Zmienili modlitwę Ojcze nasz

ks. Adam Błyszcz CR

Zmienili modlitwę Ojcze nasz. Póki co Francuzi. Po siedemnastu latach prac dokonano nowego przekładu Biblii, która będzie używana w liturgii krajów francuskojęzycznych.

Przy tej właśnie okazji zmieniono także brzmienie szóstej prośby Modlitwy Pańskiej. W języku francuskim brzmi ona: i nie poddawaj nas pokusie. To wersja, którą używano od 1966 roku. Była ono efektem tłumaczenia komisji ekumenicznej z 1965 roku.

Nowe tłumaczenie wejdzie do liturgii w 2015 roku i brzmieć będzie: "nie pozwól, byśmy weszli w pokuszenie". Podobnie wygląda to w języku polskim. Codziennie modlimy się do Ojca "nie wódź nas na pokuszenie", chociaż należałoby (zgodnie z tekstem greckim) wołać: "i nie wprowadzaj nas w pokusę".

Jak tłumaczy rzecznik prasowy Konferencji biskupów Francji, bp Bernard Podvin, nowe tłumaczenie ma położyć akcent na zjednoczeniu z Chrystusem, który był kuszony na pustyni i który wzywał uczniów do modlitwy, aby nie ulegli pokusie. W takim ujęciu moc przezwyciężenia pokusy swoje źródło znajduje w Bogu.

DEON.PL POLECA


Wszystkie te zmiany mają doprowadzić do oczyszczenia obrazu Boga - nie jest odpowiedzialny za zło ani za grzech. W starej wersji pobrzmiewała sugestia, że Bóg nas może kusić, wodzić na pokuszenie, a zatem kierować ku grzechowi. Ale i nowa wersja nie wydaje się być tak bardzo przejrzysta, jak by tego chcieli autorzy przekładu, bo przecież może znaleźć się osoba, która powie, że jej upadek i grzech spowodowane są tym, że Bóg nie udzielił stosownej łaski czy pomocy w kuszeniu. Mimo że prosiła.

Podejrzewam, że żadne tłumaczenie nie usunie tej dwuznaczności.

Być może klucz do tego znajduje się w refleksji nad naturą próby i pokusy, które częstokroć są mylone. Świętemu Ambrożemu przypisuje się zdanie, jakoby inaczej kusił Bóg, a inaczej kusił Szatan.

Stary Testament dostarcza dwóch takich modelowych epizodów (nawet jeśli mają charakter - jak twierdzą niektórzy - li tylko literacki). Kuszenie Ewy i Adama przez Szatana i próba, której poddany został Abraham przez Boga. Szatan, kusząc człowieka w Raju, próbuje zdemolować obraz Boga. Sam przy tym pozostając niejako w cieniu. Chociaż już w kuszeniu Jezusa (chodzi o trzecią, ostatnią propozycję Złego) następuje radykalne obnażenie istoty pokusy: mnie się pokłoń.

Bóg zaś, próbując Abrahama, w ogóle nie przejmuje się istnieniem Szatana. Jakby go wcale nie było. Ale i Stary Testament nie rezygnuje z pewnej dwuznaczności. Wiemy, że akt stwórczy Boga zostaje opisany czasownikiem zarezerwowanym w Biblii wyłącznie dla Boga. Wtedy kiedy stwarza świat i wtedy kiedy stwarza Izrael. Ale już słowo, którym określa się próbę, na którą Bóg wystawia Abrahama jest terminem opisującym działanie Boga i człowieka. To nie jest termin zarezerwowany li tylko dla Boga.

