Msza w intencji Ojczyzny i wydarzeń Grudnia '70
Ten system prowadził do tego, że można było wydać rozkaz w obronie władzy i demokracji, zwanej ludową, aby strzelać do ludzi, kiedy oni czuli się upokorzeni przez system - mówił bp pomocniczy archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej Marian Błażej Kruszyłowicz 17 grudnia podczas mszy św. w intencji Ojczyzny i ofiar wydarzeń Grudnia'70 w bazylice archikatedralnej w Szczecinie.
- Byli też zwolennicy tej władzy i tego systemu ideologicznego, który doprowadził do tego, co dzisiaj wspominamy - kontynuował bp Kruszyłowicz, którego - jak sam wspominał - wydarzenia z 17 grudnia 1970 roku zastały w Gdańsku, gdzie po wyjściu z pociągu usłyszał wybuchy.
- Odwrócenie się człowieka od Boga ma swoje źródło w egoizmie, pysze, chęci panowania nad innymi, bo człowiek nie jest podporządkowany władzy, a lepiej powiedzieć mądrości i miłości tego, który stworzył wszechświat, stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo - wskazywał w homilii biskup.
- Pogłębiają się czasy innego totalitaryzmu - ateistycznego patrzenia na rzeczywistość - zauważył bp Kruszyłowicz. - Mówimy laicyzacja, zeświecczenie, sekularyzacja, ale coraz wyraźniej widać totalitaryzm. Lęk przed wymówieniem imienia Bożego, dzielenia ludzi na postępowych i zacofanych. Dzisiaj mówi się też postęp, rozwój, modernizacja, dzieli się na postępowych i tych w moherowych beretach.
Biskup pomocniczy archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej dodał, że choć przyszła zmiana i radość, a Kościół był nawet pochwalany przez jakiś czas, to szybko przystąpiono do założenia, że "zniszczyliśmy czerwonego, zniszczymy czarnego". - Ale to nie chodzi o czarnego, chociaż też go boli, gdy widzi co się o nim pisze - mówił bp Kruszyłowicz. - Wiemy o tym, że i czarny grzeszy, bo we wszystkich są skutki grzechu pierworodnego. Ale również czarny stara się wypełniać polecenia Chrystusa - idźcie nauczajcie, tego co Was nauczyłem - dodał.
Obchody wydarzeń grudniowych trwały w Szczecinie od piątkowego poranka. Około tysiąca szczecinian obejrzało inscenizację historyczną na ulicy Dubois w Szczecinie, gdzie 40 lat temu doszło do starć strajkujących z milicjantami. Wcześniej przedstawiciele władz miasta i województwa oraz Solidarności uczcili pamięć poległych przed pomnikiem Anioła Wolności.
Następnie modlitwie Anioł Pański przy Bramie Głównej Stoczni Szczecińskiej przewodniczył abp Andrzej Dzięga, metropolita szczeciński-kamieński. W tym punkcie obchodów uczestniczył również prezydent Bronisław Komorowski. Abp Dzięga powiedział też wtedy o tym, że "40 lat temu poruszyło się serce Szczecina, a serce Szczecina zawsze stocznią biło".
W 1970 roku robotnicy zaprotestowali przeciwko podwyżkom cen żywności. W wyniku starć z Milicją i Wojskiem zginęło 16 osób.
Skomentuj artykuł