Komunikat diecezji ws. ks. Lemańskiego

(fot. Franciszek Vetulani / Wikipedia Commons / CC BY)
Mateusz Dzieduszycki

Komunikat Rzecznika Prasowego Diecezji Warszawsko-Praskiej w sprawie ks. Wojciecha Lemańskiego.

Treść komunikatu:

DEON.PL POLECA

Kuria Biskupia Diecezji Warszawsko-Praskiej zawiadamia, że Ksiądz Arcybiskup Henryk Hoser SAC po wnikliwym zapoznaniu się z pismem skierowanym do niego przez ks. Wojciecha Lemańskiego podtrzymał decyzję o skierowaniu go do podjęcia posługi duszpasterskiej w Mazowieckim Centrum Neuropsychiatrii Dzieci i Młodzieży w Zagórzu.

Ksiądz Arcybiskup Henryk Hoser wyraża nadzieję, że posługa pełniona wśród chorych przyniesie wiele dobrych owoców zarówno dzieciom i młodzieży, jak i ks. Wojciechowi Lemańskiemu.

Kuria Biskupia Diecezji Warszawsko-Praskiej przekazała decyzję ks. Wojciechowi Lemańskiemu, który powinien podjąć nowe obowiązki w ciągu najbliższego tygodnia.

Rzecznik Prasowy Diecezji Warszawsko-Praskiej
Mateusz Dzieduszycki

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Komunikat diecezji ws. ks. Lemańskiego
Komentarze (33)
AC
Anna Cepeniuk
17 lipca 2014, 21:33
Jeśli dobrze pamętam, to niedawno kuria temu właśnie zaprzeczała.... czy raczej kłamała...
A
Ania
17 lipca 2014, 18:28
Najzdrowiej byłoby gdyby Ks. Lemański zmienił diecezję i trafił pod zwierzchnictwo innego biskupa. Cała sprawa pokazuje, że Ks. Lemański nie jest łatwy we współpracy, pozwolił sobie na za dużo i szans na porozumienie z Bp-em Hoserem raczej nie ma. Z drugiej strony trudno żeby Bp Hoser po tym wszystkim posłał Go na parafię do ludzi. Z trzeciej strony nie każdy ma predyspozycje do pracy z osobami z doświadczeniam choroby psychicznej i śmiem twierdzić, że Ks. lemański ze swoim temperamentem i osobowością takich  predyspozycji nie posiada. Najlepiej dla Niego byłoby gdyby trafił na mądrego biskpua, który potrafiłby ukierunkować jego charakter i temperament do odpowiedniej pracy.
S
Szolz
16 lipca 2014, 16:16
Na religii uczono mnie, ze mam zawsze słuchać własnego sumienia i tak postępować. Tylko, ze moje sumienie coraz bardziej mówi mi, ze nauka KK , szczególnie w sprawach społecznych", jest niemilosierna i poniżająca. Zastanawiam się kogo mam słuchać: KK  czy własnego sumienia? Osobiście głosuje za swoim sumieniem.
M8
Maria 82
16 lipca 2014, 20:03
Mam ten sam problem co pan. Jestem mężatką z 2 dzieci. Oboje z mężem postanowiliśmy iść za własnym sumieniem raczej niż za nauka KK w sprawie antykoncepcji. Poznaliśmy się w Oazie i zawsze nam obojgu zależało na rozwoju duchowym, czytaniu w tym temacie, cichej refleksji i modlitwie. Ale doszliśmy do wniosku, ze Kościołowi wcale na naszym rozwoju duchowym nie zależy. Kosciol w każdych małżonkach widzi przede wszystkim "dzieciorobow".   Gdzie tu czas na ciche bycie z Bogiem, kiedy wokół tylko pieluchy i zgiełk dzieci? No i jak tu nawet mój maź miałby byc z tymi dziećmi, gdy cały czas by spędzał na dwóch etatach, żeby związać konie z końcem. Gdzie miałby czas na rekolekcje i zwykły zachwyt nad Bozym dziełem w ciszy serca. Gdzie ja bym na to znalazła czas. Mój proboszcz mi powiedział, ze i przy wrzasku dzieci można się modlić. Ciekawe jak on by odmawiał w takiej atmosferze swój brewiarz. Ale ksiądz proboszcz w życiu nie wychował żadnego dziecka. 
W
Wanda
16 lipca 2014, 20:16
