Michał Olszewski SCJ: grzechy nie mają nóg

(fot. RCS TV / youtube.com)
KAI / pk

Grzech nie ma niczego na wzór nóg i nie przechodzi z pokolenia na pokolenie. Każdy z nas i nasze rodziny odczuwamy tylko i wyłącznie jego skutki - podkreśla ks. Michał Olszewski SCJ, komentujący uchwałę KEP w sprawie tzw. grzechu międzypokoleniowego.

6 października 2015 r. Konferencja Episkopatu Polski podjęła uchwałę na temat tzw. grzechu międzypokoleniowego i uzdrowienia międzypokoleniowego. KEP podjęła decyzję o zakazie celebrowania Mszy świętych i wszelkich nabożeństw z modlitwą o uzdrowienie z grzechów pokoleniowych czy o uzdrowienie międzypokoleniowe. - Grzechy nie mają nóg - pod takim tytułem ukazał się komentarz do uchwały KEP, którego autorem jest ks. Michał Olszewski SCJ, redaktor naczelny sercańckiego portalu ewangelizacyjnego, ceniony rekolekcjonista a niegdyś egzorcysta.

DEON.PL POLECA

- Grzech nie ma niczego na wzór nóg i nie przechodzi z pokolenia na pokolenie. Każdy z nas i nasze rodziny odczuwamy tylko i wyłącznie jego skutki. Oczywiście, że mogą one powodować to, że popełniamy podobne czy te same grzechy, co nasi rodzice czy dziadkowie, ale to są nowe grzechy, nasze osobiste, a nie wędrujące po pokoleniach - pisze ks. Michał Olszewski SCJ w komentarzu na Profeto.pl wskazując, że sprawa tzw. grzechów pokoleniowych to wynik przeinterpretowania zagadnienia konsekwencji, jakie niesie ze sobą każdy grzech dla pojedynczego człowieka, jak i dla całego Kościoła.

- Sam wiele razy przekonałem się o tym, że konsekwencje grzechu mogą być brutalne i bardzo ciężkie. Obserwowałem to szczególnie towarzysząc osobom opętanym, które niejednokrotnie dźwigały na sobie konsekwencje paktów rodzinnych i grzechów. Jednak nigdy nie było tak, by owe konsekwencje miały ostatnie słowo. Zawsze Bóg był od nich większy - podkreśla sercanin.

Komentujący sprawę kapłan zwraca uwagę, że w ostatnich latach wiele osób, "uległo lękowi, jakoby grzechy popełnione przez przodków niosły ze sobą tak ogromne konsekwencje, od których może nas uwolnić tylko nadzwyczajna interwencja Pana Boga, przez specjalne modlitwy, nowenny i Msze o uzdrowienie międzypokoleniowe czy nawet w niektórych przypadkach egzorcyzm".

Zakonnik zauważa, że wiele osób przepytywało krewnych w poszukiwaniu grzechów z przeszłości, ingerując tym samym w sumienia ludzi. - To, co od zawsze było przedmiotem spowiedzi i tajemnicy konfesjonału, zaczynało nabierać pokoleniowego rozdrapywania ran pod płaszczykiem uzdrowienia - pisze ks. Olszewski.

Ks. Olszewski przypomina także o idei wynagrodzenia w Kościele. - To owa ekspiacja, przebłaganie za popełnione grzechy jest włączeniem się w wynagrodzenie, którego dokonał Jezus na krzyżu wobec Ojca, a które było zwycięstwem nad grzechem i jego skutkami - pisze sercanin i zachęca do powrotu do zawsze obecnych form ekspiacji w Kościele, które "wierzymy, że nie tylko są aktem przeproszenia Pana Boga za popełnione grzechy, ale również mają uzdrawiającą i uwalniającą moc od grzechów i jego skutków".

