Wraca mistrz Hryniewicz

(fot. © Filip Ćwik / Napo Images for Newsweek Poland)

Wacław Hryniewicz OMI, jeden z najbardziej znanych, żyjących teologów w naszym kraju, wraca w doskonałym - a momentami przejmującym - stylu i w nieszablonowej formie.

Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że przestrzeń internetowa rzadko kiedy jest miejscem rzetelnej dyskusji. To, co dzieje się w dyskusjach na portalach i forach często przypomina bezsensowną pyskówkę i wylewanie pomyj. Argumenty nie są ważne. Racjonalność i logika w te miejsca nie zaglądają. Jest za to dużo emocji i inwektyw. Jeżeli szukać jednego słowa na opisanie tego zjawiska, to najbardziej trafnym będzie - przepraszam za dosłowność - rynsztok. Niestety "chrześcijański" Internet nie jest odporny na tego okropnego wirusa.

Dzięki Bogu istnieją jeszcze miejsca, gdzie prowadzi się dyskusje w cywilizowany sposób. Wcale nie mam na myśli prestiżowych amerykańskich lub brytyjskich uniwersytetów. To nie żart. Takie wysepki wciąż można znaleźć w Internecie.

DEON.PL POLECA

Jedną z nich jest blog teologiczny Kleofas. Skąd taka nazwa? Oddajmy głos redakcji: "Tak miał na imię jeden z uczniów idących do Emaus (Łk 24, 13-35), imienia drugiego nie znamy. Rozmowa uczniów w drodze to wzór uprawiania teologii, właśnie jako rozmowy o Bogu, będącej wynikiem spotkania z Bogiem i do tego spotkania prowadzącej. Taki właśnie ma być Kleofas: miejsce racjonalnej i życzliwej rozmowy o spotkaniu z Bogiem prowadzonej przez teologów".

Co jakiś czas redakcja bloga proponuje dyskusję miesiąca. Najpierw publikowanych jest kilka obszernych tekstów związanych z wywołanym tematem, a potem do dyskusji mogą dołączyć wszyscy chętni, poprzez komentowanie wspomnianych artykułów. A jest o czym dyskutować. Oto kilka przykładowych tematów dyskusji miesiąca: kobieta w teologii, dogmaty, herezje, teologia radości, teologia cierpienia, los człowieka po śmierci, zmartwychwstanie, ateizm.

Jednym z autorów biorących udział w debatach na Kleofasie jest Wacław Hryniewicz OMI - oblat, emerytowany profesor teologii. Zajmuje się głównie chrześcijańską teologią paschalną, teologią nadziei, uniwersalizmem zbawienia. Od wielu lat propaguje dialog ekumeniczny. I to właśnie z jego tekstów i dyskusji z innymi autorami i czytelnikami bloga zrodził się projekt książki "Wiara rodzi się w dialogu".

Hryniewicz znany jest najbardziej z propagowania idei powszechnego zbawienia. Za nią jest też najczęściej krytykowany. Ta myśl oczywiście pojawia się również w jego najnowszej książce. "Nadzieja na ocalenie wszystkich nie jest bezpodstawną fantazją i czczym urojeniem. Trzeba się cieszyć, że nasz los jest w rękach dobrego Boga. Nikt nie może Mu przeszkodzić w przyciąganiu ku sobie wszystkich zagubionych i ocalaniu zatraconych" - pisze autor w rozdziale "Bożek wolności i Bóg miłości, czyli o nadziei powszechnego zbawienia".

Nie do przecenienia są też uwagi zawarte w części poświęconej relacjom wierzących z ateistami. Autor zwraca uwagę, że spokojna, życzliwa i przyjazna rozmowa może rodzić poczucie solidarności, troski i wzajemnej odpowiedzialności. Chrześcijanie nie muszą się bać ateizmu. Ba, możemy się od ateistów wiele nauczyć. "W obliczu zła nie tylko ludzie niewierzący mają w swoim osamotnieniu prawo do kontestacji i spierania się na temat Boga. Może właśnie na tym polega pewna solidarność wierzących z ateistami we wspólnym dzieleniu ludzkiej doli. W pewnych momentach razem odkrywamy, że jesteśmy do siebie bardzo podobni" - czytamy w rozdziale "Nie poniżajmy ateizmu, czyli o dialogu wiary z niewiarą".

Największe wrażenie zrobiły na mnie rozważania o cierpieniu. Są to rozważania autentyczne, mądre i - co najważniejsze - nie są owocem tylko intelektualnych dywagacji. Ksiądz Hryniewicz sam w ostatnich latach zmagał się z chorobą nowotworową. "Nie jestem człowiekiem nietkniętym przez cierpienie. Przeszedłem trudne lekcje wyższego rodzaju uniwersytetu. Nie uczyniły mnie zgorzkniałym i nieszczęśliwym. Przeciwnie, uważam się za człowieka szczęśliwego, któremu zaoszczędzone zostały próby zbyt ciężkie". Dalej cenna uwaga dotycząca konstruowania narracji o cierpieniu. "Nie wolno mówić o cierpieniu w taki sposób, który irytuje, a co gorsza upokarza i obraża samych cierpiących. Nie chciejmy z upodobaniem dowodzić, wyjaśniać i dawać dobre rady komuś, kto żyje w świecie pełnym ciemności i lęku. Trzeba się strzec, aby nasz sposób myślenia i mówienia o cierpieniu nie był zniewagą dla tych, którzy rzeczywiście cierpią".

Zarówno blog teologiczny Kleofas jak i najnowsza książka Wacława Hryniewicza OMI wpisują się w chrześcijański nurt otwartości, dialogu, spokojnej i rzetelnej dyskusji. Nurt, który w dzisiejszych czasach jest towarem mocno deficytowym, a którego bardzo w naszym społeczeństwie i Kościele potrzebujemy.

Dziennikarz, publicysta, człowiek z Zupy na Plantach. W latach 2015-2020 redaktor naczelny DEON.pl. Autor książek, m.in. bestsellerowego wywiadu z ks. Kaczkowskim "Życie na pełnej petardzie. Wiara, polędwica i miłość", przetłumaczonej na język niemiecki rozmowy z ks. Manfredem Deselaersem "Niemiecki ksiądz u progu Auschwitz" czy "Siostry z Broniszewic. Czuły Kościół odważnych kobiet". Laureat Nagrody "Ślad" im. bp. Jana Chrapka. Prowadzi podcasty "Słuchać, żeby usłyszeć" i "Wiara wątpiących".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Wraca mistrz Hryniewicz
Komentarze (120)
A
Arvinger
24 lutego 2015, 19:34
Mk 16:16 "Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony." Papież Eugeniusz IV, bulla Cantate Domino (1441): "Święty Kościół Rzymski mocno wierzy, wyznaje i głosi, że nikt, kto nie jest w Kościele Katolickim, nie tylko poganie, ale i Żydzi, albo heretycy i schizmatycy, nie mogą dostąpić żywota wiecznego; lecz pójdą w ogień wieczny "który zgotowany jest diabłu i aniołom jego" (Mt 25:41), jeżeli przed końcem życia nie będą przyłączeni do niego (Kościoła)." I wreszcie cytat chyba najlepiej opisujący poglądy ks. Hryniewicza - Papież Grzegorz XVI, encyklika "Summo Iugiter Studio" (1832): "Niektórzy z tych zwiedzonych ludzi próbują wmówić sobie, że ludzie są zbawieni nie tylko w wierze katolickiej, ale że nawet heretycy mogą osiągnać życie wieczne."
