Kraków. Dziś wyrusza Eschatologiczna Pielgrzymka Adwentowa

Już w piątek o północy wyrusza bardzo nietypowa pielgrzymka: Adwentowa Pielgrzymka Eschatologiczna. To krakowskie, nocne wydarzenie może być inspiracją dla wszystkich, którzy chcą przeżyć Adwent trochę inaczej.

Skąd się wziął taki nietypowy pomysł? Jak opowiada ks. Jacek Bernacik, jeden z pomysłodawców wydarzenia, inspiracje były dwie. Pierwsza – by przez pielgrzymkę zwrócić uwagę na ten wymiar Adwentu, który Kościół przeżywa w jego pierwszej części – czyli oczekiwanie na przyjście Jezusa w chwale.

A co, gdyby Jezus przyszedł dzisiaj?

- Tak to jest w naszej kulturze, że bardziej przeżywamy ten drugi etap, przygotowanie do Bożego Narodzenia. To jest takie bardziej naturalne, prostsze. I może dlatego ten pierwszy etap jest nie do końca mocno zaakcentowany, a przecież równie ważny. Bo ważne jest, żeby mieć taki czas w roku, taką jedną noc, kiedy mierzymy się z pytaniem: a co, gdyby On przyszedł teraz, tej nocy, w tej chwili? – wyjaśnia ks. Jacek.

Dlatego właśnie krakowski Ruch Światło-Życie Archidiecezji Krakowskiej przygotował propozycję dla całego krakowskiego Kościoła. Nocną, inną, pozwalającą na chwilę się zatrzymać. Dlaczego pielgrzymka odbywa się właśnie nocą? Jak wyjaśnia ks. Bernacik, po pierwsze dlatego, że jest w tradycji Kościoła takie przekonanie, że powtórne przyjście Jezusa będzie miało miejsce nocą.

To nie druga EDK, chodzi o przeżycie duchowe

- Wpisuje się to też w praktyki mnichów, osób, które żyją za klauzurą, w zakonie kontemplacyjnym i próbują wstawać właśnie w nocy na te godziny modlitewne. Liturgia kościoła zna specjalne godziny brewiarzowe, przeznaczone właśnie na noc, które mają takiego ducha oczekiwania na przyjście Pana. Dlatego ta noc jest trochę uprzywilejowana – mówi duszpasterz.

Pielgrzymka odbywa się już po raz trzeci. Pierwsza wyruszyła w 2018 roku, kolejna – rok po niej, w 2020 roku z racji pandemii nie odbyła się kolejna. W Adwencie 2021 wyruszy trzeci raz, choć inną, zmienioną trasą – pierwsze dwie szły z krakowskiego Rynku, z kościoła św. Wojciecha, do Tyńca, tegoroczna ma o wiele przystępniejszą trasę – dla młodych i dla starszych.

- Nie chcemy robić adwentowej wersji Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Nie chodzi tu o wyzwanie fizyczne, ale o przeżycie duchowe, dlatego z trasą poradzi sobie każdy, niezależnie od tego, czy ma 15, czy 60 lat – wyjaśnia ks. Bernacik.

Zapalone światło, uprzywilejowany czas nocy

Pielgrzymka wyruszy o północy z Kopca Kraka, by na roraty dojść do kolegiaty św. Anny. Całą drogę pielgrzymi przebędą z zapalonymi lampionami.

- Symbol światła jest dla nas bardzo ważny. Bierzemy ze sobą lampiony, zaczniemy od zapalenia ich na Kopcu Kraka i to światło będzie nam towarzyszyło przez wszystkie stacje aż do porannych rorat. To jest bardzo konkretny symbol adwentowy: czekanie na Jezusa, który jest światłością świata. Chcemy tej nocy modlić się także zmysłami. Co więcej, noc często jest też obrazem często naszej duszy, życia, doświadczeń i to światło, choć malutkie, wystarcza, żeby robić małe kroki w drodze i dojść do spotkania z największym światłem – opowiada krakowski duszpasterz.

Z Kopca Kraka pielgrzymka wyruszy do kościoła św. Józefa na Podgórzu, gdzie pielgrzymi będą modlić się na adoracji. Później przejdą do kościoła Bożego Ciała, w którym będzie godzina czytań – nocna godzina z liturgii godzin, a do niej komentarz. Kolejną stacją będzie kościół Najświętszego Salwatora na Zwierzyńcu, gdzie uczestnicy będą modlić się liturgią nazywaną „matutinum”, połączoną z tzw. „liturgią o brzasku”, inspirowaną rytem mozarabskim, którego teksty zostały przetłumaczone specjalnie na tę okazję.

Nie tylko żywi oczekują na przyjście Jezusa

- To już będzie blisko poranka, więc w modlitwie chcemy nawiązywać do tego brzasku, którym jest nowy dzień, a dla chrześcijan – Chrystus – mówi ks. Jacek. - Z kościółka Najświętszego Salwatora podejdziemy na cmentarz salwatorski, ponieważ oczekiwanie na przyjście Pana to nie jest tylko sprawa żywych. Kto wie, czy o wiele bardziej intensywnie nie oczekują Go zmarli? Wierzymy, że w czasie paruzji będzie też zmartwychwstanie ciał, więc razem ze zmarłymi chcemy oczekiwać na przyjście Pana.

Z salwatorskiego cmentarza pielgrzymka ruszy do ostatniego punktu – kolegiaty św. Anny, w której odbędzie się jutrznia i na zakończenie – roraty.

Dlaczego eschatologiczna pielgrzymka zaczyna się w nocy i na górze? To nie przypadek.

- Wyjdziemy na górę, trochę tak, jak Pan Jezus wychodził na górę, żeby rozmawiać z Ojcem. On często też modlił się w nocy, dlatego noc jest takim uprzywilejowanym momentem modlitwy, a my chcemy być podobni do Pana Jezusa – mówi ks. Bernacik.

Cel: zatrzymać się, wybić z rytmu codzienności

Co taka pielgrzymka może przynieść jej uczestnikom? Jak podkreśla jej organizator – przede wszystkim zatrzymanie się, wybicie z rytmu takiego Adwentu, który coraz bardzie przyspiesza w kluczu nerwowych przygotowań do Świąt. - To nie jest tak, że Adwent ma tylko upłynąć, żeby było Boże Narodzenie. Adwent jest też sam w sobie czasem, w którym doświadczamy przyjścia. I może się w czyimś życiu podczas tej pielgrzymki wypełnić, bo ktoś może bardzo konkretne poczuć, że Jezus przyszedł do niego właśnie w tej w pielgrzymce.

Druga korzyść z udziału w pielgrzymce eschatologicznej to okazja do tego, by pomyśleć o tym wymiarze wiary, który Kościół nazywa eschatologią, a który jest po prostu oczekiwaniem na powtórne przyjście Jezusa.

- To nie jest rzecz, o której myślimy często. Myślimy o przychodzeniu Chrystusa w codzienności, i to jest bardzo ważne i naturalne, ale powtórne przyjście to też jest prawda naszej wiary i może dać nam nowe otwarcie, nową perspektywę – podkreśla ks. Bernacik.

Wydarzenie jest organizowane przez Ruch Światło-Życie, ale jest propozycją dla całego krakowskiego Kościoła.

- Chcemy podzielić się tym, co jest dla nas w Ruchu ważne i cenne, a jedną z tych rzeczy jest właśnie liturgia godzin. Lubimy ją, znamy, cieszymy się nią i chcemy się dzielić tym, co dla nas jest ważne - podkreśla ks. Bernacik.

mł