List abpa Gądeckiego do Franciszka. Dotyczy "niedopuszczalnych i niekatolickich tez drogi synodalnej"

Abp Stanisław Gądecki (fot. CC BY-NC-SA 2.0 DEED / episkopat.pl / flickr.com)
KAI / tk

"Świadomość siły, która tkwi w prawdzie ożywia moją nadzieję wobec trwającego synodu, by nie był on w żaden sposób zmanipulowany i wykorzystany do autoryzacji niemieckich tez, otwarcie sprzecznych z nauczaniem Kościoła katolickiego" -  napisał abp Stanisław Gądecki w liście do papieża Franciszka dotyczącym niemieckiej "drogi synodalnej".

Zdaniem przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski autorzy dokumentu roboczego Synodu Biskupów „Instrumentum Laboris” "wysuwają szereg praktycznych propozycji, poczynając od niezapisywania płci dziecka w metryce chrztu, możliwość zmiany imienia i płci w akcie chrztu, poprzez zapewnienie osobom transgender dostępu do sakramentów, w tym do kapłaństwa i do życia konsekrowanego, po obowiązek używania w Kościele niedyskryminującego języka i treningi dla duchownych, jak służyć osobom transgender. Wszystko w imię tzw. najnowszych osiągnięć nauk społecznych. Istnieje jednak ryzyko, że ustalenia naukowe, na które powołuje się Synodale Weg (droga synodalna) są błędne, podobnie jak w przypadku innej popularnej niegdyś teorii rasizmu".

Publikujemy list abpa Stanisława Gądeckiego do papieża Franciszka

Wasza Świątobliwość,

W dzień rozpoczęcia Synodu otrzymałem mailem dokument zatytułowany „Decyzja Drogi Synodalnej Kościoła Katolickiego w Niemczech”. Punktem wyjścia do analizy sytuacji Kościoła katolickiego w tym kraju jest kryzys nadużyć seksualnych w niemieckim Kościele. Autorzy wydają się tak zawstydzeni sposobem reakcji niemieckich biskupów na doniesienia o nadużyciach seksualnych ze strony duchownych, że postanawiają dokonać rewolucji obyczajowej i prawnej w Kościele powszechnym. Jednak wydaje się, że nie byłaby to rewolucja ewangeliczna, lecz raczej inspirowana ideologiami lewicowo-liberalnymi.

W Instrumentum laboris (B 3.4) postawiono pytanie o stopień autorytetu doktrynalnego jaki można przypisać rozeznaniu dokonywanemu przez pojedynczą konferencję episkopatu oraz przez zgromadzenie kontynentalne. Chodzi o to, czy mogą one być „pojmowane jako podmioty o konkretnych kompetencjach, łącznie z pewnym autentycznym autorytetem doktrynalnym”? Wydaje się, że poszukując odpowiedzi nie można abstrahować od tego, co działo się w związku z ogłoszonym przez Waszą  Świątobliwość procesem synodalnym, i co może mieć jawny lub ukryty wpływ na przebieg rzymskich sesji Synodu.

Trzy główne tematy, to zmiana ustroju Kościoła, zmiana nauczania na temat moralności seksualnej oraz udzielanie kobietom święceń diakonatu i prezbiteratu. Pierwsze jest warunkiem sine qua non realizacji kolejnych celów. W punkcie wyjścia przyjmuje się zasadę inkulturacji. Kościół powinien jak najbardziej upodobnić się do świata, który w swojej liberalno-demokratycznej wersji stanowi wzorzec humanizmu. Kościół rzeczywiście „docenia demokrację”, ale tylko wówczas, gdy ufundowana jest ona na gruncie poprawnej koncepcji osoby. Przypomina także, że „łatwo przemienia się [ona] w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm” (CA 46). Pojawia się pytanie, gdzie faktycznie demokracja funkcjonuje w oparciu o poprawną koncepcję osoby ludzkiej, tzn. np. szanując prawo do życia każdego człowieka od momentu poczęcia do naturalnej śmierci? Ponadto przy wszystkich swoich dobrych cechach, liberalna demokracja nie jest w pewnością jedynym dobrym ustrojem. Wystarczy przypomnieć sobie klasyfikację ustrojów politycznych dokonaną przez Arystotelesa.

