Watykan potwierdził wcześniejsze doniesienia o decyzji papieża o całkowitym cofnięciu kary suspendowania nałożonej na kapłana - promotora teologii wyzwolenia za aktywność polityczną. W latach 70. był on ministrem kultury w rządzie Daniela Ortegi, a potem porzucił wszelką działalność polityczną.
Obecnie w ciężkim stanie przebywa w szpitalu, gdzie otrzymał błogosławieństwo od papieża, udzielone mu przez nuncjusza apostolskiego w Nikaragui arcybiskupa Waldemara Sommertaga 35 lat po tym, gdy został zawieszony w pełnieniu posługi kapłańskiej - podał w poniedziałek portal Vatican News.
Franciszek zmienił decyzję Jana Pawła II i cofnął karę kościelną sprzed 35 lat<<
Pierwszy o "rehabilitacji" księdza Ernesto Cardenala poinformował w niedzielę hiszpański dziennik "El Pais".
Franciszek wystosował list do Cardenala, a w szpitalu odwiedził go biskup pomocniczy tamtejszej archidiecezji Silvio Jose Baez. Biskup przykląkł przed łóżkiem sędziwego Cardenala i - jak zrelacjonował potem na Twitterze - poprosił go o błogosławieństwo "jako kapłana Kościoła katolickiego". Madrycka gazeta opublikowała zdjęcie z tego spotkania.
Ta wizyta - zaznaczył dziennik - to gest "symboliczny", stanowiący bezpośrednie nawiązanie do zdarzenia, jakie miało miejsce w 1983 roku na płycie lotniska w stolicy Nikaragui.
Gdy Ernesto Cardenal - poeta i wtedy minister kultury w pierwszym rządzie Ortegi - przykląkł przed Janem Pawłem II, by ucałować jego pierścień, papież odsunął dłoń i powiedział: "Najpierw ksiądz musi pojednać się z Kościołem katolickim". Stolica Apostolska nie tolerowała bezpośredniego udziału duchownych w działalności rządowej. W ówczesnym rządzie Nikaragui było ich trzech.
Rok po zdarzeniu na lotnisku Jan Paweł II zawiesił Cardenala w pełnieniu posługi kapłańskiej. Potem Cardenal, prowadzący życie kontemplacyjne, stał się ostrym krytykiem Daniela Ortegi, który powrócił do władzy w 2007 roku; Cardenal twierdził, że jest prześladowany.
Pojednanie nikaraguańskiego duchownego z Kościołem nastąpiło obecnie, wraz z listem papieża Franciszka. Włoski dziennik "La Repubblica" przypomniał w poniedziałek, że zawieszony kapłan od wyboru obecnego papieża w 2013 roku mówił, że "utożsamia się" z nim. "Teraz z ulgą przyjął list z Watykanu" - dodała gazeta.
Skomentuj artykuł