Medycy na Ulicy. Mówią o sobie, że nie są superbohaterami, a ratują innym życie

(fot. shutterstock.com / facebook.com/medycynaulicy)
facebook.com / extra.natemat.pl / jp

W każdy poniedziałek i piątek o godzinie 20 w okolicach warszawskiego Dworca Centralnego zaczynają swoją pracę. Już nie muszą szukać osób, które potrzebują pomocy.

Bartek, Ania i inni wolontariusze są dobrze znani w środowisku bezdomnych przebywających w okolicach Dworca Centralnego w Warszawie. W każdy poniedziałek i piątek można tam trafić na "polowy punkt pierwszej pomocy".

Anna Jastrzębska jest prezesem fundacji Fortior i to ona przez dłuższy czas sama prowadziła Medyków na Ulicy. Kim oni są? To ratownicy medyczni, ratownicy w zakresie kwalifikowanej pierwszej pomocy, pielęgniarki, psychologowie, studenci kierunków medycznych. To oni chcą wyrównywać szanse osób dotkniętych bezdomnością i zagrożonych wykluczeniem społecznym na dostęp do pierwszej pomocy medycznej i psychologicznej.

Wśród pomagających można wyróżnić: Pawła Wieczorka, Sebastiana Parafjańczuka, Agatę Parafjańczuk, Dorotę Matyszkowicz, Michała Łęczyńskiego, Aleksandrę Łukasiewicz, Aleksandrę Widelską.

W każdy poniedziałek i piątek o godzinie 20 w okolicach warszawskiego Dworca Centralnego zaczynają swoją pracę. Nie muszą szukać osób, które potrzebują pomocy, często już kilka na nich czeka. Zazwyczaj chodzi o zmianę opatrunku albo pierwszą pomoc po urazie.

Czasem interwencje są bardziej nietypowe

Nieraz piszą o nich na Facebooku. To jedna z opowieści:

W poniedziałki i piątki możecie nas spotkać na Dworcu Centralnym, ale to nie jedyny czas, kiedy nasi Medycy pracują.

Bo, drodzy Państwo, zwykle to wygląda właśnie tak...

Odbieramy telefon lub dostajemy wiadomość, szukamy kogoś z Ekipy, kto akurat skończył pracę i ma najbardziej wyrozumiałego współmałżonka (bo znów trzeba wyjść z domu i nie wiadomo ile interwencja potrwa...), wsiadamy do samochodu i w drogę!

Tak też było i we wtorek. Otrzymaliśmy informację z pytaniem co można zrobić dla człowieka, który żyje w bardzo trudnych warunkach - śpi na wilgotnym betonie w przedsionku drewnianego domku, chociaż temperatura na zewnątrz spada poniżej zera. Anna i Michal pojechali na miejsce i zastająli tam mężczyznę, który stanowczo odmówił pomocy. Zdecydowanie nie chciał umieszczenia w żadnej z placówek dla osób dotkniętych bezdomnością, nie było również żadnych podstaw do interwencji medycznej...

Niestety, nie zawsze jesteśmy w stanie szybko pomóc na miejscu... zwłaszcza, jeśli ktoś pomocy wyraźnie odmawia. Na szczęście są jeszcze niesamowici sąsiedzi mężczyzny - tata i syn - ludzie o wielkich sercach, którzy chcą pomóc i są gotowi podjąć dalsze kroki. Poinformowaliśmy o tym, co mogą zrobić w tej konkretnej sytuacji i jakie instytucje pomocowe powinny zostać powiadomione następnego dnia. No i oczywiście pozostajemy w kontakcie.

Dlaczego pomagają?

  • Bo na ulicę można trafić, podejmując w życiu jedną złą decyzję.
  • Bo fajnie jest widzieć twarz kogoś, kto znowu jest traktowany jak człowiek.
  • Żeby nauczyć się pokory i zrobić coś dobrego.
  • Bo ktoś powinien, a ja mogę.
  • Bo lubię ludzi i mam kompetencje, żeby pomagać.

Jak można pomóc? Są trzy sposoby

1. Jeżeli masz wykształcenie medyczne, to możesz pomóc jako wolontariusz. Podkreślają: "Musisz być jednak świadomy, że jedynym wynagrodzeniem będzie uśmiech drugiego człowieka i satysfakcja ze zrobienia fajnej rzeczy razem z nami".

Zaczyna się także nabór wolontariuszy, którzy mają trochę czasu do dyspozycji w tygodniu i chcieliby towarzyszyć podopiecznym w procesie wychodzenia z bezdomności.

2. Potrzebne są środki medyczne i opatrunki do właściwego leczenia ran, zwalczania zakażeń pasożytniczych i utrzymywanie higieny. Więcej informacji znajdziecie TUTAJ.

3. Potrzebna jest także pomoc materialna, którą można podarować na dwa sposoby:

  • wpłata w serwisie pomagamy.im/medycynaulicy
  • bezpośrednia wpłata na konto Fundacji: FORTIOR - Fundacja dla Wielu - PL18 1140 2004 0000 3702 7743 0366
  • z tytułem: "Darowizna na cele statutowe"
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Medycy na Ulicy. Mówią o sobie, że nie są superbohaterami, a ratują innym życie
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.