Synodale Weg domaga się, aby Kościół przyjął za swój ustrój polityczny dominujący dzisiaj na Zachodzie, wraz ze wszystkimi zasadami działania demokratycznej biurokracji, poczynając od nadzoru świeckich nad duchowieństwem, transparentnością procesów podejmowania decyzji, uczestnictwem świeckich w obsadzaniu stanowisk kościelnych czy kadencyjnością sprawowania urzędów. Władza papieża i biskupów powinna być ograniczona i podlegać nadzorowi świeckich zorganizowanych w równoległą do hierarchicznej strukturę władzy.

Drugim tematem jest błogosławienie różnego typu związków niesakramentalnych, w tym związków osób jednej płci. Można postawić pytanie, po co błogosławieństwo ludziom żyjącym w grzechu? Udzielona odpowiedź jest stosunkowo prosta: ludzie ci sami zgłaszają się po błogosławieństwo, a poza tym – jak twierdzą autorzy dokumentu – ludzie ci nie żyją w grzechu śmiertelnym i nie są pozbawieni łaski. Grzechem natomiast jest nauczanie Kościoła, które jest odbierane nie tylko jako niemiłosierne i dyskryminujące, ale wręcz – zdaniem autorów - czyni Kościół odpowiedzianym za prześladowania i samobójstwa osób transgender. Kościołowi bowiem nie wolno negatywnie oceniać żadnego ludzkiego zachowania, które podejmowane jest w imię miłości. Miłość usprawiedliwia wszystko i czyni wszystko dobrym. Wszystko, co jest wyrazem auto-determinacji z zasady jest dobre i za takie powinno być uznane przez Kościół. Uznanie zaś oznacza tu udzielenie błogosławieństwa. Za sprawą uzyskanego benedictio (a nie przez nawrócenie) ludzie chcą ustawić swoje życie w kierunku Boga, mimo iż ich działanie pozostaje sprzeczne z prawem Bożym.

Tradycyjnie w nauczaniu Kościoła relacje między ludźmi, włączając w to relacje seksualne, podlegają moralnemu wartościowaniu. Św. Augustyna wprawiało w zdumienie, że nie tylko święci i oddani całym sercem Bogu kierują się w życiu miłością, ale czynią tak również zatwardziali grzesznicy. Wystarczy pomyśleć o rabusiach grasujących na drogach, którzy raczej zniosą najcięższe tortury, niż wyjawią imiona swoich towarzyszy. „Nie byliby do tego zdolni, gdy nie było w nich wielkiego uzdolnienia do miłości” (Facere tamen ista sine magno amore non poterunt)[1]. Istnieją jednak dwa rodzaje miłości: „miłość Boża aż do pogardy siebie samego posunięta” i „miłość własna aż do pogardy Boga posunięta”[2]. Miłość zatem nie wszystko usprawiedliwia i nie wszystko czyni dobrym. Zgodnie zaś z podejściem katolickim traktujemy z szacunkiem każdego człowieka, ale nie każdy ludzki wybór.

Autorzy dokumentu oczekują, że Kościół uzna za dobre i prowadzące do uświęcenia, obok małżeństwa sakramentalnego, także „wolne związki”, związki cywilne, związki partnerskie, związki osób jednej płci itp. Społeczna ich akceptacja – ich zdaniem - musi znaleźć wyraz w liturgii Kościoła. Słuchając tego trzeba pamiętać, że, z godnie z dynamiką tego procesu dostrzeganą w świeckim świecie, legalizacja związków partnerskich jest tylko pierwszym krokiem na drodze do „małżeństwa dla wszystkich”. Proponowane vacatio legis tzn. podjęcie decyzji dziś, a wprowadzenie jej w życie „dopiero” w marcu 2026 r. ma na celu osłabienie sprzeciwu ze strony wiernych. Zdaniem Synodale Weg całe nauczanie Kościoła na temat gender powinno być gruntownie zmienione, gdyż nie odpowiada samorozumieniu osób transgender. Zawiera jedynie - jak mówią - kościelne „insynuacje”. Żądanie obejmuje także reinterpretację Biblii, w tym Księgi Rodzaju 1,27.

