Księży nie zabraknie, ale ubywa zakonnic

KAI / slo

Dokładnie 4262 mężczyzn przygotowuje się w Polsce do kapłaństwa w seminariach duchownych i zakonnych, a łącznie 501 kobiet, które chcą zostać zakonnicami, w nowicjatach i postulatach przygotowuje się do złożenia ślubów zakonnych.

Najnowsze statystyki nt. powołań udostępniła Krajowa Rada Duszpasterstwa Powołań przed 50. Tygodniem Modlitw o Powołania. Będzie on obchodzony w całym Kościele od 21 do 27 kwietnia br.

Delegat Episkopatu Polski ds. powołań bp Marek Solarczyk przywołuje w związku tym przesłanie papieża Pawła VI, który przed 50. laty ustanowił w Kościele Tydzień Modlitw w intencji powołań do kapłaństwa i życia konsekrowanego. Już wtedy zwracał on uwagę na to, że powołania są "precyzyjnym znakiem żywotności wspólnot parafialnych i diecezjalnych, jak również świadectwem zdrowia moralnego rodzin chrześcijańskich".

"Tam, gdzie rozkwitają liczne powołania kapłańskie i konsekrowane, tam żyje się wielkodusznie Ewangelią" - podkreślał przed 50 laty papież Paweł VI.

DEON.PL POLECA


Ze statystyk Krajowej Rady Duszpasterstwa Powołań (KRDP), które obrazują stan na 1 października 2012 r. wynika, iż liczba powołań w Polsce utrzymuje się na podobnym poziomie co rok czy dwa lata wcześniej, ale można zaobserwować tendencję spadkową.

W diecezjalnych seminariach duchownych nowy rok akademicki 2012/2013 rozpoczęło łącznie 3091 kleryków, podczas gdy w 2011 roku było ich 3206. Dla porównania - w 2007 roku , a więc pięć lat temu w seminariach w Polsce do kapłaństwa przygotowywało się 4257 kleryków.

- Obserwując statystyki przygotowujących się do kapłaństwa i życia konsekrowanego, zauważamy pewien spadek, ale musimy wziąć pod uwagę czynniki, które mogą mieć na to wpływ, np. kryzys rodziny, zagubienie moralne i religijne młodzieży, niż demograficzny. Patrząc jednak na sytuację na naszym kontynencie, polscy klerycy stanowią ok.25 proc. wszystkich kleryków w Europie - zauważa bp Solarczyk.

Jeśli chodzi o nowe powołania, to na pierwszym roku formację do kapłaństwa rozpoczęło 664 kleryków. Na starcie było ich nieco więcej niż w roku ubiegłym, kiedy do seminariów diecezjalnych zgłosiło się 640 kandydatów. Najwięcej nowych kandydatów zostało przyjętych do WSD w Tarnowie - 49 oraz seminariów archidiecezji krakowskiej - 38 i archidiecezji warszawskiej - 31 kandydatów.

Nadal największym pod względem liczby alumnów spośród seminariów diecezjalnych jest WSD w Tarnowie - 214 kleryków. Do najliczniejszych należy też Wyższe Metropolitalne Seminarium Duchowne w Warszawie - 141 kleryków i Wyższe Śląskie Seminarium Duchowne w Katowicach - 136 kleryków. Ponadto, jeszcze trzy seminaria diecezjalne mogą pochwalić się liczbą alumnów powyżej setki. Są to seminaria: archidiecezji lubelskiej - 109 kleryków, archidiecezji przemyskiej - 108 kleryków oraz poznańskiej - 101 kleryków.

Najmniej kleryków jest w seminariach diecezji łowickiej - 33 kleryków i drohiczyńskiej - 38 kleryków. Natomiast jeśli chodzi o proporcje pomiędzy liczbą alumnów a liczbą mieszkańców diecezji sytuacja w niewielkiej diecezji drohiczyńskiej wcale nie jest zła.