Granica między pokusą a próbą jest cienka i jej rozpoznanie zależy od głębi człowieka i jego wsłuchania się w głos Boga. Do tego chyba sprowadza się istota modlitwy - wsłuchanie się w głos Boga.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Zmienili modlitwę Ojcze nasz
Komentarze (63)
Łukasz Lasocki
23 października 2013, 23:17
et libera nos a malo - i wszystko jasne
G
Gość
23 października 2013, 12:24
"Po co Hiob był wystawiany na próbę, skoro Bóg od razu wiedział, że wszystkie próby szatana przejdzie?" Bóg wystawia nas na próbę nie dlatego, że czegoś nie wie, bo On zna nas bardzo dobrze, ale żebyśmy mogli zobaczyć czy jesteśmy w stanie do końca mu zaufać i jak bardzo Go kochamy; byśmy zobaczyli w sobie to co Jego "oczy widziały, gdy byłem jeszcze w zarodku;" (Ps 139, 16) A co do tłumaczenia, to dla mnie najbardziej podoba się hiszpańskie: "No nos dejes caer en tentación (Nie pozwalaj nam upaść kiedy będziemy odczuwali pokusę)". 
M
mar46744
21 października 2013, 23:42
Fajnie. Tłumaczenie polskie jest niewłaściwe. Sugeruje jakby Bóg miał nas wprowadzać w pokusę. Znam inne polskie tłumaczenie, które oddaje lepiej brzmienie modlitwy: "i nie dopuść abyśmy popadli w pokusznie..." -pozdrawiam.
21 października 2013, 23:42
A może "prozaiczne" zmiany są dowodem, iż Słowo jest żywe, iż pozwala odkrywać się ciągle na nowo.
A
Anka
21 października 2013, 22:58
Wiem, że każde tłumaczenie jest interpretacją, ale denerwuje mnie, gdy jest to interpretacja zbyt daleko idąca... tak jest właśnie z tym "i nie dopuść abyśmy ulegli pokusie" i tak jest też z polskim tłumaczeniem Mt 19, 11-12. Pan Jezus mówi jedno, ale my WIEMY, że chciał powiedzieć coś innego... Ale czy ta wiedza nie spłyca czasem tego, co Jezus chciał powiedzieć? Jeśli On, który najlepiej znał swojego Ojca i objawił Go jako Miłosiernego w przypowieści, uczy nas modlitwy: "nie wódź nas na pokuszenie", to chyba możemy się tak modlić bez obawy, że Boga obrazimy...
A
Anka
21 października 2013, 22:50
dla językoznawców :-) oryginał grecki: "καὶ μὴ εἰσενέγκῃς ἡμᾶς εἰς πειρασμόν" tłumaczenie łacina: "Et ne nos inducas in tentationem" tłumaczenie polski: "I nie wódź nas na pokuszenie" ... Dzięki, ktoś mnie usłyszał :D
S
Sabina
21 października 2013, 22:40
zniesmaczona, nie stosuj chwytow erystycznych w dyskusji.
S
Sonia
21 października 2013, 20:38
"i nie wprowadzaj nas w pokusę" Módlmy się o to, żeby polscy księżą mieli choć trochę wyczucia, jak funkcjonuje język polski! "Ojcze nasz" powinno być po polsku, a nie w żargonie teologicznym. „nie wwódź”! Kolejny znawca języka!
Z
zniesmaczona
21 października 2013, 20:07
~Sabina byc moze niektorzy lubia wyobrazac sobie ze Bog ich probuje i czuc sie zolnierzami/rycerzami/bohaterami ale jest w tym wg mnie pycha. bo niby co moga Bogu udowodnic? ... Skoro tak wszystko wiesz lepiej niż Pismo Święte, to powiedz, kto i w jakim celu zażądał od Abrahama ofiary z jedynego syna?
Ryszard Dezor
21 października 2013, 18:26
@jan Czy nie spotkałeś się nigdy z innym rozumieniem symbolu trzech pierścieni połączonych nierozerwalnie? – Czy ten symbol nie kojarzy się Tobie absolutnie np. z Trójcą Świętą?
