Kto kłamie w sprawie klimatu?

Fot. spopov/depositphotos.com

Czy wierzysz, że człowiek jest winny tym wszystkim negatywnym zmianom klimatycznym? - zapytałem koleżankę z organizacji pozarządowej. - Nieważne, czy wierzę, czy nie wierzę, ważne, że dają pieniądze na ekologię i dzięki temu mamy z czego żyć - odpowiedziała.

Przysłuchujący się temu koordynator projektu, mającego na celu ratowanie jednego z zagrożonych wyginięciem gatunków zwierząt, powiedział zgorszony:

- Gdybyś ty wiedziała, ile pieniędzy dostają ci, którzy mają nas przekonać, że to wszystko jest bujdą wymyśloną przez komunistów.

DEON.PL POLECA

Wtedy po raz pierwszy usłyszałem o negacjonistach produkujących fake newsy, opłacanych przez wielkie koncerny, by ekolodzy nie wchodzili w drogę „porządnym firmom”.

W tym tygodniu przeczytałem w watykańskim "Osservatore Romano" artykuł o książce dziennikarki Stelli Levantesi zatytułowanej "I bugiardi del clima" ("Klimatyczni kłamcy"). Autor artykułu Gaetano Vallini przyznaje, że od lat strategia fake newsów przynosi rezultaty i zbiera sprzymierzeńców najbardziej irracjonalnych teorii. Tłumaczy, że sianie dezinformacji zwykle sprzyja najbogatszym. Dzieje się tak również w temacie zmian klimatycznych. Troska o środowisko naturalne oraz przeciwdziałanie negatywnym zmianom klimatycznym zagraża grupom dobrze nam znanym - pisze Vallini. Jest policzkiem wymierzonym negacjonistom.

Gdy naukowcy zaczęli podnosić alarm, przemysłowcy wydobywający i przetwarzający surowce energetyczne dobrze wiedzieli już od dawna, jak negatywne skutki na środowisko naturalne wywiera ich dochodowa działalność. Zaczęli więc finansować twórców fake newsów.

Jeśli narzekamy dzisiaj na brak zdecydowanej i skutecznej polityki w sprawie klimatu na świecie, jeśli proces zmian wydaje się nie do zatrzymania, to przyczyną tego jest - jak czytamy w książce - machina finansowana od dziesiątek lat wielkimi kwotami, wprawiona w ruch z wykorzystaniem najnowszych technik propagandowych i rozwiniętej inżynierii komunikacyjnej. Ich głównym celem jest przekonanie ludzi, że zmiany klimatyczne nie są rzeczywistością naukowo udowodnioną, lecz tylko teorią, jedynie opinią.

Prawda jest taka, że źródłem kryzysu klimatycznego i konsekwencji z nim związanych jest władza polityczna i ekonomiczna, która nie chce zrezygnować z eksploatacji surowców i robienia na nich dużych pieniędzy. Finansuje więc, już od lat 70-tych grupy nacisku, think tanki i fałszywych ekspertów. Organizuje - jak określa to dziennikarka - „największą znaną w najnowszej historii akcję mydlenia oczu”.

Levantesi podaje przykłady przedsiębiorstw, które już od lat 50-tych wydawały duże pieniądze na ukrywanie konsekwencji zatruwania klimatu i na organizowanie kampanii dezinformacyjnych. Demaskuje „naukowców”, którzy zaprzeczają negatywnemu wpływowi na środowisko działalności przemysłowej, udowadniając, że pracują dla tych właśnie przedsiębiorstw, których bronią.

Negacjoniści, finansowani przez ekonomiczne giganty, uniemożliwiają wspólne działania polityczne mające na celu zapobieganie negatywnym zmianom klimatycznym. Konserwatywna ideologia i zaprzeczanie wynikom badań naukowych oraz skuteczny lobbing - jak określa to Levantesi - przyczyniają się do odrzucania naukowego konsensusu w sprawie zmian klimatycznych. Wydaje się, że niestety tzw. postprawda triumfuje nad racjonalnym podejściem do tematu. Nie liczą się fakty, ale to, co powiedział guru, dobrze opłacony lider polityczny, populista potrafiący manipulować tłumem.

„Kiedy negacjoniści proponują alternatywną rzeczywistość w świecie pogrążonym w kryzysie, sytuacja staje się naprawdę niebezpieczna. W centrum znajduje się oszustwo grubymi nićmi szyte. Negacjonizm jest strategią, jest zamierzonym działaniem pod publikę. I jeśli nie przestaniemy odróżniać narracji od rzeczywistości, kłamstwa od prawdy; jeśli nie przywrócimy wartości faktom i nauce, świat będzie na łasce ekofaszystów, populistów, dyktatorów i negacjonistów” – pisze dziennikarka.

Książka Stelli Levantesi, oparta na naukowych argumentach i na udokumentowanych informacjach, jest wartościowym wsparciem dla tych, którzy chcą kształtować swoje własne zdanie na temat zmian klimatycznych - pisze watykański recenzent.

Wierzę, że człowiek jest winny wielu negatywnym zmianom klimatycznym. Wierzę również, że mądrość zwycięży nad populizmem i zatroszczymy się o nasz wspólny dom, choćby to miało nas kosztować wiele wyrzeczeń.

(na podstawie Gaetano Vallini, „I bugiardi del clima” w: Osservatore Romano nr 237 z 18 października 2021, s. 9)

Dyrektor Europejskiego Centrum Komunikacji i Kultury w Warszawie Falenicy. Redaktor portalu jezuici.pl Studia teologiczne i biblijne odbył na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, a studia z zarządzania oświatą na Uniwersytecie Fordham w Nowym Jorku. Pracował we Włoszech jako wychowawca w ośrodku dla narkomanów oraz prowadził w Gdyni Poradnię Profilaktyki Uzależnień. Przez 21 lat kierował placówką doskonalenia nauczycieli Centrum Arrupe, w latach 2002-2007 był dyrektorem Gimnazjum i Liceum Jezuitów w Gdyni, a w latach 2019-2024 socjuszem Prowincjała. Autor książek z dziedziny edukacji i duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kto kłamie w sprawie klimatu?
Komentarze (3)
ML
~Marek Leszczyński
22 października 2021, 20:55
To jest problem złożony, tak samo jak złożony jest sam proces gospodarowania. Trudno wyobrazić sobie radykalne odejście od pozyskiwania surowców. Wówczas produkcja musiałaby zostać oparta o inne technologie. Tylko w obecnej fazie rozwoju jak produkować np. elektronikę i podzespoły bez odpowiednich surowców i minerałów. Do ich eksploatacji potrzebna jest energia. To oczywiście truizm. Raczej chodzi o "cywilizowanie" produkcji i skracanie łańcuchów zaopatrzenia i produkcji - to daje szansę większej kontroli. Zachód uwiedziony neoliberalizmem wyprowadził produkcję do Azji, a ostatnio Chińczycy penetrują intensywnie Afrykę. Tam można do woli eksportować i przyrodę i ludzi. Być może obecny "pandemiczny" czas nieco zmieni myślenie...
WM
~Wojtek Mlodziejewski
21 października 2021, 22:41
Wyjątkowa manipulacja
JO
Jan Ops
21 października 2021, 14:21
Z tego co pisze autor nie wynika wcale by książka miała być "wartościowym wsparciem dla tych, którzy chcą kształtować swoje własne zdanie na temat zmian klimatycznych". To raczej jednostronna narracja pod określoną tezę. "I bugiardi" są zapewne po obu stronach, a sama materia sporu nie jest wcale taka oczywista.