Kościoły przeciwko interwencji zbrojnej w Syrii

KAI / psd

Coraz więcej przywódców chrześcijańskich wyraża swój otwarty sprzeciw wobec planów międzynarodowej interwencji zbrojnej w Syrii. Powodem dla niej ma być użycie broni chemicznej przez władze Syrii 21 sierpnia przeciwko własnym obywatelom.

Jasne stanowisko wyraził były (w latach 1991-2002) anglikański arcybiskup Canterbury George Carey, obecnie członek brytyjskiej Izby Lordów. - Nie jestem przychylny przystąpieniu Wielkiej Brytanii do tego konfliktu. Podzielam moralne oburzenie parlamentarzystów na rząd, który stosuje broń chemiczną przeciwko własnemu lub jakiemukolwiek innemu narodowi. Ale interwencja tylko wciąga nas w wojnę, która może ogarnąć cały Bliski Wschód - wyjaśnił lord Carey.

Swój głos wyraziła również Konferencja Kościołów Europejskich (KEK), skupiająca 115 Kościołów anglikańskich, prawosławnych, protestanckich i starokatolickich, obecnych na Starym Kontynencie i 40 stowarzyszonych organizacji. Sekretarz generalny KEK, pastor Guy Liagre wezwał, by decyzja podjęta przez Radę Bezpieczeństwa ONZ "brała pod uwagę przede wszystkim dobro narodu syryjskiego, a nie interesy polityczne".

DEON.PL POLECA

Potępiając użycie broni chemicznej Liagre podkreślił, że doszło do "poważnego i alarmującego nasilenia trwających dwa i pół roku okrucieństw w konflikcie, który ogarnął cały region". Jego zdaniem każdy wysiłek podjęty przez światowych przywódców w celu osiągnięcia zgody w sprawie reakcji na ataki chemiczne, winien opierać się o prawo i instytucje międzynarodowe.

- Wzywamy Kościoły do modlitwy o zakończenie konfliktu w Syrii i ochronę praw osób najsłabszych w ramach międzynarodowych praw człowieka i w sposób, który w następstwie nie pogorszy konfliktu - dodał sekretarz generalny KEK.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Kościoły przeciwko interwencji zbrojnej w Syrii
Komentarze (4)
MF
MB Fatimska pokuta różaniec
29 sierpnia 2013, 22:43
Ośmiu jezuitów, pełniących posługę misyjną w Japonii, przeżyło skutki wybuchu bomby atomowej – zarówno te niszczące, bezpośrednie, jak i śmiercionośne następstwa. Byli wśród nich: o. Hubert Schiffer (1915-82), o. Hugo Lassalle (1898-1990), o. Wilhelm Kleinsorge (1907-77) i o. Hubert Cieślik.  Ostał się dom jezuitów oraz częściowo zniszczona katedra – co ciekawe, nietknięte pozostały figury Najświętszego Serca Jezusowego i Niepokalanego Serca Maryi. Poza tymi dwoma budynkami wkoło zalegały zgliszcza, tworzące przerażającą pustynię gruzu i złomu. Nawet nie było zwłok zabitych, te bowiem w temperaturze 2-3 tysięcy stopni Celsjusza (jaka panowała w tym rejonie) wyparowały momentalnie. Jeśli ktoś znajdował się trochę dalej, to się po prostu zwęglił. Dlaczego ocaleli? Fakt przeżycia w bliskości wybuchu, a więc przeogromnej temperatury i potężnej fali uderzeniowej (1500 km/h), wprawił wszystkich w zdumienie. Jednakże jeszcze   Prawie 200 razy poddawano ich specjalistycznym badaniom, jednak niczego złego nie stwierdzono. Żaden z księży nie zachorował na chorobę popromienną, a każdy z nich przeżył jeszcze kilkadziesiąt lat. Przemawiając w amerykańskiej telewizji, o. Hubert Schiffer zaświadczył, że swoje i współbraci ocalenie zawdzięcza Maryi: W tym domu codziennie był odmawiany wspólnie różaniec. Żyliśmy tu orędziem Fatimy. Mówi się, że pół roku wcześniej miasto odwiedziło dwóch mistyków ostrzegających przed nadejściem wielkich zniszczeń. Wzywali oni do nawrócenia, pokuty i modlitwy różańcowej. Nawoływali do życia w stanie łaski uświęcającej i częstego przyjmowania sakramentów. Po ataku okazało się, że bomba została zrzucona o 5 mil od zaplanowanego celu i spadła na dzielnicę zamieszkaną przez katolików. Podobnie było w Nagasaki, gdzie bomba minęła się z zaplanowanym celem o 3,5 mili. Akurat i te okolice zamieszkiwali katolicy.
29 sierpnia 2013, 22:36
"Kościół Katolicki, Kościół wojujący z piekłem i z herezjami przestał istnieć wraz ze śmiercią papieża Piusa XII, ostatniego katolickiego papieża, jednak walka z piekłem nie ustała i trwać będzie do końca świata." @katolik Widzisz, i takie są skutki niepodpisywania się jako zarejestrowany użytkownik, bo oto ktoś nagle istnienie Kościoła zakończył w drodze wyjątku na Piusie XII, nie na X i też podpisuje się jako katolik.  Módlmy się jednak wspólnie o przetrwanie Kościoła Katolickiego, który istnieje nadal, a który nawet gdyby na moment przyklęknął ze zmęczenia na jedno kolano, podniesie się z niego i to szybko. Bo Jedyny, przed którym warto klękać, nie zostawi nas nigdy.
W
wierny
29 sierpnia 2013, 22:26
I jeszcze jedno. Wierni powinni być przynajmniej silniejsi od szatana. Wtedy żadna apokaliptyczna bestia ich nie pokona. Ale to trzeba ojca świętego, który jest charyzmatykiem i mistykiem, a nie gadułą, która mówi ładne rzeczy o świętości, o biednych, z których nic nie wynika. Papież powinien publicznie czynić cuda, aby zachęcić Kościół do podobnych czynów, zwłaszcza kapłanów.
W
wierny
29 sierpnia 2013, 22:15
Gdybyśmy jako Katolicy byli darów i charyzmatów Ducha Świętego to takie wojenki byłyby traktowane jako ploty waszyngtońsko-moskiewskich starych babek i nikt by się nimi nie przejmował. A taki Asad z Alkaidą to mógłby palcem w nosie sobie podłubać a nie dręczyć wojną biedny syryjski naród. Ale to tak bywa jak się nie wychodzi poza doczesność w nauczaniu, nie wchodzi się w świat nadprzyrodzonych mocy tylko wszystko próbuje się oprzeć na własnej zapobiegliwości. Nie tak czynił Chrystus rozmnażając chleby dla pięciu tysięcy. Może by tak ojciec święty próbował rozmnożyć chleby dla jakiejś faweli będąc w Ameryce Południowej? Pokazałby najbiedniejeszym siłę Ducha Świętego i nauczył ich dróg świętości. Wtedy bogaci zostaliby zmarginalizowani i pozostawieni sami sobie ze swoim bogactwem tracąc bezpowrotnie szansę na podzielenie się nim ze swoim bliźnim.