Ksiądz, z którego Franciszek zdjął karę nałożoną przez Jana Pawła II, koncelebrował mszę. Pierwszy raz od 35 lat!

(fot. Twitter.com / vaticannews.it)
PAP / sz

Zrehabilitowany przez papieża Franciszka ksiądz z Nikaragui Ernesto Cardenal, zawieszony przez Jana Pawła II za pracę w rządzie kraju, po 35 latach koncelebrował mszę w szpitalu w Managui. Zdjęcie 94-letniego kapłana opublikował oficjalny portal Watykanu.

Watykan potwierdził wcześniejsze doniesienia o decyzji papieża o całkowitym cofnięciu kary suspendowania nałożonej na kapłana - promotora teologii wyzwolenia za aktywność polityczną. W latach 70. był on ministrem kultury w rządzie Daniela Ortegi, a potem porzucił wszelką działalność polityczną.

Obecnie w ciężkim stanie przebywa w szpitalu, gdzie otrzymał błogosławieństwo od papieża, udzielone mu przez nuncjusza apostolskiego w Nikaragui arcybiskupa Waldemara Sommertaga 35 lat po tym, gdy został zawieszony w pełnieniu posługi kapłańskiej - podał w poniedziałek portal Vatican News.

Franciszek zmienił decyzję Jana Pawła II i cofnął karę kościelną sprzed 35 lat<<

DEON.PL POLECA

Pierwszy o "rehabilitacji" księdza Ernesto Cardenala poinformował w niedzielę hiszpański dziennik "El Pais".

Franciszek wystosował list do Cardenala, a w szpitalu odwiedził go biskup pomocniczy tamtejszej archidiecezji Silvio Jose Baez. Biskup przykląkł przed łóżkiem sędziwego Cardenala i - jak zrelacjonował potem na Twitterze - poprosił go o błogosławieństwo "jako kapłana Kościoła katolickiego". Madrycka gazeta opublikowała zdjęcie z tego spotkania.

Ta wizyta - zaznaczył dziennik - to gest "symboliczny", stanowiący bezpośrednie nawiązanie do zdarzenia, jakie miało miejsce w 1983 roku na płycie lotniska w stolicy Nikaragui.

Gdy Ernesto Cardenal - poeta i wtedy minister kultury w pierwszym rządzie Ortegi - przykląkł przed Janem Pawłem II, by ucałować jego pierścień, papież odsunął dłoń i powiedział: "Najpierw ksiądz musi pojednać się z Kościołem katolickim". Stolica Apostolska nie tolerowała bezpośredniego udziału duchownych w działalności rządowej. W ówczesnym rządzie Nikaragui było ich trzech.

Rok po zdarzeniu na lotnisku Jan Paweł II zawiesił Cardenala w pełnieniu posługi kapłańskiej. Potem Cardenal, prowadzący życie kontemplacyjne, stał się ostrym krytykiem Daniela Ortegi, który powrócił do władzy w 2007 roku; Cardenal twierdził, że jest prześladowany.

Pojednanie nikaraguańskiego duchownego z Kościołem nastąpiło obecnie, wraz z listem papieża Franciszka. Włoski dziennik "La Repubblica" przypomniał w poniedziałek, że zawieszony kapłan od wyboru obecnego papieża w 2013 roku mówił, że "utożsamia się" z nim. "Teraz z ulgą przyjął list z Watykanu" - dodała gazeta.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ksiądz, z którego Franciszek zdjął karę nałożoną przez Jana Pawła II, koncelebrował mszę. Pierwszy raz od 35 lat!
Komentarze (7)
JW
jacek wygoda
1 kwietnia 2019, 16:22
Z tego tekstu nie wynika wyraznie czy zdjeto suspensę  która co do zasady jest karą czasową czy owego "ksiedza komuniste" zrehabilitowano czyli uznano że kara nałozona na niego była karą niesłuszną ergo Bergolio uznał że   wyslugiwanie się sandinistowskiej dyktaturze przez prezbitera było jak najbardziej ok .Czy ów załosny staruszek (Cardenal) kiedykolwiek przeprosił ofiary dyktatury sandiniostowskiej ktorej był wcale znaczącym filarem ? Jeżeli nie to taka decyzją (niewazne rehabilitacją czy cofnięciem kary) Bergolio napluł w twarz tym ktorzy byli ofiarami min tego starucha
19 lutego 2019, 10:40
suspense zdjęto z powodu wieku... od kiedy takie coś istnieje w prawie kanonicznym? to teraz czekam na zdjęcie jej z McCarricka, który to też jest już stary... stary i nikczemy... fe
N
nk
19 lutego 2019, 09:11
To, że została zdjęta z niego suspensa, jeśli odniosła swój cel, to dobrze. Ale sposób w jaki tego dokonano jest zadziwiający. Można porównać to do zwolnienia więzienia osoby niewinnej, która niesłusznie poniosła karę. Bo jak innaczej zrozumieć to teatralne zachowanie biskupa. Mam w parafii księdza 93 lata życia, 68 lat kapłaństwa. Tyle lat pełni przykładnie i świątobliwie swoje powołanie, a przy tym od 17 roku życia bez nogi, którą stracił na wojnie. Przed nim biskupi nie klękają i nie proszą o błogosławieństwo, a papież nie pisze listów do niego. Nawet honorowego kapelana paieskiego (prałata) nie był godny otrzymać. Po prostu nie rzuca się w oczy, nie jest medialny.
MS
Mirosław Sokoliński
18 lutego 2019, 20:57
Chciałoby się powiedzieć, że na łożu śmierci tego kapłana nie mogła spotkać większa radość po 35 latach. Nie oceniajmy zbyt pochopnie św. Jana-Pawła II, bo nie znamy do końca motywów jego decyzji! Być może, po raz kolejny trzeba w Kościele spuścić na to wszystko zasłonę Bożego Miłosierdzia?! 
Ewa Zawadzka
18 lutego 2019, 21:58
Następny papież zniesie kary (nawet posmiertnie) z księży pedofilów...W końcu kto mu może zabronić?
AK
Anna K
19 lutego 2019, 11:32
W innym artykule napisali: "Jan Paweł II zażądał od kapłana, który był wówczas ministrem kultury w lewicowym rządzie sandinistów, aby "uregulował swe sprawy z Kościołem". Ojciec Święty chciał, aby Cardenal przestał pełnić funkcje polityczne, zgodnie zresztą z Kodeksem Prawa Kanonicznego. " Kapłan należał do partii i był ministrem w rządzie. Działał wbrew prawu kanonicznemu. Dziasiaj również taka sytuacja byłaby niedopuszczalna. Ale oczywiście artykuł jest tendencyjny, pokazuje Jana Pawła II jako tego złego, a Franciszka jako wybawiciela. Przykro to czytać.
JC
~Jan Cierawski
3 marca 2020, 17:52
Jak to nie znamy motywów decyzji JPII? Szerzenie zbrodniczego komunizmu w Nikaragui przez kapłana KK nie mogło spotkać się z pobłażaniem papieża. Papież dobrze wiedział, jakie służby animują i podtrzymują tzw.teologię wyzwolenia, sprzeczną z wiarą i nauczaniem katolickim, a na zaślepienie skuteczną okazała się 35 letnia modlitwa i kontemplacja. U suspensowanego rozum wrócił i można było karę zakończyć.