Ale mi podleciala, ta twoja refleksja :) bo akurat do takich samych wniosków doszliśmy z mężem, ze jak każdy stosunek będzie się kończył ciąża to wyrośniemy na dwa zwierzaki, harujace od rana do wieczora i gdzie tu miejsce dla Boga? A może ja z mężem tez chcemy byc swieci, traktować swoją wiarę poważnie, czytać o niej, słuchać o niej. Co na to Kosciol?  Jak którykolwiek  kapłan wychowa jakieś dzieci to będzie mi mógł mowić czy mam byc na pigułce czy nie. Do tej pory będę słuchać własnego sumienia. I nie mówcie mi o naturalnej metodzie, która stosowali rodzice mojego męża i dochowali się 8 dzieci, zaharowujac się jak woły.
S
Sonja
16 lipca 2014, 20:30
Tez się nie stosuje do nauki KK o antykoncepcji. Mam dwoje dzieci, starczy. Nie jestem taśma produkcyjna. Jestem dzieckiem Bozym i muszę byc wypoczęta i należycie zadbać o siebie, żeby moja relacja z Bogiem była prawdziwa a nie tylko odbebnienie mszy. Tego samego uczę moje dwie dziewczynki. Z Bogiem masz się spotkać w ciszy na więcej niż "paciorek" . I żeby się Nim cieszyć musisz się dobrze odżywiać i dbać o swoje ciało i mieć czas wolny, żeby z nim rozmawiać.  
A
AP
16 lipca 2014, 20:53
Myśle, że stawiacie sprawę uczciwie. Chcę także wierzyć, że jako osoby dorosłe wraz ze swoimi mężami bierzecie odpowiedzialność za tę postawę i nie przyjmujecie komunii św. Gdyby było inaczej (pomijając aspekt związany z konsekwencjami "kościelnymi", których też możecie nie uznawać) rację mieliby walczący ateiści, którzy twierdzą, że wiele naszych sióstr i braci to hipokryci.
E
ech:)
16 lipca 2014, 21:51
Mam dziwne wrazenie, ze te panie (i pan?)to jedna i ta sama osoba. czyżby znów jakis nieuczciw-y-a prowokował by robic badania zgodne ze swoim sumieniem na katolikach?  Może teraz do onetu troszkę tam to dopiero będa sumienne badania sumienia.
:
:)
16 lipca 2014, 22:29
nie opowiadaj głupstw. na religii nie uczy się samouwielbienia
G
gratuluję
16 lipca 2014, 23:59
i o to właśnie im chodzi, abyście się rozmnożyli do granic niemożliwości, a potem jak te woły padli bez tchu. I nikogo wtedy nie będzie obchodzić co się z wami stanie. nikogo!!Dobrze, że słuchacie własnego rozumu i sumieni , a nie jakichś nawiedzonych osób. 
J
julka
17 lipca 2014, 08:45
nie z modlitwy a z miłości będziemy sądzeni, Pan Bóg patrzy w serce człowieka, opieka nad dzieckiem jest modlitwą,jeśli oddamy to Jezusowi :) posłuszeństwo KK jest odzwierciedleniem posłuszeństwu samemu Jezusowi, św. Fustyna i ojciec Pio wiedzą o tym najlepiej, warto zapoznac się z ich historią, to pomaga zrozumieć skomplikowaną relację Bóg- człowiek- kościół. Aha warto też pamiętać, że grzechem pierwszych rodziców było nieposłuszeństwo właśnie, a ono zawsze jest pochodną pychy człowieka. Rozważ to.... Mam trójki dzieci pracuje jako stylistka i trener wizerunku  (żeby nie było że ciemnogród)
N
niezalogowana13
17 lipca 2014, 11:39
Metod naturalnych jest sporo i cechują się różną skutecznością. Decyduje też fakt, czy stosuje się ją zgodnie z zaleceniami, czy wybiórczo i po swojemu. Znana mi metoda prof. Roetzera, którą od lat stosuję z powodzeniem, ma indeks Pearl-a taki sam jak IP dla pigułek hormonalnych. Wszystkim, którzy zaraz zapewne naskoczą na mnie i na metodę, sugeruję, by przed komentowaniem solidnie zapoznali się z jej założeniami i możliwościami, i dopiero wówczas naskakiwali.
A
Asia
17 lipca 2014, 21:11
