Kościoły i UE o społecznej gospodarce rynkowej

(fot. flickr.com/ by TPCOM)
KAI/ ad

Przedstawiciele Kościołów, politycy i przedsiębiorcy dyskutują dziś w Brukseli nad różnymi modelami społecznej gospodarki rynkowej w Europie. Uczestniczący w spotkaniu członkowie Komisji Europejskiej, Konferencji Kościołów Europejskich (KEK) i katolickiej Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE) zastanawiają się, jaki wkład mogliby wnieść do tego, aby społeczna gospodarka rynkowa i sfera społeczna mogły przełamać kryzys gospodarczy.

Innym tematem obrad jest zaangażowanie Kościołów w zwalczanie bezrobocia wśród młodych ludzi.

Wśród uczestników spotkania są m.in. wiceprzewodniczący COMECE, włoski biskup Gianni Ambrosio i luterański biskup Bawarii Heinrich Bedford-Strohm, a także polski jezuita, ks. dr. Andrzej Sarnacki, wykładowca filozofii społecznej w Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej Ignatianum w Krakowie.

Przedstawiciele COMECE wspólnie z unijną organizacją chrześcijańskich przedsiębiorców UNIAPAC oraz związkiem chrześcijańskiej kadry kierowniczej ADIC zastanawiają się też, w jaki sposób w Europie można powiązać zdolność do współzawodnictwa gospodarczego z więzią społeczną.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościoły i UE o społecznej gospodarce rynkowej
Komentarze (1)
jazmig jazmig
14 grudnia 2012, 16:31
Za PWN: Niemcy, odreagowując okres narodowego socjalizmu, charakteryzujący się dużą ingerencją państwa w życie gospodarcze, zwróciły się ku rozwiązaniom liberalnym. Głównym celem społecznej gospodarki rynkowej było odtworzenie konkurencyjnych struktur rynku i odrodzenie klasy średniej. Realizację tych celów wspierała demokratyzacja struktur politycznych, działania na rzecz przekształcenia niemieckiego społeczeństwa w społeczeństwo obywatelskie, w którym wolność jednostki znajduje trwałe oparcie we własności prywatnej, stabilizacja cen i utrzymywanie równowagi gospodarczej; elementem uzupełniającym program społecznej gospodarki rynkowej była ochrona socjalna dla najuboższych. Tyle definicja, ciekawe, czy to właśnie mają na myśli obradujący w Brukseli?