O
oliti
24 lutego 2015, 20:13
Zupełnie co innego zawiera konstytucja Lumen gentium, uchwalona przez sobór watykański a ogłoszona przez papieża Pawła VI. Od XV i XVI w. zaszły jednak pewne zmiany w praktyce i doktrynie Kościoła Katolickiego, a oto niektóre z nich: 1. Nie palimy już heretyków. 2. Nie torturujemy tychże. 3. Nie ścigamy czarownic. 4. Żydzi nie muszą już mieszkać w gettach i nosić żółtej łaty 5. Nie publikuje się już indeksu ksiąg zakazanych. 6. Papieże nie każą się już całować w pantofel i w kolano, wystarczy w rękę. Kto chce wracać do średniowiecza proszę może jechać do Syrii.
N
Niedziela
22 lutego 2015, 19:21
„Sprowadzanie miłości mężczyzny i kobiety do nieopanowanej pożądliwości seksualnej, jest niszczeniem waszego człowieczeństwa, burzeniem fundamentu, na którym macie zbudować swoją szczęśliwą przyszłość” – czytamy w Słowie pasterskim metropolity krakowskiego na Wielki Post 2015 roku. Kard. Stanisław Dziwisz przekonuje też, że spowiedź broni małżonków przed pochopnymi decyzjami o rozwodzie i daje siłę do cierpliwego przeżycia czasu kryzysu. Aspekt nawrócenia eksponowany w Wielkim Poście metropolita krakowski w swoim liście do diecezjan na Wielki Post mocno powiązał z sakramentem pokuty. Podkreślił, że spowiedź i Komunia święta pełnią wielką rolę w umacnianiu miłości w małżeństwie i rodzinie. „Spowiedź pomaga uznać swoją winę, pomaga w wysiłku, aby umocnić osłabione więzy i rozpocząć od nowa życie w wierności i ofiarnej miłości. Spowiedź broni małżonków przed pochopnymi decyzjami o rozwodzie, daje siłę do cierpliwego przeżycia czasu kryzysu” – przekonuje diecezjan kard. Dziwisz. W kontekście osób żyjących po rozwodzie w nowych cywilnych związkach hierarcha przypomniał nauczanie św. Jana Pawła II z adhortacji apostolskiej, o zadaniach rodziny chrześcijańskiej w świecie współczesnym „Familiaris consortio”. Kard. Dziwisz cytuje m.in. fragment, w którym mowa o tym, że „Kościół potwierdza praktykę (…) niedopuszczania do komunii eucharystycznej rozwiedzionych, którzy zawarli ponowny związek małżeński, (…) chyba, że postanawiają żyć w pełnej wstrzemięźliwości (...). Kościół z ufnością wierzy, że (te osoby) mogą otrzymać od Boga łaskę nawrócenia i zbawienia, jeżeli wytrwają w modlitwie, pokucie i miłości” (por. p. 84).
S
stary
22 lutego 2015, 20:41
Natomiast w przypadku pedofili wystarczy, że taki się wyspowiada już może mszę odprawiać. 
23 lutego 2015, 20:49
Większść pedo to środowiska tęczowych - stąd do spowiedzi nie przystępują.
G
GN
22 lutego 2015, 17:45
To budowanie pogańskiego ładu DODANE 2015-02-22 16:10 KAI | Z udziałem ponad 100 dam i kawalerów Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie odprawiona została Msza św., która zakończyła jasnogórskie rekolekcje Bożogrobców. W homilii bp Kazimierz Ryczan wskazując na przyjętą konwencję o przemocy wobec kobiet, kielecki biskup senior podkreślał, że jest to kolejna próba budowania „pogańskiego ładu” opartego o ideologię lewicowo-liberalną, która dąży do zniszczenia społeczeństwa. To budowanie pogańskiego ładu  HENRYK PRZONDZIONO /FOTO GOŚĆ Bp Kazimierz Ryczan - Przez tegoroczny post i modlitwę stańmy w obronie chrześcijańskiej kultury, w obronie polskiej szkoły, w obronie wnuków i dzieci, wołajmy o Boże miłosierdzie dla Polski. Niech próg chrześcijańskiej rodziny stanie się szańcem, którego nie przekroczy uzbrojony w pieniądze europejski ateizm. Wołajmy bracia do Boga słowami proroka Joela ‘Przepuść, Panie, ludowi Twojemu i nie daj dziedzictwa swego na pohańbienie, aby poganie nie zapanowali nad nami’” – zachęcał w homilii bp Ryczan. Aby nie dać się zniewolić przez zagrażający nam pogański ład i jego liberalne ustawy, niezbędne jest prawdziwe i głębokie nawrócenie ludzi wierzących budujących silny fundament społeczny na Bożych Przykazaniach – apelował kaznodzieja. „Aby nie zapanowali nad nami poganie rodzimi spod czerwonego sztandaru, ani poganie Europejczycy spod godła trójkąta i cyrkla, ani gorliwi wyznawcy genderyzmu, który stał się objawieniem dla świata liberalnego pozostającego bez wartości. Wezwanie – nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię – skierowane jest do Polaków dnia dzisiejszego, bo zagraża nam pogański ład” - przestrzegł bp Ryczan.
S
stary
22 lutego 2015, 20:42
Jak dobrze, że biskup Ryczan już na emeryturze!
N
Niedziela
23 lutego 2015, 16:20
W dalszej części przesłania na Wielki Post metropolita krakowski zwraca uwagę, że podstawowym powołaniem człowieka jest małżeństwo i rodzina. Hierarcha zaznacza, że przyjęcie i realizacja tego powołania jest trudne. „Współczesne prądy kulturowe, środki przekazu, czynniki polityczne, nie służą trwałości i świętości małżeństwa i rodziny. Lekceważona jest trwałość małżeństwa, upowszechnia się antykoncepcję i „wolną miłość”, popiera się zabijanie nienarodzonych, związki homoseksualne próbuje się stawiać na równi z małżeństwami mężczyzny i kobiety” – wylicza kard. Dziwisz. Hierarcha wyraża też stanowczy sprzeciw wobec upowszechnienia pigułki, która „zabija poczęte dziecko”. „Z bólem myślimy o decyzji Sejmu, który przyjął Konwencję, propagującą niechrześcijańską koncepcję „gender”. Zasiadają w nim przecież przedstawiciele wierzącego w większości narodu” – zaznacza metropolita krakowski.
S
stary
23 lutego 2015, 21:08
Kardynał Dziwisz także już wiek emerytalny osiągnął, pora odpocząć.
R
rafi
21 lutego 2015, 23:01
Koncepcja "pustego piekła" Hryniewicza jest fałszywą. Świadczą o tym choćby objawienia z Fatimy. Mimo że wolą Boga jest, by ludzie wybierali życie w niebie. To jest trudne do przyjęcia, ale niestety... Koncepcjami nie da się zmienić rzeczywistości. Zamiast tego trzeba się modlić...
S
Słaba
21 lutego 2015, 23:24
Koncepcjami nie da się zmienić rzeczywistości. Zamiast tego trzeba się modlić... Słusznie - modlitwa może zmienić rzeczywistość. Modlitwa z Fatimy: O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do Nieba i dopomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia!
