Watykan walczy z herezjami współczesności

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)

Kongregacja Nauki Wiary, której od lipca 2017 roku przewodniczy hiszpański jezuita abp Luis Ladaria Ferrer, opublikowała 1 marca dokument, którego adresatami są biskupi Kościoła katolickiego, dotyczący niektórych aspektów zbawienia chrześcijańskiego.

Dokument zatwierdzony został przez papieża Franciszka 16 lutego br. i nosi tytuł zaczerpnięty z Listu św. Pawła do Efezjan (1,9) "Spodobało się Bogu" [Placuit Deo].

Abp Ladaria w czasie spotkania z dziennikarzami zgromadzonymi na konferencji prasowej, prezentując dokument, wskazał, że zrodził się on z konieczności pogłębienia niektórych aspektów zawartych w deklaracji Dominus Iesus podpisanej przez ówczesnego kardynała Prefekta Kongregacji Josepha Ratzingera. List Placuit Deo jest więc kontynuacją dokumentu z 2000 roku, który w licznych środowiskach wzbudził wiele kontrowersji, a jednocześnie czerpie i nawiązuje do nauczania obecnego papieża.

Franciszek bowiem w licznych swoich wypowiedziach oraz dokumentach (np. Evangelii Gaudium) wskazuje na istniejące we współczesnym świecie dwie tendencje, które zniekształcają wiarę w Chrystusa jako jedynego i powszechnego Zbawiciela. Pierwszą z tych tendencji nazywa dokument za Franciszkiem neopelagianizmem, drugą - neognostycyzmem. I chociaż - czytamy w liście - "podobieństwo współczesnych błędów do starożytnych herezji pelagianizmu i gnostycyzmu dotyczy tylko ogólnych cech i różnica między zsekularyzowanym kontekstem historycznym dzisiejszego świata a pierwszymi wiekami chrześcijaństwa, kiedy narodziły się te herezje, jest ogromna, to jednak łatwo można odnaleźć pewne podobieństwa".

DEON.PL POLECA


Pelagianizm, głoszący we wczesnym chrześcijaństwie przekonanie o sile ludzkiej natury, która, jako stworzona przez Boga, jest zdolna przezwyciężyć grzech i osiągnąć świętość, w naszych czasach rozprzestrzenia się w formie indywidualizmu i dróg samozbawienia. Człowiek jakby nie był w stanie przyjąć darmowości zbawienia, które jest przecież niczym niezasłużonym darem Boga, lecz pragnie je osiągnąć w sposób autonomiczny: na drodze własnych wysiłków i autorealizacji. Dla osób, które uległy tej tendencji, Jezus przestaje być Tym, który przemienia ludzką naturę, dokonując naszego przebóstwienia i jednocząc nas w sobie z Ojcem mocą Ducha Świętego, a staje się jedynie wzorcem do naśladowania. Chrystus jednak nie ograniczył się jedynie do wskazywania nam drogi do spotkania z Bogiem, abyśmy doszli do zbawienia, wsłuchując się w Jego słowa i naśladując Jego przykład. On sam jest drogą.

Starożytny gnostycyzm, zgodnie z którym człowiek egzystuje w nieprzyjaznym świecie, do którego został "wrzucony" i dlatego celem życia jest przebudzenie odrętwiałej pneumy i uwolnienie jej z więzów Losu i świata, przejawia się dzisiaj w czysto wewnętrznej wizji zbawienia, intymnej i sentymentalnej. Jest to zatem zbawienie poza ciałem. Dąży się do osobistego i intensywnego poczucia jedności z Bogiem, ale w oderwaniu od rzeczywistości otaczających nas osób i otaczającego nas świata, gdy tymczasem Jezus nie zbawia nas poza ciałem i światem, lecz w ciele i świecie. W takiej wizji zbawienia trudno przyjąć prawdę o wcieleniu Słowa, prawdę o Jezusie, który stał się członkiem rodziny ludzkiej i dla nas, ludzi, i dla naszego zbawienia przyjął nasze ciało i naszą historię. Neognostyk nie rozumie, że Jezus zbawia nie tylko dusze, ale także ciało, i to nie tylko przez intelektualne decyzje, ale przez konkretne relacje i zaangażowanie na rzecz bliźnich i stworzonego świata.

