Ksiądz o pogrzebie Kory: nie znalazł się kapłan, który by jej ranę zabliźnił

(fot. PAP/Marcin Obara)
ks. Stanisław Walczak / facebook.com / PAP / kw

Przeczytajcie poruszające świadectwo ks. Stanisława Walczaka, który nawiązał do przeszłości piosenkarki i historii jej molestowania przez kapłana.

"Przeżywałem pogrzeb tej, którą powszechnie zwie się Korą. W czasach, w których tworzyła, podnosiła ludzi na duchu, obdarzała pięknem sztuki, nie znałem jej" - pisze ks. Stanisław - "Byłem daleko, pośród innych kultur, gdzie na co dzień dawałem świadectwo wartościom, które nie przemijają. Moje kontakty z Europą, z Polską były sporadyczne".

Ks. Stanisław pracował przez wiele lat jako misjonarz w Zambii, a następnie wśród emigrantów w Niemczech. Nawiązał do kwestii przeszłości Kory, która jako półsierota była molestowana przez księdza: "dzisiaj dziękowałem Bogu za tę kobietę. Kobietę, którą w dzieciństwie kapłan odtrącił od Boga... I potem nie znalazł się inny, który by jej ranę zabliźnił".

DEON.PL POLECA

W swoim wpisie na Facebooku kapłan podkreślił, że każdy pogrzeb jest ważny, nawet jeśli nie było na nim kapłana: "Każdy pogrzeb przeżywałem jakby był pierwszym pogrzebem w moim życiu. Każde umieranie człowieka przy którym byłem stawało się moim własnym... Nigdy nie przyzwyczaiłem się do śmierci. Wierzyłem, że, mimo pozorów, to nie jest koniec. I tak wierzę do dzisiaj" - pisał ks. Walczak - "Na pogrzebie Pani Kory nie raziła mnie nieobecność kapłana. Ksiądz jakoś nawet nie pasowałby do tego wydarzenia. Kościół zaś był obecny w swoich wiernych, szczególnie tych, którzy wyrażali wiarę w spotkanie zmarłej z jej matką, za którą tęskniła".

Dodał również, że "ludzie przyszli tłumnie, a wielu wierzyło, że śmierć nie może być końcem..."

"Piękne życie, wspaniały spadek duchowy i przekonanie, że życie nasze nie kończy się ale się przemienia" - podsumował ks. Stanisław Walczak.

* * *

Kora, czyli Olga Sipowicz - liderka zespołu Maanam, spoczęła w środę na stołecznych Wojskowych Powązkach. Pożegnała ją rodzina, przyjaciele, przedstawiciele świata kultury i tłumy fanów. "Była diamentem najczystszej wody" - mówił dziennikarz muzyczny Wojciech Mann.

Wiele osób przyniosło kwiaty, część z przybyłych nosiła koszulki z wizerunkiem artystki. Z głośników popłynęły największe utwory Maanamu m.in. "Mówią, że miłość mieszka w niebie" i "Się ściemnia". Na scenie, wśród białych kwiatów i zapalonych świec, ustawiono portret Kory oraz urnę z jej prochami.

Mąż wokalistki Kamil Sipowicz przyznał, że żaden człowiek nie chciałby stanąć w takiej sytuacji. "Ponad 40 lat wspólnego życia, tak silny związek ciał, dusz, świadomości, poglądów, że w pewnym momencie wydawało nam się, że jesteśmy jedną istotą, porozumiewaliśmy się właściwie już bez słów. Żadne z nas nie przypuszczało, że zostanie samo. Z drugiej strony cały czas mam wrażenie, że ona tutaj jest (...) docierają do mnie różne sygnały z tego internetowego świata, widzę wspaniałą, piękną kobietę, z którą spędziłam 40 lat. Dociera do mnie jej brak przez przedmioty, które zostawiła" - mówił.