S
stary
22 lutego 2015, 20:45
Za to koncepcja palenia heretyków był świetna, trochę może śmierdziało spalonym tłuszczem, no ale wszystko było zgodne ze świętą wiarą katolicką.
P
pein
22 lutego 2015, 21:04
Nikt nie każe wierzyć w koncepcję pustego piekła. Tak samo, jak nikt nie każe wierzyć w objawienia z Fatimy.
R
rafi
23 lutego 2015, 08:26
Oczywiście, każdy ma prawo mieć swoje poglądy, a te są moje. Ja jestem przekonany o prawdziwości objawień z Fatimy tak samo jak za tym, że za wojną na Ukrainie stoi Putin.
R
rafi
23 lutego 2015, 08:27
Stary, wyluzuj.
G
go
23 lutego 2015, 17:30
Na temat prawdziwości objawień z Fatimy wypowiedział się Kościół! Pein, porównywanie tego do teoretycznej koncepcji jest mało poważne.
S
Słaba
23 lutego 2015, 19:10
Nie ma obowiązku wierzyć w objawienia prywatne - chodzi o te, o których się Kościół wypowiedział pozytywnie, bo te o których wypowiedział się negatywnie nie są uznane za objawienia. Jeśli idzie o koncepcje teologiczne pustego piekła, to dyskusja na ten temat trwa od czasu Ojców Kościoła. Warto trchę poczytać argumenty Ojców, jakie przytacza Hryniewicz...
M
ministrant
23 lutego 2015, 19:17
Nauka o istnieniu piekła to Dogmat wiary i nie ma nad czym dyskutować !
M
ministrant
23 lutego 2015, 19:21
KKK:  „Nauczanie Kościoła stwierdza istnienie piekła i jego wieczność. Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki — ogień wieczny. Zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga”
S
Słaba
23 lutego 2015, 19:28
Z czego ten cytat? Kościół nie może stwierdzić, czy dana osoba jest w piekle, więc nie może też stwierdzić, czy ktokolwiek jest w piekle. Na pewno istnieje możliwość piekła. Ale uasadniona jest nadzieja, że jej nie wybierze.
S
Słaba
23 lutego 2015, 19:30
poprawka: uzasadniona jest nadzieja, że nikt jej nie wybierze.
23 lutego 2015, 20:51
Bzdura. Piekło wybiera człowiek już na ziemi swoim życiem.
23 lutego 2015, 20:52
Koncepcja stosów to koncepcja stricte protestancka. Polowaniu na czarownice miała przeciwdziałać Święta Inkwizycja, która nazywana była przez to młotem na czarownice. Proszę się udać na fora protestanckie by więcej dowiedzieć się na temat zapachu spalonego tłuszczu. 
23 lutego 2015, 21:04
1. Puste piekło sugeruje, że nie będzie w nim diabła. A to jest herezja. 2. Uzasadnienie ma jedynie powołanie każdego człowieka do życia w niebie. I o to dla każdego z osobna i wszystkich razem katolik powinien się modlić. 3. Niestety w słowach Jezusa nie ma uzasadnienia dla tezy, że wszyscy wybiorą niebo.
S
stary
23 lutego 2015, 21:06
Znawca, oj znawca, jak mało kto. Wiedział, że Jakuba de Molay, Jana Husa i Joannę d'Arc spalili protestanci.
S
Słaba
23 lutego 2015, 21:25
Ale może się nawrócić.
S
Słaba
23 lutego 2015, 21:37
Trzeba się modlić z wiarą o zbawienie dla wszystkich. Bo przecież na tym zależy Bogu. I nam też (mam nadzieję, że też). :-) Trzeba też się starać o rozwijanie każdej najdrobniejszej iskierki dobra w człowieku złym, każdego dobra udzielonego tym najmniejszym (zgodnie z dzisiejszą ewangelią). Miłość Boża jest silniejsza niż wszelkie zło.
23 lutego 2015, 22:18
Człowiek ma wolna wolę... Miłość jej nie łamie.
S
Słaba
23 lutego 2015, 22:44
Niewątpliwie Miłość ma inne sposoby pociągania człowieka ku sobie, niż łamanie jego wolności...
!
!!
23 lutego 2015, 22:46
Stary, bądźmy szczerzy: jesteś trollem. Każdy temat sprowadzisz do jednego powtarzając te same formułki.
S
stary
24 lutego 2015, 10:26
Do starszego pana proszę się zwracać używając właściwych form towarzyskich.
J
Jacol
24 lutego 2015, 14:41
Pytanie brzmi nie czy jest piekło, ale czy ono jest wieczne. W czasach Jezusa nie znano pojecia nieskonczoności.
HH
Hej Ho
24 lutego 2015, 14:43
KK róznych rzeczy nauczał, a teraz o tym milczy... Trzeba przypominać?
AR
A rebus
24 lutego 2015, 14:44
Można być w niebie szczęsliwym jesli w piekle będzie miało się np. matkę, ojca, siostrę, dziecko, wnuczka itp?
24 lutego 2015, 14:58
Dobre pytanie. Na ziemi raczej nie - w niebie zapewne tak. To trochę dziwne... i straszne jeśłi się bierze naszą miarę szczęścia, ale sądzę, że będzie trochę tak jak z jedzeniem na ziemi. Czy można być najedzonym kiedy inni są głodni? Można.
J
jar
24 lutego 2015, 17:41
A co to dokładnie znaczy, że Kościół się wypowiedział o jakiś objawieniach pozytywnie, albo negatywnie?
S
Słaba
24 lutego 2015, 20:26
Nie wiem, czy jestem w stanie ci odpowiedzieć na zadowalającym cię poziomie... Np. komuś ukazał się Jezus, Maryja, Anioł, jakiś święty i coś mu powiedział. Jeśli to "coś" jest jakimś poleceniem dla Kościoła, np. ustanowienie jakiegoś święta (np. Miłosierdzia Bożego), albo formy kultu (np. pierwsze piątki miesiąca) itp. itd., i ten ktoś to zgłasza Kościołowi, to Kościół musi ustalić z czym ma do czynienia. Albo jeśli to nie jest polecenie, ale objawienie prywatne staje się "publiczne", bo na miejscu gromadzą się ludzie. Wtedy Kościół powołuje kompetentny zespół do zbadania tego zjawiska pod kątem: 1) czy jest to zjawisko ziemskie, czy nadprzyrodzone: - czy nie jest to oszustwo (dla sławy, pieniędzy itp) - czy nie są to halucynacje spowodowane chorobą psychiczną - czy nie jest to złudzenie 2) czy treść jest zgodna z treścią Objawienia Bożego (nieprywatnego) 3) czy nie jest to łudzenie od złego ducha - jakie owoce przynosi - dobre (wzrost wiary, nadziei, miłości), czy złe. Jeśli eksperci wypowiedzą się, że zjawisko jest nadprzyrodzone, zgodne z Objawieniem Bożym i przynosi dobre owoce, to Kościół ogłasza, że można w to wierzyć i to praktykować. Nie ma jednak obowiązku w to wierzyć, bo wszystko co jest człowiekowi potrzebne do zbawienia jest zawrte w Objawieniu Bożym (Pismo św., osoba Jezusa Chrystusa) i można uznać, że objawienia prywatne nie są skierowane do wszystkich.
25 lutego 2015, 09:57
Uzupełnienie: Wypowiedź negatywna może następić w trakcie lub po zakończeniu. Wypowiedź pozytywna następuje po zakończeniu objawień.