Z tych analiz wynika, że najlepsza sytuacja jest w diecezji tarnowskiej, gdzie na jednego kleryka przypada 5194 katolików, co w praktyce oznacza, że co 5194 katolik tej diecezji wstępuje do seminarium duchownego. Równie dobra jest sytuacja w diecezji drohiczyńskiej, która choć sama jest niewielka liczebnie to do seminarium wstępuje co 5526 mieszkaniec tej diecezji. Sytuacja jeśli chodzi o proporcje pomiędzy liczbą mieszkańców a kleryków jest więc tam dobra.

Najrzadziej do seminariów wstępują mieszkańcy archidiecezji łódzkiej. Tam na jednego kleryka przypada 24067 katolików, czyli zaledwie co ok. 24 tysięczny wierny z terenu tej archidiecezji jest klerykiem. Pod tym względem niekorzystna sytuacja jest w diecezjach: warszawsko-praskiej, gdzie proporcje kształtują się na poziomie 1 kleryk na 19963 katolików i diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, gdzie 1 kleryk przypada na 18775 katolików.

Do kapłaństwa można przygotowywać się także w zakonach męskich. Ze statystyk KRDP wynika, iż obecnie w seminariach zakonnych w Polsce kształci się 1864 młodych zakonników: 1501 narodowości polskiej i 363 obcokrajowców. Na pierwszym roku 184 kleryków. Ponadto do zakonów zgłosiło się 222 nowych kandydatów, którzy rozpoczęli formację początkową w postulacie, a 313 przeszło na kolejny jej etap - do nowicjatów zakonnych.

Według KRDP łącznie formację kandydatów do kapłaństwa w seminariach diecezjalnych i zakonnych rozpoczęło w 2012 roku 848 kleryków, rok wcześniej 804 kleryków, a w roku 2010 - 860 kleryków.

Jeśli chodzi o statystyki dotyczące powołań do zakonów żeńskich dane udostępnione przez KRDP nie są już tak szczegółowe jak w przypadku powołań męskich. Podano jedynie, iż według stanu na 1 stycznia 2013 r. do zgromadzeń żeńskich w 2012 r. wstąpiło 226 kobiet (dokładnie tyle samo co przed rokiem) a w nowicjatach przygotowuje się do złożenia po raz pierwszy ślubów zakonnych - 275 nowicjuszek.

Ogółem w Polsce jest obecnie 19037 sióstr zakonnych, z czego 18053 to profeski wieczyste - czyli zakonnice, które złożyły śluby wieczyste, a 984 to profeski czasowe - zwane juniorystkami młode siostry, jeszcze przed ślubami wieczystymi. Po raz pierwszy od wielu lat ich liczba osiągnęła wartość poniżej 1 tysiąca. Wszystkie one należą do tzw. zgromadzeń czynnych czyli takich, które prowadzą dzieła apostolskie np. szkoły, przedszkola, domy opieki społecznej i wiele innych. W Polsce, według KRDP jest takich zgromadzeń sto i mają one 2315 domów zakonnych Ponadto 2174 polskich zakonnic pracuje poza granicami naszego kraju. Na misjach - 552, na Wschodzie 401, a 1221 w innych krajach.

