Nawrócenie św. Ignacego z Loyoli – wielki cud Boga

Nawrócenie św. Ignacego z Loyoli – wielki cud Boga
Foto. unslash.com

20 maja 1521 roku za sprawą Boga dokonał się cud. Oto próżny, oddany przyjemnościom i osobistym zachciankom Inigo z Loyoli doświadczył przemiany ducha, serca i umysłu. Niebawem, na skutek nawrócenia, ufunduje zakon jezuitów (Towarzystwo Jezusowe), który na trwałe zmieni oblicze świata.

„ Aż do dwudziestego szóstego roku życia był człowiekiem oddanym marnościom tego świata” — wyznaje (w trzeciej osobie) św. Ignacy Loyola (1491-1556) w autobiograficznej „Opowieści Pielgrzyma”.

Wszystko jednak w życiu rycerza z Loyoli odmieniło się totalnie, gdy, broniąc przed Francuzami twierdzy w Pampelunie, został ranny. Kula armatnia zmiażdżyła mu prawą nogę, a lewą raniła. Miało to miejsce 20 maja 1521 roku, w poniedziałek Zielonych Świąt. Ignacy leczył się przez wiele miesięcy w rodzinnym zamku.

I tu Bóg wyszedł mu naprzeciw. Ignacy dzielnie znosił cierpienie. Czuł się jednak samotny i znudzony.

DEON.PL POLECA

Gdy poprosił o rycerskie romanse, podano mu dwie pobożne książki, ponieważ na zamku w Loyoli innych po prostu nie było.

Zaczął więc czytać Vita Christi Kartuza Ludolfa z Saksonii oraz Flos Sanctorum , czyli „Kwiat świętych” dominikanina Jakuba de Voragine, dzieło opowiadające o życiu świętych.

„A ponieważ bardzo rozsmakował się w czytaniu tych książek, przyszło mu na myśl, żeby zapisywać sobie pokrótce pewne ważniejsze rzeczy z życia Chrystusa i świętych. I tak z wielką pilnością zaczął pisać książkę — a już wtedy zaczynał wstawać z łóżka i chodzić po domu”.

Słowa Jezusa notował atramentem czerwonym, a słowa Maryi niebieskim. Czas spędzał na pisaniu i na modlitwie.

Doświadczenie rozeznawania

Nawrócenie Ignacego z Loyoli zaczęło się więc od przepisywania i medytowania słów Jezusa i świętych oraz od rozeznawania stanów wewnętrznych, jakie go w tym czasie nawiedzały.

Życie duchowe kojarzył wówczas wyłącznie z surową ascezą i pokutą.

Szukał takiej formy życia, w której mógłby — jak wyznał po latach — „swobodnie zaspokajać tę nienawiść do samego siebie, którą w sobie odczuwał”.

W taki sposób chciał uspokoić w sobie ciężkie poczucie winy, które zrodziło się, gdy nagle uświadomił sobie grzechy swojej przeszłości.

Użyte przez św. Ignacego i przytoczone na początku wyrażenie — „oddany marnościom tego świata” — w stosunku do jego wcześniejszego życia nie było pustym frazesem.

Źródła jezuickie mówią, że św. Ignacy przed swoim nawróceniem był człowiekiem „zuchwałym i próżnym, kuszonym i pokonanym przez pokusy nieczyste, oddanym hazardowym grom, miłostkom i pojedynkom”.

W tym czasie nawiedzały go też skrajne myśli, odczucia i pragnienia.

 Raz chciał zamknąć się w klasztorze kartuzów w Sewilli, by oddać się surowemu życiu mniszemu, innym razem znowu przeciwnie — miał ochotę wędrować po świecie, oddając się pokucie i umartwieniu.

Bóg przychodzi Ignacemu z pomocą

Niedługo jednak miało dokonać się jego duchowe oczyszczenie.

Nastąpiło ono w grocie w Manresie niedaleko Montserratu.

Przybył tam w marcu 1522 roku i zamierzał zatrzymać się jedynie na kilka dni. Chciał bowiem zanotować parę rzeczy w swej książeczce, której — jak wspomina — „strzegł bardzo troskliwie i nosił z sobą, czerpiąc z niej wielką pociechę”.

„Kilka dni” przedłużyło się do jedenastu miesięcy.

 W manreskiej samotni św. Ignacy prowadził życie surowe na wzór starożytnych Ojców Pustyni. Modlił się siedem godzin dzienne, oddawał się umartwieniom, postom i duchowej lekturze. Tu odkrył też nową fascynującą lekturę — „O naśladowaniu Chrystusa” Tomasza a Kempis. Książeczkę tę przez całe późniejsze życie, po Piśmie Świętym, cenił najbardziej .Polecał ją w Ćwiczeniach duchownych jako stałą lekturę dla odprawiających medytacje i kontemplacje.

W manreskiej grocie św. Ignacy doświadczył wielkich udręk duchowych i skrupułów z powodu swego przeszłego grzesznego życia.

 Powtarzane wielokrotnie spowiedzi, otrzymywane rady spowiedników, surowe umartwienia (poprzez które nadszarpnął swe zdrowie) i wielogodzinne modlitwy nie przynosiły mu żadnej ulgi.

 „Udręczony — jak wyznaje — zaczął [...] głośno wołać do Boga, mówiąc: «Pomóż mi, Panie, bo nie znajduję żadnego lekarstwa u ludzi. [...] Ukaż mi, Panie, gdzie mógłbym znaleźć lekarstwo!»”. Dumny niegdyś rycerz, upokorzony przez cierpienie, modlił się: „Choćbym miał biegnąć za szczenięciem, żeby od niego otrzymać pomoc, uczyniłbym to”.