Na końcu swojego komentarza zakonnik wyraża radość z uchwały, którą podjęła KEP. - Kolejny raz się przekonuję, że Duch Święty działa bardzo mocno wśród tych, którym Bóg udzielił pasterskiej władzy. Cieszę się tym, że nie musieliśmy czekać całymi latami na uporządkowanie tej sprawy. Wierzę też głęboko, że dzięki tym rozporządzeniom pokój zagości w sercach wierzących i wielu z nas pozwoli odpocząć archiwalnym kartom, na których rozrysowane są drzewa genealogiczne naszych rodzin - napisał ks. Olszewski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Michał Olszewski SCJ: grzechy nie mają nóg
Komentarze (14)
24 listopada 2015, 14:29
Jeden "przywódca" (premier, prezydent, papież itd) coś powie, a potem większość ludzi wierzy w to, co powiedział... Smutne, że ludzie w większości opierają się bezkrytycznie na wypowiedziach innych, zamiast "wchodzić" głębiej w wypowiedziane przez innych słowa.
A
ames
23 listopada 2015, 13:37
Swoją drogą...wyraźnie KK od zawsze stwierdza, że jest coś takiego jak konsekwencja grzechu, jakiś jego skutek. Z tym się chyba zgadzamy? Jeśli tak, to czymże jest więc ów magiczna "konsekwencja", która może przechodzić z pokolenia na pokolenie? W rodzinie, gdzie rodzice nie uznają Boga i bawią się np. w wywoływanie duchów albo wróżby z tarota, jest chyba jasne że konsekwencją może być opętanie zwłaszcza dzieci. Mają takie właśnie ateistyczne wzorce, nie uznają swoich grzechów (przecież robią to, co rodzice), nie wiedzą pewnie nawet kto to jest Pan Jezus. Czy są więc bardziej "podatne" na opętanie, niż dziecko chrześcijańskiej rodziny uznające jedynym Panem Jezusa? Czy konsekwencją poczynań rodziców, nie może być opętanie dziecka (zakładając, że powiela wzroce rodzinne)? Ale jest jasne, że każdy ma swój rozum, wolę i w pomocy łaskę Bożą, żeby nie powielać grzechów rodziców (o czym też ks. Olszewski pisze). To nie jest w końcu żadna astrologia w stylu: "Twoja prababka zgrzeszyła, a teraz Ty masz bardziej przechlapane mimo Twojej bliskości z Bogiem". Nigdzie nie ma o tym mowy!
23 listopada 2015, 12:56
Dobrze by było po pierwsze patrzeć na całość jego wypowiedzi, a nie na fragmenty. Swoją drogą nawet te fragmenty wybierasz dość tendencyjnie, bo zaraz po Twoim cytacie ks. Olszewski wyraźnie stwierdza: "Jednak nigdy nie było tak, by owe konsekwencje miały ostatnie słowo. Zawsze Bóg był od nich większy!". Gdzie więc owe sugestie "że można zostać opętanym / nękanym ze względu na czyny naszych przodków."? W oryginalnej wypowiedzi ks. Olszewski wyraźnie mówi: "Podsumowując, chcę wyrazić moją radość z uchwały, którą podjął Episkopat. Kolejny raz się przekonuję, że Duch Święty działa bardzo mocno wśród tych, którym Bóg udzielił pasterskiej władzy. Cieszę się tym, że nie musieliśmy czekać całymi latami na uporządkowanie tej sprawy. Wierzę też głęboko, że dzięki tym rozporządzeniom pokój zagości w sercach wierzących i wielu z nas pozwoli odpocząć archiwalnym kartom, na których rozrysowane są drzewa genealogiczne naszych rodzin." Proponuję więc nie doszukiwać się na siłę czegoś, czego nie ma.
Jerzy Łacina
21 listopada 2015, 13:53
Zagrożeniem dla egzorcystów, z którego nie zawsze zdają sobie nawet sprawę, jest to, że słuchają co mówi szatan. I zdarza się, że biorą to za dobrą monetę.
21 listopada 2015, 11:46
No to nie chrzcimy się, bo pierworodny na pewno też nie miał nóg. A może pełzał jak wąż? A te nie pełzają? 
WD
Wojtek Duda
20 listopada 2015, 11:25
