W co gra abp Lenga

(fot. Youtube.com)

Żydzi, środowiska LGBT+, jezuici , a nawet polski Episkopat - chyba łatwiej i szybciej byłoby wymienić grupy społeczne, których abp Lenga w swoim wykładzie nie obraża. Przekonuje też, że kondycją „zastraszonych” hierarchów w Polsce powinien zająć się psychiatra lub egzorcysta.

Prawdopodobnie, gdyby nie tajemnicze algorytmy YouTube i chwilowa niemożność wciśnięcia „skip”, sama nigdy bym nie wysłuchała ponadgodzinnego nagrania wykładu abp. Jana Pawła Lengi, zamieszczonego niedawno w sieci. Trudno mi zrozumieć, w jaki sposób serwis „stwierdził”, że po homilii pełnej ewangelicznych treści na temat Bożej dobroci, miłosierdzia i otwartości na drugiego człowieka (co wydaje się stałym motywem nauczania abp. Grzegorza Rysia), będę „zainteresowana” wysłuchaniem niemal skrajnie odmiennej narracji. Zapewne algorytm za kluczowe uznał słowo „arcybiskup”, choć w rzeczywistości to chyba jedyny punkt wspólny obu nagrań. Szczęście w nieszczęściu polega na tym, że dzięki niedoskonałości internetowego narzędzia, miałam okazję zajrzeć do świata, który na co dzień staram się omijać z daleka - nawet jeśli próbuje mnie skusić tak barwnymi przynętami jak tytuł owego feralnego nagrania brzmiący "Przerywam zmowę milczenia - odważne wystąpienie abp. Lengi”. Po drugie, gdyby nie to, że wykład arcybiskupa „zaatakował” mnie podczas treningu na bieżni, gdzie nie bardzo miałam możliwość przewijania filmików, pewnie nie wysłuchałabym tych pierwszych dziesięciu minut, które popchnęły mnie do tego, by krótko potem przyswoić sobie całość nagrania (nawiasem mówiąc, już dawno nie osiągnęłam takiego wysokiego tętna, jak podczas tych dziesięciu minut!). Ale po kolei.

DEON.PL POLECA


Rozmawiać warto, ale czy promować również?

O abp. Janie Pawle Lendze zrobiło się w ostatnim czasie głośno za sprawą kontrowersyjnego wystąpienia w programie „Warto rozmawiać”, gdzie w rozmowie z Janem Pospieszalskim hierarcha podważał autorytet papieża Franciszka, zarzucając mu dopuszczenie do „zamętu” w Kościele Katolickim. Ten sam arcybiskup wielokrotnie publicznie chwalił się m.in. tym, że nie wymienia imienia obecnego papieża w trakcie sprawowania mszy świętej. Niedługo po emisji programu, Konferencja Episkopatu Polski zdystansowała się od abp. Lengi, zaznaczając w wydanym przez siebie komunikacie, że emerytowany biskup Karagandy nie jest członkiem KEP i nie reprezentuje Kościoła katolickiego w Polsce. Ks. Paweł Rytel-Andrianik, rzecznik prasowy KEP, wyraził również ubolewanie, że abp Lenga "występuje w środkach społecznego przekazu i wprowadza wiernych w błąd”. Po niemal natychmiastowej reakcji polskich biskupów, uznałam, że temat został zamknięty - w końcu gdybyśmy jako katolicy reagowali i rozkładali na czynniki pierwsze publiczną wypowiedź każdego kapłana, doszlibyśmy do granicy absurdu i drastycznego zachwiania priorytetów. Jednak to, co usłyszałam we wspomnianym wykładzie abpa Lengi na YouTube, a także fakt, że hierarchę regularnie wspiera jakaś część środowiska katolickiego (niszowego, ale jednak), dbająca o rozpowszechnianie jego wystąpień w każdej możliwej formie sprawiło, że trudno przejść obok fenomenu tego „niepokornego” kapłana obojętnie.

