"Nadchodzi sąd nad wilkami w koloratkach". Jacek Prusak SJ po filmie Sekielskiego

(fot. Michał Lewandowski)
TVN24.pl / pz

Jak można słuchać biskupów, którzy potrafią kłamać do samego końca? Którzy lekceważą głosy tych zranionych i tych, którzy się o nich troszczą - pytał wczoraj w trakcie kazania w kościele św. Barbary w Krakowie Jacek Prusak SJ, odnosząc się do filmu "Tylko nie mów nikomu".

Sąd nad wilkami w koloratkach

- Dzisiaj w Kościele obchodzimy Niedzielę Dobrego Pasterza. Zanim przejdę do tego, czego nie powinniśmy obchodzić, chcę żebyście zrozumieli tę dysproporcję i umieli odpowiedzieć sobie na pytanie, czy Kościół jest owczarnią, czy miejscem dla stada wilków w koloratkach, tych, którzy są w stanie oskubać każdą, zwłaszcza najsłabszą owcę i rozdzierać jej rany sukcesywnie i systematycznie, krok po kroku i żebyście zrozumieli, że nadchodzi sąd nad tymi wilkami w koloratkach, nadchodzi. On już jest - rozpoczął swoje kazanie ojciec Prusak.

DEON.PL POLECA

- Żydowski pasterz nigdy tak nie zrobi, że postawi wszystkie owce nad jedną, która się zagubiła. Owszem, będzie szukał owcy, bo żal mu zmarnowanej skóry i mięsa, ale jak ją znajdzie, to ją zabije. Wie, że owca, która raz odważyła się uciec nabiera swoistego syndromu uciekinierki, nie tylko sama będzie uciekać, ale też pociągnie za sobą następne - kontynuował. - Dla każdego pasterza ważniejsze jest całe stado, więc w imię jego ochrony poświęci uciekinierkę. Jezus mówi i dzisiejsza Ewangelia, to są jego słowa, że Bóg jest zupełnie inny. To prawda. Ale Kościół sukcesywnie temu zaprzecza - dodał.

Jak słuchać biskupów, którzy potrafią kłamać do samego końca?

Dalej Jacek Prusak SJ nawiązał do dokumentu braci Sekielskich, podkreślając, że "to już nie jest film sfabularyzowany, to jest dokument, to są konkretne twarze, konkretne ofiary, konkretni sprawcy i ci, którzy ich chronili i chronią".

- To nie jest żadna wirtualna rzeczywistość. To się dzieje na naszych oczach. Jeśli ktoś widział ten dokument albo go zobaczy, musi sobie zadać pytanie: jak Kościół w postawie tych, którzy twierdzą o sobie, że reprezentują dobrego pasterza, się tak zagubił? Co się stało z tym, że my głosimy jedno, a robimy drugie (...). Ten dokument pokazuje, że nie wystarczy, że będziemy wcielali takie czy inne normy i chwalili się, że jako instytucja jesteśmy z tym do przodu. To prawda. Jako instytucja. Ale nie jako ludzie. W Polsce te normy wcielane są z oporem (...), dlatego, że idą z góry. Ale nawet jeśli idą z góry i wcielane są z oporem, to widzicie, że one nie zmieniają mentalności znacznej części polskiego duchowieństwa, oczywiście nie wszystkich, ale znacznej części - mówił.

- Zobaczycie stado, które nie należy do księży ani biskupów. Zobaczycie te owce, które były najsłabsze wtedy, kiedy były zranione. Zresztą mogły być zranione tylko dlatego, że były najsłabsze. I zobaczycie te wilki w koloratkach - od zwykłych księży po biskupów. Zobaczycie po prostu ludzi zepsutych. Do szpiku kości. Jeśli papież Franciszek mówi, że tacy księża i biskupi istnieją, to nie używa metafory. Zobaczycie ich w tym filmie - dodał.