Andrzej Galica
21 lutego 2015, 21:40
Super nareszcie, tak brakuje Polsce dobrych myślących mocnych teologów... 
K
ktoś
21 lutego 2015, 07:52
"Dlatego też objawienie Chrystusa jest podstawową zasadą normatywną teologii. Uprawia się ją zawsze w Kościele i dla Kościoła, Ciała Chrystusa, stanowiącego jedno z Chrystusem, a tym samym także w wierności Tradycji apostolskiej. Dlatego teolog musi prowadzić swe prace w jedności z żywym głosem Kościoła, czyli z żywym Magisterium Kościoła, uznając jego władzę. Traktowanie teologii jako prywatnej sprawy teologa oznacza niezrozumienie samej jej istoty. Jedynie wewnątrz wspólnoty kościelnej, w jedności z prawowitymi pasterzami Kościoła praca teologa ma sens." Benedykt XVI,  1 XII 2005 — Do Międzynarodowej Komisji Teologicznej
M
ministrant
21 lutego 2015, 08:26
Serdeczne dzięki za przypomnienie tych wspaniałych słów umiłowanego papieża Benedykta XVI. 
S
sirit
21 lutego 2015, 11:40
Wiara jest zawsze indywidualną decyzją, nie podlega biurokratycznym procedurom. Oczywiście wielka światowa organizacja może kontrolować działania swoich członków, ale władzy nad wiarą nie ma! Gdyby jeszcze przywódcy tej organizacji dawali przykład swoim życiem. Jednak większość papieży były to włoskie cwaniaczki, które dbały głównie o wygodne życie, dobre dochody i zaopatrzenie swej rodziny. Nepotyzm, sprzedaż odpustów, przepych dworu papieskiego etc. wszystko to odstręczało od Koscioła rzymskiego. Dziś w Watykanie urzęduje Berogoglio, ale po jego ulicach chodzi sobie swobodnie Wesołowski, żadna metafora, autentyczny fakt.
T
tak
23 lutego 2015, 13:15
Nie chodzi o wiarę w byle co, lecz o wiarę katolicką a ta nie jest żadną indywidualną decyzją bo nie wierzy się w byle co, tylko jej zasady są jasno określone przez Objawienie. KK stoi tylko na straży tej wiary a nie tworzy ją. Nie zagłuszaj swojego summienia bo to i tak nic nie pomoże
DB
des Brucs
23 lutego 2015, 21:04
Wiara to jedno, doktryna to drugie. Wiara zawsze jest kwestią indywidualnej decyzji, doktryna bywa wypracowywana przez instytucje. To ostatnio bywa bardzo żmudne, dogmat trynitarny ogłoszono już 300 lat po śmierci Jezusa, zaś doktrynę transsubstancjacji sformułowano 1500 lat po tym wydarzeniu.
M
ministrant
23 lutego 2015, 21:07
Nie wolno oddzielać Doktryny od Wiary !
B
bis
21 lutego 2015, 07:45
~wierny 14:13:36 | 2015-02-20 REDAKCJA: Czym jest deklaracja Dominus Iesus? Jubileuszowym wyrazem wiary Kościoła, że „Jezus jest Panem”, czy... niefortunnym „wypadkiem przy pracy”? KS. WACŁAW HRYNIEWICZ OMI: To była niezwykła okazja do wyznania wiary w Jezusa Chrystusa. Jednak, na moje wyczucie, ta okazja nie została wykorzystana we właściwy sposób. Powiem więcej: ona została w jakiejś mierze zmarnowana. Wyznanie wiary powinno przecież jednoczyć, scalać wszystkich chrześcijan, a tymczasem tak wielu ludzi wierzących w Chrystusa uznało tę deklarację za „powód do poważnej troski” (to są słowa patriarchy Bartłomieja I), za oznakę nowego konfesjonalizmu i przejaw odejścia od ducha Vaticanum II. Ekumeniczna otwartość ustąpiła przed tendencją do wytyczania granic, wyliczania różnic i określania dystansów. Luteranie dostrzegli w niej degradację własnego Kościoła, stojącą w sprzeczności ze wspólną deklaracją na temat nauki o usprawiedliwieniu z 1999 roku. Kościoły powstałe wskutek Reformacji znalazły się na najniższym szczeblu eklezjalności. A MOŻE ŻYŁKA POCZYTA SOBIE CO NA DOMINUS JESUS POWIEDZIAŁ W SWJEJ KSIĄŻCE  BENEDYKT VI I CO NA TO ŚW. JAN PAWEŁ II? Kto nie zna maniupulacji medialnej Żyłki w sprawie KK i pontyfikatu papieża Franciszka a także kto nie zna jego ********ej i postmodernistycznej pisaniny na deonie - to może by się nabrać ~wierny  ~wierny 14:15:37 | 2015-02-20 słowo wygwiazdkowane, zakazane w sprawie Żyłki - mozna też zastąpić słowem kontestujący, nieuznający wobec KEP i biskupów
B
bis
21 lutego 2015, 07:47
~non 14:03:13 | 2015-02-20 Znany polski ekumenista ks. prof. Wacław Hryniewicz OMI odrzucił prośbę Kongregacji Nauki Wiary, która zażądała on niego, by wycofał się ze stwierdzeń zawartych w swym artykule, krytykującym stosunek Stolicy Apostolskiej do innych wyznań chrześcijańskich – donosi amerykańska agencja informacyjna Catholic News Service. W styczniu br. teolog ze Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej otrzymał list od abp. Angelo Amato, sekretarza Kongregacji Nauki Wiary z żądaniem ponownego zredagowania swego artykułu, zamieszczonego na jednym z teologicznych portali internetowych. Odmowa wycofania się z zawartych w publikacji tez skutkować może zakazem publikacji i zawieszeniem duchownego – podkreśla amerykańska agencja, powołując się na anonimowe źródło w polskim Kościele. ALE CÓŻ ZNANY Z DEONOWYCH MANIPULACJI ŻYŁKA MÓGŁBY PROMOWAĆ? ALBO KS. LEMAŃSKIEGO ALBO BKS. BONICKIEGO - NAJLESZE WSZYSTKO CO JEST Z ZAKAZAMI?
B
bis
21 lutego 2015, 07:49
Z Tygodnika Powszechnego usunięto artykuł o buncie ks. Hryniewicza  na stronie Tygodnika Powszechnego pojawił się artykuł "Ks. Wacław Hryniewicz sprzeciwił się Kongregacji Nauki Wiary". Teraz - zniknął. Pozornie bez śladu. Na forum Tygodnika pozostawiono komentarze spod artykułu, lecz tytuł wątku zastąpiono skromnymi trzema kropkami. Jednak nic w internecie nie ginie. Tekst pamięta wyszukiwarka Google. Internauci skopiowali go również na forum rosyjskiej gazety Prawda. Co za ironia losu... Przypomnijmy sobie, że swego czasu Prawda była najbardziej zakłamaną sowiecką propagandówką. Przypomnijmy sobie też, że swego czasu Tygodnik Powszechny został na kilka lat zamknięty, bo nie chciał wydrukować nekrologu Stalina. Tygodnik wystawił artykuł o zbuntowanym teologu do wiadomości publicznej. Przyzwoitość nakazywałaby teraz publicznie wyjaśnić przyczyny usunięcia tekstu. Czekam. Poniżej fragmenty artykułu: Ks. Wacław Hryniewicz sprzeciwił się Kongregacji Nauki Wiary Jeden z najwybitniejszych polskich ekumenistów ks. prof. Wacław Hryniewicz, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”, odrzucił żądanie Kongregacji Nauki Wiary, i nie wycofa się z krytyki stosunku Stolicy Apostolskiej do innych wyznań chrześcijańskich.