Zbawienie w chrześcijaństwie - przypomina dokument - polega na naszym zjednoczeniu z Chrystusem, który poprzez swoje wcielenie, życie, śmierć i zmartwychwstanie odbudował zniszczoną przez grzech naszą relację z Ojcem i z innymi ludźmi. Jest ono przyjęciem Dobrej Nowiny, które ma konkretne imię i twarz: Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, Zbawiciela. Jest przyjęciem absolutnego pierwszeństwa Boga i aktem pokory, gdyż na niebo nie możemy zasłużyć sobie własną pracą, która choć niezbędna, pozostaje wtórna do uprzedzającego nas działania łaski. Zbawienie nie dokonuje się także poza naszym historycznym "tu i teraz", lecz w konkretnej rzeczywistości świata, w którym żyjemy. Nie jest ono samorealizacją pojedynczego człowieka ani czysto wewnętrznym zespoleniem z boskością, lecz życiem we wspólnocie osób, które uczestniczą w komunii Trójcy Świętej i które tworzą wspólnotę Kościoła. To właśnie Kościół - "powszechny sakrament zbawienia" - wprowadza nas w konkretne relacje, gdzie dotykamy Ciała Jezusa, w sposób szczególny w osobach najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących. Warto zwrócić uwagę, że słowo "relacja" jest jednym z najczęściej używanych w dokumencie i pojawia się 16 razy, natomiast słowo "krzyż" i "wyrzeczenie" nie pojawiają się w nim ani razu. "U początku bycia chrześcijaninem - dokument przytacza słowa Benedykta XVI z encykliki Deus Caritas est - nie ma decyzji etycznej czy jakiejś wielkiej idei, jest natomiast spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nową perspektywę, a tym samym decydujące ukierunkowanie".

Zarówno indywidualistyczna, jak i jedynie wewnętrzna wizja zbawienia - czytamy w dokumencie - są również nie do pogodzenia z ekonomią sakramentalną, przez którą Bóg pragnie zbawić człowieka. Trudno bowiem osobom dążącym do zbawienia na drodze własnych wysiłków zrozumieć darmowość udzielającego się Boga w sakramencie, jak również tym, którzy więź z Bogiem sprowadzają do wymiaru czysto duchowego, przyjąć fakt, że Bóg komunikuje swoją łaskę poprzez materialne znaki takie jak chleb, wino lub woda.

Z przyjęcia Jezusa jako jedynego Zbawiciela rodzi się w sposób naturalny pragnienie dzielenia się Nim. Spotkanie z Jezusem uczy jednak także "szczerego i konstruktywnego dialogu z wierzącymi innych religii, w przekonaniu, że Bóg może doprowadzić do zbawienia w Chrystusie wszystkich ludzi dobrej woli, w których sercu działa w sposób niewidzialny łaska". Eklezjologia, jaką prezentuje Placuit Deo, jest tą, jaką możemy znaleźć w dokumentach Soboru Watykańskiego II, szczególnie w II rozdziale konstytucji soborowej Lumen gentium. I chociaż - zaznaczył to abp Ladaria w czasie konferencji prasowej - dokument nie dotyczy bezpośrednio zagadnień ekumenicznych i dialogu z innymi religiami, to jednak nie możemy zanegować nauczania, że także poza organizmem Kościoła katolickiego "znajdują się liczne pierwiastki uświęcenia i prawdy, które jako właściwe dary Kościoła Chrystusowego nakłaniają do jedności katolickiej" (LG 8).

Tekst dokumentu nie podaje konkretnych przykładów neopelagianizmu i neognostycyzmu. "Nie jest bowiem naszym zadaniem - wyjaśnił abp Ladaria - wskazywać palcem coś lub kogoś, lecz jedynie ostrzec przed niebezpiecznymi tendencjami do samowystarczalności i izolacji, oraz powtórzyć, że «jest tylko jeden Zbawiciel: Chrystus»". Zresztą, aby znaleźć konkretne przykłady, wystarczy sięgnąć do Evangelii Gaudium, gdzie papież Franciszek podaje kilka przykładów tych zredukowanych form chrześcijaństwa.