Autorzy dokumentu wysuwają szereg praktycznych propozycji, poczynając od niezapisywania płci dziecka w metryce chrztu, możliwość zmiany imienia i płci w akcie chrztu, poprzez zapewnienie osobom transgender dostępu do sakramentów, w tym do kapłaństwa i do życia konsekrowanego, po obowiązek używania w Kościele niedyskryminującego języka i treningi dla duchownych, jak służyć osobom transgender. Wszystko w imię tzw. najnowszych osiągnięć nauk społecznych. Istnieje jednak ryzyko, że ustalenia naukowe, na które powołuje się Synodale Weg są błędne, podobnie jak w przypadku innej popularnej niegdyś teorii rasizmu.

Gdyby konferencjom episkopatów bądź też zgromadzeniom kontynentalnym została udzielona kompetencja doktrynalna, powyższe tezy zostałyby uznane za katolickie i – być może – zostałyby narzucone innym konferencjom kontynentalnego zgromadzenia, pomimo ich ewidentnie niekatolickiego charakteru.

Jako przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski z synowskim oddaniem i szacunkiem wobec apostolskiego urzędu Następcy Św. Piotra, a jednocześnie z zatroskaniem i smutkiem wobec decyzji Niemieckiej Drogi Synodalnej, pragnę zwrócić uwagę Ojca Świętego na te skrajnie niedopuszczalne i niekatolickie tezy Synodale Weg, ufając że depozyt apostolski, którego Stróżem i Powiernikiem jest Wasza Świątobliwość pozostanie nienaruszony.

Świadomość siły, która tkwi w prawdzie ożywia moją nadzieję wobec trwającego synodu, by nie był on w żaden sposób zmanipulowany i wykorzystany do autoryzacji niemieckich tez, otwarcie sprzecznych z nauczaniem Kościoła katolickiego.

Matce Kościoła życie i posługę Waszej Świątobliwości powierzam, zapewniając o modlitwie wiernych i pasterzy Kościoła, który jest w Polsce oraz proszę o apostolskie błogosławieństwo.

Z synowskim oddaniem,

+ Stanisław Gądecki

Arcybiskup Metropolita Poznański

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski

Przypisy.

[1] Św. Augustyn, Discorsi III/2 (151-183) sul Nuovo Testamento, Citta’ Nuova Editrice, Roma 1990, 169, 11, 14, s. 794.

[2] Fecerunt itaque civitates duas amores duo, terrenam scilicet amor sui usque ad contemptum Dei, caelestem vero amor Dei usque ad contemptum sui. Denique illa in se ipsa, haec in Domino gloriatur (Św. Augustyn, Państwo Boże, XIV, 28, Wydawnictwo Antyk, Kęty 1988, s. 546).