- Jak może ksiądz mówić, że pod moim dachem mogę robić cokolwiek, na cokolwiek mam ochotę, nawet jeśli wiem, że daję schronienie księdzu przestępcy. I jest z tego dumny i mówi, że tu, u siebie, nic go innego nie obchodzi. On to mówi do kamery. On nie udaje. On naprawdę tak myśli i tak się zachowuje. Jak można słuchać biskupów, którzy potrafią kłamać do samego końca? Którzy lekceważą głosy tych zranionych i tych, którzy się o nich troszczą i mówią jedno, choć wszyscy inni wiedzą swoje. I potrafią nas pouczać, potrafią wskazywać przeciwników i wrogów gdzieś indziej, tylko nie w swoich szeregach. Zresztą sami ich reprezentują - kontynuował jezuita.

ZOBACZ TEŻ:

Gdy do wyboru jest głos ofiary i głos biskupa

Jacek Prusak zwrócił uwagę, że to jednak, że "to nie cały Kościół".

- Dzięki Bogu, bo co by było, gdyby to była znaczna jego część. To byłaby apokalipsa. Ale wystarczy ta jedna skrzywdzona owca, bo przecież dla tej jednej wszystko zrobił Jezus. Niektórych księży i biskupów to nie obchodzi, bo oni myślą o masach. Oni myślą o sobie. Oni myślą, że jak w spokoju dotrwają do emerytury, to im się coś uda. Nie. Sąd przyszedł już nad nimi. Od wczoraj. Od wczoraj nie będą mieli spokoju. I nie mogą mieć, skoro przy ich zmowie milczenia rozrywane są niewinne ludzkie istoty - ocenił. - Jak można to wiedzieć i sprawować Eucharystię? Jak można to wiedzieć i głosić Ewangelię? Do jakiego rozszczepienia w czyimś życiu musi dojść, żeby można było to robić i udawać, że to jest wyolbrzymiony problem, że to jest atak na Kościół? A kto te dzieci zranił? Kto, jak nie księża? Pod auspicjami swoich przełożonych. Jak można mówić, że to jest atak na Kościół? Jak można doprowadzić do tego, do czego doprowadzają niestety polscy biskupi, że zaczynamy mieć Kościół w Polsce dwóch Kościołów: Kościół episkopatu i nas? Na mocy jakiego autorytetu my mamy słuchać biskupów? - pytał.

Przyznał, że "jeśli ma do wyboru głos ofiary i głos biskupa, to wie, gdzie jest głos Boga - to jest głos ofiary".

- Niestety, nie mogę powiedzieć, że w każdym, albo nawet większości przypadków, to jest głos biskupa. Po tym, co wczoraj widziałem - nie mogę tego powiedzieć. I nie wystarczą mi teraz dwa odosobnione głosy dwóch hierarchów po tym, jak ten film obejrzeli. Bo nieznośne było ich milczenie tam, w tym filmie, gdzie ich nie było. Co i kto wtedy stanął im na drodze, żeby mogli zaświadczyć Ewangelii? - mówił jezuita w swoim kazaniu.

Obowiązkiem stanięcie po stronie ofiar

- Łatwo jest być bohaterem, albo się wzruszać ex post - kiedy wiem, że jestem bezpieczny, że mnie "nikt w nic nie wrobi". Ale jak ktoś ma czyste sumienie, to nie zadaje sobie takich pytań, jak ktoś ma obowiązek stanąć po stronie ofiar, to się tego nie boi - podkreślił.

Jacek Prusak SJ zwrócił też uwagę na to, że teraz jest czas, kiedy dzieci idą do komunii. - Jaki Kościół one widzą? I myślicie, że te dzieci będą tak sukcesywnie chodzić do tego Kościoła? Za 10 lat Kościół będzie w połowie pusty, bo my nie słyszymy tego, czego domaga się od nas papież Franciszek, że Kościół potrzebuje nawrócenia. Myśmy się tak skupili na cywilizacji śmierci i szukamy jej gdzieś tam, poza sobą, że myśmy nie zobaczyli, że ona jest bliżej nas, niż nam się wydaje. W naszych szeregach - powiedział. Przyznał, że "ten proceder trwa od lat i to jest cywilizacja śmierci".

