Liczba powołań w Polsce spada z tych pięciu powodów. Jeden z nich jest zaskakujący
- Drastyczny spadek powołań to nie tylko kwestia demografia - mówi ks. prof. Marek Tatar. W rozmowie z PAP krajowy duszpasterz powołań i konsultant Komisji ds. Duchowieństwa KEP wymienił pięć powodów, które wpływają na aktualną sytuację powołaniową w Polsce.
Dlaczego co roku spada liczba powołań do kapłaństwa i zakonu?
W roku akademickim 2023/24 formację do kapłaństwa rozpoczęło 280 kandydatów, w tym 195 w seminariach diecezjalnych oraz 85 w seminariach zakonnych i misyjnych. Dla porównania w roku 2022/23 rozpoczęło 329 kandydatów, w tym - 227 w seminariach diecezjalnych a 102 w zakonnych i misyjnych. To oznacza, że w ciągu roku do seminariów zgłosiło się 49 mężczyzn mniej - podaje PAP. Ten spadek utrzymuje się od pewnego czasu i z roku na rok obserwujemy zmniejszającą się liczbę chętnych do spróbowania swoich sił na drodze do kapłaństwa.
Co sprawia, że coraz mniej młodych osób wybiera drogę życia duchownego? Ks. prof. Marek Tatar, krajowy duszpasterz powołań, jest przekonany, że to nie tylko kwestia demografii. Na obraz aktualnej sytuacji składa się według niego pięć przyczyn, z których jedna może być zaskakująca.
Kościół - tak, dziecko w seminarium - nie?
Wśród obserwowanych przez ks. Tatara przyczyn spadku powołań jest przede wszystkim to, że młodzi nie wiedzą, jak odczytać powołanie, i patrzą na nie tylko zewnętrznie. - Myśląc o kapłaństwie czy życiu zakonnym często koncentrują się na aktywności zewnętrznej tych osób, tymczasem to jest tylko jeden z wyrazów powołania - mówi duchowny.
Do tego dochodzą bardzo mocne ostatnio tendencje ateistyczne oraz rosnąca sekularyzacja społeczeństwa, które wynikają z coraz szybszych przemian społeczno-kulturowych. Co więcej, wierzący rodzice nie chcą, by ich dziecko szło do seminarium lub zakonu, bo nie chcą, by było identyfikowane z instytucją Kościoła, która jest coraz agresywniej krytykowana.
Jak zauważa ks. Tatar, rodzina, która w przeszłości była "zapleczem powołaniowym", przestała pełnić tę rolę w takim stopniu, jak to było dawniej. - Wcześniej określało się ją jako "pierwsze seminarium" albo "pierwszy nowicjat". Tymczasem obecnie w wielu sytuacjach rodzice deklarujący się jako osoby wierzące i praktykujące nie chcą, aby ich dziecko podjęło drogę życia kapłańskiego czy zakonnego. Kiedyś motywem ich sprzeciwu były konkretne plany dotyczące życia dzieci, tymczasem coraz częściej jest to niechęć, aby syn czy córka byli identyfikowani z instytucją Kościoła katolickiego - mówi duszpasterz. W jego ocenie przyczyną takiego stanu rzeczy jest "coraz agresywniejsza w społeczeństwie krytyka chrześcijaństwa i Kościoła katolickiego".
Dlaczego zakonnic jest coraz mniej?
W rozmowie z PAP ks. Tatar odnosi się też do spadku powołań do zakonów żeńskich. Za jedną z przyczyn duszpasterz uważa "źle pojęty feminizm", który "który akcentuje prawo kobiet do samorealizacji".
Według danych Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych z 31 grudnia 2023 r. w kraju było 109 czynnych zgromadzeń zakonnych, w których żyło 15 tys. 632 siostry. Dla porównania w 2022 r. było 15 tys. 940 zakonnic, a w 2021 - 16 tys. 307, zaś w 2020 r. - około 20 tys. Z danych wynika, że jest 15 tys. 70 profesek, czyli sióstr po ślubach wieczystych (w 2022 r. było 15 309), 412 sióstr po ślubach czasowych (o 26 mniej niż 2022 r.), 81 nowicjuszek, (w 2022 r. było 109) i 69 postulantek (o 15 mniej niż rok wcześniej) - podaje PAP.
Według krajowego duszpasterza powołań, niezbędne jest odczytanie na nowo przez zgromadzenia zakonne ich charyzmatów w kontekście wyzwań współczesnego świata i Kościoła. - Pisał o tym już w 1916 r. papież Jan Paweł II w adhortacji o życiu zakonnym poświęconym Bogu "Vita consecrata - podkreśla ks. Tatar. Jak dodaje, niezbędne jest ponowne przepracowanie fundamentalnych zasad występujących w życiu zakonnym, w tym np. przełożeństwa czy wspólnotowości, o czym mówi dokument Kongregacji do spraw Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego "Młode wino, nowe bukłaki".
Mniej zakonnic, ale więcej dziewic i wdów konsekrowanych
W Instytutach Świeckich w których jest 968 osób, w tym po ślubach wieczystych - 865 osób, po ślubach czasowych – 68, a w formacji wstępnej 36. Rok wcześniej po ślubach wieczystych było tyle samo osób, natomiast było po ślubach czasowych 101, a w formacji wstępnej 58.
Co ciekawe, wzrost zanotowano jednak w tym roku wśród indywidulanych form życia konsekrowanego. W roku 2022 w Polsce było 397 dziewic konsekrowanych, zaś do stanu wdów należało 397 kobiet. Tymczasem w 2023 r. było 421 dziewic konsekrowanych, a więc o 24 więcej, a do stanu wdów należało 407 kobiet, czyli o 10 więcej.
Według ks. prof. Tatara, te dane pokazują, że "pojawiła się tendencja podejmowania życia konsekrowanego bez bezpośredniego wiązania się instytucjonalnego poprzez diecezję, zakon czy zgromadzenie". Jak ocenia, powodem jest rosnący w społeczeństwie indywidualizm, a także absolutyzowanie wolności, co powoduje, że wielu młodych nie umie już żyć we wspólnocie, która ma bardzo konkretne reguły. Przyznał, że wpływa na to również wiek osób, które odczytują swoje powołanie. - Wielu z nich ma już doświadczanie samodzielnego życia i pracy zawodowej i bardzo trudno im z tego zrezygnować - mówi.
Sama promocja kapłaństwa już nie wystarcza
Według krajowego duszpasterza powołań, "konieczne jest dziś towarzyszenie młodym ludziom w procesie dojrzewania".
- Mimo, że działania promocyjne kapłaństwa czy życia zakonnego nie przynoszą oczekiwanych owoców, to nie oznacza, że młodzi ludzie nie przychodzą do nas poszukując sensu życia czy zadając pytania dotyczące wiary - mówi duszpasterz. To oznacza, że adekwatnie będą mogły im pomóc tylko osoby merytorycznie przygotowane i posiadające osobiste doświadczenie. - Takie umiejętności będą mogły nabyć np. w planowanym na UKSW "studium nad powołaniem", które zostanie niebawem otwarte - mówi w rozmowie ks. prof. Tatar.
PAP / mł
Skomentuj artykuł