Kościoły gratulują nowemu prezydentowi

(fot. EPA/SEBASTIAN KAHNERT)
KAI / pz

Przedstawiciele różnych religii przesłali gratulacje Joachimowi Gauckowi z okazji jego wyboru na prezydenta Niemiec. Zgromadzenie Federalne wybrało Joachima Gaucka 11. prezydentem Niemiec 18 marca w Berlinie. Otrzymał on 991 spośród 1228 głosów. Tuż po wyborze powiedział w niemieckiej telewizji: "Jeśli miałbym się kierować sercem, to z pierwszą wizytą przyjadę do Polski".

"Wysoką wiarygodność" nowego prezydenta, cieszącego się uznaniem w społeczeństwie podkreślił w liście gratulacyjnym przewodniczący Konferencji Biskupów Niemieckich. Abp Robert Zollitsch stwierdził też, że chrześcijańskie korzenie, a "zwłaszcza skuteczne opracowanie przeszłości Stasi w byłej NRD to wielkie zasługi zawodowe i osobiste przyszłego prezydenta.

Abp Zollitsch wyraził nadzieję, że "szczególna zdolność bycia blisko ludzi" pomoże byłemu pastorowi ewangelickiemu w wykonywaniu nowych zadań. Przypominając dobre stosunki między Kościołem katolickim i najwyższym urzędem państwowym przewodniczący niemieckiego episkopatu zapewnił prezydenta Gaucka o poparciu dla jego działań.

Centralny Komitet Katolików Niemieckich (ZdK) oczekuje od Gaucka “ważnej orientacji w debacie na temat wartości w Niemczech". Przewodniczący Alois Glück wyraził nadzieję, że prezydent Gauck przyjmie zaproszenie na 98. Katholikentag - zjazd niemieckich katolików, który odbędzie się w maju w Mannheim.

Rada Kościołów Ewangelickich w Niemczech (EKD) wyraziła radość z wyboru na urząd prezydencki pastora Gaucka. "Niech Panu towarzyszy błogosławieństwo Boże dziś i po wszystkie dni Pańskiego życia" - napisał prezes EKD, Nikolaus Schneider. Przypomniał, że dyskusje wokół urzędu prezydenta federalnego pokazały wielkie pragnienie, aby na tym stanowisku znalazła się osoba, która ponownie "wprowadzi na spokojne wody" urząd prezydenta. Prezes Schneider zwrócił również uwagę na wielkie wyzwania, wobec których stoją Niemcy i wspólnota państw europejskich, a Gauck swoim wkładem w ideę demokracji i wolności przekonał wielu ludzi.

Również Rada Koordynacyjna Muzułmanów (KRM) w Niemczech pogratulowała nowemu prezydentowi. "Cieszy nas zapowiedź, że będzie kontynuowana przez prezydenta Gaucka wytyczona droga integracji muzułmanów, dialogu i współpracy z muzułmanami" - oświadczył rzecznik Rady, Bekir Alboga. Natomiast Turecka Unia Muzułmańska "Ditib" wyraziła przekonanie, że akceptacja i uznanie islamu i muzułmanów "będą odgrywały wiodącą rolę w naszym pluralistycznym społeczeństwie".

Zgromadzenie Federalne wybrało Joachima Gaucka 11. prezydentem Niemiec 18 marca w Berlinie. Otrzymał on 991 spośród 1 228 ważnych głosów.

Zaraz po ogłoszeniu wyniku wyborów Joachim Gauck zaskoczył słuchaczy. Swoje pierwsze wystąpienie jako prezydent Niemiec rozpoczął dość niekonwencjonalnie. "Jaki piękny dziś dzień, to piękny dzień także dla mnie" - powiedział do zgromadzonych w gmachu Reichstagu członków Zgromadzenia Federalnego. Podkreślił, że dla pełnienia wysokiego urzędu poświęci się z "całym sercem", choć z pewnością nie spełni wszystkich oczekiwań. - Ale jedno mogę obiecać: ze wszystkich sił i z całego serca mówię "tak" odpowiedzialności, którą mi dziś powierzono - stwierdził nowy prezydent.

Zgodnie z oczekiwaniami charyzmatyczny Joachim Gauck, były pastor, działacz antykomunistycznej opozycji w dawnej NRD i pierwszy szef archiwum akt byłej NRD-owskiej bezpieki Stasi został wybrany znaczną większością głosów. W przemówieniu oświadczył, że w swojej prezydenckiej kadencji zamierza poświęcić się przede wszystkim umocnieniu demokracji, pragnie "zbliżenia rządu i obywateli". Sam jest jednym z obywateli, który wziął na siebie odpowiedzialność, a to jest obowiązek wyrastający "ze szczęścia wolności".

Wybór Gaucka przez obie izby parlamentu Niemiec to w zasadzie formalność. Jego kandydaturę popierają największe partie: obok CDU/CSU, również FDP, SPD i Zieloni. Za kandydaturą ks. Gaucka nie będzie tylko głosowała "Die Linke“. Tak więc będzie on pierwszym wspólnym kandydatem koalicji rządowej i opozycji. Dotychczas tylko Richard von Weizsäcker nie miał kontrkandydata, gdy wybierano go na drugą kadencję.

Przedterminowe wybory prezydenckie ogłoszono, gdy w połowie lutego, po zaledwie 20 miesiącach pełnienia urzędu, do dymisji podał się prezydent Christian Wulff. Uczynił to w związku z zarzutami korupcyjnymi dotyczącymi czasów, gdy był premierem Dolnej Saksonii.