- Jak myślicie, co się dzieje dzisiaj z Jezusem Dobrym Pasterzem? Tak samo umiera. Tak samo cierpi. Tak samo umiera i jest zabijany w tych ofiarach. I tylko jego obietnica, że poprowadzi te ofiary i każdą łzę otrze z ich oczu - tylko to może dać im jeszcze jakąś nadzieję. Nie pseudoobietnice i puste deklaracje naszych biskupów. Kto im może wierzyć? - pytał.

ZOBACZ TEŻ:

Księża, którzy myślą, że są powołani dla samych siebie

- Mówimy o czymś co ma miejsce tu i teraz, nawet jeśli stało się 10, 20, czy 30 lat temu". Ale ci ludzie żyją. Jak my możemy uważać, że to jest w porządku? Jak my możemy zgodzić się na to, żeby tak wyglądał Kościół? To, czego musimy się uczyć, to jest to, że najgorszym wrogiem Kościoła jest jego klerykalizm. To są księża, którzy myślą, że są powołani dla samych siebie, i że mogą z kościoła uczynić kastę. I macie na tym filmie kilka fragmentów tego, jak ona wygląda. Ale to są także wierni, którzy tak zaufali księżom, jakby mieli ufać Bogu. A Jezus nigdzie tak nie powiedział - zaznaczył.

Przyznał, że "to jest mentalność naszego katolicyzmu kulturowego, która nas uśpiła".

- Papież-Polak, święty, pielgrzymki, tysiące Polaków, chwalebna historia - wszystko prawda. I co z tego? Właśnie to może nam utrudnić zobaczenie prawdziwego problemu - mówił.

- Staliśmy się jako Kościół tak bardzo skupieni na sobie, żeby pouczać innych, że wyhodowaliśmy stado wilków. Tak już nie może być. I nie możecie na to pozwolić. Bo to przecież są wasze dzieci. To księża krzywdzą wasze dzieci. Nie swoje. Nie ma na to i nie może być zgody. Domagajcie się - bo tylko to cokolwiek głęboko na dłuższą metę zmieni - żeby w polskim Kościele, tak jak w innych Kościołach na Zachodzie, była powołana mieszana komisja duchownych i świeckich, którzy zadbają o to, aby procedury były wykonywane tak, jak mają być; żeby chronić ofiary i tym ofiarom pomagać, żeby nie pomagać przestępcom, co nie znaczy wysyłać ich do piekła, ale im nie pomagać, bo to przecież księża. Jak tak można? - pytał.

Żaden ksiądz nie jest drugim Jezusem

Jezuita podkreślił też, że "ksiądz to, całe szczęście, nie Bóg".

- Na tym filmie zobaczycie, co z księdza może zrobić mentalność, że on jest drugim Jezusem. Jak to jest zgubne. To nie tylko narcyzm, ale choroba. Żaden ksiądz nie jest drugim Jezusem. Użycza mu tylko swoich rąk, głowy i serca, jak jeszcze je ma wtedy, kiedy sprawuje sakramenty i tylko wtedy. Ten Kościół się nie rozwalił tylko dzięki temu, że jest zbudowany na sakramentach, a nie na ludziach. Bo te wilki są w tym Kościele od samego początku. Jest ich czasami więcej, a czasami mniej i łatwiej im się ukrywać - przyznał.

- Nie zgorszcie się tym, co żeście zobaczyli, bo to nic nie da. Po prostu zróbcie wszystko, aby to się nie powtarzało. Pamiętajcie, że wy za Kościół jesteście odpowiedzialni tak samo, jak księża. I żaden biskup nie jest Bogiem. Słuchajcie ich tak, jak mówił Jezus - wtedy, kiedy głoszą Ewangelię. Jeśli nie głoszą, a na dodatek swoim życiem jej zaprzeczają, nie mają żadnego prawa moralnego czegokolwiek od was oczekiwać. Nie mają (..) Nie chodzi o to teraz, żeby wysłać ich na księżyc. Chodzi o to, żeby wyjść z tego modelu klerykalnego polskiego Kościoła, że są księża i reszta. Jak ksiądz się na coś nie zgodzi, biskup wyrazi niezadowolenie, to wszyscy będą padać na kolana. Tak padali i tak mnożyły się ofiary - kontynuował.