Jak łatwo zauważyć, dokument przywołuje zakorzenioną w Objawieniu naukę o Jezusie jako jedynym zbawicielu człowieka, którą możemy znaleźć w dekrecie o usprawiedliwieniu Soboru Trydenckiego, w nauczaniu kolejnych papieży, w deklaracji Dominus Iesus. Nauczanie papieża Franciszka to jedynie kontynuacja przekazu jedynego depozytu wiary Kościoła, że człowiek nie może zbawić się o własnych siłach, bez pomocy łaski, którą obdarza nas Bóg przez Chrystusa.

Warto jednak zapytać, ile w nas mentalność kupieckiej, którą także nazywam "mentalnością starszego brata" z przypowieści o Miłosiernym Ojcu, przejawiającej się w myśleniu, że na radość wieczną muszę sobie zapracować dobrymi czynami, wyrzeczeniami, czynami pokuty? To wszystko jest ważne i potrzebne, jednakże to nie moje działania otworzą mi bramy wiecznej radości. Zbyt łatwo zapominamy, że "Łaską bowiem jesteśmy zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od nas, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił" (Ef 2, 8-9).

Ile w nas wiary oderwanej od konkretnej rzeczywistości Ciała Chrystusowego, którego można dotknąć i zobaczyć w Kościele, w sakramentach, w drugim człowieku, zwłaszcza w tym głodnym, nagim, bezdomnym, chorym lub w więzieniu?

Kasper Kaproń OFM — ur. 1971 r. (Prowincja Matki Bożej Anielskiej OFM w Krakowie), doktor liturgiki. Przez kilka lat był duszpasterzem we Włoszech. W 2001 - 2007 odbył studia specjalistyczne na Papieskim Instytucie Liturgicznym św. Anzelma w Rzymie. W latach 2011-2014 pracował na misjach wśród Indian Chiquitos i Guarayos. Obecnie pracownik naukowy, sekretarz generalny i kierownik studiów doktoranckich na Wydziale Teologicznym św. Pawła w Cochabamba (Boliwia), wychowawca kleryków oraz odpowiedzialny za formację zakonną w boliwijskiej prowincji Zakonu Braci Mniejszych

