Ks. Lombardi: Watykan nie komentuje decyzji bp. T. Ma Daqina

(fot. wikimedia.org / Medol / CC BY-SA 4.0)
KAI / ml

Stolica Apostolska nie zamierza wdawać się w spekulacje w sprawie decyzji chińskiego biskupa Taddeo Ma Daqina, który po kilku latach aresztu domowego postanowił ponownie wstąpić w szeregi Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich (PSKCh).

Krótkie oświadczenie na ten temat ogłosił 23 czerwca dyrektor watykańskiego Biura Prasowego ks. Federico Lombardi SI.
Zaznaczył, że wiadomości dotyczące “ostatnich wypowiedzi przypisywanych biskupowi pomocniczemu Szanghaju Taddeo Ma Daqinowi, napłynęły do Stolicy Apostolskiej za pośrednictwem jego bloga i agencji prasowych. 
"W tej sprawie nie ma obecnie wiadomości bezpośrednich" - stwierdza oświadczenie ks. dyrektora. Podkreśla, że "wszelkie spekulacje nt. domniemanej roli Stolicy Apostolskiej są nie na miejscu" a "osobista i kościelna postawa bp. Ma Daqina, jak i wszystkich katolików chińskich, jest śledzona ze szczególną uwagą i troską przez Ojca Świętego, który pamięta o nich codziennie w swych modlitwach".
Urodzony w 1968 i wyświęcony na kapłana 18 grudnia 1994 bp Thaddeus (Taddeo) Ma Daqin został w wieku 44 lat wybrany - przez PSKCh i bez zgody Watykanu - na biskupa pomocniczego Szanghaju. Za swe hasło przyjął słowa "Ut sint unum ad majorem Dei gloriam" (Aby byli jedno dla większej chwały Bożej). Ale bezpośrednio po przyjęciu sakry 7 lipca 2012 w katedrze szanghajskiej oświadczył publicznie, że zrywa ze Stowarzyszeniem i uznaje władzę papieża, za co natychmiast pozbawiono go urzędu i osadzono w areszcie domowym w seminarium duchownym w Szanghaju. W 2014 Stolica Apostolska ogłosiła go biskupem tego miasta.
Represje władz po tym akcie "nieposłuszeństwa" były zresztą szersze i wykraczały poza osobę samego biskupa. Zamknięto seminarium szanghajskie (które stało się niemal dosłownie więzieniem), zwiększono kontrolę zakonów żeńskich, zablokowano wydawnictwo diecezjalne, a w miejscowej katedrze nie można było otworzyć drzwi świętych w ramach obecnego Jubileuszu Miłosierdzia. Rządy w diecezji przejęło pięciu księży dziekanów, którzy jednak mogli podejmować jedynie najpilniejsze i najprostsze decyzje. Wszystko to ogromnie zubożyło i ograniczyło działalność tej diecezji, jednej z najaktywniejszych w Kościele chińskim.
Jednocześnie przez wszystkie lata swego odosobnienia bp Ma mógł korzystać z bloga na stronie sina.com, zamieszczając tam swe przemyślenia i wyznania i uczestnicząc wirtualnie w chińskim życiu kościelnym. Czasami blog bywał zamykany przez władze, ale po pewnym czasie odblokowywano go i biskup kontynuował swe wpisy. I właśnie 12 czerwca pojawił się tam jego artykuł - piąty z serii poświęconej pamięci jego poprzednika w Szanghaju bp. Aloysiusa Jin Luxiana (którego miał być koadiutorem), zmarłego 3 lata temu, z okazji setnej rocznicy jego urodzin, przypadającej 20 bm.
W tekście tym, zatytułowanym "Prowadził nas drogą umiłowania ojczyzny i Kościoła", autor wyrażał uznanie dla postawy tego biskupa, jego gorliwości ewangelizacyjnej, a także współpracy z PSKCh. Po czym sam przyznał, że się mylił w ocenie tej organizacji, obecnie zaś docenia jej wkład w rozwój Kościoła, przyznawał, że swoją postawą "zrujnował" tę kwitnącą diecezję, obecnie zaś pragnie ponownie wstąpić w szeregi Stowarzyszenia.
Oświadczenie to wywołało wielkie poruszenie wśród biskupów, księży i wiernych, zarówno "patriotycznych", jak i należących do Kościoła "podziemnego", a więc wiernego papieżowi i Stolicy Apostolskiej. Zdaniem niektórych biskup został zmuszony do napisania tych słów, podczas gdy inni uznali, że zdradził on swe ideały. Część hierarchii chińskiej, zwłaszcza poza Chinami (np. w Hongkongu czy na Tajwanie) domagało się natychmiastowej i jednoznacznej reakcji Watykanu na cały problem, uważając, że jej brak tylko pogłębia zamęt i niepokoje w Kościele chińskim.
Dzisiejszy komunikat Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej jest odpowiedzią i wyjaśnieniem jej stanowiska w tej sprawie.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Ks. Lombardi: Watykan nie komentuje decyzji bp. T. Ma Daqina
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.