Ponadto, w Polsce w zakonach klauzurowych, których życie koncentruje się na modlitwie, żyje 1355 mniszek. Do tych klasztorów w 2012 wstąpiło 24 nowych kandydatek a 22 rozpoczęły nowicjat. Po raz pierwszy śluby złożyło 18 sióstr, a 21 śluby wieczyste. W sumie na ogólną liczbę mniszek składa się grupa 1224 sióstr po ślubach wieczystych i 67 sióstr juniorystek, do nich dodano także liczę nowicjuszek i postulantek.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Księży nie zabraknie, ale ubywa zakonnic
Komentarze (6)
A
Anglia
21 kwietnia 2013, 15:23
Katolik, byc moze masz racje ale nie sadzisz ze w sprawie wyjazdu na misje, ich celu, miejsca, czasu i samego wyboru osoby nalezaloby najpierw zapytac Ducha Swietego? Pozdrawiam
P
paweł
21 kwietnia 2013, 11:46
Zestawienie 4262 kleryków z ilością 501 sióstr w postulatach i nowicjatach nie jest adekwatne, i w związku z tym teza postawiona w tytule jest nieuzasadniona. Odpowiednikiem seminarium jest raczej juniorat czyli siostry, które zlożyły profesję czasową. Ale ten okres próbny trwa w zakonach przeważnie 4 lata, natomiast studia w seminarium - 6 lat. Zatem porównanie ilości kleryków z ilością profesek czasowych też może być mylące. Jeśli ktoś chce robić takie zestawienia, to moim zdaniem powinien wziąć pod uwagę ilość sióstr do sześciu lat po pierwszej profesji czasowej.
K
Katolik
21 kwietnia 2013, 10:33
Skoro jest tak dużo kapłanów w Polsce to niech zasilą inne kraje, które są ubogie w powołania. U nas jest wielu katechetów świeckich, którzy stracili lub stracą pracę, bo odzony katechezy w szkole zabrali im kapłani... Proboszczowie tłumaczą, że księża nie maja co robić w parafii a muszą też mieć emerytury. Skoro nie mają co robić to niech wyjadą na misje a pracę w szkole niech przekażą świeckim, którzy mają o wiele lepsze przygotowanie i bardziej przykładają się do pracy z młodzieżą. A Papież Franciszek wyraźnie pokazuje, że kapłani powinni uderzyć się w pierś. Zaś zgodnie z Vaticanum II bardziej należałoby się liczyć z głosem świeckim a nie spychać go do roli płatnika i posługacza.
T
typ
18 kwietnia 2013, 17:18
Dokładnie 4262 mężczyzn i 501 kobiet nieprzystosowanych do życia, mających kompleksy, chowających się w sferze mitów. ...No:) jak się juz poplułeś tutaj to zmykaj teraz matołku na pudelek albo onet:)
K
KL
18 kwietnia 2013, 16:51
Nie uważam, aby pedofilia i efebofilia były najważniejszymi problemami polskiego Kościoła. Dotyczy to bowiem znikomego procentu duchownych, który nie jest większy niż ten wśród osób świeckich - pisze ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Po napisaniu książki "Chodzi mi tylko o prawdę" dostałem wiele listów w sprawie pedofilii i efebofilii wśród duchownych, także innych wyznań. Wszystkie sprawy miały wspólne dwie cechy. Po pierwsze, miały charakter homoseksualny, bo dotyczyły molestowania chłopców. Po drugie, władze kościelne, także nie rzymskokatolickie, starały się albo zbagatelizować problem, albo go "zamieść pod dywan". Kopie kilku listów przekazałem jednemu ze znanych hierarchów, ale on też nie podjął żadnych działań, choć część spraw dotyczyła księży z jego diecezji. Nie uważam, aby pedofilia i efebofilia były najważniejszymi problemami polskiego Kościoła. Dotyczy to bowiem znikomego procentu duchownych, który nie jest większy niż ten wśród osób świeckich. Jednak tuszowanie tych zjawisk jest - tak jak w sprawie lustracji - bombą z opóźnionym zapłonem. Bedą tego fatalne skutki w postaci strat nie tylko moralnych, ale i finansowych. Precedensowy proces o odszkodowanie wytoczony przez jedną z ofiar przeciwko diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej może być kamyczkiem uruchomiającym całą lawinę. I kto wtedy będzie za to wszystko płacił? Obawiam się, że tak jak w sprawie nadużyć w wydawnictwie kościelnym "Stella Maris" w Gdańsku władze kościelne, aby spłacić komornika, sięgną w "geście solidarności" do kieszeni wiernych i szeregowych księży, którzy z tymi sprawami nie mieli nic wspólnego.
M
m59
18 kwietnia 2013, 16:24
Dokładnie 4262 mężczyzn i 501 kobiet nieprzystosowanych do życia, mających kompleksy, chowających się w sferze mitów.