Żydzi to „naród mądry”, ale i „perfidny”

Żydzi, środowiska LGBT+, jezuici , a nawet polski Episkopat - chyba łatwiej i szybciej byłoby wymienić grupy społeczne, których abp Lenga w swoim wykładzie nie obraża. Ale czego można się spodziewać po księdzu, który urzędującego papieża nazywa per Bergoglio?

Zaledwie w pierwszych 10 minutach nagrania dowiadujemy się m.in., że:

  • Wyznawcy judaizmu „do dziś błąkają się po świecie” i „modlą się przy kamieniach”, bo ich przodkowie „kłócili się z Jezusem jak ma wyglądać Kościół”
  • Żydzi to co prawda naród mądry, ale również „chytry” i „perfidny"
  • Polski kler żyje dziś pod większą presją, niż za czasów komuny
  • Papież Franciszek nie głosi nauki Chrystusa i będzie z tego powodu „mocno odpowiadał” na sądzie ostatecznym
  • Film braci Sekielskich o pedofilii w Kościele atakuje Jana Pawła II
  • Przyczyną pedofilii wśród duchowieństwa jest homoseksualizm i gender
  • Katolicyzm jest gwarancją polskości
  • Za zmiany uchwalone podczas II Soboru Watykańskiego odpowiada libertyńsko-masońska mafia
  • Ruchy charyzmatyczne funkcjonujące w Kościele to „plewa domieszana do czystego ziarna katolickiego”

Grubo, prawda? A to dopiero początek - w dalszej części filmu abp Lenga przekonuje m.in., że kondycją „zastraszonych” hierarchów w Polsce powinien zająć się psychiatra lub egzorcysta (sic!). Dodatkowo, ubolewa nad faktem, że nasi biskupi nie podpisali się pod petycją, której sygnatariusze zarzucają Franciszkowi herezję i domagają się wyjaśnień od Stolicy Apostolskiej w sprawie budzącej kontrowersje adhortacji "Amoris laetitia”.

Lenga współczesnym „męczennikiem”?

Kiedy już miałam wysyłać ten felieton do redakcji, dostałam powiadomienie o nowym nagraniu z abp. Lengą (najwidoczniej utwierdziłam system rekomendacji na YouTube w swoich „zainteresowaniach” - cóż, taka jest cena dziennikarstwa internetowego). Tym razem kapłan zdecydował się odpowiedzieć rzecznikowi KEP, a zarazem - jak to ujął prowadzący rozmowę Stanisław Krajski - na „ataki” skierowane ku arcybiskupowi (oczywiście nie obyło się bez obliczonego na masowe kliknięcia tytułu w postaci „Abp Lenga odpowiada rzecznikowi Episkopatu. Ostry komentarz Księdza!”). W swojej odpowiedzi Jan Paweł Lenga przyjął prezentowaną już wcześniej pozycję męczennika, wysuwając swoją działalność medialną do poziomu… misji Chrystusa na ziemi: "Kiedy Chrystus stworzył swój Kościół, to Żydzi też mogli powiedzieć, że «On nie wymawia się w naszym imieniu i nic wspólnego z nami nie ma» - stwierdza arcybiskup.

"Jeżeli biskup jest następcą apostołów, no to ja też się wypowiadam - na tyle, na ile mam wiarę i rozeznanie - broniąc Jezusa Chrystusa najwięcej poniewieranego przez środowiska lewackie, które opanowały Kościół" - dodaje duchowny.

Odnosząc się bezpośrednio do przywoływanego na początku tekstu komunikatu rzecznika KEP, Lenga odpowiada: "Chcę powiedzieć tylko, że Jezus Chrystus nigdy nie miał rzecznika, wypowiadał się w swoim własnym imieniu i mówił to, wiedząc, że mogą go i ukrzyżować […] Ja się też wypowiadam w swoim własnym imieniu […] Odpowiadam za każde swoje słowo - najpierw przed Panem Bogiem".