Mimo żarliwych próśb często nawiedzały go gwałtowne pokusy, aby „zabić samego siebie”. Bardzo surowymi umartwieniami św. Ignacy chciał zmusić Boga, by przyszedł mu z pomocą.

Łaska uzdrowienia, wewnętrznego oczyszczenia i uspokojenia przyszła niespodziewanie.

Pewnego dnia „spodobało się Panu sprawić, że obudził się jakby ze snu”.

W tym okresie „Bóg obchodził się z nim podobnie jak nauczyciel w szkole z dzieckiem i pouczał go. Działo się tak zapewne z powodu tego, że umysł jego był jeszcze zbyt prosty i niewyrobiony”.

Teraz nadszedł czas wielkich mistycznych łask. Bóg sprawił, że „niewyrobiony umysł”, na który skarżył się św. Ignacy, został jakby odrzucony precz, tak że w zdumieniu serca Ignacego zrodziło się lękliwe pytanie: «A cóż to jest za nowy rodzaj życia, jaki teraz rozpoczynamy?»”

Mistyczne łaski doznane w tym okresie zwieńczyło wielkie wewnętrzne oświecenie — magna illustratio — nad rzeką Cardoner, niedaleko kaplicy św. Pawła Pustelnika

. „Zaczęły się otwierać oczy jego umysłu — wyznaje św. Ignacy. — Nie znaczy to, że oglądał jakąś wizję, ale że zrozumiał i poznał wiele rzeczy tak duchowych, jak i odnoszących się do wiary i wiedzy. A stało się to w tak wielkim świetle, że wszystko wydało mu się nowe”.

Wizja ta przypieczętowała przełom w życiu św. Ignacego Loyoli.

„W czasie tej wizji — pisze Hugo Rahner SJ — wybiła właściwa godzina narodzin dla Ćwiczeń duchownych. W niej nabierają ładu i gromadzą się w jedną organiczną całość okruchy czy opiłki wszystkich dotychczasowych oświeceń i łask, [...] tu dopiero zaczynają się naprawdę tworzyć Ćwiczenia duchowne, ich teologia i psychologia. Odtąd wszystko zajmuje już swoje, sobie właściwe miejsce wyznaczone przez działanie Boże”.

Trzystustronicowy notes z osobistymi wypisami z Vita Christi i Flos Sanctorum stopniowo przeradza się w książeczkę Ćwiczeń duchownych, sam zaś Pielgrzym staje się mistykiem, „pokutnik i samotnik — mężem apostolskim, pielgrzym — zakonodawcą”.

Ku pokrzepieniu serc, czyli czego możemy się dziś nauczyć od św. Ignacego z Loyoli?

Nawrócenie zawsze wiąże się z czymś, co zmienia całe nasze myślenie i kierunek naszego życia. U jego początków zawsze stoi osobiste spotkanie z Bogiem, które może przejawiać się na różne sposoby. Zwykle tak, że człowiek sam by tego nigdy nie wymyślił.

To nie my sami dokonujemy nawrócenia, ale musimy pozwolić dokonać go w nas samemu Bogu.

Nie miejsce tutaj, ażeby opowiadać całe życie św. Ignacego.

Warto jednak zwrócić uwagę na kilka jego praktycznych rad dotyczących tego, co pochłania dzisiejszy świat, a mianowicie posiadania.

Po pierwsze zasada "tyle o ile": „Człowiek ma korzystać z rzeczy stworzonych w całej mierze, w jakiej mu one pomagają do jego celu, a znów w całej mierze powinien się od nich uwalniać, w jakiej mu są przeszkodą do tegoż celu”

Po drugie, zasada "obojętności": „Trzeba nam stać się ludźmi obojętnymi, nie robiącymi różnicy w stosunku do wszystkich rzeczy stworzonych, w tym wszystkim, co podlega wolności naszej wolnej woli, a nie jest zakazane lub nakazane, tak byśmy z naszej strony nie pragnęli więcej zdrowia niż choroby, bogactwa niż ubóstwa, zaszczytów więcej niż wzgardy (…) i podobnie we wszystkich innych rzeczach"

Wreszcie, po trzecie, zasada "maksymalizmu": „Trzeba pragnąć i wybierać jedynie to, co nam więcej pomaga do celu, dla którego jesteśmy stworzeni."

Zastanówmy się dziś, tak najszczerzej jak tylko potrafimy, czy i na ile potrafimy używać rzeczy? Czy nie jest może tak, że zbyt często pragniemy czegoś, za czym nie idzie głębszy sens i celowość posiadania? Czy rzeczywiście to,  o co walczymy, co próbujemy osiągnąć, jest dla nas tak ważne? Popatrzmy i wsłuchajmy się w Ignacego i zapytajmy samych siebie a przede wszystkim Boga.

Jezuita / Psycholog / Terapeuta z wieloletnim stażem 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Marek Wójtowicz SJ

Ćwiczenia duchowe – sposób na owocne życie w przyjaźni z Bogiem.

Święty Klaudiusz de la Colombière w swoim „Dzienniku duchowym” często wspominał łaski, jakie otrzymał od Boga, odprawiając rekolekcje metodą św. Ignacego Loyoli. Podobne doświadczenie...

Skomentuj artykuł

Nawrócenie św. Ignacego z Loyoli – wielki cud Boga
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.