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Watykan walczy z herezjami współczesności
Komentarze (32)
7 marca 2018, 08:52
Naprawdę Watykan "walczy" z herezjami? Może czas, aby Watykan wyjął belkę ze swojego oka i uporał się wreszcie ze wszystkimi herezjami, które sam wprowadził i głosi? Poniżej szybka 20-tka herezji Rzymu (lista oczywiście niepełna):   1. Chrzest dzieci (418 rok Sobór w Kartaginie). 2. Przemianowanie w stolicy kultu Królowej Niebios – Diany, przydomku „Maryji” z „Christotokos”, a więc "matka Chrystusa", na Theotokos - "Matka Boska" (431 rok Sobór w Efezie). 3. Postawienie, dekretem cesarza Justyniana, biskupa Rzymu ponad innymi biskupami. Wymyślenie tzw. sukcesji apostolskiej (538 rok). 4. Początek nauczania o czyśćcu (593 rok). 5. Dopuszczenie kultu krzyża, relikwii i obrazów świętych (787 rok Sobór w Nicei). 6. Celibat (1079 rok). 7. Przejęcie od krajów Wschodu różańca. Różaniec służył poganom do zmawiania modlitw ku czci bogini Kali, czczonej na Wschodzie jako Dziewica i Królowa Niebios. (Krucjaty koniec XI wieku). 8. Wprowadzenie (płatnych) odpustów za grzechy (1190 rok). 9. Chrzest przez pokropienie (1200 rok). Do XII wieku chrzczono przez zanurzenie. 10. Wprowadzenie spowiedzi „usznej (1215 rok).
7 marca 2018, 08:53
11. Dogmat o przeistoczeniu chleba i wina w ciało i krew Chrystusa, które następnie ofiarowane jest za grzechy. "Sam Bóg posłuszny wypowiedzianym przez kapłanów słowom  „Hoc est corpus meum” ("To jest ciało moje") - zstępuje na ołtarz, przychodzi gdzie go zawołają, ilekroć go zawołają, oddając się w ich ręce, choćby byli jego nieprzyjaciółmi” (1215 rok) 12. Nakaz oddawania hostii takiego samego kultu, jaki należy się tylko Bogu (łac. latria) (1220 rok). 13. Zakaz pod karą śmierci wszystkim z wyjątkiem duchownych posiadania, a nawet czytania Pisma Świętego, nie tylko w językach narodowych, ale i w łacińskim (1229 rok, Sobór w Tuluzie). 14. Zakaz spożywania przez laikat wina w czasie komunii (1414 rok Sobór w Konstancji). 15. Dogmat, według którego można nabyć zbawienie cierpieniem w czyśćcu i ofiarami (1439 rok). 16. Uznanie ludzkiej tradycji przyjętej przez Kościół za autorytet w sprawach wiary przynajmniej równy Pismu Świętemu (1545 rok). 17. Dodanie do Pisma Świętego 7 ksiąg: Tobiasza, Judyty, 1 i 2 Machabejską, Mądrości, Syracha,  Barucha (1546 rok). 18. Dogmat o Niepokalanym Poczęciu Maryi (1854 rok). 19. Dogmat o nieomylności papieskiej (1870 rok). 20. Dogmat o wniebowzięciu Maryi, wynosząc jej kult jako "Orędowniczki" (1950 rok).
7 marca 2018, 10:21
W takim razie już wiesz czego Ci brakuje.Życzę więc owocnej pracy.W przeciwnym wypadku mając świadomość i nic nie robiąc zaciągasz winę. Poza Kościołem nie ma zbawienia, nie lekceważ więc Jego nauki. Nasz Pan utworzył Jeden Kościół i jest nim Kościół Rzymskokatolicki czy Ci się to podoba czy nie. Życzę Ci więc abyś załapał się do Arki Zbawienia, w przeciwnym wypadku utoniesz.
7 marca 2018, 10:33
A skąd wypływa to przekonanie, że Jedynym Kościołem, który utworzył Jezus Chrystus jest KRK?
7 marca 2018, 10:36
Powyżej jest 20 dogmatów/nauk przyjętych przez KRK. Skoro KRK to ten "jedyny" a zatem skąd w nim aż tyle nauk nie mających podstaw w nauczaniu biblijnym? Mało tego - wręcz sprzecznych z tym nauczaniem! Proszę o odpowiedź.
7 marca 2018, 12:11
ponieważ tu jest Piotr
7 marca 2018, 12:15
Gdybyś miał wiarę,że Kościół prowadzi Duch Święty nie pytałbyś. To dowód na to,że ograniczanie się jedynie do Pisma Świętego z wyłączeniem Tradycji jest czystym subiektywizmem
