Naruszono tajemnicę w komunikacie z Watykanu

(fot. Agnieszka Masłowska / DEON.pl)
KAI / slo

Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej ujawniło nazwisko jednego ze współautorów jednej z encyklik Benedykta XVI.

Nota biograficzna opublikowana 9 listopada w komunikacie o nominacji włoskiego ekonomisty prof. Stefano Zamagniego na członka Papieskiej Akademii Nauk Społecznych, informuje, że "jako konsultor Papieskiej Rady «Iustitia et Pax» współpracował przy pisaniu tekstu encykliki «Caritas in veritate»".

Watykanista Sandro Magister zauważa, że "pamięć ludzka nie pamięta podobnego naruszenia tajemnicy", chroniącej redagowanie papieskiej encykliki.

DEON.PL POLECA

Podkreśla on, że od pewnego czasu mówiło się o tym, że Zamagni był jednym z ekspertów konsultowanych przy pisaniu "Caritas in veritate", podobnie jak inny ekonomista, Ettore Gotti Tedeschi. Jednak nigdy jeszcze tego typu niedyskrecje nie zostały potwierdzone w watykańskim komunikacie.

Magister zauważa też, że watykański dziennik "L’Osservatore Romano" pominął tę informację w biografii nominata.

"Caritas in veritate" to trzecia encyklika Benedykta XVI, ogłoszona w 2009 r. Jest ona poświęcona problematyce społecznej i gospodarczej. Papież przedstawił nauczanie społeczne Kościoła zaadaptowane do wyzwań globalizującego się świata w dobie kryzysu. Zaapelował o odnowę gospodarki, wskazując jej grzech główny, polegający na autonomii od kryteriów moralnych. Postulował zastąpienie wąsko rozumianej "logiki rynku" - logiką daru i globalnej solidarności.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Naruszono tajemnicę w komunikacie z Watykanu
Komentarze (2)
I
Iza
17 listopada 2013, 16:33
Bardzo ciekawe ;-)
OV
Omnes vos fratres
10 listopada 2013, 22:50
Kiedy polskie portale katolickie przestaną powoływać się na autorów typu Magister, nazywając ich "watykanistami", a nie biorąc pod uwagę ich często szkodliwej dla Kościoła działalności?! (Magister chociażby pisywał artykuły napodstawie wycieków z watykanu, tzn. informacji, które nie były przeznaczone dla opinii publicznej, co więcej wykradzione; można tego pana nazywać co najwyżej włoskim dziennikarzem; ale po co na portalu katolickim umieszczać jego siejące zamęt  refkeksje?!)