Koptowie oskarżają siły bezpieczeństwa
Co najmniej 24 zabitych i 212 rannych to bilans strać do jakich doszło wczoraj wieczorem między społecznością koptyjską a siłami bezpieczeństwa w Kairze. W stolicy Egiptu protestowali oni przeciw bierności policji oraz lokalnego gubernatora wobec ataku fundamentalistów islamskich na kościół w Asuanie.
Demonstrujący wczoraj koptowie udali się ku siedzibie telewizji państwowej, domagając się dymisji gubernatora Asuanu, oskarżanego o wspieranie muzułmanów a także protestując przeciw podżeganiu przez telewizję publiczną przeciw chrześcijanom. W pewnym momencie otoczyli ich bojówkarze w cywilu, którzy zaczęli obrzucać ich kamieniami i strzelać. Koptowie odpowiedzieli na te ataki, zaś z kolei zaatakowało ich wojsko. Chrześcijanie spalili niektóre samochody policyjne. Natomiast organy powołane do strzeżenia porządku oddały strzały kulami gumowymi oraz gazem łzawiącym. Według ministerstwa zdrowia wśród 212 rannych jest 107 cywilów oraz 84 funkcjonariuszy.
Po upadku Mubaraka dochodzi częściej do ataków fundamentalistów islamskich na chrześcijan. Wojsko często chroni w większym stopniu ekstremistów niż chrześcijan. Koptowie domagali się wczoraj dymisji Rady Wojskowej i jej przewodniczącego, gen. Mohameda Tantawiego. 28 listopada w Egipcie mają się odbyć wybory prezydenckie. Chrześcijanie stanowią 10 proc. mieszkańców tego kraju i czują się dyskryminowaną mniejszością.
Koptowie oskarżają siły bezpieczeństwa
Po niedzielnej demonstracji chrześcijańskich Koptów sytuacja w stolicy Egiptu jest bardzo napięta. Według obserwatorów były to najkrwawsze zamieszki od czasu obalenia prezydenta Hosni Mubaraka. Tysiące Koptów udało się wczoraj wieczorem pod gmach telewizji domagając się dymisji gubernatora Asuanu, oskarżanego o wspieranie muzułmanów a także protestując przeciw podżeganiu przez telewizję publiczną przeciw chrześcijanom. Koptowie oskarżają także wojskowe władze o to, że nie są oni wystarczająco chronieni przed radykalnymi ugrupowaniami wyznawców islamu.
Arabska gazeta « Al-Hayat» poinformowała, że pojazdy pancerne najechały demonstrujących ludzi. Według niepotwierdzonych doniesień niektórych mediów demonstranci posiadali przy sobie broń. Koptyjscy duchowni odrzucają te insynuacje wskazując, że to armia otoczyła demonstrujących przed budynkiem państwowej telewizji i otworzyła do nich ogień.
Szef niemieckiego MSZ Guido Westerwelle ostro skrytykował postawę i działania egipskich władz. Jego zdaniem chrześcijanie w Egipcie mają prawo, w sposób wolny i nieskrępowany wyznawać swoją wiarę.
Skomentuj artykuł