Dwie twarze arcybiskupa

Słuchając kolejnego wystąpienia abp. Lengi, wręcz trudno pogodzić wizerunek człowieka o pogodnej twarzy i śpiewnym, wschodnim akcencie mowy z treściami, jakie wypowiada. Nie uzurpuję sobie prawa do stawiania hipotez na temat przyczyn, dla których kapłan postanowił pójść na wojnę (na razie tylko medialną) już nie tylko z Franciszkiem (którego pontyfikat przecież możemy oceniać różnie), ale i polskimi hierarchami, uchodzącymi dotychczas za bastion katolickiego konserwatyzmu. Jednak trudno zachować milczenie w sytuacji, gdy osoba ciesząca się wielkimi zasługami pracy misyjnej (oprócz Kazachstanu, abp Lenga posługiwał na terenie Związku Sowieckiego w Tadżykistanie) i tak ciekawym życiorysem (duchowny ukończył seminarium potajemnie i w konspiracji przyjął święcenia kapłańskie) decyduje się na tak radykalną zmianę kursu. Bardzo chcę wierzyć, że to nie jest ani wyrachowana gra biskupa podsycana głaszczącymi ego owacjami skrajnej prawicy, ani tym bardziej kampania inspirowana przez środowiska wrogie Kościołowi.

Duchowni na smyczy polityków

Co ciekawe, w opisanym przeze mnie wykładzie abp. Lengi, padają bardzo interesujące słowa dotyczące rozdziału spraw Kościoła i od państwa. Duchowny przekonuje, że tak jak rządzący powinni dbać o dobrobyt obywateli, tak kościelni hierarchowie powinni skupić się na duchowej kondycji wiernych. To jeden z niewielu fragmentów wywodu kapłana, pod którym mogłabym się podpisać. Oczywiście zależy jeszcze pewnie jak tę rozdzielność sacrum i profanum rozumiemy, ale sądzę, że doświadczony represjami ze strony KGB i obserwujący z bliska mocne związki Putina z Rosyjską Cerkwią Prawosławną, aż za dobrze wie, czym może skończyć się romans Kościoła z polityką. W tym kontekście jego wywiady udzielane jednej z internetowych telewizji (celowo nie wymieniam tu jej nazwy, kto zechce - na pewno odnajdzie w internecie cytowane tu nagrania) zastanawiają i smucą jednocześnie. Zwłaszcza że podczas wystąpień biskupowi często towarzyszy wspomniany już redaktor Stanisław Krajski - doktor filozofii, ale również… kandydat w zeszłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego z ramienia Konfederacji.

Po nitce do kłębka, czyli komu sprzyja biskup buntownik

Szczególnie interesujące są środowiska wspierające i promujące abp. Lengę. Jego książka pt. „Przerywam zmowę milczenia. O kryzysie w Kościele, herezji, apostazji i grzechach zaniedbania” (autor pisze w niej m.in. o „zmowie polskich hierarchów” i ochronie przed „perfidią Żydów”) ukazała się nakładem Wydawnictwa św. Tomasza z Akwinu, o której to oficynie trudno znaleźć jakieś bardziej konkretne informacje - może poza tą, że jej tytuły są promowane przez internetową „Polską Księgarnię Narodową”. Wystarczy wejść na stronę tej księgarni, by przekonać się o kolejnych „nitkach” łączących klakierów biskupa z budzącymi poważne wątpliwości tytułami - m.in. słynącą z pogardliwego języka „Warszawską Gazetą” (kojarzoną z przekazem przypominającym najgorsze kalki kremlowskiej propagandy). Te informacje zebrane w całość tworzą niepokojący obraz abp. Jana Pawła Lengi jako duchownego uwikłanego - świadomie lub nie - w coś więcej, niż oddolny, tłumaczony troską o Kościół, głos wiernych. Obraz, którego - biorąc pod uwagę zasięgi wystąpień biskupa emeryta (tylko ten konkretny, o którym tu piszę, przekroczył w ciągu dwóch tygodni ponad 100 tys. wyświetleń) - ignorować po prostu się nie da.

