej życzliwości i miłości. Ale odwzajemniać życzeń nie będziemy. Bo nie przystoi. ... Aha. To nie przystoi życzyć komuś nawrócenia...  Bardzo przystojne autoświadectwo!
S
strada
1 stycznia 2014, 03:43
kt,  żle rozumiesz....
K
kt
31 grudnia 2013, 21:33
nie rozumiem: rachunek sumienia, czy zysków? bo jeśli rachunek zysków zastępuje rachunek sumienia, to wskazuje na brak sumienia dobrze rozumiem? chrześcijanin za swoje sukcesy podziękowałby Bogu i oddał w nich Jemu chwałę a do tego przydaje się  książeczka z modlitwami
Z
zero
31 grudnia 2013, 19:51
To był zły rok, jeszcze gorszy niż poprzednie. Nie liczę na to, że przyszły będzie lepszy. Pan Bóg coś wymyśli, by zesłać kolejne baty
A
Andrzej
31 grudnia 2013, 19:42
Siedze i robie rachunek sumienia od jakiegos czsu i nie dochodze do nijakich wnioskow.To byl najgorszy rok w moim zyciu.Poczawszy od stycznia gdy wyladowalam w szpitalu walczac o zycie w lutym urodzilam wczesnie synka,ktory umarl,miesiac pozniej gdy martwilismy sie o zdrowie dziadzia w szpitalu nagle umarla babcia.nie minely 3 tygodnie moja ukochana siostrzyczka nagle znalazla sie w szpitalu a po tygodniu zmarla.Myslalam ze umre razem z nia,Bog chcial inaczej.jedyna pozytywna rzecz to to iz dziadziu po trunej operacji wrocil do domu.Niestety maz sie odemnie odunal ,stal sie obcym czlowiekiem brak mi jego wsparcia.Gdyby nie dziadziu nie chcialoby mi sie wstac rano z lozka.Mam jeszcze dwoje dzieci ,ktore tez staly mi sie obce a wszystko dlatego, ze mama czesciej sie modlila pytajac Boga dla czego?Jestem taka samotna.... Nie martw się. :) ...
AC
Anna Cepeniuk
31 grudnia 2013, 19:03
~Aneta - jestem bardzo poruszona Twoim komentarzem i opisem tego co przyżyłaś w kończącym się właśnie roku..... Bardzo Ci współczuję.... choć wiem, że każde słowo...  może być w Twoim odbiorze bolesne..... Życzę Ci by nadchodzący rok był obfity w dobre wydarzenia i błogosławię Ciebie i Twoich bliskich
A
aneta
31 grudnia 2013, 18:52
Siedze i robie rachunek sumienia od jakiegos czsu i nie dochodze do nijakich wnioskow.To byl najgorszy rok w moim zyciu.Poczawszy od stycznia gdy wyladowalam w szpitalu walczac o zycie w lutym urodzilam wczesnie synka,ktory umarl,miesiac pozniej gdy martwilismy sie o zdrowie dziadzia w szpitalu nagle umarla babcia.nie minely 3 tygodnie moja ukochana siostrzyczka nagle znalazla sie w szpitalu a po tygodniu zmarla.Myslalam ze umre razem z nia,Bog chcial inaczej.jedyna pozytywna rzecz to to iz dziadziu po trunej operacji wrocil do domu.Niestety maz sie odemnie odunal ,stal sie obcym czlowiekiem brak mi jego wsparcia.Gdyby nie dziadziu nie chcialoby mi sie wstac rano z lozka.Mam jeszcze dwoje dzieci ,ktore tez staly mi sie obce a wszystko dlatego, ze mama czesciej sie modlila pytajac Boga dla czego?Jestem taka samotna....
H
hindenburg
31 grudnia 2013, 16:32
Znalazł się Ojciec na mojej liście  osób (tu akurat spotkanych wirtualnie tylko), za które w mijającym roku specjalnie dziękuję. Wielu łask i błogosławieństw w Nowym Roku życzę!
