Maria Miduch ws. filmu o Marcinie Zielińskim: Moje wypowiedzi nie były autoryzowane. Forma filmu niesmaczna i żałosna

(fot. Dorota Czoch, mat. RTCK / WAM)
Redakcja DEON.pl / sz

Ważne oświadczenie teolożki, której wizerunek i wypowiedź zostały wykorzystane przez twórców filmu atakującego Marcina Zielińskiego. "Moje wypowiedzi nie były autoryzowane w kontekście materiału publikowanego przez zwiedzeni.pl" - pisze w oświadczeniu Maria Miduch.

Od kilku dni w internecie trwa dyskusja o filmie, który uderza bezpośrednio w Marcina Zielińskiego i jego posługę. W obronie lidera wspólnoty "Głos Pana" stanęło wczoraj wielu ludzi Kościoła. Ponad 130 osób podpisało się pod oświadczeniem w jego obronie. Wśród nich m.in. Adam Szustak OP, Tomasz Nowak OP, Grzegorz Kramer SJ, a także wykładowcy, egzorcyści, liderzy wspólnot i dziennikarze.

W filmie umieszczonym na portalu zwiedzeni.pl możemy zobaczyć również wypowiedź Marii Miduch, teolożki i autorki książek. W związku z tym padło wiele pytań o jej udział. Maria Miduch postanowiła się do nich odnieść po raz pierwszy kilka dni temu. Na swoim facebooku napisała:

"Kilku z Was moi drodzy pytało mnie jak to jest z tym filmikiem, który krąży po internecie. Ha! Sprawa jest skomplikowana. Nie, nikt mi nie podłożył głosu. Ja na prawdę jestem przeciwna takim teoriom jak: walka o utrzymanie uzdrowienia, traktowanie Boga na wzór złotej rybki. I to ja sama, nie zmuszona przez nikogo udzieliłam tych (też innych, nie uwzględnionych tam) wypowiedzi. Dodam, że moje wypowiedzi dotyczyły szerszego zjawiska a nie jednej osoby. Tak, na prawdę czuję się zaniepokojona teoriami głoszonymi przez niektóre środowiska. Ale.... no właśnie jest jedno duże ALE. W tym filmiku są rzeczy pod którymi w żaden sposób bym się nie podpisała. Formę dyskusji w ten sposób z teoriami, które głosi ta czy inna osoba, uważam za chybioną, niesmaczną i żałosną".

DEON.PL POLECA


Dziś Maria Miduch zdecydowała się wydać oświadczenie w tej sprawie, gdzie mówi m.in. o podjętych przez nią krokach wobec autorów filmu. Teolożka mówi, że jej wizerunek wykorzystano bezprawnie, a ona sama nie zgadza się z formą i tezami zawartymi w filmie:

"W związku z komentarzami Państwa, które nie uwzględniają przedstawionego przeze mnie oświadczenia uprzejmie proszę o zapoznanie się z poniższym oświadczeniem:

Zamieszczenie mojej wypowiedzi w filmie pt: "Marcin Zieliński- fałszywy charyzmatyk zdemaskowany" nastąpiło z naruszeniem moich praw wynikających z ustawy o prawie do autoryzacji i prawach pokrewnych. Moje wypowiedzi nie były autoryzowane w kontekście materiału publikowanego przez zwiedzeni.pl. Obecnie jestem na etapie dochodzenia swoich praw u twórców filmu. Nie zgadzam się z przyjęta przez autorów formą - napastliwą, wymierzoną przeciw Człowiekowi. Wszelkie uwagi odnośnie filmu proszę kierować do twórców, nie do mnie.

Szczególnie smutnym i przykrym w tej sytuacji jest to, iż tak łatwo piętnując błędy innych, zaczynamy postępować tak samo.

Wszystkich, którzy tak chętnie komentowali moje poprzednie oświadczenie upoważniam i obliguję do udostępniania mojego postu".

