Ks. Cyfka: w tym kraju 50 proc. chrześcijan jest prześladowanych za wiarę, torturowanych i więzionych
O sytuacji ludzi mieszkających w tym kraju niewiele się dziś mówi. Milczenie świata jest niestety cichym przyzwoleniem na to, co się tam dzieje. Nie możemy na to pozwalać - mówi ks. Rafał Cyfka, dyrektor krakowskiego biura Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
Erytrea w raportach PKWP od wielu lat zajmuje miejsce na czerwonej liście państw, w których chrześcijanie doświadczają najbardziej krwawych prześladowań. - Erytrea nazywana jest "Koreą Północną Afryki". Dlatego na niej chcemy koncentrować naszą uwagę, ponieważ życie chrześcijan w tym kraju pogarsza się poprzez trwające prześladowania i dyskryminacje - mówił ks. Cyfka. Zwrócił uwagę, że w Erytrei mieszka ponad 5 mln mieszkańców z czego blisko 50 proc. to chrześcijanie, drugą połowę stanowią muzułmanie, a około 3 proc. wyznawcy tradycyjnych wierzeń afrykańskich.
Jeden z największych reżimów na świecie wypuścił głowę Kościoła tylko na 1 dzień >>
"Kościoły chrześcijańskie nie mogą swobodnie działać. Funkcjonuje tam przymusowe wcielanie do armii do 70. roku życia. Przez to Kościół traci pasterzy, a ludzie są pozostawieni bez opieki duszpasterskiej - wyjaśnił. Podkreślił, że jakakolwiek forma ewangelizacji wiąże się z karami więzienia. - Są to najczęściej blaszane kontenery, w których są przetrzymywani chrześcijanie. Obecnie w Erytrei w takich kontenerach przebywa około 3 tys. chrześcijan. Tam są nieludzkie warunki, temperatura w cieniu sięga 45 stopni. W jednym kontenerze przebywa około 60 osób przez 24 godziny na dobę za to, że nie chcą wyprzeć się Chrystusa" - wyznał.
Zwrócił uwagę na to, że do Europy dociera każdego roku ok. 60 tys. Erytrejczyków. "Skoro tak jest to musimy pokazać kim oni są, co przeżywają. Reżim panuje w Erytrei od niepodległości, czyli od 1993 roku i staje się zniewoleniem tych ludzi, obywateli tego kraju. A prawa człowieka w ogóle nie są tam szanowane. I niestety nie widać możliwości poprawy, ponieważ uchwalona tam konstytucja mówiąca o wolności religijnej nigdy nie weszła w życie" - tłumaczył ks. Cyfka.
Tysiące ludzi w Erytrei ucieka przed głodem i prześladowaniami >>
W jego ocenie jest to teoretyczne państwo funkcjonujące w ramach dyktatury. - Człowiek jest niewolnikiem, który ma służyć państwu. Mieszkańcy przeżywają dramat w swoim kraju, ale też dramat ucieczki z niego - powiedział, dodając, że o Erytrei dzisiaj się niewiele mówi w przestrzeni publicznej. - Afryka w ogóle nas nie interesuje. Mało się mówi o tym, co przeżywają tam ludzie. Kraje ościenne, Unia Europejska i ONZ miałyby wielki wpływ ma to, co tam się dzieje, a dzieje się źle, bo ludzie uciekają i szukają nowego życia - podkreślił ks. Rafał Cyfka.
- Milczenie świata i nie robienie nic dla tamtych ludzi jest niestety cichym przyzwoleniem na to co się tam dzieje. Nie możemy na to pozwolić. Dlatego chcemy głośno mówić o tym - zaznaczył. Zwrócił uwagę także na to, że społeczność chrześcijańska pomaga tamtejszym ludziom, ale jest to trudne, ponieważ rząd wszystko kontroluje i chce zabezpieczyć państwo przed ingerencją z Zachodu.
Skomentuj artykuł