Ulmowie, czyli o niezwykłej świętości w trudnych czasach

Fot. Archidiecezja Przemyska / przemyska.pl

Beatyfikacja rodziny Ulmów naprawdę mnie cieszy. Ich heroiczna droga uświadamia bowiem rzeczywiście, czym jest świętość w trudnych czasach. I może dlatego nie do końca rozumiem list, jaki polski Episkopat wystosował z tej okazji.

Nie rozumiem, bo to typowy list, który pomija kontekst świętości Ulmów. Nie ma w nim ani słowa o tym, co się wówczas działo, ani słowa o zagładzie Żydów, o tym, że choć sprawcami byli Niemcy, to niektórzy Polacy także w niej współpracowali, czerpali z niej korzyści, wskazywali kto jest, a kto nie jest Żydem, a niekiedy przejmowali żydowski majątek. Nie ma ani słowa o szmalcownikach, ale też o tych, którzy z ratowania Żydów uczynili własny biznes i czerpali z niego całkiem spore środki. Nie ma wreszcie ani słowa o antyjudaizmie i antysemityzmie, który dotykał bardzo głęboko także polskie społeczeństwo (w tym także Kościół katolicki). Nic, zero. Tak, jakby ofiara z życia Ulmów dokonywała się w sterylnej rzeczywistości. Tak, jakby była ona czymś absolutnie typowym, i nie była wielka właśnie dlatego, że jednak wcale nie tak typowe, że związane z ryzykiem śmierci z rąk Niemców, ale także donosu sąsiadów. Holokaustu, dramatu żydowskich rodzin, ale także uwikłania w niego części społeczeństwa polskiego tu nie ma.

Zamiast tego jest długie rozważanie na temat "otwarcia na życie". Jestem wielkim jego zwolennikiem, ale jednocześnie mam świadomość, że akurat ten element (inaczej niż opisywane zaangażowanie w wychowanie dzieci, co już takie oczywiste nie było) był w tamtym czasie na polskiej wsi związany nie tyle z postawą religijną, ile z brakiem znajomości metod zapobiegania ciąży, z potrzebą rąk do pracy itd. Wiejskie rodziny po prostu były liczne i nie było to związane ze szczególną pobożnością (choć ona u Ulmów występowała), a z ówczesną sytuacją społeczną. Jeśli coś warto podkreślać (co zresztą biskupi robią) to raczej fakt zaangażowania rodziców w życie dzieci, co wcale nie jest oczywiste, nawet obecnie.

DEON.PL POLECA

Jeśli jednak czegoś od Ulmów mamy się nauczyć, jeśli ich świadectwo ma być dla nas istotne, to raczej dlatego, że ich heroiczna miłość dokonywała się wbrew wielu elementów ich codzienności. Antyjudaizm i antysemityzm sączył się w latach 20. i 30. zarówno z publikacji endeckich, jak i niestety z wielu mediów katolickich. Bojkot sklepów i walka z żydowskich handlem była czymś oczywistym, a antyjudaistyczne przekonania płynęły także z ambon. Oni zachowali się inaczej. Ratowanie Żydów, i to pod karą śmierci nie tylko dla ratujących, ale i całej ich rodziny, także nie było czymś powszechnym. Powszechna - i tak jest zawsze - była raczej obojętność, korzystanie z okazji (bo po co majątek żydowski ma się zmarnować), a także - choć to także nie była norma - donoszenie. Niemcy bez współpracy niektórych Polaków byliby często ślepi. Decyzja, by przyjąć - w ubogim domu - Żydów była więc nie tylko heroiczna, ale i wcale nieoczywista. Aby to jednak pokazać, trzeba by opisać ówczesną sytuacją. A na to polscy biskupi, kompletnie nie wiadomo dlaczego, się nie zdecydowali.

I na koniec trzeba jasno powiedzieć, że jeśli Ulmowie mają nas czegoś obecnie uczyć, to głównie otwarcia na innych, na tych, których część propagandy przedstawia jako zagrożenie dla katolickiego świata i dla naszych wartości (tak, tak wówczas przedstawiano Żydów). Tym razem są to migranci, uchodźcy, uciekinierzy z innego świata. Obcy nam kulturowo i religijnie, ale przecież będący naszymi bliźnimi. To jest lekcja Ulmów, którą kompletnie pominęli polscy biskupi w swoim liście. Dlaczego? Może dlatego, że sami niespecjalnie chcą narazić się politykom, wiernym, którzy inaczej niż rodzina Ulmów w innym widzi nie bliźniego, ale obcego, od którego trzeba się odciąć. Bez odwagi nie ma jednak świętości.