@ Ames: ks. Olszewski zdaje się sugerować, że można zostać opętanym / nękanym ze względu na czyny naszych przodków. To nie jest stanowisko KK, i nie ma ani słowa o tym w komunikacie KEP. I to mnie właśnie niepokoi, że mimo tego, kapłan popularyzuje takie tezy, które uważam, za niebezpieczne i szkodliwe. A konkretny fragment to wywiadu to:    "Sam wiele razy przekonałem się o tym, że konsekwencje grzechu mogą być brutalne i bardzo ciężkie. Obserwowałem to szczególnie towarzysząc osobom opętanym, które niejednokrotnie dźwigały na sobie konsekwencje paktów rodzinnych i grzechów."
20 listopada 2015, 11:03
To znaczy co Cie dokładnie "dziwi i niepokoi"? Ks. Olszewski wyraził swoje zdanie bazując właśnie na Katechiźmie i w pełni zgadzając się z Episkopatem. Autorem tez o "podatności” są tutaj komentujący, a nie ks. Olszewski. Proponuję trzymać się trochę faktów.
TT
tes tes
20 listopada 2015, 10:57
Bardzo poważne pytanie-czy opetania dotyczą też osób niewierzących-nie wiem,nigdy o tym nie czytałem więc proszę o oswiecenie.
KK
Karolina Karolina
20 listopada 2015, 09:59
To co teraz? Nie rozumiem, do tej pory byliśmy oszukiwani? Co nagle Biskupi doznali olśnienia? Sama byłam i nie tylko ja sama,ale takich osób jak ja jest tysiące na Mszach z modlitwą o uzdrowienie, na których kapłani ciągle mówili, modlili się właśnie w tej intencji.Dlaczego ciągle my wierzący w Boga mamy doszukiwać prawdy? Dlaczego? Prawda jest ciągle zatajana, każdy kapłan mówi co innego, każda Wspólnota tak samo, a gdzie podstawy naszej wiary? Nauczcie się najpierw podstaw, fundamenty są najważniejsze bez tego nie stoimi, lecz balansujemy. Pełno kursów, radości nie mam nic przeciwko, ale gdzie jest cichość serca, ta relacja z Jezusem sam na sam? Święci nie chodzili na kursy, lecz żyli Słowem Bożym każdego dnia, na Adoracji a teraz co się dzieje? Byłam na Forum gdzie byli członkowie Wspólnot, ktorzy nie mają podstaw wiary, żeby nie wiedzieli czym są Sakramentalia albo że błogosławieństwo wśród rodziny jest najważniejsze, że ma potężną moc kiedy mąż błogosławi żonę i odwrotnie, kiedy ojciec błogosławi dzieci? Żeby tego nie wiedzieć,ale o kursach wszyscy wiedzieli. Masło maślane,pomieszanie z poplątaniem. Trzeba być bardzo blisko Pana Boga zeby wiedzieć gdzie jest prawda, której Wy kapłani i biskupi nie chcecie nam dać!
20 listopada 2015, 10:42
Nikt nikogo nie oszukiwał. Zwykła nadinterpretacja i niezrozumienie (także przez niektórych księży) o co chodzi w tzw. grzechu pokoleniowym. Kościół zawsze nauczał, że grzechy przodków mają konsekwencje w zyciu następnych pokoleń, ale nie przechodzą na nie.
21 listopada 2015, 15:07
Karolinko, Prawda jest w Tobie. 
WD
Wojtek Duda
20 listopada 2015, 09:09
100% zgody Leszku. Dziwi i niepokoi to, że tego typu podejście lansowane jest przez kapłana - tu ks. Olszewskiego. Niestety, nie pierwsza to wypowiedź ze jego strony, deliktanie (ale to bardzo delikatnie) mówiąc kontrowersyjna. 
LS
le sz
19 listopada 2015, 22:09
Jeżeli tryb życia i warunki życia naszych przodków wywarły negatywny wpływ na pulę przekazywanych genów to możliwe są i choroby i podatność na choroby. Ale podatność na nękanie lub opętanie to są brednie! Doradzam poczytać Katechizm zamiast jakichś szemranych książek.
D
deon
19 listopada 2015, 21:44
Grzech nie ma niczego na wzór nóg i nie przechodzi z pokolenia na pokolenie. Każdy z nas i nasze rodziny odczuwamy tylko i wyłącznie jego skutki - podkreśla ks. Michał Olszewski SCJ, komentujący uchwałę KEP w sprawie tzw. grzechu międzypokoleniowego. <a href="http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,24137,michal-olszewski-scj-grzechy-nie-maja-nog.html">więcej</a>