S
Słaba
21 lutego 2015, 23:03
W styczniu br. teolog ze Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej otrzymał list od abp. Angelo Amato, sekretarza Kongregacji Nauki Wiary To "br." to rok 2008. O ile pamiętam chodziło o nazwanie "Kościołami", a nie "Wspólnotami eklezjalnymi", czy coś takiego. O. Hryniewicz nie został ukarany. Być może Kongregacja przyjęła jego argumenty.
S
Słaba
21 lutego 2015, 23:14
Tygodnik wystawił artykuł o zbuntowanym teologu do wiadomości publicznej. Przyzwoitość nakazywałaby teraz publicznie wyjaśnić przyczyny usunięcia tekstu. Czekam. Napisz do nich i zapytaj. Bo tu ci raczej nie odpowiedzą. Może coś napisali wtedy, jak ta sprawa się toczyła. To było dawno, 6-7 lat temu. Jeżeli sprawa została wyjaśniona, to nic dziwnego, że artykuł zniknął.
!
!!
22 lutego 2015, 07:25
To się nazywa czyszczenie życiorysu.
22 lutego 2015, 21:42
TP jak to TP zareagował szybko i bezkompromisowo... potem stwierdził, że jego reakcja może głównie zaszkodzić a dodatkow podana przez niego informacja jest niesprawdzona... i cała sprawa wygląda inaczej. Szybciutko schowali tekst bez komentarza. Dopiero po jakimś stwierdzili, że tekst zawierał informacje nieprawdziwe i niesprawdzone a ich reakcja mogła głownie ks. Hryniewiczowi zaszkodzić.
S
Słaba
23 lutego 2015, 19:20
Nie wiem jak było. Nie wiem,jak się zakończyła ta historia, ale wiem, że ucichła. Zwróciłam na nią wtedy uwagę, bo podzielam "wielką nadzieję" o.Hryniewicza. I jak była ta cała sprawa, to interesowało mnie, czy poszło o te nadzieję. Ale okazało się, że nie. A temat, o który poszło wydał mi się na takim poziomie subtelności, że ja w swojej mowie potocznej (nie jestem teologiem) wogóle nie rozróżniam takich pojęć...
K
Katarzyna
20 lutego 2015, 23:14
Mistrz Hryniewicz? Mistrz herezji i promowania siebie - i swego votum separatum od nauczania KK - w liberalnych i świeckich mediach? Mają rację ci, którzy mówią, że deon leży niedaleko od demona...
P
pein
22 lutego 2015, 21:07
Sugeruję ogłaszanie heretykami zostawić biskupom, papieżom i soborom.
20 lutego 2015, 22:37
Doskonałą propozycja dla osób złaknionych dyskusji! Będę przeglądał.
N
nawrócony
20 lutego 2015, 20:40
Ciekawa propozycja. Moża skorzystam.  Mam już dość katolickiego rynsztoku.
N
Niesmak
20 lutego 2015, 22:07
To jest oczywiście język KO - miłosci i otwartości:(
WR
Wojtek Rych
20 lutego 2015, 19:44
Powszechność Zbawienia, nie jest zaprzeczaniem istnienia Najniższego Królestwa Boga jakim jest tzw. piekło. Powszechność Zbawienia to przez Jezusa Syna Boga - Zbawiciela bezpośrednie otwarcie Najwyższego Królestwa Miłości Ducha Boga (tzw. Nieba) dla każdego z nas (każdej duszy), kto tego chociaż chce czy raczej bardzo pragnie. Pragnie ponieważ tutaj w materi doczesności zrozumiał i uwierzył; że Bóg jest Miłością oraz sam miłość zaakceptował jako relację z Bogiem i każdym bliźnim. Zrozumiał i uwierzył, że Miłość jest; Istotą Istnienia Boga Jedynego Stwórcy, jak i naszego istnienia. Syn Boga Jezus jest naszym Powszechnym Zbawicielem; czyli zarazem "Bramą Nieba" bo "nie obejdziemy Go" by otrzymać "mieszkanie" w Domu Ojca...
J
jaro
20 lutego 2015, 17:41
Taka dygresja. To prawda, że potocznie i powszechnie mówi się o "wierzących" w Boga i "niewierzących" (ateistach). To w bardzo mylący sposób często (również potocznie) określa tych pierwszych jako fantastów, a tych drugich jako realistów. Nic bardziej mylnego. Ściśle rzecz biorąc, ten pierwszy wierzy, że Bóg istnieje,  a ten drugi wierzy że Go nie ma. Biorąc pod uwagę, że w bardzo wielu sferach istnieje bardzo wiele poszlak, wskazujących na istnienie Boga, można nawet przyjąć że pierwsza postawa jest znacznie bardziej racjonalna niż ta druga, która wydaje się być wiarą ślepą. 
D
DG
20 lutego 2015, 17:50
Jest jedno istotne pytanie, na które religie teistyczne nie mają dobrej odpowiedzi. Jeśli ten Bóg odpowiada za istnienie tego świata, dlaczego ten świat jest taki okropny. Większość ludzi żyła i żyje w nędzy i poniżeniu. Większość ludzi, którzy się urodzili umarła już w niemowlęctwie, dodajmy tych "abortowanych". Może Bóg jest zły? Jeśli tak, to nie warto w niego wierzyć. Oto najmocniejszy z argumentów ateistycznych. Dopiero ten, kto się z nim upora może uważać, że jego wiara jest rozumna.
J
jaro
20 lutego 2015, 18:03
Czy na pewno nie mają? Przecież w Biblii jest jasno napisane, że na początku tak nie było. WSZYSTKO co Bóg stworzył było dobre. Ten "świat" w którym żyjemy "narodził się" w momencie skażenia grzechem, który dokonał się przez wolne, ale złe wybory ludzi. To my "stworzyliśmy" ten świat takim, w dużej mierze pod dyktando szatana. Piszesz o aborcji. Przecież nie Bóg ich dokonuje, tylko ludzie. Podobnie jak wszystkie inne zbrodnie.
D
DG
20 lutego 2015, 18:28
Zwalanie winy na wolną wolę, albo na szatana to tani wybieg. Bóg chyba wiedział co robi stwarzając świat. Nota bene: autorzy Tory raczej nie byli obecni przy stworzeniu świata, nie mogli wiedzieć co Bóg odczuwał. Napisali za to aby zabijać czarownice, zaś królika zaliczyli do zwierząt przeżuwających. Byłbym nieco sceptyczny wobec prawd zawartych w takiej księdze. Wiele można przypisać działaniu licentia poetica, no ale królika to chyba widzieli?
J
jaro
20 lutego 2015, 18:53
Hehe... ;) To co napisałem, to jasna i logiczna odpowiedź na Twoje pytanie. Jeśli i tak wiesz lepiej, to po co pytasz?
D
DG
20 lutego 2015, 20:43
Bóg stworzył dobry świat, którego elementem był człowiek, który uczynił go złym. Nielogiczne! Non sequitur!