Doktor filozofii, pisarz, publicysta RMF FM i felietonista Plusa Minusa i Deonu, autor podkastu "Tak myślę". Prywatnie mąż i ojciec.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Ulmowie, czyli o niezwykłej świętości w trudnych czasach
Komentarze (17)
EM
~Ewa Mitura
10 lipca 2023, 16:54
List episkopatu brzmiał jak wypracowanie ósmoklasisty. Sama beatyfikacja tej rodziny jest bardzo kontrowersyjna. Małżeństwa z 10 letnim stażem z siedmiorgiem dzieci i osób ciążą i to w czasie wojny. Ich zachowanie było raczej nieroztropne i głupie, kto poświęca życie swoich dzieci. Pierwszy odruch rodziców to obronić dzieci, rodzinę. Opisywana rola rodziców w liście: matka uczyła prac domowych i opieki nad rodzeństwem, gdzie najstarsze miało może z 8lat, a ojciec pracował na roli i odpowiadał na liczne pytania dzieci. "Wzorowa"rodzina, doprawdy. Zastanawiam się w czym ich można naśladować. Wniosek: w niczym.
GR
~Gabriela Rozkosz
3 lipca 2023, 07:03
Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że spod beatyfikacyjnego splendoru przygotowywanego dla zamordowanej rodziny Ulmów wyziera ich uprzedmiotowienie, wręcz wykorzystanie dla - w zamyśle - szczytnego celu, jakim zapewne ma być promocja małżeństwa i rodziny, mocno podupadłych po masowych aktach unieważnień. Czy to jest jednak etyczne? W moim odczuciu nie i sama nie chciałabym zostać tak potraktowana (uspokajam się, że beatyfikacja raczej mi nie grozi :) Za sprawiedliwą postawę wobec Żydów małżeństwo Ulmów uhonorowane zostało przez członków tej społeczności już w 1995 r. I to jest dla mnie zrozumiałe i akceptowalne. Nie rozumiem, dlaczego w KK z beatyfikacją czekano aż do tej pory ... Warto sobie uświadomić, że tych ludzi - jak i wielu innych - przede wszystkim dotknęło okrucieństwo wojny. Każdej wojny. Małżeństwo Ulmów w nieludzkich czasach zachowało człowieczeństwo. I za to im chwała oraz pamięć.
E3
edoro 333
2 lipca 2023, 17:48
I dalej mamy głęboki rozłam w narodzie, gdy chodzi o tzw. "prawdę o Polakach"..
PB
~Piotr Blachnicki
30 czerwca 2023, 00:41
Dziękuję za prawdę o Polakach, którzy oprócz heroicznych czynów ratujących Żydów dokonywali również rzeczy haniebnych- szmalcownictwo, donosicielstwo, pogromy (Kielce, Kraków, Jedwabne, Krościenko n/D, Przytyk, Radziszów i dziesiątki innych miejscowości opisanych przez panią Barbarę Engelking i prof. Jana Grabowskiego w "Dalej jest noc"). Może dotrze do Polaków prawda o nich samych i ich antysemityźmie. I nie pomoże im żaden Grzegorz "Szczęść Boże" Braun niszczący mikrofon na spotkaniu z prof. Grabowskim
Jarosław Mytlewski
1 lipca 2023, 09:50
Engelking i Grabowski, czyli producenci kłamstw historycznych o Polakach ilustratorami "prawdy o Polakach"?
JW
jacek wygoda
29 czerwca 2023, 23:36
To że Terlikowski pisze co pisze to jego problem ale czy takie teksty jak ten powinny być zamieszczane na katolickim portalu? Są przecież Onet , Gazeta.pl itd
Jarosław Mytlewski
29 czerwca 2023, 17:51
Zastanawiało mnie co może Terlikowski napisać o Ulmach? Niestety nie "zawiodłem się" Pan Terlikowski jak przystało na rasowego już lewackiego publicystę postanowił zdjąć pomnik Ulmów z cokołu i dowalić polskiemu społeczeństwu, oszczędzając oczywiście Niemców - wzmiankując ich tylko w swoim tekście.