Droga Pani Mario i Wando widać, że chyba nie do końca zaznajomiłyście się z nauczaniem kościoła w sprawie "antykoncepcji". Ja jestem mamą 2 córek, obecnie planujemy z mężem powiększyć rodzinę i stosujemy naturalne metody planowania rodziny. Zapewniam, że każde z naszych dzieci było zaplanowane i oczekiwane a nie z "przypadku". Na stronie www.npr.pl, jest wiele cennych wskazówek, dla tych, którzy chcieliby zapoznać się z tą metodą, która jest akceptowana przez kościół i nie będzie powodowała konfliktu sumienia. Księży najłatwiej zaatakować, bo Boga jakoś "dosięgnąć" nie można, ale oni tylko przekazują to co zostawił nam Bóg w dekalogu – myślę o przykazaniu nie zabijaj. Powodzenia w dochodzeniu do prawdy    Warto posłuchać wykładów prof. Wandy Półtawskiej - dostępne na You Tube - bliskiej współpracowniczki JPII co mówi na  temat antykoncepcji. 
J
jeszcze_katolik?
16 lipca 2014, 14:40
Chyba coraz przychodzi mi znalezienie miejsca w tym kościele. Chyba mam dość słuchania kogoś, kto mówi mi jak żyć - sam żyjąc w pałacu i nie mając pojęcia jak żyją ludzie... Kogoś, kto mówi mi, że powinienem przebaczać, a sam nie potrafi pojednać się z własnym księdzem - nawet w Wlk Czwartek i Piatek... Mam dość takich ludzi jak Hoser i inni jemu podobni. Mam dość hipokryzji w kościele.. Ciekawe, że kard Nycz upomina się o prof. Chazana, a jakoś nie słychać o ks. Małkowskim odprawiającym egzorcyzmy nad Prezydentem, Premierem i innymi.. To wszystko chyba nie jest związane z nauką Jezusa, chyba nie o to Jezusowi chodziło.. Chyba przestaje się mieścić z moimi poglądami w takim kościele...
KS
Kto spaja
16 lipca 2014, 15:11
a ty idź i patrzcz na Chrystusa, a dla orzeźwienia poczytaj urywek z dzieła św. Ambrożego, biskupa "O misteriach" nr 19-21.24.26-28 I postaw pytanie, jakiego ducha ty jesteś?? Pozdrawiam w Chrystusie!
S
Szolz
16 lipca 2014, 15:18
Mam dokładnie takie same refleksje. I myśle, ze i na mnie czas, żeby  z KK odejść.
C
Czytelnik
16 lipca 2014, 15:25
Problem jest poważny, bo chodzi o władzę (polecam rozważania ks. Tischnera o władzy!!!). Jeśli ktoś w KK nie widzi problemu władzy (jej podziału, kompetencji, granic, rozumie mało KK). W KK pochodzi ona od Boga, ale... można si,e jej sprzeniewieżyć (papieża można pozbawić urzędu). Mam często wrażenie, że wielu ludzi władzy kościelnej uważa, że złapali Pana Boga za nogi, i służba i NORMALNOŚĆ ich nie dotyczy. A tu się może okazać, że to jest złudzenie (por. zburzenie świątyni w Jerozolimie lub słowa Pana Jezusa o faryzeuszach).
A
Anakin
16 lipca 2014, 15:33
akurat ks. Małkowskiego spotykają takie same sankcje kościelne i nie posiada własnej parafii. (jest badajże rekotrem kapilcy cmentarnej). A więc jest tu pełna symetria. Jesli chodzi o stronę kościelną. Nie ma za to żadnej symetrii w reakcji samych księzy (ks. Małkowski pokornie przyjmuje postanowieania) i mediów, dla których istnieje tylko tylko cierpiący lemański, a taki np. obłożony karami kościelnyumi ks. natanek to powód tylko do kpin. Zresztą ks. Małkowski za swoje egzorcyzmy także.
DO
Do odchodzących
16 lipca 2014, 15:35
Wolność, z której nie robi się użytku (dobrego) jest ciężarem, a czasem niewolą. Ale odchodzi sie do kogoś. Pustka nie jest dobrym miejscem odejścia. Dlaczego, mimo wielu, czasem okropnych, błędów ludzie daje posyłają dzieci do szkoły? Bo wiedzą, że każdy jest tylko człowiekiem i ideały są dobre, gdy się dawkuje. Odejście jest jakąś forma ucieczki. KK to więcej niż Hoser i Lemamański. To żar przysypany popiołem (formą żaru). Pozdrawiam poszukujących i myślących o odejkściu (są mi milsi od tych, co to nigdy się nad wiarą nie zastanawiali) Czytelnik