Ryszard Dezor
21 października 2013, 17:55
Tłumaczenie: „Nie wódź nas na pokuszenie” byłoby poprawne, gdyby we Wulgacie było: „Ne ducas nos in tentationem”. Ale tam jest wyraźnie: „ne inducas”! A więc: „nie wwódź”! – Może więc właśnie ten skromny przyimek „w”, użyty jako przedrostek, ma istotne znaczenie?
A
arek
21 października 2013, 17:24
~Bob dla językoznawców :-) oryginał grecki: "καὶ μὴ εἰσενέγκῃς ἡμᾶς εἰς πειρασμόν" tłumaczenie łacina: "Et ne nos inducas in tentationem" tłumaczenie polski: "I nie wódź nas na pokuszenie" Tak właśnie powiedział Pan Jezus Chrystus raczej powiedział po aramejsku :)  ...
B
Bob
21 października 2013, 15:56
dla językoznawców :-) oryginał grecki: "καὶ μὴ εἰσενέγκῃς ἡμᾶς εἰς πειρασμόν" tłumaczenie łacina: "Et ne nos inducas in tentationem" tłumaczenie polski: "I nie wódź nas na pokuszenie"
S
Sabina
21 października 2013, 15:53
janie, ten zaklad to tylko interpretacja literacka, proba wyjasnienia skad sie wziely nieszczescia Hioba, bo w gruncie rzeczy to o czym tu rozmawiamy te wszystkie doswiadczenia o ktorych ludzie pisza to pytanie o przyczyne cierpienia i o jego sens. bardzo dobrze znam ksiege Hioba, to historia o mnie. przezylam dokladnie to samo, a i final byl tak samo zaskakujacy. nie ma tu miejsca a aby pisac o tym co przezylam, ale jestem absolutnie pewna ze te tlumaczenia ludzi o tym ze Bog sie zaklada sa absolutnie bledne. w ten sposob ludzie oceniaja/przedstawiaja Boga na swoje podobienstwo i byc moze nieswiadomie robia z niego kogos starsznego, nieludzkiego. nie zgadza mi sie to z wizja Boga jako absolutnej milosci. to zgrzyta. byc moze niektorzy lubia wyobrazac sobie ze Bog ich probuje i czuc sie zolnierzami/rycerzami/bohaterami ale jest w tym wg mnie pycha. bo niby co moga Bogu udowodnic? bez Boga samego nic by nie zdolali uczynic. Nie wlasna sila czlowiek zwycieza.
S
Sabina
21 października 2013, 15:29
nie bylo zadnego zakladu miedzy Bogiem a szatanem, Bog nie robilby takich rzeczy czlowiekowi, nie wiem wogole, jak mozna Boga przedstawiac w taki koszmarny sposob jako kogos kto zaklada sie o losy czlowieka i pozwala mu niewinnie cierpiec itd., zeby cos tam udowodnic szatanowi, nic nie trzeba udowadniac zlym duchom, z nimi nie ma co dyskutowac ani wchodzic w jakiekolwiek relacje - po co?
W
wierny
21 października 2013, 15:09
Po co Hiob był wystawiany na próbę, skoro Bóg od razu wiedział, że wszystkie próby szatana przejdzie? Kiedyś kard. Martnini w swoich medytacjach poświęconych Hiobowi (to zdaje się WAM wydało) napisał, że ta próba wpisana została w "zakład" między Bogiem a Szatanem o to, czy człowiek zdolny jest do bezinteresownej miłości. Bóg obstawiał, że tak. Szatan miał inne spojrzenie na człowieka. ... To nie jest odpowiedź na pytanie, bo zakładu by nie było, gdyby Bóg nie chciał pokazać szatanowi, że jednak ma rację. Wtedy szatan musiałby się zadowolić stwierdzeniem Boga, że nie ma racji i Bóg nie dopuściłby do zakładu. Stwórca jako byt prawdomówny nie chce kłamać i szatanowi nie pozostałoby nic innego jak pokornie patrzeć na powodzenie Hioba.
A
abi
21 października 2013, 15:05
a co z "nie dopuść abyśmy ulegli pokusie", które kiedyś proponowano? ta francuska wersja niewiele sie różni od poprzedniej. Czy rzeczywiscie tak brzmi oryginal grecki?