My, otwarci katolicy. Ale czy na pewno?

Skoro zaczęłam od wspomnienia abp. Rysia, na nim też zakończę. W jednej ze swoich homilii zachęca on, aby zakwestionować czasem nasze schematy myślenia i wygodne „banieczki”, w których żyjemy. Słuchając abp. Lengi i jemu podobnych głosów, łatwo wejść w rolę „tego oświeconego” katolika, adwersarza zerkającego na inne poglądy z góry. Nie chcę popadać w moralizatorski ton, ani tym bardziej kogokolwiek zrażać lub zachęcać do publicystyki (bo chyba tak to już należy nazwać) uprawianej przez biskupa emeryta. Siadając do tego tekstu, miałam w głowie dziesiątki „błyskotliwych” złośliwości pod adresem hierarchy (wszak niektóre jego wypowiedzi aż się proszą o siarczyste riposty), lecz coraz bardziej nabieram przekonania, że taka debata nie tylko donikąd nie prowadzi, ale wręcz wzmacnia zasieki między „nami”, a „nimi”. We wspomnianym wyżej kazaniu abp. łódzki, kojarzony z tzw. „kościołem otwartym” przestrzega przed samouwielbieniem i bezrefleksyjnym przytakiwaniem autorytetom - w końcu nikt z nas nie ma monopolu na prawdę, zwłaszcza w kontekście wiary i jej przeżywania. Obserwując swoje własne, teoretycznie postępowe, środowisko, spotykam się czasem z gorszym zacietrzewieniem i zgorzknieniem, niż po stronie tych drugich, których tak lubimy umieszczać w szufladzie z etykietką „ciemnogród”. I to, że druga strona nie wykazuje podobnej delikatności i respektu dla swoich oponentów, nie powinno być dla katolika żadnym argumentem. W końcu nie tak dawno, w niedzielnej Ewangelii słyszeliśmy, że samo nazwanie swojego brata bezbożnikiem, sprowadza na nas grzech. W swoim wystąpieniu abp Lenga stwierdza, że „całą Polskę przesiąknęła zgnilizna”. Palce świerzbią mnie, by zadać pytanie, co w takim razie sączy się z wypowiedzi arcybiskupa, ale w tym momencie zdejmuję nogę z gazu i stawiam kropkę. W takich przypadkach słowa abp. Grzegorza Rysia o dystansie względem własnych i cudzych przekonań nabierają szczególnego znaczenia i pozwalają - kontynuując motoryzacyjne porównania - „wrzucić na luz". A tego potrzebujemy czasem wszyscy.

AKTUALIZACJA (od autorki):

Tuż przed publikacją tego tekstu, w czwartek 20 lutego biskup włocławski Wiesław Mering nałożył na abp. Jana Pawła Lengę zakaz głoszenia kazań i publicznego przewodniczenia liturgii. Duchowny powinien też powstrzymać się od wypowiedzi dla mediów. Decyzja ta, choć wydaje się adekwatną odpowiedzią Episkopatu, wzbudziła szereg pytań i wątpliwości - m.in. dotyczących jej konsekwencji prawnych: czy zakaz nałożony na biskupa emeryta obowiązuje go tylko w zamieszkiwanej przez niego diecezji włocławskiej? Czy w razie podróży abpa do innej diecezji, obostrzenia te nadal będą mieć moc prawną? I wreszcie - czy arcybiskup podlega władzy bp. Meringa, skoro nie przynależy w sensie formalnym do diecezji? Czy to raczej nie papież Franciszek jest bezpośrednim przełożonym abp. Lengi? Niezależnie od tego, komu ostatecznie podlega arcybiskup, zdaje się, że mamy w kościelnych strukturach sytuację patową - Jan Paweł Lenga wyraźnie - zarówno w swoich publikacjach, jak i wypowiedziach publicznych - przekonuje, że w tle toczy się gra wokół „spisku” polskich hierarchów, a autorytetu papieża po prostu nie uznaje. Oprócz pytania o to, kto ma realny wpływ nad biskupem emerytem, jeszcze ciekawsze staje się pytanie, jak on sam zachowa się względem nałożonych na niego sankcji. Obraz biskupa wyłaniający się z powyższego tekstu każe przypuszczać, że zamiast autorefleksji i posypania głową popiołem, kara wzmocni w duchownym poczucie misji, a etykieta księdza wyklętego i niepokornego, zaostrzy tylko pasję, z jaką biskup występuje przeciw Kościołowi. Bardzo, bardzo chciałabym się mylić.