Jak zaznaczył, ich miłość nie była prosta, a ich życie było "bardzo burzliwe, ciekawe, czasami skandaliczne". "Splatało się to wszystko z polityką polską, z historią muzyki rockowej (...) Kora była osobą z krwi i kości (...) nie była tylko osobą słodką, kochaną, wspaniałą, czasami była bardzo zaborcza, ostra, stawiała na swoim (...) miała zdecydowane poglądy" - podkreślił.

"Przez ostatni miesiąc, który był miesiącem wstrząsającym, był wspaniały, dramatyczny, tragiczny, Kora przeszła piekło. Ta choroba była czymś bardzo niszczącym, ale nigdy nie widziałem nikogo, kto miałby taką siłę życia (...) W ostatnim okresie robiła wszystko, by pokazać, że jest (...) do samego końca była bardzo aktywna, nie chciała się poddać, chciała żyć, kochała życie i nie bała się śmierci. Byliśmy z nią razem do końca" - powiedział Sipowicz.

Kora, która od kilku lat zmagała się z chorobą nowotworową, zmarła 28 lipca. Miała 67 lat. Była polską wokalistką rockową i autorką tekstów piosenek, w latach 1976-2008 liderką zespołu Maanam. Odeszła w gronie najbliższych w domu w Bliżowie

Księża chcieli uczcić pamięć Kory. Przed Mszą św. w jej intencji... zagrali jej piosenkę [WIDEO]