BN
Bóg nie zwiedzie i nie zawiedzi
21 października 2013, 14:50
Bóg nie wodzi na pokuszenie, wodzi szatan, wodzą złe duchy, demony, ludzie którzy ulegli złu, a człowiek ma wolną wolę, wie co to grzech ma słowa proroków, Biblię, dekalog, przykazania kościelne, a jeżeli już nie umie odróżniać złego od dobrego to sprawa ludzka, nie Boża. A szatan zawsze na początku małpuje Pana Boga i dba aby się nie ujawnić.    
PS
parcie szkło
21 października 2013, 11:23
Ktoś ma rację, ks. ubrany jak luzak  i nie ksądz  to na zdjęciu ks. taki razi i zgrzyta !!! Wyglad ajak narcyz, pyszałek i ktos kto kokietuje do jakiejś zabawy zapraszając.  Dziwnie to wygląda.
A
ACTAPRISM
21 października 2013, 11:21
I nie dopóść byśmy ulegli pokusie. Nawet mówiąc  - i nie wódź nas na pokuszenie- mam w myślach wersje wyżej wskazaną. Bóg nie wodzi na pokuszenie. Ina rzecz, chcemy też,by Bóg oddalił od nas pokusy, gdy nam  cięzko z nimi walczyc... ;-)
M
Matthieu
21 października 2013, 03:22
Kiedy wiemy ze przedsoborowa wersja była: "Nie pozwól abyśmy ulegli na pokuszenie" ...       "Ne nous laisse pas succomber a la tentation."
M
Matthieu
21 października 2013, 03:19
Kiedy wiemy ze przedsoborowa wersja była: "Nie pozwól abyśmy ulegli na pokuszenie"
M
Marcudi
21 października 2013, 01:34
Na koniec powinni jeszcze dodać - "...i Jezu Chryste - pocałuj mnie w dupę. Amen".
S
Sabina
20 października 2013, 22:42
ty mi przypisujesz jakies dziwne teorie ktorych nigdy nie wypowiedzialam i ktorych nie wyznaje w zaden sposob
S
Sabina
20 października 2013, 22:34
no i Nikodem ma racje :D
Jan Maria
20 października 2013, 22:31
Katechizm tłumaczy podaje kilka postaci tłumaczeń. Ale sens leży w zdaniu: Prosimy Go, by nie pozwolił nam wejść na drogę, która prowadzi do grzechu. Jesteśmy zaangażowani w walkę "między ciałem a Duchem". Prośba ta jest błaganiem o Ducha rozeznania i mocy.
S
Sabina
20 października 2013, 22:23
znam ten fragment, myslisz ze jakikolwiek czlowiek naprawde godny jest Boga? to tylko takie ujecie, sformulowanie, Bog nas kocha. tylko to jest pewne.
Jan Maria
20 października 2013, 22:22
Myślę, że potrzebne jest przypomnienie tutaj dwóch prawd wiary: -Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za złe karze a za dobre wynagradza. -Łaska Boska jest do zbawienia koniecznie potrzebna. Źródło Mszał Rzymski: Imprimatur Kraków, dnia 22. VI. 1963 r. Karol Wojtyła Biskup Wikariusz Kapitulny L. 128/63
S
Sabina
20 października 2013, 22:18
jestem dziewczyna, o co ci chodzi?
M
Magdalena
20 października 2013, 22:16
Sabina to Jan?