A
Autor
16 lipca 2014, 15:45
Pytanie jest jedno : Po co odchodzić z Kościoła ? Bo nie podoba mi się zachowanie niektórych duchownych ? To bez sensu. Jeśli tak myślimy, to trzeba nam zadać sobie pytanie - Czy jestem w Kościele ze względu na człowieka, jakim jest Kapłan, czy ze względu na Jezusa ...
S
Szolz
16 lipca 2014, 15:46
Dzięki ci bracie za dobre słowa. Nie mylisz się co do mnie. Całe życie poszukuje prawdy.  Czytam i obserwuje. Pewnie, ze sprawa ks. Lemanskiego jest przykra, ale to nie to co mnie zraża najbardziej do KK. Zasada posłuszeństwa nie dla mnie. Chce wolności myślenia i wypowiadania. Jezeli cały czas mam myślec tak jak mój biskup i papież TO NIGDY NIE UROSNE. Zawsze będę karłem. Pociąga mnie buddyzm, z jego nauka, ze tak naprawdę jesteś odpowiedzialny tylko przed swoim sumieniem. Rób tak jak ci nakazuje twoje sumienie. Twoje sumienie to Bóg w tobie i On nigdy nie kłamie. Serdecznie pozdrawiam.
A
Anna
16 lipca 2014, 15:56
Jesteś wolnym człowiekiem, więc jak chcesz odejść to odchodź, ale to świadczy o Twojej dojrzałości, bo przecież nie jesteśmy w Kościele dla księdza, ale dla Boga. Jeżeli słabość kapłanów ma być wyznacznikiem być, albo nie być, to tylko świadczy o Twojej małostkowości i płyciźnie. Kościół tworzymy my wszyscy, więc nie zwalaj wszystkiego na księzy, bo oni tak samo jak my są tylkom ludźmi. Św. Piotr, ale też Tomasz, Paweł też byli słabi i grzeszni, a to na nich zbudowany jest Kościół. 
S
Szolz
16 lipca 2014, 15:59
Moja dusza jest na tej ziemi, żeby się rozwijać i piękniec. Jakoś w KK czuje się "brzydki". Nawet jako mężczyzna ;) Kosciol bardzo ogranicza samodzielne myślenie i sumienie. Tylko człowiek absolutnie wolny może byc człowiekiem dobrym. Takie jest moje skromne zdanie.
J
jeszcze_katolik?
16 lipca 2014, 16:07
Jeżeli uważasz, że ks. Małkowskiego dotykają takie same kary jak ks. Lemańskiego, albo dla przykładu ks. Bonieckiego, to naprawdę masz dziwne poczucie sprawiedliwości. Jeżeli brak parafii to jest to samo co nagonka na człowieka. No i na koniec - ks. Małkowski wyjątkowo stosuje się do zakazów - ostatnia "miesięcznica" PISu to pokazała.. I kolejne egzorcyzymy..  NIewierzący patrzą na świadectwo takiej wiary i kpią z wierzących.. Co więcej, jak pisał św. Proboszcz z Ars - nie wiedziałem ani jednego komunisty przez którego ktoś stracił wiare, ale widziałem niejednego proboszcza, przez ktorego ludzie tracili wiara.. Chyba należę do tych drugich.. Bóg ma niewiele wspólnego z kosciołem tych ludzi..
J
jeszcze_katolik?
16 lipca 2014, 16:11
Wiesz, masz rację.. To taki trochę slogan - jestem dla Boga nie dla księdza. Tylko trochę inna jest rzeczywistość. Na naszej drodze potrzebujemy przewodników, ludzi, którzy nad do tego Boga poprowadzą. I jezeli trafiasz na takich przewodników, to zastanawiasz się, czy skoro Twoje sumienie, Twoje poszukiwania są zupełnie sprzeczne od słów i czynów "przewodników" to albo tego Boga nie ma, albo sam wyruszasz na Jego poszukiwanie własnymi drogami.. choćby w buddyzmie..
J
jeszcze_katolik
16 lipca 2014, 16:19