T
tak
20 lutego 2015, 22:31
Bóg jest doskonałym dobrem. Jeżeli uważasz, że jest złem to nie może być Bogiem, ponieważ Bóg jest doskonałym dobrem. To Bóg stworzył wszystko i było to bardzo dobre, ale człowiek ma wolną wolę i po zapragnięciu bycia równym Bogu , a więc po wypowiedzeniu posłuszeństwa, oczywiscie wpadł w grzechy. Grzech pojawił sie wtedy gdy człowiek uznał , że jest równy Bogu, a więc wie wszystko. Oczywiście Bóg wiedział, że człowiek zgrzeszy, ale stworzył świat nie dla złych ludzi, lecz dla dobrych , aby mogli się cieszyć szczęściem w niebie. Zmarłe i abortowane dzieci tez idą do nieba , męczennicy również, więc gdzie widzisz to zło. Nie widzi dobra w szczęśliwym życiu po śmierci ten kto w Boga nie wierzy, bo uważa, że wszystko co ma to życie doczesne, a wtedy niewiele jest w  stanie zriozumieć.
D
DG
21 lutego 2015, 11:27
Jehowa nigdy się nie reklamował jako doskonałe dobro, przeciwnie mówił, że jest Bogiem zazdrosnym, który mści się aż do dziesiątego pokolenia. Jezus z Nazaretu obiecywał niebo dla swoich uczniow, ale co do pozostałych nie czynił jasnych obietnic. Dobrego Boga który jest absolutem wymyślili dopiero teologowie pozostający pod wplywem neoplatonizmu. Absolut to idea grecka nie hebrajska. Jeśli na początku zakładamy dobrego Boga - absolut, to wszystko się zgadza. jednak ani tradycja biblijna, ani nasze doświadczeie egzystencjalne, ani też zdrowy rozsądek nie upoważniają nas do postulowania istnienia takiego Boga. Można wierzyć w Boga objawienia, ale na zasadzie credo quia absurdum, trudno się dziwić ateistom, że ideę taką odrzucają.
T
tak
21 lutego 2015, 21:20
Ja nie pisałem o pojęciach filozoficznych, ani o teoriach bogów. Ja pisałem o Bogu, który jest doskonałym bytem i Stwórcą Wszechświata Gdyby nim nie był nie byłby Bogiem. CBDW
R
rafi
21 lutego 2015, 22:26
Chrześcijaństwo nie służy wyjaśnianiu ludziom kwestii czemu Bóg stworzył właśnie taki świat. Nauka z resztą też wszystkiego nie wyjaśnia - nie wyjaśnia mnóstwa podstawowych rzeczy. Po prostu przyjmuje je takimi, jakie są. Mimo to nikt nie kwestionuje nauki.
S
shlit
21 lutego 2015, 23:41
Bóg filozofów, który jest doskonałym bytem nie ma nic wspólnego z Jehową który zburzył Jeryho i pozowilił wymordować jego mieszkańców, choć niczym nie zawinili nikomu.
T
tnedi
22 lutego 2015, 00:54
Nie idzie o funkcję ale o sens. Gdyby Bóg był dobry to by nas od razu umieścił w raju. Bóg który umieścił ludzi na tej idiotycznej planecie nie wydaje się dobry. A czy warto się modlić do złego Boga?
R
rafi
22 lutego 2015, 06:57
Jeśli tak rzeczy ujmujesz - Twój wybór.
R
rafi
22 lutego 2015, 07:13
A gdyby pani premier Kopacz była dobrym premierem, to każdemu by dała po milionie... Z takim podejściem nie da się dyskutować.
T
tak
22 lutego 2015, 11:36
Nie osądzaj Boga bo to droga do przepaści. Musisz przyznać, że to On wszystko wie a nie Ty.  Bez pokory w wierze ani rusz.
9
926
22 lutego 2015, 13:02
Musi to na Rusi.
D
Dzienniczek
20 lutego 2015, 16:16
Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje mąk, które widziałam: pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga; drugie - ustawiczny wyrzut sumienia; trzecie - nigdy się już ten los nie zmieni; czwarta męka - jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym; piąta męka - jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje; szósta męka jest ustawiczne towarzystwo szatana; siódma męka - jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa. Są to męki, które wszyscy potępieni cierpią razem, ale to jest nie koniec mąk, są męki dla dusz poszczególne, które są męki zmysłów, każda dusza czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny i nie do opisania sposób. Są straszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej; umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc Boża. Niech grzesznik wie, jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą; piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie jako tam jest.
E
erofe
22 lutego 2015, 00:57
Bóg który zadaje ludziom nieskończoną mękę jest sadystą. Też jestem gotów przeklinać takiego.
T
tak
22 lutego 2015, 11:38
Biedactwo.
K
ktoś
20 lutego 2015, 16:03
<a href="http://adonai.pl/wiecznosc/?id=5">Pismo św. i Magisterium Kościoła o wieczności piekła</a>
S
stary
20 lutego 2015, 18:03
Księgi które nazywamy Pismem Świętym to bardzo ciekawa literatura, ale sama w sobie nie jest ona dowodem na prawdziwość opowieści w niej zawartych. Potrzeba indywidualnej decyzji aby w prawdziwość tą uwierzyć. W tekstach tych nie ma nic co czyniłoby je bardziej wiarygodnymi niż Awestę, Wedy, czy Ramajanę. Cztery różne Ewangelie zostały spisane 50 lat po wydarzeniach które opisują, zawierają one liczne sprzeczności i jawne pomyłki, jak ów Kwiryniusz, który nie był namiestnikiem Syrii za życia Heroda. Wypowiedzi Jezusa z Nazaretu są silnie metaforyczne i trudno orzec co dokładnie oznaczają. Po za tym nie ma pewności, że Jezus istotnie coś wiedział o zamiarach Boga. Musimy apriori przyjąć, że posiadał wiedzę absolutną. Ale na jakiej podstawie, nawet wszystkie cztery Ewangelie tego nie twierdzą.
G
go
20 lutego 2015, 18:16
Wiesz stary... trudno w tym miejscu wprowadzać Cię w świat którego nie znasz, a wierz mi, że mimo że trochę czytałeś, zupełnie go nie znasz.
M
ministrant
20 lutego 2015, 16:01
Niektórym na tym portalu wydaje sie, że piekło jest puste. Dla wiadomości wszystkich:  piekło istnieje naprawdę i nie jest puste. Grzesznicy będą się smażyć w ogniu piekielnym po wsze czasy.
T
tomi04
20 lutego 2015, 16:54
Przeczytaj jeszcze raz co napisales.... No chyba ze nie jestes grzesznikiem... 
O
oberek
20 lutego 2015, 18:04
A smażyć się będą na oleju kujawskim!
E
ew
20 lutego 2015, 18:24
Co do wiecznej kary, to jedna sprawa i nie do śmiechu. Co do smażenia się .... podobno masz na prawdę poważne plany na przyszłość (sam o nich pisałeś) zatem proszę troszkę przemyśl nim coś napiszesz w ten sposób.
Z
zaza
20 lutego 2015, 18:55
A ty nie jesteś grzesznikiem?  
Jack French
20 lutego 2015, 20:08
Czyli, że każdy człowiek będzie się 'smażyć'? To też nowa teologia. Zupełne przebiegunowanie do tezy, o której głośno powyżej... No ale, żebyś Ty też głosił herezje.. Nie do wiary.