Koniec z tym. Z tym bałwochwalstwem

Jezuita zaapelował do wiernych, żeby się nie bali.

- Takich wilków w koloratkach nie jest więcej w tym stadzie, to też muszę z tego miejsca powiedzieć. Tak jest, na szczęście. Bo inaczej kazałbym wam nie przychodzić do Kościoła - powiedział. - Ale pamiętajcie, że ofiarom potrzebna jest troska, także wasza. To wasza dojrzałość chrześcijańska za bycie członkami tego Kościoła, nie wasze bieganie na klęczkach koło takiego, czy innego księdza, czy biskupa. Koniec z tym. Z tym bałwochwalstwem. Koniec. W przeciwnym wypadku te dysfunkcje będą się rozmnażać. Nie ta ofiara, to inna, nie w tym miejscu, to gdzie indziej - ostrzegał.

Jacek Prusak SJ zwrócił teżuwagę, że "chory jest system, dlatego Kościół potrzebuje głębokiej reformy, do której wzywa papież Franciszek".

- Ci, którzy mówią, że to atak na Kościół są tymi, którzy rzucają mu kłody pod nogi. Oni są umaczani w swojej historii zła i grzechu, a ten system właśnie dzięki temu działa, musi być nieprzejrzysty, musi być oparty na opacznej lojalności, żeby można było chronić zło. Ale jeszcze raz: sąd nad duchownymi wilkami nadszedł. Nadszedł. To cierpienie woła o pomstę do nieba. Tu nie będzie lekkiego zmiłuj się ani dla sprawców, ani dla tych, którzy ich chronią - podkreślił.

Jezuita dodał też, że w filmie oglądający zobaczą jeszcze jedną przerażającą rzecz. - Jak ci sprawcy już praktycznie jedną nogą nad trumną, jeden zresztą z nich zmarł, jak są po prostu niedojrzali, jak mówią o krzywdzie tak, jakby to był jakiś eksperyment. Jakby się w coś chcieli zabawić, jakby komuś okazywali jakieś uczucia, jakby to była jakaś zabawa, a nie krzywda. Macie tych durnowatych księży, którzy ich chronią, którzy się sprzeniewierzyli własnemu powołaniu. Więc pamiętajcie o tym wszystkim, módlcie się razem i nie straćcie wiary. Kościół oparty jest na Jezusie, a nie na księżach - podsumował ksiądz Jacek Prusak.

***

Jacek Prusak SJ jest teologiem, psychoterapeutą, doktorem psychologii, prorektorem Akademii Ignatianum w Krakowie, gdzie jest także adiunktem w Instytucie Psychologii.