Źródło: KAI / tk

 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

List abpa Gądeckiego do Franciszka. Dotyczy "niedopuszczalnych i niekatolickich tez drogi synodalnej"
Komentarze (11)
TT
~Tomasz Tomasz
17 listopada 2023, 09:14
Generalnie tezy słuszne, ale mam nieodparte wrażenie że z góry przygotowane. Jak Abp Gądecki wybierał się na Synod, to przeprowadzono z nim wywiad gdzie miałem wrażenie dystansował się od synodalności. Na zasadzie tak - rozmawiajmy - wszystkie głosy będą wysłuchane itd,... ale. I to ale polegało na tym że pełnia władzy i kerygmat ma zostać u duchownych. Jak tylko abp wrócił to przemycał komunikaty o bogactwie treści, nowym duchu (mam nadzieję że nie tylko po to aby pokazać ducha synodalności ), ale de facto niezadowoleniu że tak naprawdę dyskusja nie potoczyła się po myśli abpa (słyszalny głos niekatolików, tezy kontrowersyjne itd). No i mamy. List pasterski do Franciszka o drodze Synodalnej. Ja bym odwrócił sytuację - chciałbym usłyszeć co Kościoły z Niemiec czy dajmy na to Brazylii czy USA (tak - tam też są katolicy i ponoć całkiem dobrze im idzie) - sądzą o Kościele w Polsce pod przewodnictwem abp. Bądźmy synodalni księże arcybiskupie w dwie strony.
ZK
~Zbigniew Kokosiński
16 listopada 2023, 00:32
Długo czekałem na podobne stanowisko z Polski ...
TL
~Tomasz Lubelski
15 listopada 2023, 11:41
Pod propozycjami Synodale Weg w Niemczech podpisuje się większość biskupów, z nielicznymi wyjątkami. A ilu polskich biskupów podpisało się pod listem Abp. Gądeckiego? Czy redakcja na na ten temat dane? Czy może to jest prywatny list arcybiskupa?
TL
Teresa L.
15 listopada 2023, 06:55
Dlaczego miesza się Synod i Drogę Synidalną?
AS
~A. Szczawiński
15 listopada 2023, 00:30
Dziękujmy Panu Bogu i Księdzu arcybiskupowi.
JN
~jan nowacki
16 listopada 2023, 10:36
a ja nie mogę się doczekać aż abp gądecki (niestety biskup mojej diecezji) wreszcie odejdzie na emeryturę
AW
~Artur Wojtkiewicz
14 listopada 2023, 23:46
I teraz wszyscy polscy biskupi powinni gremialnie dołączyć się do tego apelu.
JK
~Joanna Krzeczkowska
14 listopada 2023, 19:43
"Świadomość siły, która tkwi w prawdzie ożywia moją nadzieję wobec trwającego synodu, by nie był on w żaden sposób zmanipulowany i wykorzystany do autoryzacji niemieckich tez, otwarcie sprzecznych z nauczaniem Kościoła katolickiego." Moja nadzieja Prawdy również. Tak, herezje tylko zmieniają szaty. Ale na ucztę się nie dostaną. Odpowiednia szata jest jedna. :)
MG
~Marta Golina
16 listopada 2023, 10:39
taak, odpowiednią szata jest jedną - jej określenie należy do bp Gądeckiego i p.Krzeczkowskiej : D
TB
Tedy Ber
14 listopada 2023, 18:42
Abpie Gądecki. Jakoś nie słyszałem księdza głosu w naszym rodzimym kościele katolickim stanowczej reakcji na skandal związany z ułomnym zarządzaniem diecezją sosnowiecką przez bp. Kaszaka. Nie dotarł do mnie głos księdza arcybiskupa odnośnie do wieloletniego politycznego zaangażowania abp. Jędraszewskiego po stronie poprzedniej władzy. Nie słyszałem również głosu sprzeciwu abp. Gądeckiego wobec bezczelnego wykorzystywania Jasnej Góry polityków celem osiągnięcia partykularnego interesu wykorzystując autorytet kościoła (to m.in. przez księdza arcybiskupa Gądeckiego to sformułowanie stało się zdezawuowane). Niech się ksiądz arcybiskup zajmę swoim "podwórkiem" a nie poucza innych episkopatów. Pycha kroczy przed upadkiem, abp. Gądecki....
AS
~A. Szczawiński
15 listopada 2023, 18:20
Ksiądz arcybiskup z wielką odwagą wystąpił przeciw herezji niemieckiej i, tym samym, rewolucji Franciszka. Chwała mu za to!