M
ministrant
20 lutego 2015, 20:43
Smażył będzie się każdy grzesznik, który tu za ziemi nie pojednał sie z Bogiem. Przecież to oczywiste, dziwie sie, że musze tłumaczyć takie rzeczy.
Jack French
20 lutego 2015, 21:34
Tak samo jest ze zbyt powierzchownym ocenienianiem tego, co może znajdować się pod slowami 'powszechne zbawienie'. Tak samo ciężko określić, czy jest coś takiego jak 'smażenie' się w piekle. Tak samo jak nikt nie wie jak wygląda niebo, tak samo nikt nie wie jak wygląda piekło i jego forma...
T
tak
23 lutego 2015, 13:21
Zaza , nie czepiaj się słów i nie graj niefair. Przecież ministrant wyraźnie napisał, że chodzi o grzeszników, którzy nie pojednali się z Bogiem. Jeżeli chcesz dyskutować aby dojśc do prawdy to rób to uczciwie.
K
ktoś
20 lutego 2015, 16:00
św. Jan Paweł II, Audiencja generalna 28 lipca 1999: Jednakże odkupienie pozostaje propozycją zbawienia, którego przyjęcie jest sprawą wolności człowieka. Dlatego też każdy będzie osądzony «według swoich czynów» (Ap 20, 13). Posługując się obrazami, Nowy Testament przedstawia miejsce przeznaczone dla czyniących nieprawość jako rozpalony piec, w którym rozlega się «płacz i zgrzytanie zębów» (Mt 13, 42; por. 25, 30. 41), lub jako piekło, gdzie płonie «ogień nieugaszony» (Mk 9, 43). O tym wszystkim czytamy w opisie zawartym w przypowieści o bogaczu i ubogim Łazarzu, która ukazuje wyraźnie, że piekło jest miejscem ostatecznej kary, nie dopuszczającym możliwości powrotu ani złagodzenia cierpień (por. Łk 16, 19-31). Również Apokalipsa posługuje się plastycznym obrazem «jeziora ognia», do którego zostają wrzuceni ci, co nie dali się zapisać do księgi życia, narażając się w ten sposób na «drugą śmierć» (Ap 20, 13 n.). Kto więc z uporem zamyka się na Ewangelię, decyduje się na «wieczną zagładę [z dala] od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego» (2 Tes 1, 9).
M
ministrant
20 lutego 2015, 15:54
Nie uważam, że Wacław Hryniewicz OMI jest jednym z najbardziej znanych, żyjących teologów w Polsce. Jeżeli jest znany to raczej ze strony negatywnej. Dla mnie większym niekwestionowanym autorytetem w dziedzinie teologi jest Ks. prof. Waldemar Chrostowski, laureat Nagrody Ratzingera. Dlaczego na deonie nie mówi sie o nim nic ? Stop promocji herezji na deon. pl !!!
W
WDR
20 lutego 2015, 17:53
Książkę wydało wydawnictwo WAM więc to wpis promocyjny.
Jack French
20 lutego 2015, 20:11
Osobiście nie zgadzam się z prof. Hryniewiczem OMI, ale do wydawania wyroków, kto jest heretykiem a kto nie, jest ktoś inny niż ministrant. Twoje posłuszeństwo wobec KK powinno objawiać się tym, że poczekasz, aż KK wyda taki wyrok, a wtenczas będzie wolno Ci tak mówić. Dopóki nie będzie purpuratem w którego mocy jest wydawanie lub/i wpływanie na taki a nie inny stan rzeczy, nie wolno Ci zarzucać herezji. Zwłaszcza tak utytułowanej osobie. Podkreśle, że ja również się nie zgadzam. Ale jeszcze bardziej nie zgadzam się z Twoją postawą, która nie ma nic wspólnego z KK w tym momencie.
M
ministrant
20 lutego 2015, 20:47
" Poznacie ich po ich owocach" 
Jack French
20 lutego 2015, 21:36
Jakie zatem są ewidentnie złe owoce w postawie teologicznej prof. H.?
M
ministrant
20 lutego 2015, 21:39
Ślepy ekumenizm
Jack French
21 lutego 2015, 12:10
Jak ten ekumenizm wywołuje złe owoce? Przykłady? "Ślepy" to Twoje określenie, Twoja ocenia.  A nie owoce.
M
ministrant
22 lutego 2015, 21:33
Ślepy ekumenizm prowadzi do relatywizmu moralnego.
Jack French
23 lutego 2015, 14:28
Mówię o tym, że to Ty uważasz, jakoby zaistniał 'ślepy' ekumenizm. 
M
ministrant
20 lutego 2015, 15:41
Broń nas Panie Boże przed takimi teologami !
P
pein
22 lutego 2015, 21:11
Broń nas Panie Boże przed ministrantami, którym sięwydaje, że mają kompetencje biskupa.
M
ministrant
22 lutego 2015, 21:29
Ministranci też mają prawo do swojego zdania. 
F
filip
20 lutego 2015, 15:15
Po pierwszym akapicie ogólnego bluzgu pana Żyłki na potencjalnych adwersarzy przeszła mi ochota dalszej lektury. To dość sprytne ustawienie chłopca do bicia, no bo kto zdefiniuje "pyskówkę", "wylewanie pomyj", "rynsztok", brak argumentów, racjonalności i logiki ?
S
strada
20 lutego 2015, 15:04
Panie Piotrze, do tej pory myślałam, że Pan jest wkurzony tym hejtowaniem bez rozumu i szczerze Panu współczułam. Teraz, gdy czytam te wypowiedzi w komentarzach na temat Hryniewicza, po prostu chce mi się śmiać. To nie jest żande hejtowanie, bo i wiedzy im brak, i w temacie nie siedzą... Takie tam szczekanie, byle głośno. Bo coś tam wiedzą, nie za bardzo, ale wydaje im sie wystarczająco, by zabrać głos... Po raz pierwszy więc chce mi się śmiać....tak z politowaniem. Może więc i Pan tak to odbiera, w spokoju, z lekkim, współczującym uśmiechem.... Ciekawa jestem, ilu z tych ludzi przeczytało choć jedną książkę Hryniewicza, skoro zabierają głos.... I nie ważne, czy się będą zgadzać, czy nie. Po prostu wypada przeczytać, skoro zabiara się głoś w dyskusji na temat poglądów autora. Przy okazji moje krótkie świadectwo: pierwsza książka Hryniewicza, którą przeczytałam, zaowocowała moim nawróceniem, czy raczej jego początkiem. Zaczęło się od zmiany myślenia. Kolejne sprawiły, że rozpoczęłam studia teologiczne. Nauczył mnie myśleć  i obudził pasję i chęć poznawania Boga. Polecam Hryniewcza.
T
tak
20 lutego 2015, 16:57
Strado, Czytaj Objawienie Pana  Boga. Hryniewicz Bogiem nie jest. Nie jest nawet świętym. Jego przemyślenia, które mogą się podobać , jednak nie są głosem Boga. Przynajmniej nic o tym na razie nie wiadomo. Zauważ, że wielu teologów się z nim  nie zgadza powołując się na Pismo Święte. Oni też nie mają pojęcia o czym piszą, czy nauka Pisma Świętego jest jak karta dań z której sobie wybierasz to co Ci bardziej smakuje?
S
strada
20 lutego 2015, 14:48
Dziękuję za artykuł. Biegnę kupić książkę Hryniewicza.