7 marca 2018, 12:24
Żart i to nie na miejscu. Chrystus utworzył Kościół, którego ON SAM JEST GŁOWĄ. Żaden człowiek. 
7 marca 2018, 12:28
Mam wiarę, że Kościół prowadzi Duch Święty, a zatem absolutnie nie może to być KRK, gdyż on funkcjonuje niezgodnie z Prawdą, którą nam ten Duch objawił w Piśmie Świętym. KRK to instytucja powołana ok IV wieku przez cesarza rzymskiego w celu realizacji jego partykularnych celów. Przyłaczyli się do cesarza skorumpowani urzędnicy nazywający się "biskupami". "Ochrzczili" pogańskie obyczaje i wierzenia. Tyle. 
7 marca 2018, 17:49
Słowa plotkarza są, jak smakowite kąski, docierają do samych wnętrzności. p.s. pewna pani, mianiująca się kiedyś "wróżką", obecnie "ekspert od ducha - czytaj energii", identycznie argumentowała - podając, co gdzie i kiedy kościół uznał lub zatwierdził, oczywiście w jej chorym rozumieniu (ona ma chory rozum - wierzy w energie i czakry) - "kłamliwe" i służące tylko "interesom kościoła". Ta pani, tak oto prorokowała (oczywiście od złego) - "twój kościół upada". Dobre sobie - zły duch mówi prawdę ? Ano właśnie - zły duch oskarża i mówi prawdę, czy kłamie ? Odpowiedz jest prosta, ale jeżeli kogoś zwodzi ten duch oskarżycielski, to zawsze powie "na odwrót" - przekornie, ano właśnie...........
7 marca 2018, 20:29
Szkoda, że jak zwykle - bez sensu i nie na temat ... Wróżki, czakry, energie ...
8 marca 2018, 16:40
Ty wogóle nie rozumiesz mowy, ale Ci wytłumaczę. Pani, która zajmowała się i zajmuje głupotami, argumentowała identycznie do Ciebie i do tego "prorokowała od złego ducha" - cytuję "twój kościół upada". Po pierwsze primo :-), nie mój a po drugie secundo :-), nie upada, lecz się rozwija a "bramy piekielne go nie przemogą", pomimo wszystko ten kościół jest niezwykle mocno i wściekle atakowany, również przez "głupie baby - czytaj wróżki" i to nie tylko przez tę, którą wymieniłem. Tak samo zachowują się samozwańczy: guru, pastorzy i tzw. nauczyciele a dzieje się to, dlatego, że Kościół Chrystusowy - ten prawdziwy - katolicki głosi prawdę.  Ścierwo demoniczne - szatan głupi, nienawidzi tego kościoła i dlatego chce go zniszczyć, ale to mu się nie uda !!!, amen.
9 marca 2018, 08:24
Powyżej zawarłem 20 dogmatów/nauk KRK. Oczekuję odniesienia sie do nich jako nauk sprzecznych lub nie z Biblią. Czcze gadanie mnie nie interesuje. Plotki, gadanie o niczym, odwoływanie sie do jakiś bezimiennych sądów lub wypowiedzi bez ich cytowania to jak twierdzisz sam "Słowa plotkarza są, jak smakowite kąski, docierają do samych wnętrzności."
10 marca 2018, 10:23
Ja przytaczam fakty, bo takie one były, gdy dialogowałem z osobą z kręgu "new - age".  Co do dogmatów, to każdy "niewierny" je podważa i nie trzeba w Boga wierzyć, żeby to robić. Jest jeden pan, który wierzy w Boga w/g własnych "widzi - mi się" a podważa dogmaty i co ciekawe ten niewierzący, podaje jako argumenty wiary w Boga słynne Lutrowe - "tylko łaska, tylko Biblia, tylko wiara". Ano właśnie, żeby wyznawać te zasady, to nie trzeba być wierzącym, wystarczą swoje subiektywne odczucia - uczucia. Na koniec znowu cytaty - słynnego Bartosza, który wyśmiewał się ze mnie, że traktowałem dogmaty jak aksjomaty w nauce. No tak jest, żeby prowadzić naukę, wywody naukowe (a teologia jest nauką), to trzeba wyjść od założeń bez dowodu i tak samiutko jest z dogmatami - można, ale nie trzeba ich udawadniać, no bo, jak