"Małżeństwa" homoseksualne krzywdzą dzieci

(fot. orin / flickr.com)
Radio Watykańskie / slo

Na różne sposoby można chronić homoseksualistów przed dyskryminacją. Jednakże nazywanie ich związku małżeństwem nie służy temu celowi. Monogamiczny związek mężczyzny i kobiety jest zdobyczą cywilizacji, którego teraz się wyrzekamy.

Dzieciom zaś odmawiamy prawa do ojca i matki - tak watykański rzecznik prasowy skomentował ostatnie wydarzenia w Hiszpanii, Francji i Stanach Zjednoczonych. Na różnych szczeblach przeforsowano tam decyzje o nobilitacji związków osób tej samej płci. Rodzina, małżeństwo kobiety i mężczyzny tracą swą uprzywilejowaną pozycję względem innych związków - ostrzega ks. Federico Lombardi SJ.

- Nie jest to żadna nowość - stwierdził włoski jezuita. - Wiedzieliśmy o tym od dawna. Jednak nie przestajemy się temu dziwić. Czy rzeczywiście odpowiada to powszechnym odczuciom społecznym? Dlaczego traci się z oczu dalekowzroczną wizję dobra wspólnego? Mówi o tym nie tylko Kościół katolicki. Trafnie zwrócił na to uwagę na przykład wielki rabin Francji. Trzeba więc zachować taką wizję osoby i ludzkich relacji, w której publiczne uznanie monogamicznego małżeństwa mężczyzny i kobiety jest postrzegane jako zdobycz cywilizacji. Jeśli nie, dlaczego w imię walki z dyskryminacją mielibyśmy nie rozważyć uznania poligamii i poliandrii? Niech nikt się jednak nie spodziewa, że Kościół wyrzeknie się przypominania społeczeństwu o potrzebie uznania szczególnej roli małżeństwa mężczyzny i kobiety.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Małżeństwa" homoseksualne krzywdzą dzieci
Komentarze (13)
MR
Maciej Roszkowski
2 grudnia 2012, 15:30
Rozbicie rodziny jest oczywistym złem. Związki homoseksualne niezależnie, czy marginalne, czy nie, nie są rozwiązaniem lepszym, ani równorzędnym, są złe inaczej.  To tak jak z narkotykami. Wódka  powoduje ogromne szkody, ale legalizacja narkotyków niczego nie poprawi, a tylko zwiększy liczbę ofiar. .
A
abcd
1 grudnia 2012, 23:11
A kto ma tylko jedną mamusię (bo tatuś odszedł w siną dal) to ma  lepiej? Jak nauczyć wtedy syna roli męskiej? Na pewno jest więcej takich sytuacji, bo więcej jest rozbitych małzeństw, i to o nie powinien się Kościół bardziej martwić, a nie o marginalne przypadki związków homoseksualnych.
MR
Maciej Roszkowski
1 grudnia 2012, 18:06
         Kto w związku dwóch "tatusiów" nauczy dziecko ról kobiecych, a w związku dwóch "mamuś" ról męskich?          Ach przepraszam! Można zaprzeczyć istnieniu ról męskich i kobiecych. Całe rzesze wykładowców "gender" nad tym pracują
BR
Bloody River
12 listopada 2012, 20:21
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało, [wydane] za życie świata (J 6, 51) <a href="http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,188,niezwykly-znak-milosci-boga-do-czlowieka.html">http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,188,niezwykly-znak-milosci-boga-do-czlowieka.html</a> Niekatolik lub człowiek zbrukany grzechem/grzechami  a spożywający ciało Chrystusa ściąga na siebie karę wiecznego potępienia i w konsekwencji wrzucenie wraz z demonami do jeziora ognia (piekielna Gehenna).
K
katolik
12 listopada 2012, 14:18
Współczuję wszystkim, bo: "Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre." 2Kor 5: 10 Dlatego polecam rady praktyczne jak uniknąć piekła. Kto chce skorzystać niech skorzysta a kto nie, to jego sprawa. http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
C
czytelnik
12 listopada 2012, 12:49
Krzywdą chrześcijan zajął się też na zlecenie władz kościelnych ks.prof.Dariusz Oko. Jego tekst "Z Papieżem przeciw homoherezji",( który ukazał się już na łamach Frondy)wnikliwie i uczciwie traktuje problem dotykający nas wszystkich. Módlmy się , by należycie rozwiązywać wszystkie przypadki w oparciu o mądrość pobłogosławioną z nieba.
GG
gorszy grzech
12 listopada 2012, 11:17
Cudzołóstwo jest nawet gorszym grzechem niż homoseksualizm, bo żeby cudzołożyć to trzeba najpierw mieć małżonka i potem go porzucić i cudzołożyć z innym partnerem. Rani się w ten sposób swojego sakramentalnego małżonka. Zaś grzech homoseksualizmu nie powoduje takich szkód, bo nie porzuca się najpierw swego małżonka, gdyż się go raczej nie ma
SC
spożywać CIAŁO
12 listopada 2012, 08:57