A
Anka
20 października 2013, 22:14
Ja tylko nie rozumiem tego fragmentu: 'modlimy się: "nie wódź nas na pokuszenie", chociaż należałoby (zgodnie z tekstem greckim) wołać: "i nie wprowadzaj nas w pokusę"'. "Nie wódź nas" i "nie wprowadzaj nas" to jest dokładnie to samo. Natomiast to, co jest w tłumaczeniu Tysiąclatki: "nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie" - to jest już zupełnie co innego. I ja się zastanawiam, i bardzo chciałabym wiedzieć, które tłumaczenie bliższe jest oryginałowi. Za bardzo się tego z artykułu nie dowiedziałam, trochę to jest pomieszane... Czy nas Pan Bóg może kusić? A kto właściwie zasadził to drzewo w Raju? Gdyby nie było pokus, nie mielibyśmy wyboru, "musielibyśmy" być dobrzy. Pokusy nie są, by nas Pan Bóg sprawdził, ale byśmy sami się sprawdzili... Są pokusy szatańskie, ale są i próby Boże. Radość z ich przezwyciężenia będzie Boża i nasza.
S
Sabina
20 października 2013, 22:09
gdybym myslala tak jak Ty musialabym uznac Boga za potwora tlumaczac na Twoj sposob to co dzialo sie w moim zyciu. nie pisze na nowo zadnej Ewangelii ani nie cenzuruje Boga. inaczej interpretuje slowa o oczyszczeniu jak zloto w tyglu (i moja interpretacja nie ma nic wspolnego z folgowaniem sobie, taplaniem sie  w blocie itd, nie wiem skad Ci sie wogole wziely takie mysli?!)
S
Sabina
20 października 2013, 21:52
oczywiscie ze trzeba podejmowac prace nad soba i wlasciwe wybory codziennie i od nowa. to jasne. chodzilo mi o to ze na niebo nie zasluzylibysmy nigdy, gdyby nie Jezus. Poza tym jestem przeciwna mowieniu o Bogu ze nas probuje. to stawia Go w fatalnym swietle jakby byl potworem. A nie jest.
MR
Maciej Roszkowski
20 października 2013, 21:47
No to dobranoc. Ciekawa była rozmowa. Dziękuję.
S
Sabina
20 października 2013, 21:42
jestem nowomodnym teologiem? nie rozumiem, co masz na mysli?
S
Sabina
20 października 2013, 21:39
 poddawanie probie kandydatow do nieba....Po co zyjemy na ziemi? wlasciwie pytanie brzmi czego Bog oczekuje od czlowieka? wg mnie oczekuje milosci :) odwzajemnionej milosci.... a na niebo nikt z nas nie zasluguje, bez wzgledu na proby lol chocby ich bylo tysiace i tak nie zasluzymy nigdy i nie trzeba bo przyszedl Jezus i wszystko wzial na siebie. Ty Veritas to (mam wrazenie) bys chcial/chciala sam(a) wlasnymi silami napiąc sie/pokonac bariery/przeszkody/wykazac sie przed Bogiem jaka to jestes odwazna/wierna i wogole. Ale kim my jestesmy przy Bogu? i ze niby ten Bog to tak Ciebie doswiadczal bedzie czy juz dasz rade, czy jeszcze troche poprobuje tego veritasa czy aby nada sie na niebo :D ha ha taki zolnierski masz trend wiesz? ;)
Jan Maria
20 października 2013, 21:28
Myślę, że to dzięki Bogu jestem w stanie zwyciężać pokusy. Jestem mu za to wdzięczny i myślę, że nie jest moją zasługą, że Pan daje mi łaskę trwania w Nim. Gdyż On jest dawcą tego zwycięstwa, ja jestem natomiast proszącym, który pokornie i ufnie zwraca się o pomoc do Ojca w Niebie.
S
Sabina
20 października 2013, 21:26
a ja mysle ze to wcale nie sa zadne "proby", Bog jest dobry, nie doswiadcza nikogo, tylko gdy widzi ze czlowiek jest gotowy do przejscia na inny etap wtedy po prostu wchodzi w jego zycie, a ludzie mowia wtedy ze Bog ich "doswiadcza", bo nie wiedza, ze Bog ma rozne plany wobec nich np. chce ich nauczyc czegos/zburzyc nieprawdziwa wizje jaka maja o Bogu i odbudowac ja na nowo itd. i takie mowienie kogo Bog miluje tego doswiadcza. Bog jest absolutna miloscia, kocha nas wszystkich, nie potrzebuje sie wyzywac na nas by okazac swa milosc, no naprawde!
