Twoje małżeństwo to talent, jak je rozwijasz

Fot. Canva

Od paru dni rezonuje we mnie przypowieść o talentach, którą słyszeliśmy w niedzielę w świątyniach. Tak często interpretowana jako opowiastka o niemarnowaniu uzdolnień, nie sprawiała na mnie już żadnego wrażenia. Tekst znany prawie na pamięć, co można z niego usłyszeć, po prawie czterdziestu latach słyszenia go w kościele?

Usłyszałam. Twoje małżeństwo to talent, jak je rozwijasz? Twoje dziecko to talent, jak o nie dbasz? Jak wygląda twój dom, twoja codzienność, twoja troska o to, co zostało ci dane? Jak traktujesz tych, których masz najbliżej – jako dar czy przykry obowiązek? Czy zakopujesz kolejne problemy, byleby nikt ci nic nie zarzucił, czy może puszczasz w obieg, pozwalając sobie i innym na wzrost?

Nie oszukujmy się, nie wygląda to różowo. Statystyki mówią same za siebie. Wiele małżeństw się rozpada, często już w pierwszych latach po ślubie, gdy spadają nam z oczu łuski idealności i naszych nierealnych wyobrażeń. Trzeba ogromnej miłości by wytrwać. Nie miejmy złudzeń, często wolimy włączyć dziecku bajkę, dać do ręki smartfon, wysłać na dodatkowe zajęcia, niż z nim posiedzieć i poświęcić mu swój czas. Tak jest, to tylko stwierdzenie faktów. Jedni z nas pewnie już to widzą, inni może nadal kopią dziurę, do której mogą wrzucić swój talent i nie wiedzą jeszcze, że kopią w niewłaściwym miejscu. Jeszcze nie dopadły ich wyrzuty sumienia wynikające ze świadomości swoich błędów i braków.

Trzeba nam się jednak czasem z tym poczuciem winy zderzyć, potrzebujemy niekiedy poczuć się małym i niewystarczającym. Nie po to, by się nad sobą użalać i taplać w poczuciu braku. Raczej by spojrzeć w stronę Boga i Jego prosić o siły tam, gdzie po ludzku ręce dawno już nam opadły.

DEON.PL POLECA

Ktoś powiedział mi ostatnio, że Bóg nie jest mu potrzebny, bo wystarczy mu psychologia. Psychologia, psychiatria, couczing – to świetne i potrzebne przestrzenie, owszem, ale w pewnym momencie staniemy pod ścianą. Gdy ktoś bliski zdradzi, umrze, poważnie zachoruje. Staniemy pod nią bezradni, że nie ma już nic więcej, tylko pustka i ból. To przestrzenie, które może w nas ukoić Bóg.

Małżeństwo też może „umrzeć”, też możemy się tak pokiereszować, że bez Bożej łaski jedynym rozwiązaniem, jakie przyjdzie nam do głowy będzie rozwód. Rodzicielstwo potrafi tak człowieka wymęczyć, że mamy dość własnego dziecka i samych siebie. Możemy w tym trwać i nie robić nic, możemy jednak spojrzeć na swoje życie jako na talent, dar, zadanie. Co dziś muszę zmienić w sobie, by rzeczywiście tak na nie spojrzeć? Gdybym dziś umarł i stanął przed Bogiem, a On zapytałby co zrobiłem ze swoim małżeństwem, ze swoim rodzicielstwem – jaka byłaby moja odpowiedź?

Te pytania wcale nie są łatwe i trudno na nie udzielić prostej odpowiedzi, wszak większość z nas naprawdę się stara. Stara się mimo wszystko. Co dnia. Mimo braku widocznych efektów. Mimo tego, że nie zawsze nam wychodzi. Czy jednak te nasze starania to dbałość o przykry, uciążliwy obowiązek czy rozwijanie talentu, daru? Czy jest w tym życie, miłość, rozwój czy tylko stagnacja i walka o przetrwanie? Jeśli to drugie – może czas zatrzymać się i powiedzieć Jezusowi wprost: pomóż mi, potrzebuję Ciebie w mojej codzienności, Jezu daj mi nowe serce, siłę, nowe spojrzenie!

Mówią, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Do nas jednak należy decyzja, które drzwi przed sobą otworzymy. Te z napisem „rozwód”, czy te które ciężkie i toporne, ale prowadzą do naprawy i pogłębienia relacji? Takie, w których nasze rodzicielstwo nastawione będzie na przetrwanie, czy takie, które będzie przepełnione bliskością. Jedno jest pewne. Decyzja, choć trudna, należy do nas. Dostaliśmy talent – rozmnożymy go czy zakopiemy?

Z wykształcenia pedagog i doradca rodzinny. Z wyboru żona, matka dwóch synów. Nie potrafi żyć bez kawy i dobrej książki. Autorka książki "Doskonała. Przewodnik dla nieperfekcyjnych kobiet". Prowadzi bloga oraz Instagram.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Twoje małżeństwo to talent, jak je rozwijasz
Komentarze (1)
SP
~Singielzwyboru Płciprzeciwnej
27 stycznia 2024, 19:31
Czyli nie mam talentu do "małżeństwa", bo będąc przed 40stką jestem singlem z wyboru (wszystkich kobiet, które kiedykolwiek poznałem)... Mogłem się domyśleć.