Dziennikarka kulturalna, publicystka DEON.pl. Współpracowała m.in. z "Plusem Minusem", "Gościem Niedzielnym", Niezalezna.pl i TVP Kultura.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

W co gra abp Lenga
Komentarze (33)
PR
Piotr Razum
10 marca 2020, 19:41
Oj chyba Pani dziennikarka troszkę popłynęła. Chyba ten Kościół otwarty ma za małe drzwi, żeby się tam zmieści ktoś, kto myśli troszkę inaczej, troszkę bliżej Ewangleii.
TS
~Tomasz Szajner
8 marca 2020, 19:42
Czy ten artykuł nie jest przypadkiem plagiatem dawnych artykułów "Trybuny Robotniczej" lub/ i "Trybuny Ludu". Oczywiście podmieniony bohater lecz resztę czytałem z prawdziwą nostalgią. W PRL miałaby Pani szansę na wielką karierę np. u boku rzecznika Jerzego Ubanana
MW
Monika Walicka
8 marca 2020, 17:21
Szanowna Pani Redaktor, naprawdę z dużym zdziwieniem odbieram Pani tekst! Otóż Arcybiskup został wychowany w pięknej tradycji Chrześcijańskiej opartej na bezwzględnej wierności Chrystusowi i tradycji Kościoła Katalońskiego! Nie jest to postać relatywizująca naukę Chrystusa. Może zamiast spekulować jakąś grę powinna Pani jak dobry Chrześcijanin założyć, że działania Arcybiskupa wynikają z szczerej wiary, troski o Kościół Katolicki i Zbawienie Dusz. I nawet jeśli Pani się z czymś nie zgadza, do czego ma pewne prawo, należało by najpierw założyć szczerość intencji Duchownego, a nie doszukiwać się koniunkturalnych intencji (no chyba że to stand w środowisku jaki Pani zna - mam nadzieję, że nie!). Gdyby Arcybiskup chciał być celebrytą to zapewne głosiłby bardziej "koniunkturalne" poglądy! Zgadzałby się że światem, nie napominał - wtedy byłby chwalony!
PK
~Paulina Kot
8 marca 2020, 16:54
Powiem tylko tyle.. żenujący jest ten artykuł! !!!
UD
~Urszula Dobrowolska
27 lutego 2020, 22:40
A co sie pani tak uczepila tych tytulow filmow z abp Lenga? Sa zupelnie normalne, w przeciwienstwie do niektorych naprawde obliczonych na duzo klikniec, tytulow wystapien duchownych raczej po lewej stronie. Arcybiskup Lenga nie zrownuje siebie z Chrystusem, tylko uzywa jego przykladu jako wzoru do nasladowania i do tlumaczenia roznych sytuacji. Kolejne wymysly. Ogolnie duza czesc artykulu to sa pani wymysly i odgornie przyjete przez pania zalozenia, np ze te wszystkie cytaty z wypowiedzi arcybiskupa powinny szokowac, tym czasem, jakos nie bardzo szokuja, a argumentow za tym co w nich takiego strasznego nie ma. Pozostaje miejsce jeszcze na osobiste wynurzenia, jak o teningu, wzroscie tetna podczas niego, szydercze komentowanie co system dodaje do pani zainteresowan, a takze, ile to zlosliwosci sie cisnelo na klawiature, i jak sie pani przed tym powstrzymala. Poza tym tresci za bardzo nie ma, a artykul jest tak dlugi, ze ciezko sie przez niego przebic.
MS
~Mirek Szaniewski
26 lutego 2020, 00:48
https://www.youtube.com/watch?v=JQTMb7gSa10 W Polsce schizma już wisi na włosku. Tym razem to nie ks. Natanek. To inny format!
PP
~Polak ppp