Małżeństwa cudzołożne (zawarte po rozwodzie) też krzywdzą dzieci, bo zadają im śmierć duchową, polegającą na zanegowaniu prawdy o nierozerwalności małżeństwa katolickiego i jego monogamiczności. Poza tym cudzołóstwo, w oczach Boga, jest takim samym grzechem jak homoseksualizm "Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego." 1 List do Koryntian  Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało, [wydane] za życie świata (J 6, 51) <a href="http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,188,niezwykly-znak-milosci-boga-do-czlowieka.html">http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,188,niezwykly-znak-milosci-boga-do-czlowieka.html</a>
B
ble
12 listopada 2012, 08:14
Małżeństwa cudzołożne (zawarte po rozwodzie) też krzywdzą dzieci, bo zadają im śmierć duchową, polegającą na zanegowaniu  prawdy o nierozerwalności małżeństwa katolickiego i jego monogamiczności.  Poza tym cudzołóstwo, w oczach Boga, jest takim samym grzechem jak homoseksualizm "." "Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego." 1 List do Koryntian 1 List do Koryntian
C
cd.
11 listopada 2012, 11:22
bł. Jan Paweł II, audiencja generalna w dniu 20 lutego 1994 r "nie może stanowić prawdziwej rodziny związek dwóch mężczyzn lub dwóch kobiet, a tym bardziej nie można przyznawać takim związkom prawa do adopcji osieroconych dzieci. Dzieciom tym wyrządza się poważną krzywdę, ponieważ w takiej <<rodzinie zastępczej>> nie znajdują ojca i matki, ale <<dwóch ojców>> albo <<dwie matki>>" (tekst opublikowany w "L'Osservatore Romano" wyd. polskie 1994, nr 4, s. 39). "Mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia, skierowaną ze swej natury do dobra małżonków oraz do zrodzenia i wychowania potomstwa. Tylko taki związek może być uznany i potwierdzony społecznie jako << małżeństwo>>. Nie mogą być uznane społecznie jako małżeństwo inne związki międzyludzkie, które tym warunkom nie odpowiadają, choć dzisiaj istnieją takie tendencje, bardzo groźne dla przyszłości ludzkiej rodziny i społeczeństw" (Jan Paweł II, List do rodzin, 1994 r. n. 17). idąc dalej Kan. 1055 - § 1. Małżeńskie przymierze, przez które mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia, skierowaną ze swej natury do dobra małżonków oraz do zrodzenia i wychowania potomstwa, zostało między ochrzczonymi podniesione przez Chrystusa Pana do godności sakramentu.
X
xxx
11 listopada 2012, 10:13
bł. Jan Paweł II, audiencja generalna w dniu 20 lutego 1994 r  "nie może stanowić prawdziwej rodziny związek dwóch mężczyzn lub dwóch kobiet, a tym bardziej nie można przyznawać takim związkom prawa do adopcji osieroconych dzieci. Dzieciom tym wyrządza się poważną krzywdę, ponieważ w takiej <<rodzinie zastępczej>> nie znajdują ojca i matki, ale <<dwóch ojców>> albo <<dwie matki>>" (tekst opublikowany w "L'Osservatore Romano" wyd. polskie 1994, nr 4, s. 39). "Mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia, skierowaną ze swej natury do dobra małżonków oraz do zrodzenia i wychowania potomstwa. Tylko taki związek może być uznany i potwierdzony społecznie jako << małżeństwo>>. Nie mogą być uznane społecznie jako małżeństwo inne związki międzyludzkie, które tym warunkom nie odpowiadają, choć dzisiaj istnieją takie tendencje, bardzo groźne dla przyszłości ludzkiej rodziny i społeczeństw" (Jan Paweł II, List do rodzin, 1994 r. n. 17).
(K
(1 Kor 6)
11 listopada 2012, 05:38
Jesli dla katolików nie jest zgorszeniem "związek niesakramentalny" to czemu się gorszyć takimi marginalnymi przypadkami jak małżeństwa gejowskie? No właśnie, w czym są oni lepsi? "Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego."   1 List do Koryntian
T
tolerancja
10 listopada 2012, 20:38
Mnie  już nie dziwi, że ktoś chce nazywac związek homoseksualistów "małzeństwem", albo, że można uznać związki poligamiczne. Wszak tu, na Deonie pisano (jezuita), że słowo:"małżeństwo" może mieć różne znaczenia.... A więc dla jednych to będzie związek sakramentalny mężczyzny i kobiety, dla innych związek cywilny mężczyzny i kobiety, jeszcze dla innych po rozwodzie z żoną sakramentalną związek z nową "żoną" cywilną, czyli klasyczna poligamia (zwana w Kościele "małżeństwem niesakramentalnym") A więc w imię tolerancji także związek dwóch mężczyzn, czy dwóch kobiet, czy też jednego mężczyzny i pięciu kobiet, przestaje budzić zgorszenie. Jesli dla katolików nie jest zgorszeniem "związek niesakramentalny" to czemu się  gorszyć takimi marginalnymi przypadkami jak małżeństwa gejowskie?