Mjanma: Kościół zbulwersowany zamachem stanu
O zapewnienie pokoju i zachowanie jedności kraju zaapelował do rządu cywilnego i wojska, nadal sprawujących urząd, arcybiskup stolicy Mijanmy (dawnej Birmy), Rangunu, kard. Charles Bo. W oświadczeniu z 25 stycznia, kiedy krążyły już pierwsze pogłoski o zamachu stanu, kardynał zaznaczył, że "wojna jest językiem śmierci". "Przemoc nigdy nie rodzi pokoju. Dążenie do rozwiązań militarnymi prowadzi jedynie do niekończącej się wojny i nieszczęść" - przypomniał arcybiskup Rangunu.
W poniedziałek, 1 lutego, armia ogłosiła stan wyjątkowy i przejęcie na okres roku władzy w Mjanmie, czyli dawnej Birmie. Wojskowi aresztowali laureatkę Pokojowej Nagrody Nobla, liderkę rządzącej Narodowej Ligi dla Demokracji (NLD) Aung San Suu Kyi i innych czołowych polityków partii.
Niemiecka katolicka organizacja pomocy "Misereor" wezwała „władze" Mjanmy do „uznania wyborów parlamentarnych z listopada 2020 r. i uwolnienia wszystkich polityków aresztowanych w trakcie puczu”. "Mieszkańcy Mjanmy mają nadzieję na trwały pokój od ponad siedemdziesiąt lat”, zaznaczyła "Misereor". „Biorąc pod uwagę trwające konflikty zbrojne w różnych częściach kraju, które od lat prowadzą do wysiedleń i ucieczek, jesteśmy bardzo zaniepokojeni tym, co się dzieje. Obawiamy się, że trudności i przemoc będą teraz coraz bardziej narastać, a swoboda działania społeczeństwa obywatelskiego zostanie znacznie ograniczona” - czytamy w oświadczeniu.
Papież Franciszek odwiedził Mjanmę w listopadzie 2017 r. i zachęcił jej mieszkańców do dalszego podążania drogą demokracji. Papież spotkał się nie tylko z premier rządu Aung San Suu Kyi, ale także przedstawicielem dowództwa armii, które teraz dokonało zamachu stanu. Podczas wizyty w sąsiednim Bangladeszu Franciszek rozmawiał także z przedstawicielami uchodźców ludu Rohindża z Mjanmy. Migracja i wydalenie tej muzułmańskiej mniejszości jest jednym z wielu konfliktów, które kształtują współczesne oblicze Mjanmy, dawnej Birmy.
Z powodu prześladowań Rohindżów rząd Mjanmy jest od lat ostro krytykowany przez społeczność międzynarodową. Od dziesiątek lat lud ten jest dyskryminowany, na skutek ogłoszonej w 1983 roku ustawy wielu Rohindżów utraciło obywatelstwo i zostało bezpaństwowcami. Przed dwoma laty wojsko Mjanmy przemocą wypędziło z kraju ponad 700 tys. Rohindżów, wielu z nich uciekło do sąsiedniego Bangladeszu. Obecnie żyje tam ponad milion Rohindżów z Mjanmy. Planowane wielokrotnie powroty nie dochodziły do skutku. Wielu członków tej mniejszości nie chce wracać do kraju bojąc się, że staną się znowu ofiarami brutalnej przemocy. ONZ określiła prześladowania Rohindżów jako zbrodnię przeciwko ludzkości.
Skomentuj artykuł