31 grudnia 2013, 16:21
@Prusak ale nie jezuita  Drogi Bracie!! Przecież poprzez postawę jaką przyjmujesz Ty sam na ten Kościół chrystusowy plujesz!!! Sam czynisz siebie (J)jego oprawcą!!! Jakże Ci nie wstyd, jako osobie wierzącej??!!  Pisałem wyraźnie, tego rodzaju wypowiedzi są niedopuszczalne, osobiście nie zauważyłem, by Ojcowie na Kościół pluli, atakowali go i osłabiali... Taką postawę zaobserwowałem natomiast wśród nienawistnych skrajnych tradycjonalistów struktur kościelnych, którzy na tym portalu się udzielają... Z wieloma spośród nich polemizowałem, i to spostrzeżenie stanowić będzie część mej gorzkiej refleksji dotyczącej dyskusji portalowych w ramach podsumowań roku... To są skrajnie niebezpieczne ruchy, jawnie negujące autorytet Namiestnika Chrystusowego, podważające naukę Kościoła w wielu aspektach i publicznie obrażające poszczególne osoby, jak i samego biskupa Rzymu... Wielu ich przedstawicieli działa w obrębie tego portalu. Mam nadzieję, iż Ty, drogi Bracie, nie jesteś jednym z nich... Stąd mój apel do Ciebie, byś miarkował się, i pamiętał o wskazaniu chrystusowym na potrzebę miłości, nawet i nieprzyjaciół... Z Bogiem... 
M
Maciek
31 grudnia 2013, 16:18
Wszystkiego co dobre dla Ojca w Nowym Roku! I dzięki za świetne teksty, nie przestawać! Maciek.
PA
Prusak ale nie jezuita
31 grudnia 2013, 15:59
Oby w Nowym Roku piszący na DEONie nie pluli na Kościół! Tego życzę!
T
Tomek
31 grudnia 2013, 15:04
Z swej strony życze wszystkim przede wszystkim życzliwości, zrozumienia siebie nawzajem i madrej otwartości na innych. O. Wojciechowi dziekuje za ten tekst. Wszystkiego dobregooooo!!!!
M
mm
31 grudnia 2013, 14:58
Ojcze dzięki!Postawiona piątka to za mało dla mnie, dzięki za każde słowo w tym roku, czekam na nastepne, to dla mnie inspiracja i pomoc w kontakcie z Jezusem...dzięki... 
Dariusz Piórkowski SJ
31 grudnia 2013, 14:56
Panie Rafale, od nowego roku będzie tak, jak Pan pisze. Nie ma innego skutecznego sposobu na osoby chore z nienawiścii i braku kultury, zwłaszcza pośród tych, którzy uważają się za "prawdziwych" katolików. Czasem z tymi najtrudniej. Mam nadzieję, że ta zmiana coś pomoże O. Dariuszu - świetnie:) W ogóle nie wiem jak wytrzymywaliście czytanie tego, ilość tego, natręctwo przekracza wszelkie normy. A psuje wszystkie komentarze. Będzie mniej komentarzy, ale prawdopodobnie więcej ludzi będzie chętniej je czytało, bo zdecydowana większość jednak też nie dzierży takiego zalewu jadu. Błogosławieństwa Bożego na Nowy Rok 2014! :) ... Znoszenie tego jest wliczone w koszty bycia w przestrzeni publicznej:) Ale są pewne granice. Niestety, ci, co najbardziej ujadają, nie mają po prostu odwagi i kryją się za anonimowością. Dlatego są takimi obrońcami i bohaterami. 
AC
Anna Cepeniuk
31 grudnia 2013, 14:46
Uffff........ Nareszcie....... Myślałam, że to się nie skończy, więc nauczyłam się wybiórczo czytać komentarze. Było to jednak dosyć trudne...... i często zniechęcające..... Pozdrawiam więc serdecznie całą redakcję Deonu i wszystkich, którzy chcą dyskutować w sprawie wiary, kościoła.... i innych, ale na poziomie, który nie zionie nienawiścią i jadem..
