Modlitwa za pomordowane dzieci żydowskie
Uroczystą modlitwę w 70. rocznicę bestialskiego mordu na 45 dzieciach żydowskich odmówiono 23 maja w Kielcach. W spotkaniach modlitewnych przy grobie zamordowanych na cmentarzu żydowskim oraz przy pomniku Menora wzięli udział m.in.: rabin Joel Nowicki z Warszawy, o. Adam Sroka OFM Cap - proboszcz parafii św. Franciszka z Asyżu w Kiecach oraz członkowie Stowarzyszenia im. Jana Karskiego i uczniowie kieleckich szkół.
Na cmentarzu żydowskim młodzież licealna odczytała imiona zamordowanych dzieci. Modlitwę żydowską w intencji zamordowanych dzieci poprowadził rabin J. Nowicki. Przedstawiciele władz województwa świętokrzyskiego złożyli na grobie wiązankę kwiatów.
Podczas spotkania modlitewnego przy pomniku Menora uczniowie z kieleckiej Szkoły Podstawowej nr 19 im. Ireny Sendlerowej wypisali flamastrami na płytach chodnikowych imiona i nazwiska zamordowanych dzieci. Odczytali także fragmenty listów Hany Goldszajd i pamiętników Dawidka Rubinowicza.
Organizator uroczystości - prezes stowarzyszenia im. J. Karskiego Bogdan Białek podkreślił potrzebę przypominania bestialskiego mordu, dokonanego na bezbronnych dzieciach, po to, by w przyszłości nikomu nie wpadł do głowy podobny szaleńczy pomysł.
"Dzisiejsza okazja naszego spotkania ma szczególny wymiar duchowy, gdyż każe nam się konfrontować nie tylko z tym, co było 70 lat temu, ale także z tym, co jest w każdym z nas teraz. Mam tu na myśli zło, którego nawet drobina może urosnąć w człowieku do tak ogromnych rozmiarów, jak to się stało właśnie 70 lat temu" - powiedział prezes Białek.
Przewodnicząca Stowarzyszenia Dzieci Holocaustu - Joanna Sobolewska podkreśliła, że każdemu uratowanemu dziecku żydowskiemu w czasie okupacji towarzyszył cud, gdyż Adolf Hitler zapowiedział zagładę wszystkim Żydom. "Moim zdaniem, Hitler szczególne znaczenie nadał zagładzie dzieci, ponieważ dzięki nim mogłaby się zachować przyszłość Żydów. On nie chciał, aby Żydzi przetrwali" - zaznaczyła przewodnicząca Stowarzyszenia.
Organizatorzy odczytali list jednego z wówczas ocalałych - Stefana Zabłockiego, w którym zawarł on apel do uczestników uroczystości: "Chcę się zwrócić do Was, którzy dziś upamiętniacie zamordowane 70 lat temu dzieci: przyrzeknijcie sobie samemu - ja będę walczył, aby coś takiego już się nigdy nie powtórzyło. I żeby wszystkie dzieci na świecie miały dobre dzieciństwo i mogły wyrosnąć na mądrych i dobrych ludzi".
Przed modlitwą rabin Joel Nowicki w swym wystąpieniu zwrócił uwagę, że pokolenie urodzone po Holokauście nie jest w stanie do końca zrozumieć tej tragedii. "Ogrom nienawiści, podłości, niegodziwości jest dla nas niezrozumiały. Ale to, że tutaj jesteście, nakłada na was bardzo szczególny obowiązek przekazania tej historii dalej i zadbania o to, by ta historia nigdy się nie powtórzyła" - zaapelował rabin Nowicki.
O. Adam Sroka OFM Cap zauważył, że gdy odmawiamy "Ojcze nasz", to często umyka ostatni wers: "Nie wódź nas pokuszenie i zbaw nas ode złego". "Modlitwa ta przypomina nam to, że mamy prosić, aby Bóg usunął z naszego serca nienawiść i zło i aby dał nam siłę do zmagań o zwycięstwo dobra i prawdy" - powiedział kapucyn.
W 1943 r., niemal rok po zagładzie 22 tysięcy Żydów z kieleckiego getta, w Kielcach pozostało kilkuset Żydów zamkniętych w obozach pracy. Niemcy, uznając 45 dzieci, za niezdolnych do pracy zastrzelili je 23 maja. Jednym z ocalałych wówczas był Stefan Zabłocki, który od 1945 roku mieszka w Szwecji.
Skomentuj artykuł