Zamieszanie wokół kardynalskich wątpliwości oraz odpowiedzi papieża może przysłużyć się samej idei synodu

Papież Franciszek wygłasza przemówienie podczas otwarcia prac XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów (Fot. PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI)

Kiedy w lutym tego roku Synod przeniósł się na poziom kontynentalny – do Pragi – też specjalnie zainteresowania nie było. Tuż przed samym rozpoczęciem się obrad w Rzymie – już na poziomie ogólnoświatowym - jakoś też entuzjazmu widać nie było. Temperatura podniosła się teraz, gdy Watykan upublicznił odpowiedzi na dubia, czyli wątpliwości kilku kardynałów w sprawach doktrynalnych.

Gdy jesienią 2021 roku ruszał Synod o synodalności – wtedy jego pierwszy, diecezjalny etap – nie specjalnie było o nim głośno. Mówiło się co najwyżej o nowości jaką było zaproszenie przez papieża do debaty wszystkich – nie tylko wiernych należących do Kościoła, ale także osób, które z niego wyszły lub nigdy ich w nim nie było. Decyzja ta wzbudzała trochę kontrowersji, bo przecież do tej pory do udziału w synodach zapraszano tylko biskupów – w końcu mówi się o synodzie biskupów. Innych kontrowersji właściwie nie było. Wydaje się, że właśnie dlatego synod, który w założeniu ma być szczerą rozmową o wyzwaniach, które stoją przed Kościołem, i otwarciem się na działanie Duch Świętego, nie wzbudził jakiegoś specjalnego entuzjazmu. I choć wielu biskupów – np. ordynariusz opolski Andrzej Czaja – mówiło, że synod jest szansą na uzdrowienie Kościoła, to parafii, w których organizowano debaty synodalne, było relatywnie niewiele. Wynikało to w dużej mierze z niewielkiego zaangażowania się księży w sam proces synodalny. Ostatecznie jednak syntezy podsumowujące dyskusje w diecezjach oraz synteza krajowa powstały. Kiedy w lutym tego roku Synod przeniósł się na poziom kontynentalny – do Pragi – też specjalnie zainteresowania nie było. Tuż przed samym rozpoczęciem się obrad w Rzymie – już na poziomie ogólnoświatowym - jakoś też entuzjazmu widać nie było.

DEON.PL POLECA

Temperatura podniosła się teraz, gdy Watykan upublicznił odpowiedzi na dubia, czyli wątpliwości kilku kardynałów w sprawach doktrynalnych. Odpowiedzi dotyczące m.in. kapłaństwa kobiet, błogosławieństwa dla par homoseksualnych, czy komunii dla rozwodników. Nagle okazało się, że na świecie jest ogromne zainteresowanie tematem synodu. A przecież kwestie, będące przedmiotem wątpliwości kardynałów, nie są jego tematem. Owszem, pojawiały się w dyskusjach, ale nie na miejscu pierwszym. Tymczasem nagle okazało się, że wiele osób ma sporo do powiedzenia w kwestiach doktryny Kościoła, moralności, itd. Oczy wielu obrońców z Polski kierują się w kierunku Niemiec i tamtejszej drogi synodalnej, której postulaty faktycznie są niebezpieczne dla Kościoła. Istnieje obawa, że uczestnicy synodu w Rzymie zaczerpną z propozycji niemieckich i rozmontują Kościół. Niewiele osób zwraca przy tym uwagę na to, że sam Franciszek do tego co dzieje się w Kościele nad Renem podchodzi sceptycznie. A przecież idea synodu sprowadza się do wysłuchania tych, którzy coś o Kościele chcą powiedzieć. Jak się w nim czują, jakie widzą jego bolączki, jakie są najpilniejsze sprawy, które powinien załatwić.

Niemniej paradoksalnie całe zamieszanie wokół kardynalskich wątpliwości oraz odpowiedzi papieża może przysłużyć się samej idei synodu. Przecież pies z kulawą nogą nie zainteresowałby się synodem o rodzinie, gdyby nie towarzysząca mu debata o możliwości dopuszczenia osób rozwiedzionych, które żyją w nowych związkach, do komunii świętej. Na tym samym synodzie pojawiły się zresztą także wątki dotyczące osób homoseksualnych. Synod o Amazonii stawiał dyżurnych do pionu, gdy podniesiono kwestię udzielania święceń kapłańskich żonatym mężczyzną. Gorące debaty i dyskusje skupiały się co prawda na kilku wybijających się wątkach, ale właśnie dzięki temu ludzie coś o synodzie usłyszeli. Patrząc jednak wstecz na ostatnie synody nie można nie wziąć pod uwagę opinii Benedykta XVI, który był uczestnikiem Soboru Watykańskiego II i wiele lat później stwierdził, że właściwie były dwa Sobory: ten właściwy i ten medialny. Dokładnie tak jest w przypadku tego synodu. Medialnie akcentujemy coś co kontrowersyjne, klikalne. A rzeczy prawdziwie istotne przemykają gdzieś bokiem.

Jest dziennikarzem, kierownikiem działu krajowego "Rzeczpospolitej". Absolwent kursu „Komunikacja instytucjonalna Kościoła: zarządzanie, relacje i strategia cyfrowa” na papieskim Uniwersytecie Santa Croce w Rzymie. W wydawnictwie WAM wydał: "Nie mam nic do stracenia - biografia abp. Józefa Michalika" oraz "Wanda Półtawska - biografia z charakterem"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Zamieszanie wokół kardynalskich wątpliwości oraz odpowiedzi papieża może przysłużyć się samej idei synodu
Komentarze (4)
KP
~Krzysztof Paczkowski
8 października 2023, 23:40
" żonatym mężczyzną", czy "żonatym mężczyznom". Tak, tylko pytram. Ojczyzna-polszczyzna.
AS
~A. Szczawiński
6 października 2023, 23:16
I z czego tu się cieszyć?
DP
~dyżurny postawiony do pionu
6 października 2023, 16:09
Owocem synodu o rodzinie jest dopuszczenie cudzołożników do Komunii, a pan redaktor dalej mydli oczy, że nic się nie stało?
AW
~Artur Wojtkiewicz
6 października 2023, 15:18
Gdyby Papież i jego najbliżsi hierarchowie od razu stanowczo ukracali dyskusję na temat kapłaństwa kobiet i innych tematów z dubiów, to by nie było żadnego zamieszania. Jednakże zarówno papież jak i Jego najbliżsi chcą zmiany doktryny, zmiany nauczania stąd te całe nieśmieszne zabiegi i podchody.