Jan Maria
20 października 2013, 21:24
Tak to na swój sposób rozumiem, że proszę w modlitwie Ojcze Nasz, aby Nasz Ojciec umocnił mnie do nie ulegania pokusom, gdyż o własnych siłach nie jestem w stanie. Z tąd właśnie tak rozumiem słowa: nie dopuść, czyli proszę daj mi wytrwać przy Tobie
Jan Maria
20 października 2013, 21:20
Wydaję mi się, że mimo wszystko kogo Pan Bóg miłuje tego próbuje. Ja przeżyłem wiele prób, z wielu wyszedłem zwycięsko, nie ze wszystkich. Wydaje mi się, że próby są po to aby człowiek wykazał jak bardzo i jak prawdziwie miłuje Boga i Bliźniego. Próba może być też takim przygotowaniem do misji czynienia dobra. Człowiek który przejdzie zwycięsko próbę (szczególną pokusę) jest jakby bardziej zahartowany, ale nie dzięki własnym siłom, ale dzięki łasce o której pozwala wzrastać. Wydaję mi się, że próby są również obecne we wczesnym stadium wiary w Pana. Kiedy to jeszcze nie wyznajemy Jezusa całym sercem, całą duszą i całym umysłem.
S
Sabina
20 października 2013, 21:13
Mysle ze sens tych slow jest zupelnie inny, czym innym jest oczyszczenie, jak juz pisalam wczesniej z Hiobem - aby ktos mogl przejsc na inny etap/dostosowane zawsze do poziomu na jakim czlowiek sie znajduje oraz jego mozliwosci, a nawet wtedy czlowiek ma i tak wybor (jak zawsze z Bogiem), ale to nie znaczy ze nas kusi/doswiadcza. Nie lubie tego slowa - bo zarzuca Bogu jakas wrecz obrzydliwa zabawe czlowiekiem.
Jan Maria
20 października 2013, 21:08
sens słów "...nie wódź nas na pokuszenia", ja rozumiem "...i nie dopóść abyśmy ulegli pokusie...". Jeśli chce zrobić coś dobrego, a mam ochotę tego nie robić, to jest to pokusa wprost od złego Ducha. :) Módlmy się abyśmy trwali w dobrym życiu, abyśmy nigdy nie tracili tej wspaniałej wolności do czynienia dobrych uczynków.
S
Sabina
20 października 2013, 20:49
Bog nas nie doswiadcza/nie wodzi nas na pokuszenie. to ze mamy wybor to zupelnie inna sprawa. Bog nie kusi.
S
Sabina
20 października 2013, 20:40
Bog nie jest sadysta, nie zakalada sie o nic z szatanem. gdyby tak robil bylby potworem, a nie Bogiem/miloscia/absolutem. byc moze Hiob musial cos zrozumiec w swoim zyciu/ zmienic obraz Boga/dojrzec/przejsc na jakis inny etap i Bog wiedzial ze tylko w ten sposob to bedzie mozliwe. Nie nazywalabym tego proba, bo to zaklada ze Bog sie kims bawi (w pewnym sensie/probuje/doswiadcza/czeka ile kto wytrzyma - to wstretny i mysle ze obrazliwy obraz Boga).