23 lutego 2020, 22:23
Pani redaktor ważne jest aby bronić prawd zapisanych w Piśmie Świętym i tego co głosił Jezus. Słuchałem wywiadu z arcybiskupem i nikogo nie obrażał. To że mówi i walczy o prawdę to nie obrażanie. Pani niech przemyśli i poczyta trochę Biblię bo straciła pani poczucie co jest ważne w wierze, a co nie. Najwyższy czas przejrzeć na oczy...
AF
~Andrzej Flisikowski
23 lutego 2020, 19:37
Patrząc na komentarze, to ta "niszowa" część KK w Polsce stanowi jednak większość. Taka porada dla Pani dziennikarki: jeśli Pani chce się bawić w dziennikarstwo i umieszczać dane statystyczne, to warto przeczytać jakieś publikacje, a nie z głowy pisać to co się Pani wydaje na "czuja" podając to jako dowód. Ks. Abp. Lenga stoi na straży Prawdy, podobnie jak ks. Isakowicz-Zaleski. Takich kapłanów nam potrzeba. Tylko Prawda nas wyzwoli.
HR
~HANIA RR
23 lutego 2020, 13:29
Dlaczego w dzisiejszych czasach mówienie prawdy "czarne jest czarne, białe jest białe" nazywa się obrażaniem ?? Proszę wskazać w którym momencie abp Lenga kogoś obraził? Broni Chrystusa i jego nauki jako jedyny Polski abp reszta idzie wiadomo za kim.. A co do Rysia jaki to autorytet?? ... Klękając przed świeckim zielonoświątkowcem o nazwisku Zieliński i pozwala sobie nakładać ręce to jest autorytet?? Popiera i gorąco poleca kursy Alfa ? Przecież każdy świadomy wie że to New Age... Śmiech na sali dla mnie to żaden autorytet... wasz portal nie powinien nazywać się katolickim. Artykuł na poziomie ZERO.
JD
~Jan Dąbrowa
23 lutego 2020, 12:44
"W co gra Arcybiskup" to zwrot wyjątkowo nieelegancki. Niewątpliwie ewangeliczna szczerość Arcybiskupa psuje wielu osobom dobre mniemanie o sobie.
MB
~Mariusz Biegun
22 lutego 2020, 21:30
A to kapłan nie ma pełnić misji ? Wydaje mi się również że w dociekliwości dziennikarskiej zabrakło obiektywizmu , np nie ma kontekstu w jakiej sytuacji jest obecnie KK na co przykładem może być zakaz wydany przez TW Lucjana kapłanowi któremu nie można nic zarzcić . Zarzuty pojawiają się w momencie gdy nie siedzi cicho , jak większość siedzi . Liczyłem na obiektywny artykuł , a tu stereotypy .
MG
Mariusz Gaudy
22 lutego 2020, 18:59
cd.Proszę o argumenty,np.: uważam że Abp. Lenga jest w błędzie, gdy mówi że "Kościół jest gwarancją Polskości" ponieważ... i wykazuje Pani "dziennikarka kulturalna"dlaczego to sformułowanie jest błędne. Swoją drogą, uważa Pani że Kościół nie jest gwarancją Polskości? To co nią jest?Dlaczego nikt ze środowiska "kościoła otwartego" nie odpowiada w merytoryczny sposób na zarzuty Abp. Lengi? Jeśli jest w błędzie to obowiązkiem biskupów było by ostrzec wiernych, na które nauki ks. Lengi powinni uważać.Pani publicystyka przypomina -moim zdaniem- filozofię Kalego. Jak Kali źle mówić o tradycjonalistach, to dobrze. Ale jak tradycjonalista źle mówić o Kalim... Ooo, to ci dopiero zuchwałość. Pozdrawiam. Z Panem Bogiem.
MG
Mariusz Gaudy
22 lutego 2020, 18:59