udowodnić, że istnieje Trójca Święta ? Nooo ,nie ma "takiego tworu" w Biblii i co mam to udawadniać "z fusów" ? Ponadto Trójca jest taką tajemnicą, że "nie zgłębi jej umysł anielski ani ludzki". Nie da się tego zgłębić a tym bardziej udownić, dlatego ja to przyjmuję na wiarę :-) - aksjomat. Kończąc, ale tenże pan, który wyśmiewał moje teorie z aksjomatem - dogmatem, niejaki czas pozniej, prawie zwariował :-) a ja czuję się całkiem całkiem :-). Przestań tyle myśleć, bo ci 5 klepki wyparują a potem będziesz musiał latać po psychiatrach. 
10 marca 2018, 10:32
Cytat z objawów niejakiego Bartosza B. "Nie wierzę w Boga, nie wierzę w Szatana. Zarówno Bóg jak i Szatan pasjonują mnie jako postacie. A jednak są to tylko symboliczne reprezentacje pewnych kodów znaczeniowych, oddających stany emocjonalne człowieka postawionego nago wobec faktu egzystencji w olbrzymim Uniwersum. Są to bardzo istotne symbole i w żaden sposób nie należy ich pomijać. Ale nie wierzę w ich realność. To tylko metafory, podobnie metaforą jest wieczność: Owa tęsknota człowieka za nie-przemijaniem. Analizuję ich hermeneutykę, interesują mnie dość poważnie, ponieważ są pełne znaczeń. Nie potrafię jednak dopatrzeć się istotnej różnicy pomiędzy Zaratustrą, Jezusem czy Boddhisatwą. Podobnie raczej łączę z sobą buddyjską pustkę i pojęcie Boga Osobowego, ponieważ Osoba – podobnie pustce – jest niedefiniowalna, nieorzekalna w ogóle"
10 marca 2018, 10:32
a pózniej takie oto objawy - cytuję "Jest mi ciągle smutno, czuję brak miłości i wsparcia, brak prawdziwego, bezinteresownego ciepła. Tylko w przyrodzie jest jeszcze coś sensownego, nieokiełznane bogactwo, które jest majestatycznie surowe i groźne, zarazem jednak ciepłe i wzruszające. Filozofia przestała być moją pasją, czuję w niej jakieś zafałszowanie rzeczywistości, która jest po prostu nieokiełznana i dzika. Utraciłem pasję, żyję bez celu i bez sensu. Dziś w nocy przeszedł mnie jakby prąd. Chciałem krzyknąć, ale chyba tylko bezwiednie otworzyłem usta. Czułem, że obracam oczy do góry, a twarz napina się w jakimś złowrogim grymasie. Chciałem wybiec z pomieszczenia, ale poczułem całkowity paraliż. Czyżby sny odzwierciedlały paraliż moich myśli? Co się ze mną dzieje?Jeszcze kilka lat temu uważałem byty subtelne i fenomeny duchowe za symboliczne mrzonki wytworzone przez kulturę. Nie, to nieprawda. W sercu noszę cały tuzin diabłów, które rozszarpują mi mózg. Mam ostatnio zawężony horyzont percepcji, patrzę jakby przez tubę. Innym razem widzę szeroko, jakby dookoła głowy. Coś ściska moją głowę obręczą, a czasem mam wrażenie, że moja głowa zaraz wybuchnie. Coś zjada mnie od środka. Nie wiem, nie wiem, co się dzieje. Muszę iść do spowiedzi, do psychiatry, do egzorcysty. Boję się, że z mojego życia już nic dobrego nie wyniknie…"
Agamemnon Agamemnon
10 marca 2018, 15:38
Istnieje socjologiczna zasada  sukcesji. Bez niej nie byłoby ludzkiej w ogóle cywilizacji. Sukcesor wypełnia wolę testamentalną zleceniodawcy testamentu. Choć zleceniodawca testamentu jest podmiotem testamentu ( głową testamentu) Kościoła to potrzebuje rąk  materialnego Kościoła , który  współistnieje w świecie materii  dla wypełnienia swojej woli, misji zawartej w testamencie. Kościół katolicki ją posiada ( sukcesję),  -  jest uwarunkowana  historycznie. Nie uznawanie  faktów to wykluczanie się z ludzkiej cywilizacji, kpw.  Powtórzę, nie uznawanie podstawowych praw socjologicznych rządzących rzeczywistością to nie funkcjonowanie  w obrębie ludzkiej cywilizacji.