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ksiądz o pogrzebie Kory: nie znalazł się kapłan, który by jej ranę zabliźnił
Komentarze (29)
JK
Jerzy Kluge
10 sierpnia 2018, 11:25
- Kolejny ksiądz, który robi za "boga" i sam najlepiej wie jak ma być i poprawia Boga. - Nie rozumiem, dlaczego ten ksiądz tak bardzo nie lubi Jezusa Chrystusa? - Jak Jezus Chrystus chodził po świecie, też wielu ran ludzkich "nie zabliźnił", bo wielu tego nie chciało. - To co mówi ten ksiądz jest przeciwko Bogu. - Bóg jest miłością, nikogo do niczego nie zmusza, każdemu człowiekowi dał wolność. - Aby zostać uleczonym, trzeba tego chcieć i przyjść do tego który leczy, poprosić i oddać się w jego ręce. - Każdemu uzdrowionemu Jezus mówił, Mt 9:22 "Jezus obrócił się, i widząc ją, rzekł: «Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła». I od tej chwili kobieta była zdrowa." - Żeby było śmieszniej, ów "ksiądz" ma na swoim profilu, pod swoim zdjęciem, ma 4 kosulki z napisem "KON - STY - TUC - JA". - Sam o sobie daje świadectwo. - Błogosław Panie Boże takim "księżom".
PM
Pola Magierska
10 sierpnia 2018, 11:55
Kora była wierna Bogu i była osobą bardzo religijną. Nie była wierna Bogu katolickiemu, bo go nie znała. A nie znała go ponieważ ksiądz katolicki molestował ją seksualnie we wczesnym dzieciństwie, czym zraził ją do Kościoła Katolickiego i zamknął na Jezusa takiego, jakiego my znamy. Nie oznacza to jednak, że Bóg Miłosierny jej nie zbawi. Święta siostra Faustyna: „Gdy pogrążyłam się w modlitwie i połączyłam ze wszystkimi mszami, jakie się w tej chwili odprawiają na całym świecie, błagałam Boga przez te wszystkie msze św. o miłosierdzie dla świata, a szczególnie dla biednych grzeszników, którzy w tej chwili zostają w skonaniu. I w tej chwili otrzymałam Bożą odpowiedź wewnętrzną, że tysiąc dusz otrzymało łaskę za pośrednictwem modlitwy, którą zanosiłam do Boga. Nie wiemy, jaką liczbę dusz mamy zbawić swymi modlitwami i ofiarą, dlatego zawsze módlmy się za grzeszników” (Dz. 1783). „...często towarzyszę duszy konającej na wielką odległość, największa radość, jak widzę, że obietnica Miłosierdzia spełnia się na tych duszach. Wierny jest Pan, tego co raz wypowie - dotrzymuje" (Dz. 935).
PM
Pola Magierska
10 sierpnia 2018, 11:57
Na świecie istnieją różne wyznania, nie tylko katolicyzm.
PM
Pola Magierska
10 sierpnia 2018, 11:58
Kora "do końca była wierna religii słońca, wiatru i kwiatów".
PM
Pola Magierska
10 sierpnia 2018, 12:00
Jeżeli sam nie modlisz się za zbawienie grzeszników, to zacznij! 
JK
Jerzy Kluge
10 sierpnia 2018, 21:43
- Nie wiem co pijesz, czy palisz, bo piiszesz niesamowite bzdury. - Napisałem ci już, co znaczy słowo "Katolicki", widocznie to dla ciebie za trudne, bo nie pojmujesz. - Nie ma i nigdy nie było "Boga katolickiego", jak piszesz. - O molestującym księdzu, to tez wymyślone bajki przez takich ludzi jak ty. - Miała trudne dzieciństwo, była w klasztorze prowadzonym przez siostry zakonne i w żaden sposób nie mogła się z tym pogodzić. - Znałem Korę, modlę się za Korę, ale nie piszę bzdur na jej temat. - To co robiła i mówiła Kora w swoim życiu, samo daje świadectwo o niej i tego nie da się zmazać. - Dobrze że czytasz dzienniczek Św.s.Faustyny, byłoby dobrze, gdybyś jeszcze rozumiała co czytasz. - Niech cię Bóg błogosławi.
PM
Pola Magierska
10 sierpnia 2018, 22:38
Nie zauważyłam, żebyś wyjaśniał gdziekolwiek wyjaśniał, co oznacza słowo "katolicki". No chyba, że masz kilka pseudonimów, pod którymi tu występujesz.
PM
Pola Magierska
10 sierpnia 2018, 22:41
O molestowaniu Kora opowiadała w wywiadach telewizyjnych. Pisała o tym także w swojej książce. Oto przykładowe wywiady (wklejam Ci, bo widzę, że samodzielne poszukiwanie jest dla Ciebie za trudne): [url]https://www.youtube.com/watch?v=Ta783GvQy2M[/url] [url]https://www.youtube.com/watch?v=PKcMe7yk5Ag[/url]