Po publikacji filmu przez portal zwiedzeni.pl pojawiło się wiele wypowiedzi zarzucających materiałowi nierzetelność oraz wykorzystanie wizerunków różnych osób bez ich zgody lub dopuszczając się pewnych manipulacji.

Zachęcamy was również do przeczytania oświadczenia wydanego przez księży, liderów wspólnot i dziennikarzy w obronie Marcina Zielińskiego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Maria Miduch ws. filmu o Marcinie Zielińskim: Moje wypowiedzi nie były autoryzowane. Forma filmu niesmaczna i żałosna
Komentarze (5)
SM
Stanisław Młynarski
9 kwietnia 2019, 19:20
To, co budzi moją nieufność, to fakt, że wszyscy zwracają uwagę na osobę a nie na poglądy Marcina Zielińskiego. Maja bierze w obronę osobę Marcina, a nie nauczanie które głosi. To bardzo wymowne i warto to zauważyć. Dla mnie jest to wyraźny sygnał, że coś jest nie tak w nauczaniu tego lidera. Sam jestem teologiem i odsączywszy "nadmierną gorliwość filmu" od poważnych zarzutów to naprawdę poważna sprawa. Wymienię jedną która dla mnie jest fundamentalna aby nie ufać MArcinowi. Charyzmaty w Kościele są darami dla wspólnoty, zatem charyzmat jednego, uzupełnia oraz potwierdza się przez charyzmat drugiej osoby. Marcin wyraźnie rezerwuje sobie jako liderowi ostateczny głos o tym, co jest od Ducha św. a co od Niego nie jest. Tak nie działa haryzmat w Kościele. W Kościele charyzmat lidera potwierdzają charyzmaty innych osób we wspólnocie i odwrotnie. Tutaj ewidentnie brak jest komunii między osobami i charyzmatami. Pozdrawiam
GQ
Grzegorz Q
9 października 2018, 19:21
Pani Maria nie zgadza się na jej zdaniem napastliwą formę wymierzoną przeciwko człowiekowi. Ten film nie potępia człowieka, ale faktycznie uderza w nauczanie konkretnej jednej osoby. To jest moim zdaniem bardzo ważny i dobry element tego filmu. Marcin głosi publicznie, musi też umieć przyjąć publiczną krytykę. Do krwi się jeszcze nie zapierał i jego gadanie o prześladowaniu jest grubo przesadzone. Sporo było już powiedziane ogólnie na temat błędów we wpólnotach charyzmatycznych, bez konkretnych nazwisk np. przez <a href="https://www.youtube.com/watch?v=6KL1Z4-86EE">ks.Glasa</a>, albo <a href="https://www.youtube.com/watch?v=DcnoNw5GOHA">ks.Kostrzewę</a> i na to ludzie reaguja tak: zgadzamy się, to są błędy i wypaczenia i one są w Kościele, ale nie u nas, nie w naszej wspólnocie, nie u naszych prelegentów. Gdzieś są, lecz nie wiadomo gdzie. Tutaj są konkretne zarzuty i konkretne cytaty z Marcina i jest się do czego odnieść. Brawo dla pani Marii, za nazywanie błędów błędami. Nie do końca rozumiem na czym polega brak autoryzacji. Pani Marię zaskoczyła całość filmu?
MM
Marek Marczak
9 października 2018, 17:23
Rozumiem, że p. Maria przestraszyła się "oświadczenia". Ciekawe tylko jak wyobrażała sobie ten materiał. To miała być "kaszka z mleczkiem"? Pan Jezus używał sformułowania "groby pobielane". W tym kontekście to naprawdę wyważony materiał. W końcu ktoś powiedział prawdę o rażących nadużyciach jakie mają miejsce w grupach charyzmatycznych.
Dariusz Piórkowski SJ
9 października 2018, 16:28
Najważniejsze, że walka w dobrej sprawie. Środki się nie liczą. To częsta pułapka, w którą wpadają pobożni ludzie. 
Ewa Zawadzka
9 października 2018, 15:09
Brawa za świetny film o Marcinie Zielińskim. Ktoś wreszcie ruszył temat tabu.