Kościoły zaniepokojone próżnią we władzach
Kościoły katolicki i koptyjski są coraz bardziej zaniepokojone, że próżnię powstałą we władzach Egiptu mogą wykorzystać islamiści. We wspólnocie koptyjskiej panuje strach, że upadek reżimu Hosni Mubaraka może jeszcze bardziej utrudnić i tak już trudne życie koptów.
Taką opinię przedstawił ks. Samir Khalil Samir, jezuita i profesor Papieskiego Instytutu Studiów Wschodnich w Rzymie, a także watykański ekspert ds. bliskowschodnich oraz islamu.
Z jednej strony Tayyeb, jako jeden z sygnatariuszy skierowanego w 2007 r. do papieża Benedykta XVI „oświadczenia 138 uczonych muzułmańskich”, jest postacią ważną dla Watykanu. We wspomnianym dokumencie duchowi zwierzchnicy muzułmańscy ogłosili kres nieporozumień związanych z „wykładem z Ratyzbony” Benedykta XVI i podkreślili potrzebę wspólnych działań na rzecz pokojowego współżycia chrześcijan i muzułmanów.
Z drugiej natomiast strony Tayyeb zaognił ostatnio konflikt międzyreligijny, kiedy w reakcji na wypowiedziany w pierwszych dniach stycznia br. apel papieża o większe poszanowanie wolności religijnej na Bliskim Wschodzie, na polecenie rządu Mubaraka demonstracyjnie zerwał dialog z Watykanem. Zdaniem ks. Samira chodziło prawdopodobnie o stworzenie „eleganckiego parawanu dla zbliżających się napięć w polityce wewnętrznej kraju”.
„Newsmax” zacytował też wysokiej rangi dostojnika Kościoła koptyjskiego w Egipcie, który prosił o anonimowość: „Oczekujemy, że na razie sytuacja w kraju może się pogorszyć, ale potem wszystko może odwrócić się na lepsze”.
Skomentuj artykuł