JJ
~Joanna J
23 marca 2020, 20:35
Ludzie wierzcie w co chcecie i szanujecie się nawzajem! Czy nie tego uczy religia? A przede wszystkim WŁĄCZCIE MYŚLENIE! wiernym może być każdy, ale księża powinni mieć sprawdzany iloraz inteligencji - powinni prowadzić ludzi, a nie ich ogłupiać! Ks. Walczaka wydaje się być jednym z niewielu księży, którzy myślą samodzielnie.. co niestety jest rzadkością..i jak widać od razu jest piętnowane.. inni.. prawdopodobnie przez strach przed zwierzchnikami boją się głośno wyrażać swoją opinię.. tak Kościół traci wiernych.. nawet ciężko skomentować Pana wypowiedź, bo zwyczajnie nie ma to sensu.. klapki na oczach Słuchaj Pan Papieża, a nie wiejskich katolickich filozofów
PM
Pola Magierska
10 sierpnia 2018, 10:54
[url]https://www.youtube.com/watch?v=bXXaJNm9_6g[/url]
DN
Danuta Nowak
10 sierpnia 2018, 09:52
Karmelito Ksiądz nie ma nauczać wiary katolickiej, tylko ma głosić Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego. A my, wierzący Chrześcijanie, katolicy mamy być światłem,solą i zaczynem,aby ludzie niewierzący patrząc na nas mieli mieć nadzieję, że jest Bóg miłosierny i jest życie wieczne. Nie każdy musi być w kościele, ale każdy powinien zobaczyć prawdziwego chrześcijanina, a w Nim zobaczyć Jezusa Chrystusa. A jak my tylko osądzamy tych co nie są w kościele, gardzimy nimi, pouczamy jak mają żyć...to jak Oni mają chcieć być w takim kościele?
JK
Jerzy Kluge
10 sierpnia 2018, 19:14
- Chyba nie masz pojęcia, co znaczy słowo "Katolicki". - Katolicki z greckiego znaczy "powszechny", czyli dla każdego kto tylko chce. - Jezus Chrystus głosi dla każdego kto tego chce, kto to przyjmuje i tak samo ma głosić każdy uczeń Jezusa ewangelię. - Nie ma czegoś takiego jak wiara katolicka, jest Święty Jezusowy Kościół Powszechny, z greckkiego zwany Katolickim. - Resztę myślę "Udana" napisałaś dobrze, Jezus Zmartwychwstał, Jezus żyje i my mamy być świadkami Jezusa. Jednak aby być świadkiem, trzeba Jezusa spotkać i wtedy mozna świadczyć o tym. - Niech cię Bóg błogosławi.
KP
Krzysztof Pierzchała
9 sierpnia 2018, 16:41
To,że zbawienie Kory delikatnie mówiąc,stoi pod znakiem zapytania to jedno. Ja zaś bardziej niepokoiłbym się zbawieniem x.Walczaka,który ma przeciez nauczać ludzi wiary katolickiej. Cóż bowiem sądzić o takich oto jego słowach:  "Na pogrzebie Pani Kory nie raziła mnie nieobecność kapłana. Ksiądz jakoś nawet nie pasowałby do tego wydarzenia. Kościół zaś był obecny w swoich wiernych, szczególnie tych, którzy wyrażali wiarę w spotkanie zmarłej z jej matką, za którą tęskniła" Ano to,że z pewnością nie są katolickie. A tak na marginesie, skąd ta absolutna wśród niektórych duchownych pewność jakoby zmarła  była molestowana przez xiędza?  
WM
wawrzynka M
9 sierpnia 2018, 21:01
karmelito,spokojnie... była ochrzczona, ofiarowałam za nią odpust zupełny... już dobry Bóg z pewnością wie, co z tym zrobić. A ks. Walczak jeszcze żyje, więc nie należy się martwić o jego zbawienie, raczej o swoje własne. A w trosce o ks. Walczaka można się za niego pomodlić.
9 sierpnia 2018, 21:19
Brakuje mi tylko ,żebyś spytał czy to może ona molestowała księdza?
KP
Krzysztof Pierzchała
9 sierpnia 2018, 22:50
Droga wawrzynko, zapewne wiesz,iż odpust jest to darowanie przed Bogiem kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co do winy. Zgładzenie grzechów co do winy następuje w Sakramencie Pojednania. Nic mi nie wiadomo jakoby zmarła skorzystała z tego sakramentu,może więc Ty coś o tym wiesz? Oczywiście nasze zbawienie jest w ręku Boga, osoby ochrzczone winny jednak znać warunki niezbędne do jego osiągnięcia,skoro jednak ich świadomie nie wypełniają widać nie jest ich pragnieniem zamieszkać w Domu Ojca. Co zaś się tyczy mojego zbawienia to w istocie byłbym o nie pełen obaw, gdybym słuchał nauki płynącej z ust x.Walczaka. Jako,że jednak jak widać są tacy,którzy owej nauki słuchają mój niepokój o jego zbawienie wydaje się być uzasadniony. Nigdy nie odmawiam modlitwy, za kogokolwiek.