Agamemnon Agamemnon
10 marca 2018, 15:41
Kosciół popełnia błędy to oczywiste, ale w ogólnym rozrachunku doskonale prowadzi ludzi w kierunku wypełniania testamentu Jezusa. Ośrodki protestanckie zagubiły  istotę  tegoż testamentu.
Agamemnon Agamemnon
10 marca 2018, 15:43
Twoja prawda jest taka, że nie uznajesz podstawowych praw  socjologicznych i z czym tu chcesz wychodzić do ludzi?
10 marca 2018, 19:33
Nie uznaję niczego co jest sprzeczne z Biblią. Jeżeli jakakolwiek nauka, a juz szczególnie filozofia i jej pokrewne dziedziny stoją w sprzeczności ze Słowem Bożym to dla mnie nie istnieją. „Baczcie, aby was kto nie sprowadził na manowce filozofią i czczym urojeniem, opartym na podaniach ludzkich i na żywiołach świata, a nie na Chrystusie” Kol 2,8. Znacząca część spośród tych 20 herezji które powyżej przytoczyłem nie miała by zapewne miejsca gdyby nie heretyccy uczeni.  A zatem skoro nie widzę w Biblii niczego na temat "sukcesji apostolskiej" to żadne prawa socjologiczne mnie nie przekonają.  To bardzo proste - żyjmy Słowem Bożym - a żadna herezja nas nie przekona.
10 marca 2018, 19:37
Jednak chyba nie. Skoro KRK wprowadza nauki sprzeczne ze Słowem Bożym - powyżej 20 herezji - to nie prowadzi ludzi do niczego innego jak tylko na zatracanie. Znacząca część protestanckich denominacji także idzie drogą ku śmierci. Część z nich dzieki ekumenii z KRK. I tu i tu powód jest jeden - brak podążania za Chrystusem zgodnie z Biblią.
10 marca 2018, 19:41
Czy te przytoczone przeze mnie nauki są sprzeczne ze Słowem Bożym czy nie? O konkretną odpowiedź poproszę. I nie interesuje mnie czy wcześniej przytaczała je jakaś wróżka, Bartosz B. czy prorocy new age. A zatem już bez ściemniania proszę się określić.
LA
leszek a
11 marca 2018, 10:57
Myślisz, że będziesz prowadził dyskusję jak przygłupiasty człowiek? Przecież ''WyjdzZNiegoLuduMoj'' napisał tobie o rażących herezjach KK a ty co? Udajesz, że ''deszcz pada''. Najpierw wykaż, że wypisane herezje są nieprawdą!!! i nie rżnij przygłupiastego w zakresie socjologii.  I jeszcze raz, bo nie dociera do ciebie, wyjaśnij i pokaż, że wypisane herezje są nieprawdą!!! W przeciwnym przypadku zamknij ''pysk'' i wyjdź z tego miejsca!!!
LA
leszek a
11 marca 2018, 13:59
?
Agamemnon Agamemnon
11 marca 2018, 17:21
Do interpretacji  takich tekstów nie posiadasz upoważnienia, choćby z tytułu braku  właściwego naukowego przygotowania , co dajesz temu wyraz. U mnie nie zaliczyłbyś żadnego egzaminu, a  z taką wiedzą nie przyjąłbym cię do pracy w moim przedsiębiorstwie.
LA
leszek a
11 marca 2018, 17:44
Pyszna istoto!!! Pojęcia nie masz o rzeczach, które tutaj są omawiane. Jesteś przykładem istoty, którą świat ten kocha, a z Panem Jezusem nie masz nic wspólnego. Co do zdania egzaminu, to ważne jest aby go zdać względem Pana Jezusa a nie względem ciebie szara istoto. Ja znam takich przewrotowców jak ty, którzy nie rozumieją prostych słów: ''25 W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom12.'' Jesteś dla mnie typową pyszną, zarozumiałą i tępą z braku wiedzy istotą.  Już nie jeden zrobił kupę na twoje przedsiębiorstwo a twoimi upoważnieniami podtarł sobie tyłek. MILCZ i WYJDŹ!!!
LA
leszek a
11 marca 2018, 17:50