31 grudnia 2013, 14:41
@Dariusz Piórkowski SJ  Drogi Ojcze!! To rzeczywiście byłoby najlepszym z rozwiązań...  Sam założyłem konto z powodów w zasadzie czysto technicznych :) :) (miałem niemałe trudności z prawidłowym zapisem kodów :) :) )  Jeśli idzie o wspomniane osoby... Każda z nich winna mieć na uwadze chrystusowe pouczenie, "złotą regułę" (por. Mt 7;12)... Tego rodzaju wpisy bowiem rzeczywiście nie są godnymi chrześcijanina, ucznia Prawdy chrystusowej... I ludzie ci prawdziwie wielką krzywdę wyrządzają Kościołowi, wspólnocie wiernych, często nawet nie zdając sobie z tego sprawy... My również, jako wspólnota Kościoła, winniśmy pozostać wierni chrystusowej nauce: " A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują." ( Mt 5 ; 44 )  Osobiście jestem poruszony tym, jak Ojca potraktowano... Nie może być przyzwolenia dla takich zachowań na portalu katolickim, zdecydowanie nie... 
T
Tomek
31 grudnia 2013, 14:39
Szanowni komentujacy.  Niestety nie ma innej drogi, chcac nie chcac, musowo sie pogodzić z tym ze na tym portalu bedzie masa glupich, obrazliwych komentarzy. Taki jest świat, dobro przeplata sie z zlem, nic z tym nie zrobimy. Trzeba to z bólem serca ale znieść. Jesli beda jakies procedury logowania, to nikomu nie zechce sie logowac, wylogowywac, wiec tych komentarzy nie bedzie prawie wogole, tak tych wartościowych, jak i malo wartościowych, jesli juz to jakis natarczywcy i desperaci beda pisac, a w wtedy nikt nie zechce czytać, portal zamrze, ucieknie z niego życie.
31 grudnia 2013, 14:34
Panie Rafale, od nowego roku będzie tak, jak Pan pisze. Nie ma innego skutecznego sposobu na osoby chore z nienawiścii i braku kultury, zwłaszcza pośród tych, którzy uważają się za "prawdziwych" katolików. Czasem z tymi najtrudniej. Mam nadzieję, że ta zmiana coś pomoże O. Dariuszu - świetnie:) W ogóle nie wiem jak wytrzymywaliście czytanie tego, ilość tego, natręctwo przekracza wszelkie normy. A psuje wszystkie komentarze. Będzie mniej komentarzy, ale prawdopodobnie więcej ludzi będzie chętniej je czytało, bo zdecydowana większość jednak też nie dzierży takiego zalewu jadu. Błogosławieństwa Bożego na Nowy Rok 2014! :)
WD
Wojtek Duda
31 grudnia 2013, 14:30
 jestem rozczarowany tym artykułem, bo myślałem, że będzie o gender :)  żartuję oczywiście - a tak na serio, to korzystając z okazji, pozdrawiam O.Wojciecha (dobry tekst na koniec roku !)  i całą redakcję DEON.pl . Wszystkiego Dobrego ! 