A
Asia
20 października 2013, 20:33
Od dawna czekam, by KEP i w Polsce zmienił tekst Modlitwy Pańskiej na: "niedopuść abyśmy ulegli pokusie" - tak jest nawet w starszych tłumaczeniach w lekcjonarzu mszalnym. Czemu zarzucać Bogu, że On nas wodzi na pokuszenie? Tak, ja też czekam na zmianę: "...nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie". Uważam, że jest to najlepsze tłumaczenie i tylko takie ma sens i tylko takie nie oskarża Boga o to, że nas wodzi na pokuszenie. Bo On nas ani nie wodzi, ani nie wprowadza nas w pokusę - to raczej czyni szatan. A w szóstej prośbie modlitwy Ojcze nasz prosimy, byśmy nie ulegli pokusie. Bo póki żyjemy na ziemi kuszeni będziemy. Skoro i Jezus był kuszony, to i my idąc za Nim musimy być doświadczeni przez pokusy. Ale nasz dobry Ojciec w niebie może nam dać siły, byśmy nie ulegli pokusom, tak, jak nie uległ Jezus. I o to własnie powinniśmy prosić w modlitwie Ojcze nas. Przyznam, że jak prywatnie odmawiam Ojcze nasz, to tak własnie się modlę :)
SZ
Sebastian Z.
20 października 2013, 19:19
Od dawna czekam, by KEP i w Polsce zmienił tekst Modlitwy Pańskiej na: "niedopuść abyśmy ulegli pokusie" - tak jest nawet w starszych tłumaczeniach w lekcjonarzu mszalnym. Czemu zarzucać Bogu, że On nas wodzi na pokuszenie?
M
Magdalena
20 października 2013, 18:49
Pan Bóg poddaje nas próbom, szatan kusi. Pokusy mają doprowadzić do upadku, próby umacniają w wierze.
S
Sławek
20 października 2013, 17:54
Czy ks. Adam wstydzi sie koloratki? Kolejny nowoczesny" kapłan?
T
tak
20 października 2013, 17:53
Pamiętam co najmniej kilka takich dyskusji i protestów Polaków wierzących przeciwko "i nie wódź nas na pokuszenie", w tym stosunkowo niedawno na deonie. Wtedy niektórzy księża bronili tego sformułowania mimo, że w Ewangelii jest sformułowanie " I nie dopuść abyśmy ulegli pokusie" Teraz inni uznali, że to pierwsze sformułowanie o wodzeniu przez Boga na pokuszenie jest bezsensowne, o ile nie obraźliwe, i zapewne zostanie zmienione. Tylko, że znowu się okaże , że nasi kapłani  nie mają nic ważnego  do powiedzenia w sprawach wiary i jedyne co potrafią to czekać na pomysły innych. Nie ma wielkiego bogactwa wartościowych rozważań religijnych w Polskim Kościele.
MR
Maciej Roszkowski
20 października 2013, 17:45
A może lepiej brzmałoby "I nie poddawaj nas próbie ponad nasze siły"? Natomiast spekulacje, że Bóg wie jakie będą skutki tych prób zakładają, że czas biegnie dla Niego tak jak dlla nas.
jazmig jazmig
20 października 2013, 16:34
@zniesmaczona A co szanowny Autor sądzi o żonatych mężczyznach, którzy obrączkę nakładają tylko idąc z wizytą do teściów? Bo chyba to samo, co ja sądzę o kapłanach w rozchełstanej koszuli. ... Brawo! Mnie również rażą zdjęcia księży bez jakiejkolwiek oznaki ich przynależności do stanu kapłańskiego.
jazmig jazmig
20 października 2013, 16:32
@Marcin Różycki "Bóg zna człowieka, więc poddawanie go próbom nie ma wielkiego uzasadnienia." Myślę, że kiedy w nich zwyciężasz mają wielkie znaczenie, tylko, że nie dla Boga ale dla ciebie. ... Ano właśnie, te próby są dla człowieka, a nie dla Boga - z tym się zgadzam.
jazmig jazmig
20 października 2013, 16:31
W polskim tłumaczeniu - w Biblii Tysiąclecia jest "nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie". Z kolei w tłumaczeniu - edycja świętego Pawła - ten wiersz brzmi "I nie dopuszczaj do nas pokusy". Co też brzmi dobrze, ... To nie ma brzmieć dobrze, lecz prawdziwie. Tłumacze nie są od tego, żeby zmieniać Słowo Boże. Mają je oni wiernie przetłumaczyć, albo zrezygnować ze swojej pracy.