18 Jeżeli was świat2 nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. 19 Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi. 20 Pamiętajcie na słowo, które do was powiedziałem: "Sługa nie jest większy od swego pana"3. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować. Na początek naucz się rozumem pojmować ( jest w głowie) teksty biblijne. A narządy takie jak odbyt zostaw do wiadomych celów. Ty jesteś ze świata i dlatego biada tobie.
Agamemnon Agamemnon
12 marca 2018, 12:33
Masz jakiś tytuł naukowy? Prawda, że nic takiego nie posiadasz. Twoje rozwazania funkcjonują na poziomie podwórkowym. Kiedyś jakiś murzyn z buszu chciał naprawić zepsuty telewizor. Wszystko zakończyło się dobrze, ponieważ w wiosce prądu nie było.
20 marca 2018, 18:54
Co do dogmatów, to każdy "niewierny" je podważa i nie trzeba w Boga wierzyć, żeby to robić. Jest jeden pan, który wierzy w Boga w/g własnych "widzi - mi się" a podważa dogmaty i co ciekawe ten niewierzący, podaje jako argumenty wiary w Boga słynne Lutrowe - "tylko łaska, tylko Biblia, tylko wiara". Ano właśnie, żeby wyznawać te zasady, to nie trzeba być wierzącym, wystarczą swoje subiektywne odczucia - uczucia.
6 marca 2018, 15:55
Całkowicie się zgadzam "zbawienie nie może pomijać ciała" i dlatego o to ciało dbam :-), ale nie "dbam tylko o naskórek", lecz męczę je lub czasem zamęczam :-) aby się rozwijało i było zdrowe i takowe ono jest :-). To, że jest zdrowe, nie znaczy, iż czasem mi nie dokucza :-), bo tak się dzieje od czasu do czasu, ale to, że dokucza, nie powoduje mojej frustracji. Ja naprawdę "daje w kość swojemu ciału", jak trenujesz, od 0,5 do ponad 2 h. dziennie, tak, że można wyciskać pot z koszulki :-), to to naprawdę jest mocna lub bardzo mocna praca fizyczna, czasem nawet cieżka lub bardzo cieżka - na szczęście mam też czas na odpoczynek :-), w czasie którego zmieniam rodzaj pracy na umysłowy :-) (niekiedy równie cieżki). No i tak to właśnie jest - ciężka praca rozwija, mnie nie niszczy, bo jest ze mną Bóg i Chwała Jemu za to :-), amen.
6 marca 2018, 11:12
Aż mi się mdło zrobiło od tej słodyczy. Kościół przestał walczyć z herezjami od czasu Soboru Watykańskiego II uznając,że wskazanie zła doktrynalnego nikomu do niczego się nie przyda, zamiast tego należy propagować relacje. Pół biedy, ale gdy się czyta "Warto jednak zapytać, ile w nas mentalność kupieckiej, którą także nazywam "mentalnością starszego brata" z przypowieści o Miłosiernym Ojcu, przejawiającej się w myśleniu, że na radość wieczną muszę sobie zapracować dobrymi czynami, wyrzeczeniami, czynami pokuty?" to wszystko zaczyna cuchnąć 26 «Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści5 swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. 27 Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. (Łk 14) nauczał Chrystus Pan. Odżegnywanie się więc od krzyża, pokuty prowadzi prostą drogą ku znacznie poważniejszej herezji-protestantyzmu,który głosi,że wszystko jest już pozamiatane, wystarczy jedynie w to uwierzyć. Żadne pokuty,dobre uczynki,wyrzeczenia nie są nikomu potrzebne,gdyż Chrystus wszystko załatwił za nas, przykrywając swoim płaszczem ohydę naszych grzechów. Twierdzenie,że praca nad sobą(współpraca z Łaską Bożą) jest przejawem mentalności kupieckiej jest w ustach duchownego przejawem skrajnej nieodpowiedzialności. "Kto chce być moim ucznie niech się zaprzez samego siebie,weźmie swój krzyż i mnie naśladuje"- oto wąska ścieżka prawdziwej wiary, nie zaś lukrowana nowoczesnością nowomowa 
Agamemnon Agamemnon
6 marca 2018, 11:12
Zbawienie jest darem, ale nie sposób go przyjąć inaczej jak czystym sercem. Agamemnon Filozofia w poezji IVRP