EB
~Edward Brożek
28 czerwca 2023, 07:59
Terlikowski plecie głupoty..po prostu..
AU
~Adam Uszko
28 czerwca 2023, 06:07
W punkt. Plus Ulmowie zostali przedstawieni jako rodzina bez skazy, idealna w każdym calu. A przecież rzeczywistość nie jest tak czarno biała. Nie ma rodzin idealnych. Mnie ten list słabo przekonał do podjęcia zmian we własnym życiu bazując na przykładzie Ulmów. Świętość to nie jest przecież bycie idealnym, a raczej droga ciągłego podnoszenia się z upadkow i nie poddawania.
KB
~Krzysztof Borowiak
28 czerwca 2023, 00:10
Tekst można poprawić językowo, więc wklejam tylko dwa najbardziej rzucające się w oczy błędy: "dokonywała się wbrew wielu elementów", "walka z żydowskich handlem".
KB
~Krzysztof Borowiak
28 czerwca 2023, 00:02
Nikt dotąd nie skomentował, bo takich bzdetów komentować nie warto! Wszak najważniejsza narracja o szmalcownikach! Zadziwiają tylko błędy językowe w wykonaniu "doktora filozofii, pisarza, publicysty i felietonisty". Inne rzeczy mu najwyraźniej w głowie niźli polska kultura...
CA
cou axy
27 czerwca 2023, 17:41
Ojciec i matka rodziny wielodzietnej nie powinni ryzykować przetrzymywaniem żydów. Były inne sposoby pomocy.
E3
edoro 333
27 czerwca 2023, 12:56
Pana to dziwi? Ten brak kontekstu, antyjudaizm itp.? Mnie już niestety nie. Cały czas słychać, że to by było opluwanie świętego narodu polskiego. No to niech sobie żyją w jakiejś fikcji.
WT
~Wojtek T.
27 czerwca 2023, 12:13
Ulmowie dali schronienie znajomym Żydom, a nie zupełnie obcym osobom, o nieznanej przeszłości, po których nie wiadomo czego się spodziewać. Proszę nie robić takich analogii, bo są one mocno naciągane... Natomiast list Episkopatu dotyczył tej Rodziny, a nie analizy zachowań polskiego społeczeństwa podczas wojny. Nie przesadzajmy z tym krytykowaniem en bloc.
NG
Nad Grobem
2 lipca 2023, 01:28
Znaczy mamy uważać, że pomoc naszym znajomym w obliczu prześladowania jest Ok, a pomoc obcym którym grozi takie samo prześladowanie jest niepożądana tylko dlatego, że ich nie znamy? Nie czuje Pan tu zgrzytu z ewangelicznym przesłaniem miłości?
WT
~Wojtek T.
3 lipca 2023, 03:45
Przede wszystkim mam kochać swoich najbliższych, rodzinę, potem swoje - tak to nazwijmy - sąsiedztwo, potem kraj / ojczyznę, później swój krąg kulturowy / wyznaniowy, a na samym końcu cały świat. O tej gradacji mówi 4. przykazanie Boże. Jeśli uważam, że coś zagrozi tym osobom, które są wyżej w powyższej gradacji, to tego unikam, nawet z bólem serca. Do tego dodam: czym innym jest przyjmowanie np. Ukraińców z terenów objętych brutalną wojną, a czym innym migrantów ekonomicznych, którzy chcą nielegalnie przekroczyć granicę z terytorium Białorusi, na którym nie toczy się żaden konflikt. Do interpretacji Ewangelii - oprócz emocji - trzeba też używać rozumu. Rozum mówi, że pewien rodzaj emigrantów nie integruje się ze społeczeństwem, tworzy zamknięte rejony, uprawia przestępczość, np. narkotykową, itd. Widać to na przykładzie ostatnich wydarzeń we Francji. Otóż ewangeliczna miłość nakazuje mi strzec mojej rodziny, bliskich oraz mojego kraju przed takimi przybyszami.
MJ
Maria Janicka
27 czerwca 2023, 10:00
Dziękuję za mądre spojrzenie. Też mi brakowało w omawianym tekście kontekstu.