Wiesz, moze nie jestem dojrzały. Moze łatwo jest rzucać slogany. I kolejny raz przyznam Ci rację - kościół tworzymy my, nie tylko księża. Ale.. jak patrzę na Hosera, Głodzia, Michalika, Hosera, Małkowskiego.. dużo by wymieniać.. a za chwilę na ludzi walczących o krzyż na Krakowskim Przedmieściu, wrzeszczących na pogrzebie gen. Jaruzelskiego i mieniących się "katolikami" to po pierwsze zastanawiam się co z moją wiarą i myśleniem o tym, czego Jezus próbował nas nauczyć. A jeżeli z tymi ludzmi jest wszystko ok, to czy ja z moimi poglądami mieszczę się w tym kościele.. Chyba nie...
A
Anna
16 lipca 2014, 20:50
Wiesz, Kościół jest dla wszystkich, bo przecież nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają, a Pasterz zostawia 99 sprawiedliwych i szuka tej owieczki, która się zagubiła. Jeżeli ktoś uważa, że jest doskonały to jeszcze daleko mu do tego. Ja nie twierdzę, że księża, czy siostry zakonne są wszystkie super, bo sama znam takie osoby, co do których się zastanawiam, co robią w zakonie albo w kapłanstwie. Jednak to może zabrzmi jak slogan, ale mojej wiary nawet takie widoki nie zdołały zachwiać. A przeszłam w życiu naprawdę dużo. Nie chcę się tu rozpisywać, ale to prawda, że to własnie trudne momenty człowieka sprawdzają, a nie to, kiedy jest wszystko łatwe. Moc w słabości się doskonali.
E
ech:)
16 lipca 2014, 21:54
Z .... ? Bracie. Tu cię popieram. Po zniwach jest młocka i odpadają plewy od ziarna, i niesie je wiatr kedy chce. ani znich chleba, ani gleby. znikną gdzieś w wietrznym kurzu życia.
C
Czytelnik
16 lipca 2014, 13:37
Ks. Lemański to nie jest św. Franciszek. Jego Ego jest gość rozległe. Ale to ksiądz, który podejmuje się działań duszpasterksich, których nie podejmie się wielu współbraci. Arcybiskup Hoser to nie jest z pewnością św. Idzi, bo jego Ego zajmuje wiele więcej przestrzeni, niż to ks. Lemańskiego. Mnie się jednak wydaje, że władza kościelna winna być o kroczek przed podwładnymi, przynajmniej jeśli chodzi o pokorę i mądrość. Ale pewnie się znów mylę...
A
Agaffi
16 lipca 2014, 14:04
Hmmmm.... a jakie jest Ego "Czytelnika"?
C
Czytelnik
16 lipca 2014, 14:19
Ego Czytelnika (bez cudzysłowa) jest też dość wielkie, ale on nie jest przedmiotem rozgrywki mediów, polityki kościelnej i innych "świecznikowych" pozycji. Problem polega na tym, by zdawać sobie sprawę ze swojego ego... zwłaszcza, gdy jest się na świeczniku. Tam nie powinni włazić Ci, co to ego mają w pąkach (ofiary ich pokory leżą wszędzie!) O Ego Agaffiego nie pytam (choć jego Superego jest nadrozwinięte), bom całkiem nieciekaw, a i do rzeczy nic nie ma w tej dyskusji.,
J
ja
16 lipca 2014, 15:23
Z twojego komentarza wynika (takie am wrażenie), że szef powinien się zgadzać ze wszystkim, co mówi/robi jego pracownik/podwładny. Jeśli chodzi i o pokorę i mądrość, to nie wiem czy wiesz, ale ksiądz ślubuje swojemu biskupowi posłuszeństwo. Skoro ślubował, to i się podporządkować powinien. I nigdzie, nawet w kościele nie może być tak, że podwładny wchodzi na głowe przełożonemu. Nie uważasz podobnie?
C
Czytelnik
16 lipca 2014, 17:07
Ależ tak, ksiądz ślubuje posłuszeństwo, ale... nie jest to przecież posłuszeństwo bezwzględne (wykorzystywanym seskualnie dzieciom ich sprawcy też mówili, że są zobowiązani do milczenia). Trzeba słuchać biskupa, to fakt. Ale bardziej trzeba słuchać Boga. A biskup ma jeszcze usilniej słuchać Boga. Ja mam czasem wrażenie, że z tym ostatnim rodzajem słuchania u niektórych biskupów jest krucho!