KP
Krzysztof Pierzchała
9 sierpnia 2018, 22:52
Przepraszam,ale brakuje mi dostatecznego stopnia "wyzwolenia",więc moja wyobraźnia w tym zakresie nie idzie tak daleko jak Twoja
9 sierpnia 2018, 23:38
"Nigdy nie odmawiam modlitwy, za kogokolwiek" Naprawdę? To smutne i to z kilku powodów :(  Czego jak czego, ale TEGO się po Tobie nie spodziewałam. Ale może się zasugerowałam nickiem, no tak...
KP
Krzysztof Pierzchała
9 sierpnia 2018, 23:52
za Ciebie również
10 sierpnia 2018, 00:00
No przecież zadeklarowałeś, że za nikogo, więc czemu miałbyś modlić się za mnie? Zapytam z czystej ciekawości, jak godzisz wiarę w Jezusa Chrystusa odcinając się od modlitwy, przecież On modlił się bezustannie i to nie za Siebie, a za innych. W dodatku tego wymaga od wierzących w Niego. Jak zatem uzasadniasz bycie chrześcijaninem, w dodatku rzymsko-katolickim, nie wypełniając zasadniczej naszej powinności. Przeciez modlitwa to atrybut wierzącego?
PM
Pola Magierska
10 sierpnia 2018, 00:34
Rzygać mi się chce, jak to czytam.
PM
Pola Magierska
10 sierpnia 2018, 00:36
Kora sama mówiła o tym w udzielanych przez siebie wywiadach. Pisała o tym również w swojej książce. Zadaj sobie trochę trudu i poszukaj. Nie będę Cię w tym wyręczać. 
KP
Krzysztof Pierzchała
10 sierpnia 2018, 07:10
Zanim sobie rzygniesz weź pod uwagę fakt,że obwinionemu nie dane było zająć w tej sprawie stanowiska 
KJ
k jar
10 sierpnia 2018, 08:45
To prawda.Sprawa ciągnęła się od 1992,kiedy została ujawniona publicznie.Niestety, nie można bylo tego zweryfikować,bo obaj pomawiani przez nią księża już wtedy nie żyli.Nie żyły też siostry prezentki,które rzekomo wiedziały o sprawie.W archiwach kościelnych nie znaleziono do tej pory nic, choć pewne dokumenty z 1973 mogą świadczyć,że jakieś dochodzenie w sprawie jednego z księży się toczyło w kurii krakowskiej
PM
Pola Magierska
10 sierpnia 2018, 10:52
I jakie to ma znaczenie? On już przed innym Sędzią zajmuje stanowisko w tej sprawie.  
DN
Danuta Nowak
9 sierpnia 2018, 15:40
Pięknie ks. Walczak powiedział. Podobne miałam wrażenia ogladając migawki z pogrzebu. Nie było księdza, krzyża, fioletu, smutnych pieśni, karawanu... Ale był duch wiary w życie wieczne, była modlitwa i pewność, że życie zmienia się ale nie kończy. Wierzę też, że wielu księży fanów twórczości Manamu, odprawiło Mszę św. za spokój Jej duszy.
9 sierpnia 2018, 23:44
Znam wielu ludzi, którzy modlili się za Korę od momentu, gdy ogłoszono, że nie żyje. Wierzę, że otrzymałą silne wsparcie. Była osobą, która w jednym momencie rzuciłaby wszystko, żeby biec komuś z pomocą i to dobro do niej wróciło. 
KP
Krzysztof Pierzchała
9 sierpnia 2018, 23:57
Jeżeli ktoś ma wątpliwości to przypominam,że to forum katolickie, nie buddyjskie
10 sierpnia 2018, 00:24
Na buddyzmie nie znam się, a co do forum, zakładam, że jest katolickie. Niestety, wiele z tego, co piszesz katolickie nie jest, a mimo to, oczekujesz pełnej akceptacji. Pamiętam KK przedsoborowy i znam obecny, Twoje wypowiedzi nie mieszczą się w pełni ani starej, ani w nowej formule, reprezentują perspektywę prywatną. Albo nie zdajesz sobie z tego sprawy, albo prowadzisz jakąś grę, jeśli to drugie, uczciwie byłoby odsłonić przyłbicę, gdyż Twój nick wprowadza zamieszanie. Tak się składa, że znam Karmel praktycznie, a Ty nie masz formacji karmelitańskiej...