20 października 2013, 15:58
... Ojcowie pustyni uważali, że jak się zabierze pokusę to zamknie się brany raju dla człowieka, gdyż człowiek nie będąc wypróbowanym nie osiągnie go. ... Bóg zna człowieka, więc poddawanie go próbom nie ma wielkiego uzasadnienia. ... Nic, co się dzieje nie dzieje się bez przyzwolenia Bożego.
Z
zniesmaczona
20 października 2013, 15:40
A co szanowny Autor sądzi o żonatych mężczyznach, którzy obrączkę nakładają tylko idąc z wizytą do teściów? Bo chyba to samo, co ja sądzę o kapłanach w rozchełstanej koszuli.
OA
o. Adam CR
20 października 2013, 14:56
Po co Hiob był wystawiany na próbę, skoro Bóg od razu wiedział, że wszystkie próby szatana przejdzie? Kiedyś kard. Martnini w swoich medytacjach poświęconych Hiobowi (to zdaje się WAM wydało) napisał, że ta próba wpisana została w "zakład" między Bogiem a Szatanem o to, czy człowiek zdolny jest do bezinteresownej miłości. Bóg obstawiał, że tak. Szatan miał inne spojrzenie na człowieka.
A
Adasko
20 października 2013, 11:56
Po co Hiob był wystawiany na próbę, skoro Bóg od razu wiedział, że wszystkie próby szatana przejdzie? ...Wiesz... Rozkminianie niektórych rzeczy ma w sobie niewiele sensu :) Uwierz mi, Bóg wie co robi. Jeśli poddaje kogoś próbie, to ma w tym jakiś powód. Możliwe, że po prostu uczy nas w ten sposób jakichś ważnych według Niego rzeczy. Patrząc z innej strony, dzięki wyzwaniom życie jest ciekawsze :D
W
wierny
20 października 2013, 11:21
Po co Hiob był wystawiany na próbę, skoro Bóg od razu wiedział, że wszystkie próby szatana przejdzie?
W
wierny
20 października 2013, 11:20
Bóg zna człowieka, więc poddawanie go próbom nie ma wielkiego uzasadnienia. A Chrystus był kuszony na pustyni. Po co? Skoro wiadomo było, że i tak pokusom nie ulegnie.
R
rafi
20 października 2013, 10:46
W polskim tłumaczeniu - w Biblii Tysiąclecia jest "nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie". Z kolei w tłumaczeniu - edycja świętego Pawła - ten wiersz brzmi "I nie dopuszczaj do nas pokusy". Co też brzmi dobrze, bo Bóg może nas chronić przed pokusą, jeśli Go o to prosimy. Jak możemy wyczytać w liście św, Jakuba: "Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi. To własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci.". Polskie tłumaczenie będące oficjalnie w użyciu to jest jakiś koszmarek, i to nie tylko z powodu tego jednego wiersza.
jazmig jazmig
20 października 2013, 10:42
... Ojcowie pustyni uważali, że jak się zabierze pokusę to zamknie się brany raju dla człowieka, gdyż człowiek nie będąc wypróbowanym nie osiągnie go. ... Bóg zna człowieka, więc poddawanie go próbom nie ma wielkiego uzasadnienia.
W
wierny
20 października 2013, 10:32
Myślę, że nie poddawaj nas pokusie jest złym tłumaczeniem. Bo tu nie chodzi, o to, aby nie być kuszonym tylko, aby wytrwać w pokusie wbrew wszystkiemu, aby pokusę zwyciężyć, każdą pokusę. Ojcowie pustyni uważali, że jak się zabierze pokusę to zamknie się brany raju dla człowieka, gdyż człowiek nie będąc wypróbowanym nie osiągnie go.
jazmig jazmig
20 października 2013, 09:44
To jest dzielenie włosa na czworo. Nie wódź nas na pokuszenie, czy i nie wprowadzaj nas w pokusę lub nie poddawaj nas pokusie - co za różnica?