Dariusz Piórkowski SJ
31 grudnia 2013, 14:25
Komentarzy katolika i alka nie da się czytać. Skąd w Was tyle nienawiści? Takiej personalnej? Straszna obsesja. Szanowna Redakcjo Deonu, proszę o rozważenie, żeby na stałe, a nie tylko testowo wprowadzić możliwość komentowania tylko przez osoby zalogowane. Na początku będzie dużo mniej komentarzy, potem trochę więcej, ale mniej, niż teraz. W sumie chętniej będzie się czytało artykuł i 20 komenatrzy, a nie 120... Osoba nadużywająca norm kultury, netykiety - blokować konto. Może założy drugie na innego maila, ale to się w końcu znudzi. Powinno to przeczyścić, bo te komentarze nie mają nic wspólnego z np. nie zgadzaniem się z tezami w artykułach, tylko są przesycone jakąś obsesyjną nienawiścią. A aż oczy bolą od ich czytania i odechciewa się w ogóle czytać komentarzy, wiedząc, że trzeba się po drodze karmić tą nienawiścią. ... Panie Rafale, od nowego roku będzie tak, jak Pan pisze. Nie ma innego skutecznego sposobu na osoby chore z nienawiścii i braku kultury, zwłaszcza pośród tych, którzy uważają się za "prawdziwych" katolików. Czasem z tymi najtrudniej. Mam nadzieję, że ta zmiana coś pomoże
31 grudnia 2013, 14:19
Komentarzy katolika i alka nie da się czytać. Skąd w Was tyle nienawiści? Takiej personalnej? Straszna obsesja. Szanowna Redakcjo Deonu, proszę o rozważenie, żeby na stałe, a nie tylko testowo wprowadzić możliwość komentowania tylko przez osoby zalogowane. Na początku będzie dużo mniej komentarzy, potem trochę więcej, ale mniej, niż teraz. W sumie chętniej będzie się czytało artykuł i 20 komenatrzy, a nie 120... Osoba nadużywająca norm kultury, netykiety - blokować konto. Może założy drugie na innego maila, ale to się w końcu znudzi. Powinno to przeczyścić, bo te komentarze nie mają nic wspólnego z np. nie zgadzaniem się z tezami w artykułach, tylko są przesycone jakąś obsesyjną nienawiścią. A aż oczy bolą od ich czytania i odechciewa się w ogóle czytać komentarzy, wiedząc, że trzeba się po drodze karmić tą nienawiścią.
A
alek
31 grudnia 2013, 14:04
Czy od Judasza w KK jakim stał się jawnie ks. Piórkowski ktoś oczekuje jakiś życzeń - czego mógłby życzyc - chyba nie tego co sobie i czytelnikom zgotował?
Dariusz Piórkowski SJ
31 grudnia 2013, 13:59
Gdybyż to jezuici deonowi tez sami zrobili sobie taki rachunek sumienia i nawrócili się z judaszowej drogi w stosunku do KK i KEP? Tego życzmy szefom i gwiazdom deonu ... Dziękujemy za te przejawy "prawdziwie" chrześcijańskiej życzliwości i miłości. Ale odwzajemniać życzeń nie będziemy. Bo nie przystoi.
AC
Anna Cepeniuk
31 grudnia 2013, 13:20
Bardzo Ojcu dziękuję za wszystkie komentarze w mijającym roku.... Za pokazanie, że warto zrobić własny rachunek strat i zysków..... i bardziej się skłaniać, ku temu co było piękne i dobre.... w tym co minęło... To niby tak  niewiele, ale sama wiem, że serce przepełnione wdziecznością pozwala podjąć również trudne sprawy...... Bardzo dziękuję za życzenia i również życzę by nadchodzący rok był dla Ojca pełen dobrych wydarzeń Serdecznie pozdrawiam
31 grudnia 2013, 12:04
@O. Wojciechu - słowo świadectwa. Wczoraj, gdy sprzedawałem różne pozycje książkowe i mulimedialne przed mszą o uzdrowienie w Łodzi na Sienkiewicza, pewna kobieta poleciła drugiej książkę "Niebo jest w nas" ojca autorstwa. Tym razem nie wystarczyło mi dostrzeżenie tego polecenia, tylko dopytałem, dlaczego ją poleciła. Dała piękne świadectwo, jak dzięki konkretnym przykładom z życia, uczy się odnajdywać dobro, niebo w różnych rzeczach. Na dodatek, posługuje się tymi przykładami (choćby herbatą od bezdomnego, o dojściu do granicy cierpienia, po której dostrzega się już tylko dobro, ale nie tylko) w pracy pedagogicznej, siejąc te słowa i pomnażając ich Boże działanie dalej. Piękny owoc działalności duszpasterskiej, który ojciec dostrzeże w pełni chyba dopiero w tym prawdziwym Niebie:) A mój rachunek sumienia? Jak zwykle żałuję, że zrobiłem za mało dobrego... Przez różne względy... Ehhh...