Szkoda życia na klepanie paciorków

Fot.depositphotos.com

Z racji przygotowań syna do Komunii świętej i spowiedzi, przewija się w naszym domu dużo rozmów i pytań natury teologicznej, duchowej i czysto ludzkiej. Kto miał do czynienia z dociekliwym dzieckiem, ten pewnie wie, jak bywa interesująco w takich momentach… Ostatnio, po otrzymaniu zadania od katechetki, pojawiły się też pytania o modlitwę różańcową.

Czemu tajemnice różańca mówią o życiu Jezusa, a nie tylko o Maryi, skoro to Jej modlitwa? Rzuciłam najprostszą odpowiedź, że Maryja zawsze wskazywała na Jezusa, każda modlitwa kierowana jest do Niego, choć też przez Maryję (tak jak interesy z tatą warto czasem załatwiać za pośrednictwem mamy). Padło więc od razu kolejne pytanie, bo skoro tak, to dlaczego w dziesiątce różańca Ojcze nasz pojawia się raz, a Zdrowaś Mario aż dziesięć razy. To taka zapowiedź, na której zakończę, bo pytań pojawiła się nieskończona ilość, a przyznaję, że część została jeszcze bez odpowiedzi, bo zwyczajnie jej nie znam.

Postawiło mnie to przed ogromnym wyzwaniem. Nie zadaję sobie na co dzień zbyt wielu pytań o modlitwę różańcową, bo i po co? Jest prosta, ma jasne zasady, cel, schemat. Można odklepywać na automacie… No właśnie, ale czy o to w tej modlitwie tak naprawdę chodzi? By była tylko klepaniem paciorków?

DEON.PL POLECA

Jakiś czas temu znajomy, z którym rozmawiałam o modlitwie różańcowej. zaproponował mi, bym próbowała kontemplować daną tajemnicę, zanim zacznę się nią modlić. Kontemplacja to słowo, które wzbudziło we mnie pewne przerażenie (dopiero później nauczono mnie samej kontemplacji ignacjańskiej na rekolekcjach w milczeniu). Na czym to miało polegać? Gdy modlę się choćby tajemnicą odnalezienia Jezusa w świątyni, wyobrażam sobie jak wyglądała, co mogła czuć i myśleć Maryja, której zgubiło się Dziecko (moje też mi się kiedyś gubiły, wtedy świat staje w miejscu!). Gdy kontempluję modlitwę w Ogrójcu, siadam oczami wyobraźni obok Jezusa i patrzę na Jego ból i niemoc. Gdy modlę się tajemnicą ustanowienia Eucharystii, wyobrażam sobie zapach, smak, atmosferę ostatniej wieczerzy. Takie „wejście” w różaniec zupełnie odmienia tę modlitwę.

To jednak nie jest jedyna droga, choć zdecydowanie jest moją na dziś. Warto zatrzymać się i zapytać samego siebie: czy wiem, czym się modlę oraz jakie ta modlitwa przynosi owoce w moim życiu? Nie muszę modlić się jak wszyscy, albo większość. Nie każdy potrzebuje gotowych rozważań, czy klasycznego podejścia do różańca…

Można kontemplować tajemnice i pomodlić się jedną dziesiątką, ale bardziej świadomie i być może głębiej - co daj Boże. Modlitwa ma być przede wszystkim spotkaniem z Nim, a nie zaliczaniem punktów w drodze po odznakę czy odklepywaniem dla odklepywania, bo przecież lada dzień zaczyna się październik i wypada odkurzyć swój różaniec. Czasem warto spróbować włączyć się w modlitwę innych, choćby na żywo w kościele. Innym razem w domu, czy w drodze do pracy, przez katolickie aplikacje albo modlitwy transmitowane na YouTube. Pomocą mogą służyć także sprawdzone i polecane przez innych lektury duchowe – choć tu warto zachować ostrożność, bo duchowość maryjna niestety jest przez niektórych (również osoby duchowne) interpretowana nie po katolicku. Dobra książka może być podstawą do wejścia głębiej i bardziej świadomie, nie tylko w różaniec jako taki, ale w relację z Maryją.

Dla mnie jednak najcenniejszym źródłem inspiracji są dzieci. Nikt nie potrafi tak szczerze, głęboko i nietuzinkowo uderzyć w punkt, którego się nie spodziewam. W dzieciach nie ma jeszcze naleciałości, które pojawiają się wraz z wiekiem i przyzwyczajeniami wyniesionymi z rodzinnego domu czy kościoła. Czy moi synowie mogą być dla mnie nauczycielami? Oczywiście, są nimi od lat! Trzeba tylko otworzyć się na tę szczerość, prawdę i prostotę, która płynie z ich sposobu postrzegania świata.

Różaniec to piękna modlitwa, która prowadzi przez Maryję do Jezusa. Szkoda marnować życia na klepanie kolejnych paciorków bez refleksji. Może warto w najbliższym miesiącu zrobić coś inaczej niż zwykle? Bardzo do tego zachęcam!

Z wykształcenia pedagog i doradca rodzinny. Z wyboru żona, matka dwóch synów. Nie potrafi żyć bez kawy i dobrej książki. Autorka książki "Doskonała. Przewodnik dla nieperfekcyjnych kobiet". Prowadzi bloga oraz Instagram.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Szkoda życia na klepanie paciorków
Komentarze (3)
MR
~Michał R
3 października 2022, 22:20
Maryja w Fatimie mówiła do dzieci: "Odmawiajcie Różaniec". Nie było nie wiadomo jakich wskazówek. Trzeba go odmawiać razem z Matką Bożą - Ona nas nauczy tak się modlić, aby to się podobało Panu Jezusowi. Najważniejsze, aby odmawiać z miłością do Jezusa i Maryi w sercu. Nawet jak zdarzy się rozproszenie, to jest ono okazją do upokorzenia i wzbudzenia w sobie jeszcze większej miłości do Pana, wtedy w sercu czuje się jeszcze bardziej Jego Miłość. Ta uwaga o duchownych o niekatolickiej pobożności Maryjnej...cóż. Niestety spore grono modernistów stworzyło osobliwy termin maksymalizmu w trakcie SVII. Bali się, gdy powstawał schemat o Kościele, że przez Maryjność pogrzebią kwestię ekumeniczną i chcieli zepchnąć Maryję do ostatniej części. Congar, Rahner, Laurentin - oni rozpoczęli antymaksymalistyczną wojnę na Soborze. Wielu członków tego obozu nie wierzyło nawet w dziewictwo Maryi czemu dali wyraz w katechizmie holenderskim. Jak rozumiem to jest ta właściwa katolicka wiara?
JM
~Joanna M
1 października 2022, 09:46
Czy ma Pani takie sprawdzone lektury, które mogłaby Pani polecić? Z góry dziękuję!
MU
Magdalena Urbańska
3 października 2022, 09:07
Dla mam polecam "Bądź mamą jak Maryja. Moc zawierzenia dziecka Bogu" Judy Landrieu Klein. Bardziej uniwersale względem odbiorcy mogę polecić "Niosąca Ducha" Małgorzaty Forysiak oraz "Maryjo, chcę zamieszkać z Tobą" Ingi Pozorskiej. Pozdrawiam!