Wielu Niemców ma nadzieję, że 72-letni Gauck zdoła przywrócić urzędowi należną mu powagę. Cieszy się on dużą sympatią i szacunkiem. Już w 2010 r., gdy po raz pierwszy kandydował na prezydenta Niemiec z rekomendacji SPD i Zielonych, okrzyknięto go "prezydentem ludzkich serc"; wówczas przegrał jednak z popieranym przez koalicję rządzącą Wulffem.

Joachim Gauck urodził się 24 stycznia 1940 r. w Rostocku. Był synem marynarza. W 1951 r. jego ojciec został oskarżony przez Rosjan za rzekomą współpracę z Francuzami i zesłany na Syberię, skąd - po ułaskawieniu - powrócił w 1956 r. do Rostocku. Do powrotu ojca 11-letni Joachim opiekował się trójką młodszego rodzeństwa. Po maturze chciał studiować germanistykę, ale nie został dopuszczony na te studia. Mógł natomiast studiować teologię w latach 1958-1965 w Rostocku. Tam też pracował aż do 1990 r. w Ewangelicko-Luterańskim Kościele Meklemburgii i dodatkowo był duszpasterzem młodzieży w Rostocku.

Na przełomie lat 1989/1990 był współorganizatorem kościelnego i obywatelskiego ruchu protestu w Meklemburgii. Prowadził cotygodniowe nabożeństwa w Rostocku, które kończyły się wielką manifestacją. Został też członkiem i rzecznikiem "Nowego Forum" - świeckiej organizacji opozycyjnej w NRD. Wraz z rozpoczęciem kariery politycznej w 1989 r. ks. Gauck został urlopowany jako duchowny.

Od marca do października 1990 r. z ramienia "Nowego Forum" Gauck był posłem do Izby Ludowej. Pełniąc tę funkcję objął kierownictwo specjalnej komisji ds. kontroli nad rozwiązywaniem NRD-owskiego ministerstwa bezpieczeństwa publicznego (MfS). Był też współautorem ustawy o opracowaniu akt tajnych służb "Stasi" i ich opracowania "politycznego, prawnego i historycznego".

2 października tegoż roku Izba Ludowa wybrała go niemal jednogłośnie "specjalnym wysłannikiem ds. dokumentów osobowych, zebranych przez byłe służby bezpieczeństwa państwowego NRD. Następnego dnia ówczesny prezydent Niemiec Richard von Weizsäcker i kanclerz Helmut Kohl mianowali Gaucka "specjalnym przedstawicielem rządu federalnego ds. dokumentów osobowych, zebranych przez byłe służby bezpieczeństwa państwowego".

Gdy w 1991 r. Bundestag uchwalił ustawę o aktach Stasi w byłej NRD, Gauck został delegatem ds. akt. Wkrótce potem opublikował dokument "Akta Stasi". Kolejną pracę "O godności uciskanych" ogłosił w 1993 r., a w rok później - "Strata i arogancja. Rzecz o poddanych jako obywatelach współczesności".

W 1995 r. Bundestag przedłużył na kolejnych pięć lat kadencję Gaucka jako "federalnego pełnomocnika ds. akt służb bezpieczeństwa w byłej NRD", powszechnie znanego jako "urząd Gaucka". Za swoje osiągnięcia otrzymał Federalny Krzyż Zasługi Pierwszej Klasy. W licznych wywiadach zawsze twierdził, że "przeszłości nie wolno zostawić w spokoju", gdyż zaprzestanie zajmowania się przeszłością NRD może zaowocować "zmową milczenia".

W 1997 r. Gauck przedstawił wyniki prac kierowanego przez siebie urzędu. Do czerwca 1997 r. do urzędu wpłynęło ponad 1,3 mln prywatnych wniosków o wgląd w akta Stasi oraz 2,3 mln wniosków ze strony władz, urzędów i administracji publicznej.

W dwa lata później ujawnił, że na terenie Republiki Federalnej działało do 1989 r. ok. 20-30 tys. funkcjonariuszy NRD-owskiej Stasi. Jednocześnie podkreślił, że nie wolno kończyć rozliczeń z przeszłością NRD, gdyż ciągle do jego urzędu napływają nowe wnioski o wgląd w akta.

Za jedno ze swoich najważniejszych zadań Gauck nadal uznaje walkę o to, by zbrodnie reżimu komunistycznego nie uległy zapomnieniu. Uwieńczeniem pracy jako "federalnego pełnomocnika ds. akt służb bezpieczeństwa w byłej NRD", było wystąpienie na forum Bundestagu w 10. rocznicę upadku muru berlińskiego w 1999 r. i doktoraty honoris causa Uniwersytetów w Augsburgu i Rostocku.

Ks. Gauck po przekroczeniu wieku 65 lat przeszedł na emeryturę i nie jest już czynnym duchownym.

Przyszły prezydent Niemiec nie kryje sympatii do naszego kraju. - Polska, która w swojej historii przedkładała wolność nad bezpieczeństwo, która bardziej hołdowała powstańcowi niż poddanemu i której obywatele zdecydowanie bardziej cenią sobie "mniej państwa w państwie", niż zbyt "wiele państwa w państwie", taka Polska może pozbawić niektórych w Europie, np. Niemców, podkreślił na początku marca w wystąpieniu na Uniwersytecie Łódzkim.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościoły gratulują nowemu prezydentowi
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.