Tekst na podstawie fragmentów kazania opublikowanych na portalu tvn24.pl.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Nadchodzi sąd nad wilkami w koloratkach". Jacek Prusak SJ po filmie Sekielskiego
Komentarze (9)
KS
Konrad Schneider
6 marca 2020, 19:28
Dziekuje Ksiedzu za to kazanie! Przeczytalem je po raz kolejny i po raz kolejny mna wstrzasnelo. Zycze duzo sil i Bozej opieki!
14 maja 2019, 10:57
Już od 1 czerwca ks. Prusak, jak akażdy inny ksiądz, będzie miał obowiązek powiadomienia Stolicy Apostolskiej o biskupach, którzy ukrywają księży pedofili, nie wszczynają postępowania lub je utrudniają, także gdy utrudniają postępowanie świeckie. Zobaczymy, o ilu takich biskupach ks. Prusak powiadomi Watykan.
Anna Żebrowska
14 maja 2019, 10:11
"Chory jest system, dlatego Kościół potrzebuje głębokiej reformy". W XXI wieku, w środku cywilizowanego świata, istnieje system, który chroni sprawców i kryminalizuje ofiary, który ma za nic prawo i moralność. My ten system karmimy - naszą uległością, nieśmiałością, posłuszeństwem i pieniędzmi. W dodatku przedstawiciele tego systemu każą się uważać za autorytety moralne, ich usta pełne są frazesów o wartościach chrześcijańskich i urażonych uczuciach religijnych.  Są jak cymbały brzmiące. Jesteśmy świadkami największego kryzysu w historii Kościoła, zgnilizny moralnej najgorszego rodzaju, bo uderzającej w dzieci i chroniącej bestie. W tym filmie najbardziej oburzające są reakcje biskupów, którzy zamiast wyrzucać zwyroli na zbity pysk, pozwalają im działać dalej.  Nie ma drugiego takiego systemu, no może mafia. Przecież wszyscy tam wiedzą o pedofilach - i wszyscy ich chronią. Kościół nie potrzebuje głębokiej reformy - potrzebuje Reformacji. Totalnej. Może nowego soboru. Na pewno zniesienia celibatu. Dobrze powiedział pewien mormon: młody człowiek, jeśli się nie żeni, staje się zagrożeniem dla społeczności. Jeśli nie może realizować swej seksualności w zdrowym związku, będzie ją wyrażać w sposób chory.
Rafał Szewczyk
13 maja 2019, 22:56
Ks. Prusak klasycznie - każda okazja jest dobra żeby przywalić biskupom. Oj piecze go w tym aspekcie, mocno piecze
I
Ignacy
13 maja 2019, 20:50
Ja tu tylko zostawię cytat pewnego dobrze znanego duchownego: "Także w Kościele mamy oczywiście księży homoideologów, a czasem wręcz homoheretyków. W Polsce ich najbardziej znanym przedstawicielem jest ks. Jacek Prusak SJ, przeszkolony właśnie przez jezuitów amerykańskich. Już od ośmiu lat występuje jakby w roli rzecznika prasowego kościelnego homolobby i bezpardonowo walczy o jego interesy"
13 maja 2019, 20:58
2477. Poszanowanie dobrego imienia osób zabrania jakiegokolwiek niesprawiedliwego czynu lub słowa, które mogłyby wyrządzić im krzywdę. Staje się winnym: - pochopnego sądu, kto nawet milcząco uznaje za prawdziwą - bez dostatecznej podstawy - moralną wadę bliźniego; - obmowy, kto bez obiektywnie ważnej przyczyny ujawnia wady i błędy drugiego człowieka osobom, które o tym nie wiedzą; - oszczerstwa, kto przez wypowiedzi sprzeczne z prawdą szkodzi dobremu imieniu innych i daje okazję do fałszywych sądów na ich temat." http://www.niedziela.pl/artykul/79599/nd Tyle i tylko tyle.
Jan Cyraniak
13 maja 2019, 12:30
Główną tezę artykułu można podsumować tak: "Nasze posłuszeństwo biskupom i księżom skutkuje ukrywaniem przypadków pedofilii" Wiecznie tylko "biskupi be, biskupi be, nie słuchajcie się ich" - bez wspominania o zarządzanych przez nich środkach zaradczych, instrukcjach, dochodzeniach, czy o krokach podjętych wobec winnych molestowania. Takie tematy dla ks. Prusaka nie istnieją, jest tylko sugerowanie podziału "zły konserwatywny kler" vs "dobry kler lewicujący". Stała narracja polskiej katolewicy.
JK
Jacek K
13 maja 2019, 12:43
Chyba nie oglądałeś filmu Sekielskiego. Środki zaradcze, instrukcje, dochodzenia i kroki, to była tylko ściema.
13 maja 2019, 11:33
Księża podofile. Księża TW. Księża homoseksualiści. ---------------------------------- Mocno zazębiające się koła... wydaje się, że duża grupa TW została uznana już za nieprzydatną i dlatego mógł ruszyć ten proces.