Sz.P. "dziennikarko kulturalna, publicystko DEON.pl". Nie mam wielkich złudzeń co do tego że ustosunkuje się Pani w jakikolwiek sposób do mojego komentarza, wszak -co można będzie wywnioskować z mojego wpisu- popieram Abp. Lengę w jego posłudze. A dla takich ludzi jak Ja w "kościele otwartym" Abp. Rysia nie ma miejsca. Co innego gdybym był muzułmaninem, Żydem lub jednym z "braci odłączonych", wtedy najpewniej został bym przyjęty z otwartymi ramionami. Ale tradycjonalista...?Mimo to, wykazując chłopięcą naiwność, proszę o konkrety, które z poznanych przez Panią "zaledwie w pierwszych 10 minutach nagrania" spostrzeżenia Abp. Lengi, uważa Pani za fałszywe? Co takiego jest w nich nieprawdziwego? W jaki sposób ks. Lenga "wprowadza wiernych w błąd? cdn..
JS
~Jacek Sojka
22 lutego 2020, 09:46
Troche Panią poniosło z tym artykułem...
JW
~Jarosław Wójcik
22 lutego 2020, 08:33
2 Tm, 3-4 "Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań - ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli2 nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom." I dlatego zatykają sobie uszy, gdy mówi arcybiskup Lenga. Arcybiskup Lenga to prawdziwy filar Kościoła w Polsce dany na dzień dzissiejszy. Prawdziwy Mąż Opatrznościowy.
WD
Wujek Dobra Rada
22 lutego 2020, 05:17
Róbcie raban! Róbcie!... To zrobił.
AM
~Andrzej Mackiewicz
21 lutego 2020, 22:04
Temu Panu (z całym szacunkiem należnym kazdemu (!)) JUŻ DZIĘKUJEMY :-)
UD
~Urszula Dobrowolska
22 lutego 2020, 22:18
Raczej tej pani :P
AW
~ania waliszko
21 lutego 2020, 20:58
a wg mnie tekst bardzo zły wielu biskupów i dawni TW dlatego siedzą cicho
KP
ks. Przemysław Sawa
21 lutego 2020, 12:56
Bardzo dobry tekst. Mogę podpisać się pod nim. W ostatnim programie z arcybiskupem i jednym księdzem tradycjonalistą obrażanie i wyśmiewano księdza rzecznika KEP i mnie. Ufam, że działalność abpa Lengi zostanie ograniczona, ale obawiam się, że straty duchowe w wiernych są nie do odrobienia. Schizma wisi w powietrzu. Jest tu bowiem spór o wizję Kościoła i rozumienie Ewangelii. Niestety, wielu zafascynowanych przeszłością żyje w odrealnionym świecie, a co najgorsze broniąc Ewangelii i Kościoła coraz bardziej występują przeciwko Jezusowi i wspólnocie ochrzczonych. Niech Duch Święty działa i pomoże rozwiązać ten spór.
SF
~Sergey Fedorov
21 lutego 2020, 20:26
Księże Przemysławie, mówicie o stratach duchowych w wiernych? Kto jest winny w tym? Ks. Abp Lenga, który pracował w ZSRR i potem w postsowieckim Kazachstanie? Czy raczej duszpasterze i Biskupi pracujący w Polsce? Po prostu ks. abp Lenga mówi "tak" i "nie". Teraz już niestety sami duchowni chcą wiary i Kościoła pasującego do ich stylu życia, ale nie takiego, który ich wymaga. Wiara katolicka staje się więc przyjemnością, jak pójście do kina lub teatru, a nie odpowiedzialnością, jak życie!
UD
~Urszula Dobrowolska
22 lutego 2020, 19:01