W
wierny
20 lutego 2015, 14:13
REDAKCJA: Czym jest deklaracja Dominus Iesus? Jubileuszowym wyrazem wiary Kościoła, że „Jezus jest Panem”, czy... niefortunnym „wypadkiem przy pracy”? KS. WACŁAW HRYNIEWICZ OMI: To była niezwykła okazja do wyznania wiary w Jezusa Chrystusa. Jednak, na moje wyczucie, ta okazja nie została wykorzystana we właściwy sposób. Powiem więcej: ona została w jakiejś mierze zmarnowana. Wyznanie wiary powinno przecież jednoczyć, scalać wszystkich chrześcijan, a tymczasem tak wielu ludzi wierzących w Chrystusa uznało tę deklarację za „powód do poważnej troski” (to są słowa patriarchy Bartłomieja I), za oznakę nowego konfesjonalizmu i przejaw odejścia od ducha Vaticanum II. Ekumeniczna otwartość ustąpiła przed tendencją do wytyczania granic, wyliczania różnic i określania dystansów. Luteranie dostrzegli w niej degradację własnego Kościoła, stojącą w sprzeczności ze wspólną deklaracją na temat nauki o usprawiedliwieniu z 1999 roku. Kościoły powstałe wskutek Reformacji znalazły się na najniższym szczeblu eklezjalności. A MOŻE ŻYŁKA POCZYTA SOBIE CO NA DOMINUS JESUS POWIEDZIAŁ W SWJEJ KSIĄŻCE  BENEDYKT VI I CO NA TO ŚW. JAN PAWEŁ II? Kto nie zna maniupulacji medialnej Żyłki w sprawie KK i pontyfikatu papieża Franciszka a także kto nie zna jego dysydenckiej i postmodernistycznej pisaniny na deonie - to może by się nabrał 
W
wierny
20 lutego 2015, 14:15
słowo wygwiazdkowane, zakazane w sprawie Żyłki - mozna też zastąpić słowem kontestujący, nieuznający wobec KEP i biskupów
N
non
20 lutego 2015, 14:03
Znany polski ekumenista ks. prof. Wacław Hryniewicz OMI odrzucił prośbę Kongregacji Nauki Wiary, która zażądała on niego, by wycofał się ze stwierdzeń zawartych w swym artykule, krytykującym stosunek Stolicy Apostolskiej do innych wyznań chrześcijańskich – donosi amerykańska agencja informacyjna Catholic News Service. W styczniu br. teolog ze Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej otrzymał list od abp. Angelo Amato, sekretarza Kongregacji Nauki Wiary z żądaniem ponownego zredagowania swego artykułu, zamieszczonego na jednym z teologicznych portali internetowych. Odmowa wycofania się z zawartych w publikacji tez skutkować może zakazem publikacji i zawieszeniem duchownego – podkreśla amerykańska agencja, powołując się na anonimowe źródło w polskim Kościele. ALE CÓŻ ZNANY Z DEONOWYCH MANIPULACJI ŻYŁKA MÓGŁBY PROMOWAĆ? ALBO KS. LEMAŃSKIEGO ALBO BKS. BONICKIEGO - NAJLESZE WSZYSTKO CO JEST Z ZAKAZAMI?
I
info
20 lutego 2015, 14:39
Z Tygodnika Powszechnego usunięto artykuł o buncie ks. Hryniewicza 21 godzin temu na stronie Tygodnika Powszechnego pojawił się artykuł "Ks. Wacław Hryniewicz sprzeciwił się Kongregacji Nauki Wiary". Teraz - zniknął. Pozornie bez śladu. Na forum Tygodnika pozostawiono komentarze spod artykułu, lecz tytuł wątku zastąpiono skromnymi trzema kropkami. Jednak nic w internecie nie ginie. Tekst pamięta wyszukiwarka Google. Internauci skopiowali go również na forum rosyjskiej gazety Prawda. Co za ironia losu... Przypomnijmy sobie, że swego czasu Prawda była najbardziej zakłamaną sowiecką propagandówką. Przypomnijmy sobie też, że swego czasu Tygodnik Powszechny został na kilka lat zamknięty, bo nie chciał wydrukować nekrologu Stalina. Tygodnik wystawił artykuł o zbuntowanym teologu do wiadomości publicznej. Przyzwoitość nakazywałaby teraz publicznie wyjaśnić przyczyny usunięcia tekstu. Czekam. Poniżej fragmenty artykułu: Ks. Wacław Hryniewicz sprzeciwił się Kongregacji Nauki Wiary Jeden z najwybitniejszych polskich ekumenistów ks. prof. Wacław Hryniewicz, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”, odrzucił żądanie Kongregacji Nauki Wiary, i nie wycofa się z krytyki stosunku Stolicy Apostolskiej do innych wyznań chrześcijańskich.
S
Słaba
20 lutego 2015, 18:32
Opisujesz sprawy sprzed 6-7 lat, które już dawno zostały jakoś załatwione.
S
Słaba
20 lutego 2015, 18:36
21 godzin temu? A to "temu" to rok 2008?
T
tak
20 lutego 2015, 22:37
Nieposłuszeństwo zawsze jest nieposłuszeństwem. Oby ten sprzeciw nie był spowodowany pychą: "ja wiem lepiej niż Kongregacja"
S
Słaba
21 lutego 2015, 22:49
Może przekonał Kongregację? Nie został ukarany.
OS
one shot, one killed
20 lutego 2015, 13:24
Proponuje Panu Żyłce i Ojcu Hryniewiczowi praktyki na terenach Państwa Islamskiego, bo Donbas to może być za mało, by przekonać sie, że już tu na Ziemi człowiek może zostać kukłą szatana na wieczność, jeśli jako kukła szatana na tej Ziemi zginie, nagle , od kuli snajpera na przykład.
S
strada
20 lutego 2015, 15:11
No i po co tak śmiecić.... Wysilasz się, ale tylko śmieci produkujesz. Szkoda.
OS
one shot, one killed
20 lutego 2015, 16:02
Proszę, pomyśl najpierw zanim jakieś kazania mi wyprodukujesz, bo w mojej opinii ostrej powyżej powiedziałem tylko tyle - człowiek jest wolny, i wybiera na wieczność (nie - Miłość), bo na przykład zabija kogoś na wieczność...ale Hryniewicz praktycznie tego nie uznaje, a zapis "one shot, one killed" pochodzi właśnie z filmu "Snajper" z Tomem Berngerem, odpowiedni do mej fabularnej hipotezy
OS
one shot, one killed
20 lutego 2015, 16:45
Oczywiście, też pozdrawiam, mimo jakichkolwiek napięć w opiniach między nami, dobrego weekendu 
C
Ciekawy
20 lutego 2015, 12:40
"Zarówno blog teologiczny Kleofas jak i najnowsza książka Wacława Hryniewicza OMI wpisują się w chrześcijański nurt otwartości, dialogu ..." To brzmi jak antyreklama, bo dobrze wiemy, co słowa "otwartość" i "dialog" w ustach przedstawiciela "kościoła otwartego" znaczą. No i to nawoływanie do uczenia się od ateistów? Czego możemy się nauczyć od ateistów jako ateistów? Chyba tylko ateizmu. Tak jak od kieszonkowców jako kieszonkowców można nauczyć się okradania przechodniów. Co nie znaczy, że jeden czy drugi kieszonkowiec nie ma jakiś pozytywnych cech. Ale może książka jest dobra? Czekałbym na niezależną opinię.