Haha, bardzo dobry tekst, akurat Nawet te cytaty, ktore ta "dziennikarka" wymienila nie robia zadnego wrazenia, i niczego nie dowodza. Tym bardziej ciezko mowic tu o jakis "stratach duchowych". Arcybiskup Lenga to jeden z nielicznych naprawde wartosciowych biskupow, wiernych nasladowcow Chrystusa, ograniczenie jego dzialalnosci to ostatnia rzecz jakiej nalezalo by zyczyc dla Kosciola.
TT
~Taki tam komentator
22 lutego 2020, 23:35
O tak, niech Duch Święty Poruszy Serca i otworzy na Łaskę nawrócenia ku Prawdzie, Która Wyzwala. Jeśli Istnieje Prawda, to jest Ona wspólna dla wszystkich, a nie opcjonalna. I wtedy schizmy nie będzie.
WK
~Wojciech Kus
23 lutego 2020, 09:43
Wiec prosmy o światło Ducha Świętego dla ks.Sawy aby przejrzał na oczy i stanął w Prawdzie Jezusa Chrystusa.
AZ
~Andrzej Zowczak
23 lutego 2020, 19:23
co znaczy zafascynowanie przeszloscia ??????????????
JM
~Jakub Mańka
24 lutego 2020, 01:38
Może chodzi o Neonów (Neokatechumenat) rzekomo zafascynowanych pierwszymi wiekami chrześcijaństwa? To żart oczywiście, ale podbijam zapytanie. Ciekawym jest podobieństwo wojującego modernizmu w Kościele Katolickim do wojującej tzw. lewicy. Czyżby sterowały nimi te same ośrodki?
CP
~Cyrrus Pers
21 lutego 2020, 11:55
Mering ,a jak to się wymawia?zdaje się ,że zakneblował też polskich Narodowców,dorównuje przysłowiowym biskupom śląskim np Skwortzowowi. Bergolio przyjechał do Auschwitz Volkswagenem , czekali na to całe życie-jak to mówią separatyści śląscy i terroryści niemieccy.A wymowa Konwickiego,Kolbergera,Najdera,Kaczmarskiego podoba się Niemieckim biskupom w Polsce. Boże daj doczekać kogoś formatu ks Łozińskiego,bo jak nie machać szabelką to co? Grozi nam ześlązoczenie Polski
WG
W Gedymin
21 lutego 2020, 10:01
Mamy takich biskupów i księży na jakich zasłużyliśmy.
WP
Wacław Pawłowski
21 lutego 2020, 09:46
Zakaz bpa Meringa jest bezsensowny. Nie ma on bowiem żadnej władzy nad arcybiskupem. Co więcej, sam wydający ten zakaz jest osobą nadzwyczaj kontrowersyjną - agent SB o ps. "Lucjan". Dochodzą do tego informacje z diecezji włocławskiej o aferach homoseksualnych i samobójstwach księży. To wszystko spowoduje, że w oczach wielu polskich katolików abp Lenga stanie sie jeszcze bardziej męczennikiem.
MK
~Maciej Król
21 lutego 2020, 09:22
Abp Lenga w swoim wykładzie nikogo nie obraża - abp Lenga burzy święty spokój sił, o których nie wolno wspominać, narusza te czy inne tabu, obala fałsz wtłaczany medialnie na coraz większą skalę. Reakcje "świętego oburzenia" na jego słowa i oficjalny ostracyzm nie dziwią - to są koszty odwagi głośnego świadczenia prawdy; historia dostarcza wielu przykładów. Duchu Święty, oświeć tkwiących w mroku.
TI
~Teodor Iwonski
21 lutego 2020, 15:41
Duch Bozy nie wchodzi do mroku, a daje poznanie tym co znalezli Boga i wiedza, ze nad ich poznanie jest poznanie wieksze.
JW
~Jarosław Wójcik
22 lutego 2020, 17:05
Tak nauczają sufi. Ale co to ma wspólnego z nauczaniem Chrześcijańskim?
TI
~Teodor Iwonski
23 lutego 2020, 18:48
Jestes chrzescijaninem?